Serce Moje, czy będziesz to wiedzieć?

Serce moje,
Jest czwartek. Jutro po raz pierwszy przyjdą do Ciebie koleżanki, które będą u nas nocować. Cieszę się z Tobą, ale i ukrywam stres. Boję się. Dopóki opowiadam sobie o nas albo jesteśmy sami, jakoś łatwiej uwierzyć, że daję radę w tym rodzicielstwie. A teraz? Wstyd się przyznać, ale czuję tremę. Bardzo nie chciałabym narobić Ci wstydu.

Powoli odczuwam ją w przedszkolu, odkąd rozniosło się, że uwielbiam pajacować w internetach, bo wiem, że nie każdemu to może odpowiadać. Mną niech sobie gardzi, ale co jeśli przypadkowo, rykoszetem, dostanie się Tobie? Wstrzymuję oddech.
I zastanawiam się, czy dam radę przetransformować w tą rozsądną, odpowiedzialną i wystarczająco zaangażowaną mamę zanim pójdziesz do szkoły i to ja będę musiała pamiętać o spakowaniu plecaka i nie wierceniu się na zebraniu, chociaż nie potrafię usiedzieć w miejscu i gubię wszystko, we własnym mieszkaniu, torbie i głowie.

Wczoraj nakupiłam całą masę dodatków do naleśników. A w nocy szorowałam łazienkę. I to nie chodzi o to, żeby stwarzać jakieś głupie pozory, ale o to, żeby na chwilę dorosnąć do tych standardów, które w tym obiektywnym i dziwnym dla mnie świecie są ważne. Żeby Cię nie zawieść. A jutro postaram się być najsuperowsza na świecie. Jak z reklamy płatków, zabawna, miła i smarująca czekoladą każdy naleśnik bez ani jednej uwagi, że zjedzą Was robaki.
Chociaż to dla mnie cholernie niefajny tydzień, w zasadzie jak i kilka poprzednich, chociaż najchętniej zawinęłabym się w koc i zniknęła na chwilę. Wiem, że za często i dałabym się pokroić, żeby tak nie było, ale nie operują jeszcze głów, niestety.

Ja wiem, że teraz chyba Ci wystarczy, jak kolorujemy razem malowankę i bawię się z Tobą w czasie kąpieli plastikowym rekinem, a Ty jesteś dzielną sięznicką, która zawsze, ale to zawsze go pokonuje, bo jest mądra, silna i ekstra. Co jeśli przypłynie jakiś prawdziwy i uda mu się wpoić Ci, że to nieprawda? Co jeśli Ty nie czujesz tego, że ja w to wierzę ze wszystkich sił, nawet tych, których nie mam, po całym dniu z Tobą? Co jeśli stanę na rzęsach i poruszę ziemię, a i tak okaże się, że masz ten smutek w genach i choćbyś przerzucała w dłoniach cały glob  jak piłeczkę, to i tak, bez żadnego wpływu, przyjdą chwilę, że nie będziesz miała siły unieść ręki? Co z Tobą będzie. Bo mnie sparaliżuje strach i poczucie winy odbierze oddech.

Tak głowię się, jak wpoić Ci to, w co sama tak często wątpię. Nie dlatego, że to nieprawda – mam prawie 30 lat i znam coraz mocniej swoją wartość, tylko czasem głowa mi płata psikusa i robi mnie w konia na przewalutowaniu, bywam w plecy w pozytywne emocje i wiarę, choć zupełnie nie ma powodów. A tak bardzo chciałabym, żebyś to wiedziała –  że Cię kocham, że jesteś ważna, że jesteś mądra i piękna. Że jesteś moim Słońcem. I tak, często porażasz mocą i można się Tobą sparzyć.

Tak chciałabym mieć tą pewność, że jest ok, że Cię nie krzywdzę, że tulę nie za dużo ani nie za mało, że wystarczająco często powtarzam, ile dla mnie znaczysz, jak kocham, za co lubię i czemu kochać, choć często tak trudno Cię lubić. Tak pragnę nauczyć Cię patrzeć na siebie moimi oczami. Tak chcę, byś ufała mi, sądziła, że jestem mądra i w chwilach zwątpienia powtarzała sobie, że nie możesz nie być cudowna, skoro tak mocno wierzyła w to Twoja mama. Żebyś za X lat, patrząc wstecz, może nie chciała mi rzucać kwiatów do stóp, ale chociaż stwierdziła: „Mamo, nie sap, było nawet dobrze.”

Lata świetlne mi do ideałów. Odwracam Twoją uwagę bajką, zagapiam się na telefonie, serwuję gotowce na obiad i nie kupuję Ci ubrań, które ładnie wyglądałyby na zdjęciach, a  tych tanich nie prasuję. Skręca nie na myśl o kolejnej zabawie z wymyślaniem przygód zabawek albo porcji piachu wysypanej z buta na placu zabaw. I co jeśli zapamiętasz tylko to, że tak nerwowo Cię ponaglam, żebyś założyła skarpetki i wiecznie się gdzieś spieszę, coś jest ważne, gdzieś muszę wyjść, chociaż tak gorliwie powtarzam, że tylko Ty się liczysz?  Będziesz to w stanie wszystko ogarnąć swoim rozumem i kochać mnie choć w połowie tak mocno, jak ja Ciebie, powiedz?

Tak nie dzierżę tego, że nigdy nie pośpisz choćby do ósmej i tak mi pusto, kiedy nie mam Cię dłużej niż jeden dzień. Uwielbiam patrzeć, kiedy śpiewasz albo tańczysz. I robisz ten sam, niezmienny od urodzenia, dziubek, kiedy coś pochłania Cię bez reszty. Śmieję się nawet z nieśmiesznych żartów, choć kiedyś wizja dziecka z kiepskim poczuciem humoru brzmiała strasznie. I poza lękami, które autentycznie mrożą mi krew w żyłach, często boję się, że po prostu Cię zjem.

Serce moje, świat to takie ponure i podłe miejsce. I zgniłby już dawno, gdyby nie miał takich Słońc jak Ty. Tylko co ja mam zrobić, żebyś o tym nie zapomniała, żeby nikt nie wmówił Ci, że jest inaczej? Co, jeśli ja nie umiem? Nikt mnie nie nauczył jak się uczy kochać dobrze i mądrze, jak wychować kogoś na dobrego człowieka. Nie tylko na takiego, który sobie radzi. Radzi sobie wielu. Tak niewielu jest szczęśliwych…

Boję się tego, że mogę zrobić wszystko, co w mojej mocy, a Ty uznasz, że to za mało. Boję się tego, że tak to jest urządzone – mamy kochają swoje dzieci bezgranicznie, zawsze, ponad wszystko, a w drugą stronę bywa roszczeniowo i gorzko. Ja się staram, Córek. Nie robię Ci co prawda myszy z jajka na twardo, ledwo rysuje koślawe serce keczupem na tostach, ale daję więcej, niż sądziłam kiedykolwiek, że mam i potrafię. I błagam obiecaj mi, że, kiedy przyjdzie czas werdyktu będziesz łaskawa i uznasz, że to wystarczy…

______________________

Wtorek. 

Już po pierwszym nocnym party. Słyszałam, jak mówi koleżankom, że ma najfajniejszą mamę, która robi pyszne naleśniki, a naleśniki wyszły słabe, więc jest nadzieja.
Potem dostała wysokiej gorączki i znów skłonna do wybiegania  w przyszłość głowa musiała wrócić na ziemię i przyjąć tu i teraz na klatę. Ciekawe czy będziesz pamiętała, że w czasie gorączki nie mogłam odejść od Ciebie na krok, bo twierdzisz, że tylko to, że jestem, pomaga…?

Ja będę. Już zawsze.

 

119 komentarzy
  1. Przepiękne słowa. W 100% Cię rozumiem.Czytajac miałam wrażenie że piszesz o moich uczuciach. Kocham to co robisz.

  2. W tym tekście widzę siebie sprzed lat… Te same obawy i myśli co będzie jak córcia dorośnie i w jej świecie nie będzie miejsca dla mamy i taty? Teraz moja córka ma 15 lat i ma swój świat i fajnych znajomych… I mama i tata też tam są? Olinku nie martw się na zapas bo o tak będzie dobrze?

  3. Olinku rozryczalam się na calego po prostu sztos?Kochana normalnie jakbyś siedziała w mojej głowie ?ściskam pozdrawiam cieplutko

  4. Radomsko kochana, a co to znaczy zrobić dziecku wstyd. Odkąd byłam dzieckiem kompletnie nie rozumiałam, jak troska może oznaczać siarę. Może dlatego, ze moja matka pijana boso latała po dzielnicy to mam większą tolerancję. Strasznie mnie wkurwia…ły co przytulanie traktowały jako obciach. Tego samego nauczyły swoje dzieci. Ja tymczasem w markecie przytulam moje 17 – letniego syna, a on się tylko śmieje. Z mojego punktu widzenia jesteś fajną matką i tyle, nie trzymasz Lenki w jakiś sztywnych ramach matki z reklamy płatków. Też karmię dzieci gotowcami. Mam 12-letnią Aspengirl, która dostarcza nam takich lekcji cierpliwości pokory. Ja tam już dawno postanowiłam się nie wczuwać. Nie jestem słynną blogerką i nie aspiruję, ale hejt wobec dzieci, rodzin ludzi obecnych w wirtualu jest przerażający. Nagle każdy jest wredną sąsiadką, która uważa, że wie lepiej, ma prawo pouczać i wygłaszać własne opinie. Tysiące wujków i cioć dobra rada, tak naprawdę karmiących się tylko własnym nieszczęściem. A ty Radomsko bądź szczęśliwa, tak jak sobie się wymyśliłaś. A córka twoja jest zajefajna i jest częścią fajnych rodziców.

  5. Miłuje tak bardzo i będzie dobrze! Ja tu już Cię czytuje latami i wiem, że i Lenka jest szczęściarą, ba, obie jesteście <3

  6. Jakie piękne słowa, naprawdę zaniemówiłam.. aż pomyslałam o swojej mamie i o tym, że chyba nigdy jej nie powiedziałam że jestem jej wdzięczna i doceniam to jaka była mimo wielu przeciwności losu… dzięki Ci Radomsko 🙂

  7. Przeczytałam i czytając rozmarzyłam myśląc ze kiedys tez tak chce. Bo przecież nie mam jeszcze dzieci ale jesli one bedą to chciałabym być taka matka jak Ty Olu.
    A pózniej skłoniło mnie to do przemyśleń . Zaczęłam myślec o swoim dzieciństwie i własnej osobistej najsuperowszej mamie.
    I moze kiedys a nawet do całkiem niedawna niestety nie doceniałam tego wszystkiego a juz napewno zbyt rzadko mowilam jej jak bardzo jest naj w każdej dziedzinie .
    Ale mam nadzieje ze ona o tym wie bo lepszej nawet bym sobie nie potrafiła wymarzyć . A jesli jednak , jakimś dziwnym trafem ale jednak okazałoby sie ze ona nie do konca jest tego pewna to od dziś bede jej to powtarzać przy każdej okazji . Żeby nie miała żadnych wątpliwości .

  8. Uwielbiam takie Twoje teksty ❤ Czytając je mam wrażenie, że opisujesz mojej przemyślenia i uczucia ? MEGA !!?

  9. Trzymałam się dzielnie i padło to: „Ja będę. Już zawsze.”, więc ryczę. Mam w domu 3-miesieczny cud, miłość i szczęście w namacalnej postaci. Wciąż nie spie żeby mu się przyglądać i zastanawiać jak to możliwe żeby urodzić tak zajebiste dziecko, a teraz te 4 słowa… takie proste a jeszcze 3 miesiące temu bym ich nie rozumiała.

  10. Tak bardzo się wzruszyłam ? w Twoich pytaniach odnalazłam wszystkie swoje obawy związane z macierzyństwem… jestem dopiero na początku drogi- córka ma 7mscy, a ja cały czas mam w głowie myśl, która galopuje z prędkością swiatła- czy jestem i bede dobra mama? Czy poswiecam odpowiednio duzo czasu i uwagi? Czy pokazuje jej ten caly nowy dla niej swiat w odpowiedni sposob, czy nie za malo, nie zbyt wolno.. i nie umiem odpowiedziec

  11. Jesteś cudowna matka . Popłakałam się jak małe dziecko czytając Twój tekst . Czuje jakbyś pisała i o moich uczuciach do mojej córki . Choć ma tylko i aż już 4 miesiące ciagle zastanawiam się czy nie daje jej za mało czy napewno wie , ze ja kocham nad życie i całe na nią czekałam . Co krok zastanawiam się czy nie zrobiłam jej przykrości czy nie za mało tule czy nie za mało całuje kocham . Sama nie wiem ale z dnia na dzień daje jej więcej . Tak czuje , bo tak jest chyba kiedy zapomina się o siku czy o jedzeniu patrząc czy ona napewno wszystko ma . Uwielbiam twoje teksty i Ciebie za to jaka jesteś tu i jaka jesteś dla nas . Pozdrawiam

  12. Czytając Twoje teksty mam wrażenie że powinnas pisać książki…wpisy naprawdę wciągają i nawet mimo późnej pory chce się doczytać do końca (nawet jeśli oczy trzeba podpierac zapałki). Wpis naprawdę świetny…sklania do refleksji… A dzieci…. Zawsze będą doceniać takich rodziców, którzy otaczają je miłością. Bez względu na wszystko. Pozdrawiam :*

  13. Bardzo mądry i wzruszający tekst… Każda matka chciałaby uchronić dziecko przed tym strasznym światem… Dałaś mi dziś mega powera tym tekstem, dziś się dowiedziałam że mój 10cio miesięczny bobo mógłby nie chodzić gdyby nie to że jestem tak uparta i w końcu trafiłam na kompetentnego lekarza. W nas matkach jest siła!!! My będziemy… Już zawsze… ?

  14. Też tak mam. Słowo w słowo. Świat to syf, oby nie oblepił tych małych istot.
    Boski tekst. Jestes wspaniała 🙂
    Pozdrawiam!

  15. Boże <3
    To jest taka czysta miłość, miłość której nie wszyscy doświadczyli.
    Jak ja bym chciała, żeby wszyscy rodzice mieli takie uczuciowe dylematy.
    Miłość jest kobietą, ewidentnie.

  16. Słodko i gorzko za jednym razem ? ale zdecydowanie ciepłej na serduszku ? Chyba każda z nas jako córka chciałaby przeczytać cis takiego: nie słodki ulepek ale szczere wyznanie matki, to ile się nauczyły o sobie i o nas.
    Olinku!! może i jesteś, jak sama mówisz kominkiem dnia codziennego ale za takie teksty lubię Cię zdecydowanie bardziej ??

  17. Mruczę kołysanki przy uchu śpiącej marudy i łamie mi się głos ze wzruszenia. Moje Słońce za tydzień kończy rok. Za ścianą śpi Synu z tatulą w swoim męskim światku. Też często wątpię. Też nocami wypominam sobie, że mogłam ciszej, spokojniej, w inny sposób… Napiszę coś, co na mnie zawsze działa jak sole trzeźwiące i przywraca myśli na dobry tor. ”Jesteś super mamą. Odwalasz kawał zajebistej roboty. Dajesz radę!!!’ Proste przesłanie, a jaka moc. Aż do kolejnej nocy zwątpienia… Tej kontrolki chyba w matczynych głowach nie można wyłączyć 🙂

  18. Olinek, ja dopiero zaczynam: mój men ma dopiero 2 miesiące. I też masa obaw, narazie innego gatunku i kalibru, pewnie takich, które z perspektywy doświadczonej matki są do machniecia ręką. I wiem, że czasem przesadzam,choć to wciąż nie jest odpieluszkowe porażenie mózgowe. Może czasem martwię się na zapas, boję się że już popełniam błędy, które on odczuje za parę lat. I choć inni radzą mi inaczej, ja w tym lekkim zmartwieniu pozostaje bo tak, paradoksalnie, czuję się swobodniej. To mój pierwszy i chce odczuwać to w każdym wymiarze. Poza tym to jest chyba, to co krylo się pod słowami mojej mamy ” zobaczysz jak sama będziesz mama, wtedy już zawsze będziesz czekała na telefon czy doszedł / doszła do domu „.

    1. Absolutnie jedyna słuszna droga nie umniejszaj absolutowi, który teraz jest Ci bliski Kasia! I absolutnie rozckliwiaj się, kiedy będzie miał 2 miesiące i 4 dni, że tak się zestarzał i zmężniał! Buziaki 🙂

  19. Becze…czytam i becze…od razu mam obrazek w glowie, ze Lena ma lat 28 i czyta pamietnik ktory dla niej piszesz…to powyzej to tylko krotki wyrwany jednostronny tekst…tak wspaniale sie to czyta… sciskam ❤

  20. A mój młody zawsze przed snem upewnia się: „Zawsze będziesz?”. Ja po raz milionowy odpowiadam: „Zawsze synku”. Tak bardzo bym chciała, żeby to „zawsze” trwało jak najdłużej, żeby mnie nie zabrakło nim dorosnie, żeby nie uznał, że kłamałam. Przy mnie gdzieś zawsze czai się taki właśnie strach. Żeby moje dzieci nie zostaly beze mnie za wcześnie.

  21. Piękna jest miłość rodzica do dziecka/dzieci. Nie wiem czy umiałabym tak napisać do moich synów(nie rozmazując atramentu lub nie zalewając klawiatury łzami), ale Tobie poszło pięknie! ?

  22. Jak Ty ją bardzo kochasz. Niesamowite <3

    Ps. Zainspirowałaś mnie, też będę pisać taki pamiętnik dla swojego dziecka.

  23. Przelalas na papier to co w mojej glowie sie plata i czasem zyc nie daje odkad urodzil sie moj syn. Rosterki zatroskanych matek i ojcow o swoje pociechy… Bedzie dobrze, miejmy nadzieje ?

  24. To takie prawdziwe takie-mamowe ? piękny tekst aż się łezka kręci
    powiem Ci szczerze, że zazdroszczę Lence takiej mamy ?

  25. Czytam, wzruszam się tym z czym się właśnie podzieliłaś i tak bardzo Cię rozumiem… Sama jestem mamą 15 miesięcznego najcudowniejszego syna pod słońcem. Tak bardzo się boję, że go zepsuje, że źle mu poukładam w głowie, że nauczę go moich wad. Albo tak jak napisałaś, że całuje go za często, a może za rzadko… Dziękuje Ci za ten tekst. Naprawdę dziękuje. A Lenka ma najwspanialszą mamę pod słońcem. Bo jesteśmy dobrymi mamami, najlepszymi dla naszych dzieci. Tylko tak trudno w to czasami uwierzyć i o tym pamietać. Ściskam mocno ❤️❤️❤️

  26. Czekam właśnie aż urodzi się moja córeczka, aż sobie wyobraziłam siebie już jako mamę ? Piękny wpis ? Lenka ma super mamę ?

  27. My Matki … Matulki … Mamuski mamy przesrane ??? ja dzis kupilam jakas tam zwykla zabawke synkowi a on tak sie z niej cieszyl ze ja zamiast sie cieszyc to wylam jak glupia na co synuś… mamo ale ti co nie podoba ci sie ta zabawka i dlatego placzesz !!!! I wez tu zrozum matke !!!

  28. Bardzo się wzruszyłam czytając Twój wpis. Jesteś niesamowitą mamą ,każdemu dziecku życzę takiej miłości . Kiedyś pewnie przyjdzie ten czas kiedy Twoje maleństwo nie będzie Cię rozumiało ,ale uwierz mi – z czasem pojmie ,że mama nie tylko robi najlepsze naleśniki ,ale również jest najlepszą kobietą na świecie.

  29. Się zbeczałam jak mała dziewczynka Jesteś na prawdę dobra mamą i dobrym człowiekiem Nigdy w to nie wątpij. ❤️??

  30. Wzruszający tekst,czasami tak trzeba?Ja też mam głowę pełną obaw, wiele brakuje mi do ideałów..i co z tego?Moje dziecko jest dla mnie idealne i codziennie daje mi odczuć że jestem dla niego idealna a przynajmniej wystarczająca?..i lubimy czasami zwyczajne zalać sobie chinkę ???pfff.Buziam Cię mocno.

  31. Pierwszy raz komentuję, ale muszę bo się udusze ? i nie będę pisać ckliwie, bo zacznę szlochać i Małża obudzę i będę się tłumaczyć, że to przez Radomską ?. Cudownie napisane ?. Może to nic nie znaczy, ale mam nadzieje stać się w przyszłości taką matką, jak Ty dla Lenki i nie chodzi tu o to , że moja jest zła broń Boże, bo jest cudowna ciepła kochająca i życie i serce bym za nią oddała, ale w całym moim już teraz 29 letnim życiu, nie pokazała po sobie wątpliwości . Wychowała nas na dobrych ludzi, może na zbyt dobrych i zbyt… uległych?? Zawsze nam mówiła ” pokorne cielę dwie matki ssie”, a to gówno i nie prawda i życie nas ssało ? a teraz jestem przed 30 i raptem z brzydkiego cichego kaczątka mam się stac lwicą co to życie bierze garściami ? ???oj chciałabym, ale sama wiesz, że to nie takie proste jak ma się „zepsutą” głowę ?. Więc śmiem twierdzić nieśmiało, że Córka Twoja jest szczęściara, bo Jej Matka ma wątpliwości i zna swoje mocne i słabe strony i napewno będzie chciała swojej Pierworodnej przekazać tylko to co najlepsze ?.

  32. Pani Olu, naprawdę pięknie napisane. Lenon na pewno wyrośnie na wartościową osobę i będzie dumna mając taką mamę! 😉

  33. Jakbym własne myśl i czytała :). Choć moje dotyczą 3,5 chłopca. Małego szalonego nieposkromionego (oby). Dzięki.

  34. Chociaż nie umiem uczuć ubierać w tak piękne słowa, chciałabym móc się podpisać pod tym listem i wręczyć go swojej córce. Idealnie wyrażona matczyna miłość, aż zazdroszczę Twojemu dziecku, że kiedyś to przeczyta:)

  35. Olinek! Czytam ten tekst i mam łzy w oczach. Jakbym siebie widziała… mam nadzieje ze moje dzieci kiedyś zrozumieją to co dla nich robię a Twoja córka napewno Ciebie doceni i będzie dumna ze ma taka super mamę ! Uwierz w to a jak do tej pory daj jej tyle miłości ile dajesz!! Moja główka tez mi szwankuje i chce iść do lekarza po tabletki szczęścia,ale mi wstyd.. może niedługo zbiorę się na odwagę i pójdę.. Pozdrawiam Ciebie !!

  36. Zabawne, moja mała Klucha leży słodko, od czasu do czasu kwęcząc przez sen, a ja siedzę nad łóżeczkiem i zadaje sobie milion podobnych pytań.
    Matko Radomsko, serca nie masz dając taki tekst na noc. Długo jeszcze nie zasnę.
    Ps. Lenon ma szczęście mając taką fajową matkę, dajesz radę Dziewczyno 😉

  37. Nie trzeba być matką idealną , bo takich niema . Trzeba poprostu kochać, być i wiedzieć , że mamą jest się do końca życia , bo nie ważne czy dziecko ma dzień , miesiąc , rok czy pięćdziesiąt lat zawsze będzie potrzebować miłości mamy a później pięknych wspomnień a nie przerysowanej słodyczy bez szczerości tylko na pokaz , bo tak trzeba , bo wypada .

  38. Myśli wyjęte z mojej głowy … najgorsze jest to, ze tak naprawdę niewiele mozemy zrobic zeby ochronić nasze skarbki przed złym słowem , spojrzeniem… ludzie bywają źli i podli a słowa ranią najmocniej …a my nie jestesmy w stanie temu zapobiec.

  39. Takie obawy towarzyszą chyba większości rodziców.. pewności nigdy mieć nie będziemy chyba, że nasze aktualne Bąble jako dorośli ludzie będą pamiętać i doceniać to, co zrobiliśmy dla nich przez całe ich życie.. pozostaje nadzieja ? a raczej wiara w to, że dobro powraca.. ? ja w to wierzę i dlatego tak jak Ty Olinku staram się ze wszystkich sił ?

  40. Nikt nie jest idealny i relacje miedzy matka , a corka bywaja rozne, nie zawsze jest kolorowo, ale.. to nie prawda, ze milosc matki do corki jest bezwarunkowa, a corki do matki juz nie! JEST! 🙂
    Dalabym wszystko by moc jeszcze raz przytulic moja mame , bo choc nie byla idealem to byla NAJLEPSZA , bo byla wlasnie moja mama ?

  41. Popłakałam się strasznie… Olinku przepiękny tekst. Jesteś cudowna !! I jesteś super mama. Nie jedna z nas chciałaby być taka jak ty. Dasz radę że wszystkim bo jesteś silna i mocna babka ? możesz być z siebie dumna!!! A Lenka będzie bardzo szczęśliwa że ma tak cudna i rozsądną mamę ??

  42. Jesteś wspaniałą mamą, bo kochasz córeczkę nad życie i to jest najważniejsze. Popłakałam się czytając twój wpis

  43. Siedzę, czytam i tylko to że jestem w pracy powstrzymuje mnie od łez. Tak wiele w Twoim tekście Mojego, tak wiele…

  44. Nie mam dzieci a wzruszylam sie na maxa.
    Piekne slowa.
    Piekny wpis!
    Twoja córka ma cudowna mame?

  45. Jestem facetem, jadę autobusem i czytam… i staram się nie patrzeć na ludzi bo czytam i mam łzy w oczach… Trzymaj się Olinek i bądź spokojna, Ona będzie wiedzieć że ją kochasz. Pozdrawiam.

  46. Ciekawe jak bardzo zmienia się percepcja świata po urodzeniu dziecka. Ja nawet nie mogę sobie przypomnieć jakim człowiekiem byłem kiedyś. Fajny tekst

    1. Prawda? I żałuje paru rzeczy, ktorych nie zrobiłam będąc nie mamą. Nie dlatego, że już nie mogę. Tylko dlatego, że teraz by po mnie spłynęły w obliczu tego, co ona mi dała…

  47. Ej no Ola. Weź. Przestań, bo już zrobiłam make up i się rozmarzę!
    Świetny tekst – gratuluję mądrości i miłości

  48. Czytam ten tekst i widzę Ciebie sprzed kilku dni umazaną jak mówisz, że piszesz o Niej! ❤️
    Mam 27 lat i ciagle odkładam macierzyństwo, bo strach, ze nie będę wystarczająco dobra w tej roli mnie paraliżuje. Oglądam Cię i czytam i zawsze myślę, że chciałabym być kiedyś taką mamą jak Ty! A później słyszę, że nawet Ty masz wiele obaw i wątpliwości i zaczynam rozumieć, że to musi być normalne, skoro nawet Olinek… i dzięki temu, że jesteś taka prawdziwa wielu kobietom na pewno jest łatwiej! Dziękuje ❤️

  49. I tak sobie czytam ten tekst raz jeszcze przy kawie i mam dreszcze.
    Mam 23 lata, chłopaka ale nie jestem gotowa na dziecko, i tak sobie myślę że gdyby się zdarzyło to nikt w moim otoczeniu nie byłby na to gotowy. Na taką miłość jaką odpisujesz. Nie chciałabym w najbliższych latach mieć dziecka bo nie ma dla niego miejsca ani odpowiednich ludzi. A pokłady miłości byłyby tak samo silne u mnie jak u Ciebie, tylko samą miłością nie wykarmię, nie ubiorę i nie nauczę.
    A chyba zabiłaby mnie myśl że nie dam dziecku wszystkiego na co zasługuje.

    1. miałam 23 lata, kiedy dowiedziałam się o ciąży. Z jej tatą byłam 4 miesiące, tydzień przed wiadomością zaręczyliśmy się na wariata. Nie miałam nic, poza depresją, toną lęków i przekonaniem,że nie powinnam nigdy zostać mamą. Straciłam pracę, nie moglam jej znaleźć i kilka lat byłam na łasce meża i babć. Nie było fajnie. Nie było „jak trzeba”. Miała ubrania po kuzynkach i atrakcje pt. park pod blokiem. Ale było warto, więc mi tu nie pierdol i nie szukaj usprawiedliwień dla własnego strachu, który jest najbardziej ludzki i normalny na świecie, jak się myśli o daniu komuś życia, ej!

      1. Jak zostałam mamą, miałam 20 lat . Miałam tylko pewność,że jeśli mogłabym wybrać ojca dla mojego dziecka , byłby to właśnie ten, który nim został. Nie miałam nic więcej, ani mieszkania, ani pracy, ani pomysłu na siebie, ani nawet depresji 😉 Dziś jestem 26 lat po ślubie. Co mam? Pewność,że cudowny mój mąż i moje dwie wspaniałe córki to najlepsze co mnie spotkało. Moje pierwsze dziecko miało śpiochy z rynku „od ruskich” i tylko minimum tego, co trzeba zapewnić dziecku, ale bardzo je kochaliśmy. Dziś jest dorosłą, piękną, mądrą dziewczyną. Jest dobra, uczciwa i pracowita. Druga moja gwiazda urodziła się siedem lat później , w dużo lepszym dla nas czasie. Ta mogła mieć już wszystko, co mogłam jej dać materialnego – miała wszystkie barbie, kucyki pony i inne durnoty. Też ją kocham nad życie, ale jest bardziej roszczeniowa. Kasa psuje, najważniejsza jest miłość i czas razem spędzony.

  50. No i się poryczałam, a nie ryczę z byle powodu. Poryczałam się,bo czuję to samo, a może dlatego,ze myślę,że na wszystko już za późno. Moje córcie są już duże i co miały zapamiętać, już pamiętają, a ja nie zawsze byłam taka, jaka chciałam być. Czasem byłam taka jak moja mama , ,, a ja pamiętam.

  51. nawet jeśli z czasem Lenka z dzieciństwa będzie wspominać jedynie naleśniki z czekoladą, to nie oznacza, że tylko tyle z niego wyniosła~ po tym na jakiego człowieka wyrośnie będziesz mogła stwierdzić jak ci poszło matkowanie. czasem lepiej, czasem gorzej, ze wszystkim tak w życiu bywa i trzeba o tym pamiętać. udawanie, że jest tylko cudownie z czasem przyniesie więcej złego niż dobrego. także pośpieszne zakładanie skarpet od czasu do czasu jest akceptowalne, chill. może się 'trochu wtruncam’ (bo nie moje życie), ale myśle, że na spokojnie możesz patrząc na pociechę poklepać się po ramieniu i pogratulować samej sobie stwierdzając, że żaden rekin jej nie pożre. w końcu mądre księżniczki znają swoją wartość!

  52. Jako matka jednego dorosłego i jedynego prawie dorosłego syna wyrosłam już z ckliwych historyjek typu ” małedziecisąsłodkieichcesięjezjeść”. … A gówno prawda, czytam i ryczę jak bóbr zastanawiając się nad tym ile dałam moim dzieciom, czy wystarczająco i czy wiedzą że wciąż mogę góry przenieść dla nich. Z miłości. Matczynej miłości której się nie da opisać ?

  53. Nie wiem jak to jest być mamą, ale po przeczytaniu tego tekstu mogę śmiało powiedzieć , ze musi to być coś najwspanialszego- moc doświadczać takiego ogromu bezinteresownej miłości.

  54. Ile miłości w tym tekście?❤️. Moim zdaniem , jesteś wspaniałą mamą ?. Pozdrowionka

  55. Olu czy myślisz, że Twoja mama miała kiedyś takie przemyślenia i lęki? Bo ja się właśnie zaczęłam nad tym zastanawiać jak było z moją mamą. Mam wrażenie że kiedyś kobiety nie wybiegały aż tak w przyszłość. A my teraz wszystkiego się boimy.

  56. Radomska!!!! Komentuję pierwszy raz, ale mam wrażenie jakbym do starej koleżanki po latach się odezwała. Ryczę. Wszystko co piszesz to prawda najprawdziwsza subiektywna, taka prawdziwa.

  57. Przeczytałam. Nic więcej robić nie musisz. Kochaj swoją młodzież i żyj. Jesteś zarąbistą Mamą i Twoja księżniczka o tym dobrze wie!

  58. Olinku, podobnie jak większości czytelników- moje serce również poruszyłaś! Siedzę, patrzę w telefon, a łzy płyną mi po policzkach. Właśnie śpi obok mnie mały, zaledwie roczny Szkrab. Trzymam go za rączkę i uświadamiam sobie, ze moje leki i obawy związane z macierzyństwem, z Jego przyszłością, są zawarte w tym tekście…
    Lenka ma szczęście mając taką Mamę. I jestem pewna, ze i Ona- czytając ten tekst za kilka lat, będzie się wzruszać. I przepełniona miłością, powie Ci, ze to najpiękniejszy list jaki w życiu czytała.

  59. Miłość do dziecka jest tak silnym i bezwarunkowym uczuciem, że ciężko jest ją opisać słowami. Również jestem mamą i mam wrażenie, że doskonale Cię rozumiem, a czytając, wzruszam się … bo pięknie opisujesz swoją miłość do córeczki. Nie ma ludzi idealnych … nigdy nie było i pewnie nie będzie … Nie martw się na zapas o rzeczy na które wpływu nie masz. Gdybyś nie prowadziła bloga, nie upubliczniala uczuć i swoich przemyśleń, ludzie którzy by chcieli i tak znaleźliby powód do hejtu… taki świat… Ty natomiast pokazujesz córeczce, silną kobietę, która ma odwagę się realizować, a przy tym być wspaniałą matką.

  60. Ja, córka swojej Mamy… tak cholernie mało doceniam i taj beznadziejnie jestem niewdzięczna… ciągle tak mało dostrzegam, a lat 35 zaraz na karku… Oluś, dziękuję za mega łzy i świeże powietrze w głowie…

    P.s. Lennon zawsze będzie pamiętał, dzięki Tobie i swojej roztropności

  61. Poryczalam się jak dziecko… w tych kilkunastu zdaniach ujęłas dokładnie to,czego wszystkie mMy boją się najbardziej. Cudownie piszesz,cudownie się Ciebie czyta. A dla swojej córki jesteś i zawsze będziesz najlepsza na świecie,nawet jak będzie Trzaskac drzwiami i mówić,że życie jest nie fair. Kiedyś przypomni sobie te naleśniki i Twoja obecność przy łóżku w czasie choroby i nadal będziesz ta najlepsza. Buziak :*

  62. Ja też jestem mama. 8 miesięcznego chłopca. Ale jestem nieszczęśliwa i to się pewnie odbije kiedyś na nim. Mamy strasznie zle relacje z jego tata. Do tego stopnia że zdarza nam się kłócić przy dziecku. Wiem, że tak nie powinno być. I To, że jest jak jest w jakimś stopniu zabiera mi radość z macierzyństwa. Kochamy synka oboje. Jest mądry i śliczny. My za to jesteśmy niefajni. Jestem o krok od depresji. Zazdroszczę Ci Radomska tego że jesteś szczęśliwa matka i mieszkacie z mężem i córka sami!?podobno szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Moje dziecko nie zasługuje na taka matkę jaka ja jestem

  63. Macierzyństwo jest chyba niekończącą się karuzela radości, smutku, strachu, euforii, dumy…i wszystkiego z czym przychodzi nam się zmierzyć każdego dnia.
    Oby te nasze dzieci chciały to zrozumieć wcześniej,niż dopiero przy własnym (daj Boże!) ?

  64. Tekst mnie tak wciągnął, że spaliłam naleśnika! ? Kolejny prawdziwy, od serducha tekst. I za to Cię kocham ❤

  65. Aż serce ściska… łzy same Cisną się do oczu… nie ma definicji miłości a jednak… proszę, wydrukuj to i schowaj swojej córce do pudełka pamiątek jeśli takie macie… kiedyś, jak będzie miała gorszy dzień którego tak się boisz i akurat na to trafi to jestem pewna że zaświeci dla niej wyjątkowe slonce:)
    Każda z nas ma wątpliwości, według mnie kochający rodzic powinien je mieć… dobrze Cię rozumiem. Jestem w Twoim wieku, mam prawie 5letnia córeczkę i prawie rocznego synka i może mam inny charakter ale nie mniej wątpliwości i zmartwień… chyba miłość rodzica tak właśnie się wyraża… najpiekniejsze jest to że potrafisz tak wspaniałe o tym napisać, że pozwalasz nam to przeczytać, dzielisz się z nami tą intymną sprawą… może niewiele to wsparcie osoby obcej Ci daje ale jedyne co mogę to dodać Ci otuchy słowami, że ja też tak mam, też tak czuję… ważne że masz bliskich którzy są z Tobą, że Twoje dziecko kocha Cię bezgranicznie mimo że jak każda kochajaca mama nie jesteś doskonala:)NIEDOSKONALA JAK KAZDA Z NAS:)

Napisz komentarz: Anuluj pisanie

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.