Disco Polo/ Whiskey z Colą!

boysNiedziele zawsze różniły się od innych dni. Ze snu wyrywał wybijany przez mamę rytm, a tym samym informacja, że na obiad będą schabowe. Tata przysypiał na kanapie, a ja, rozkudrana, w obciachowej piżamie z frotty zamierałam przed telewizorem, jedynym ogłupiającym pudełkiem, jakie wtedy miałam do dyspozycji.  O 10:30 zaczynała się w naszej parafii msza. A w naszym domu zaczynało się Disco Relax.

Sorry, nie mogę się poszczycić jakimś muzycznie ambitną przeszłością – mój tato rozpieszczał mnie dedykując w starej skodzie Moją małą blondyneczkę, a ja całymi dniami nuciłam, że 18 miał lat i nazywał Ciebie Cziki Cziki Czikita.  Nikomu z mojego otoczenia nie przyszło do głowy, że disco polo to obciach, bo wszyscy Polacy to była jedna rodzina, starszy czy młodszy, chłopak czy dziewczyna. Jak się ma kilka lat, to wszechświat się kończy na własnym podwórku, dalej jest tylko kosmos. A nawet w tym kosmosie przyszły prezydent Kwaśniewski miał swoją przaśną nutę w rytmie do pogibania po pijaku. Potem boom na disco minął. Zostałam z piramidą kaset w domu, ze znajomością wszystkich piosenek tego gatunku z początku lat 90-tych. Disco polo z dnia na dzień stało się wiochą, więc wychylanie się i stwierdzanie, że mnie wychowało, stało się niewygodne.

Wsłuchiwałam się w teksty popowych piosenek, w których ktoś równie niesprawnie, jak w przypadku disco polo, kaleczył polski język, tyle, że z innym podkładem w tle i bardziej profesjonalnie przesterowanym głosem. Zastanawiałam się, czy jakby jakiś znany rockowy artysta zaskrzeczał tekst piosenki biesiadnej, to czy ktoś by się kapnął, że to bez sensu. Bo gdyby discopolowiec sięgnął po lirykę kilku „wielkich artystów” scen mainstreamowych, to jestem pewna, że owszem. To były moje luźne, ciche rozważania, z disco-polo wyrosłam jak z dwóch warkoczy, ot, i ten gatunek i fryzurę wspominam jako kawał swojej historii. A że żałosnej, to inna baja…

Disco Polo wraca na salony i przeprosiły je nawet publicznie telewizje. Polacy przestają udawać, że nie wiedzą co to, choć na każdej imprezie po kilku głębszych drą japę że Jesteś Szalona i Bierz co Chcesz, bo niemal każda dobra impreza kończy się przaśnym karaoke, czasem w języku angielskim, żeby nie zalatywało polską gnojówką, a światowym nawozem z zagranicznych rynków muzycznych. Czemu o tym piszę?

Bo odkryłam niedawno kanał Disco Polo, który ma oglądalność, jakiej pozazdrościłyby mu inne stacje. Dowiedziałam się, że ze swoją znajomością muzycznej dyskografii muzyki przaśnej i biesiadnej jestem vintage, żeby nie powiedzieć, w dupie. Oglądałam i przecierałam oczy ze zdumienia. Na większość teledysków patrzy się tak, jak na każde inne na normalnych stacjach muzycznych, połowy nie da się słuchać, co 6 wrzyna się boleśnie w mózg durnym refrenem. Możemy się śmiać i robić sobie jaja, ale…

Oni zarabiają pieniądze.

Nie 14 latki śpiewające piękne ballady w muzycznych talent showach. Nie charyzmatyczni wokaliści, którzy są zdolni podbić rynek muzyczny. Nie kapele z repertuarem będącym powiewem świeżości. Nie tercety smyczkowe.

Oni. Discopolowcy. Na niekoniecznie wiejskich festynach i nie zawsze w obskurnych dyskotekach.  Często na weselach za które dostają od trzech do ośmiu tysięcy złotych (co przemnożone przez 4 wesela  w miesiącu przyprawia o zawał). Na kanale z muzyką, która ponoć wzbudza politowanie.

I może w  większości bez warunków głosowych, poczucia rytmu, z niewyjściową twarzą. Ale z grubym  portfelem, którego nie zobaczy większość gwiazd metalu, popu, hip-hopu i rocka.

Szach Mat. I możesz na co dzień nosić garniak i łoić whiskey z colą. I tak wiem, że w wannie i na rauszu nucisz disco polo.

P.S. Zapraszam też do mojego domku! I apartamentu u Wuja Googla!

37 komentarzy
  1. Ludzie strudzeni i zabiegani chcą odpocząć. Tego właśnie słuchają. Ktoś ambitny szuka czegoś odpowiedniego. Są tacy, którzy słuchają czegoś co nie potrafię opisać. Istny krzyk, ani melodii ani słowa. Całe szczęście odbiorniki mają swoje wyłączniki. To mi wystarczy. 🙂 🙂 🙂

    1. Obrazasz ludzi sluchajacych disco polo. Ambitni sa tylko ci co sluchaja czego? Muzyki powaznej? Otoz zdziwilibys sie nawet ludzie po studiach , z dobra praca czasem sluchaja i lubia bawic sie przy muzyce disco. Co ma ambicja do muzyki wogole?

  2. Śpiewałam, na półmetku, gdy pierwszy raz się upiłam i nie wstydzę się tego. 😀 Baa, jestem dumna! Nie należę do osób zbytnio się krygujących. I mimo, że nie wychowałam się na discopolo to wakacyjne wypady ze znajomymi też miały- gdzieś w tle- podkład takich nut, a przy okazji kupę śmiechu, bo testy discopolo są jedyne w swoim rodzaju. I mimo, że na codzień z zapałem słucham rocka itp. to tańczyć się do tego nie da! Dobry tekst!

  3. U mnie mama pała do disko miłością szaleńca a tata..słucha elektroniki. Jak miałam 7 lat dostałam od niego płyty Jana Michaela Jarre’a 🙂 dzięki temu, że miałam na chacie taki mix disco polo mnie nie razi, ba nawet tupnę nóżka choć na codzien preferuję inną muzykę. Nigdy nie rozumialam tego hejtu. Dżiz z babcią przy d’n’b nie potańczysz 🙂

  4. Nieraz jeździło się w sobotę na jak to się u nas mówiło na wichurę, czytaj wiejską zabawę. Na niejednym weselu człowiek tańczył do tej muzy. Podobnie jak ty mam sporą kolekcję płyt i kaset z tą muzą. Kiedy zaczynają się prace na podwórku muza na ful i robota wre. Nie ma to jak Antoś Szprycha który potrafił w komiczny sposób przedstawić nasze życie. No to teraz Idziemy na jednego, idziemy wódzie pić

  5. „O 10:30 zaczynała się w naszej parafii msza. A w naszym domu zaczynało się Disco Relax.” U mnie podobnie, matka całymi dniami słuchała tego chłamu, który ja sama niekiedy nuciłam, ale przeważnie starałam się od tego uciekać. Moim sposobem było pójście do kościoła, godzina spokoju od całodniowych ogłupiających melodii. Można powiedzieć ,że w tamtych latach muzyka zbliżyła mnie do Boga, później, jak Wiśniewski był na topie już tak nie łaziłam co nd do kościoła… Co prawda to prawda i nie da się odjąć od ust temu gatunkowi mutanta, że wwierca się w mózg i wychodzi po alkoholu, głupie rozluźnia, dlatego właśnie, że życie codzienne jest stresujące.

    1. Jestem po 30, u mnie tez była niedziela potem Kosciol,ale disco polo juz nie bylo…sorry, moze dlatego, ze rodzice urodzeni w miescie albo sprawa gustu nie wiem dlaczego:) wiem ze jest to jedyny rodzaj muzyki,ktorego nigdy nie zaakceptuje,nawet po pijaku,I nie, nie bylo disco polo w kazdym domu u mnie na osiedla i nie, nie udaje nie slucham po kryjomu hehe:) pozdrawiam

  6. Właśnie! A jak mówiłam, rzucę szkołę i będę grać disco, to wszyscy się śmiali. Czysty biznes!
    Też słuchałam w dzieciństwie, ale programu „Tęczowy music box”, w każdą niedzielę rodzice walczyli o film, a ja o disco;) Swoją drogą, całkiem sporo piosenek zagranicznych brzmi jak disco polo, a nikt się nie śmieje, choć zarówno te polskie jak i angielskie utwory zbyt mądre w przekazie nie są. Pozdrawiam

  7. Kanał PoloTV jest kanałem z największą oglądalnością, wśród telewizji muzycznych w Polsce. Nie Viva, nie MTV, nie jakieś tam Eska TV. Polo TV…

    1. Szkoda, że VIVA i MTV mają już niewiele wspólnego z muzyka:/ Teraz żądzą tam problemy głupich nastolatek i pustych lalek.

  8. „Zastanawiałam się, czy jakby jakiś znany rockowy artysta zaskrzeczał tekst piosenki biesiadnej, to czy ktoś by się kapnął, że to bez sensu. Bo gdyby discopolowiec sięgnął po lirykę kilku „wielkich artystów” scen mainstreamowych, to jestem pewna, że owszem. ”

    Niekoniecznie rockowy: https://www.youtube.com/watch?v=eT5BdR56ThM
    (Radzimir Dębski; You are so crazy)

  9. O jak dobrze juz myslalam ze tylko ja nadal z sentymentem wspominam i slucham disco polo. Od zawsze chyba jestem fanka Boys-ów 🙂 Marcin Miller i spolka dla mnie rządzili zawsze. Inne zespoly tez czasem milo posluchac. Ogolnie wesela sobie nie wyobrazam bez muzyki biesiadnej i disco polo. Pozdrawiam 🙂

  10. Paranoja z lansowaniem tego badziewia. Mój nauczyciel ze Szkoły Muzycznej przewróciłby się w grobie widząc to co się teraz dzieje. Disco Polo, teleturnieje z pseudo gwiazdeczkami, masakra. Naród muzycznie pozbawiony gustu i dobrego smaku.

  11. Jestem po 30, u mnie tez była niedziela potem Kosciol,ale disco polo juz nie bylo…sorry, moze dlatego, ze rodzice urodzeni w miescie albo sprawa gustu nie wiem dlaczego:) wiem ze jest to jedyny rodzaj muzyki,ktorego nigdy nie zaakceptuje,nawet po pijaku,I nie, nie bylo disco polo w kazdym domu u mnie na osiedla i nie, nie udaje nie slucham po kryjomu hehe:) pozdrawiam

  12. Po prostu sluchajac takiej muzyki lepiej mi sie pracuje a z drugiej strony mam dosc wysluchiwania idealistycznych wywodow moich kumpli o wyzszosci rocka nad muzyka disco.

  13. Hahaha-przepraszam Drogi Andrzeju ale nie moglem sie powstrzymac w zwiazku z tymi ambitnymi osobami,muzyka disco polo ma nas bawic a nie sklaniac nas do zastanawiania sie nad nasza marna egzystencja ps.nie ma lepszej muzyki do zabawy i tyle.

  14. Mimobtego, ze pochodze ze wsi gdzie discopolo swiecilo sukcesy, nigdy mi sie ono nie podobalo, bo jest do bani pod kazdym wzgledem. Rozne bzdurne piosnki z USA (znane w dyskotekach) sa czesto rownie do bani, bo mam tego „pecha” ze riwymiem ich teksty.

    Nie ogranicxam die do sluchania jednego gatunku i naprawde lubie muzyke i na swoje wesele nie wpuszcze trupy discopolo. Wole rocka jazz czy jakis ambitniejszy pop nawet, a nie tekty o majtach w grochy czy call me maybe…

  15. 8000 tysięcy złotych za wesele. Z prostego mnożenia wychodzi, że kapela za jedno wesele kasuje osiem milionów złotych. Tyle to nawet Beyonce nie weźmie.

  16. Dla mnie sprawa jest prosta , Skoro jest rynek i zapotrzebowanie na taki gatunek muzyki to dla czego od razu musi być ona obciachem . Niech sobie jest i niech każdy słucha tego co lubi , a nie sugerować innym co mają słuchać .

  17. W disco polo tak jak w każdym gatunku muzyczny są utwory tragiczne i genialne. Utwory takie jak wspomniana Jesteś szalona (You are so crazy – bardzo fajne wykonanie Radzimira), czy ostatni Ona tańczy dla mnie pobiły popularnością mnóstwo ambitnych piosenek.
    Na pewno nie są to utwory do słuchania i delektowania się kunsztem wokalnym czy instrumentalnym muzyków, chociaż znam osoby którzy naprawdę słuchają 24h/d :).
    Ale na imprezach jak się zagra kilka numerów to nikomu nie ubędzie, a nawet najwięksi przeciwnicy tego nurtu wywijają na parkiecie, aż miło 🙂

    1. Nie kazdy. Ja pierwsza piasenke disco polo uslyszalam majac 16 lat. A jak mowie, ze nie znam nic poza jestes szalona (od tego nie dalo sie uciec) to patrza na mnie ja na wariatke

Napisz komentarz: Anuluj pisanie

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.