Ona ma to, czego pragniesz.

W internecie odkrywam Atlantydy mówiąc kobietom, że nie są niezastąpione, mają prawo się wkurzyć, rzucić wszystko w cholerę i odpocząć – a rodzina ma sobie poradzić tak, jak gdyby trafiła do szpitala właśnie po to, by się nie wykończyć i do szpitala nie trafić.

Zwykle czerwona lampka zapala się jak wpadną w poślizg, jak jazda na oparach zaczyna zajeżdżać silnik. I pytam wtedy: to chcesz przekazać swoim dzieciom? Wpoić córce, że jej potrzeby są na końcu kolejki i jest ważna tylko dlatego, bo bez niej reszta domowników umrze z głodu?

Moje pokolenie( i te starsze), budzą się z letargu, odkrywają, że mają swoje prawa, potrzeby, które powinny respektować i tego respektu oczekiwać. Nie nadskakiwać wszystkim dookoła, bo okaże się, że kiedy same skręcą kostkę, nikt się nie będzie umiał wykazać – bo niby po co, skoro obok jest ktoś, kto zawsze ogarniał wszystko.

A w turkusowym pokoju Leny Atlantydę już dawno pokrywa kurz, wrosła w krajobraz, jest sobie ot tak, jak powietrze. Niezbędne i oczywiste jednocześnie.

Przyglądam się temu, do kogo mówię w sieci i patrzę w niebieskie ślepia ukryte za brudnymi szkłami, które łypią na mnie w domu. I nie dowierzam.

Dziewczynka, lat prawie 6. Wymiana uzębienia w toku. Miłość do Pokemonów i Minecrafta także.  Klarują się zainteresowania, rodzą pomysły, kłamanie matce w żywe oczy zaraz będzie opanowane do perfekcji. Za rok szkoła, a ja mam wrażenie, że najważniejsze już ogarnia, teraz trzeba tylko znaleźć sposób, żeby tego nie popsuć.

Ja wspominam swoje 6- letnie jestestwo koszmarnie: pełne lęków, kompleksów, poczucia niedopasowania, masy emocji, których nikt nie pomógł nazwać, oswoić, uszanować. Przerażona, że mojej córce grozi to samo.  A przecież dzieci to nie nasze kalki, karmienie ich swoimi lękami to kiepska dieta.

A ta Panna, codziennie karmiona zapewnieniami o tym, że jest ważna i mądra, moje życiowe objawienia traktuje jak mycie zębów – normalnie.  Swobodnie mogłaby prowadzić sesję coachingowe i odkrywać przed nami nowe lądy. Już widzę te stwierdzenia, które burzą w głowach mury!

  • „Jak Ci źle to po prostu idź się przytul, przytulanie jest ekstra!”
  • „Każdy jest czasem smutny i ma zły dzień, to normalne!”
  • „Mówi się trudno i idzie się w dal!”
  • „Lubię pobyć sama i to jest super”
  • „Nienawidzę rywalizować i się ścigać, nie można tak normalnie, razem?”
  • „Jestem naprawdę spoko, nie każdy musi mnie lubić”
  • „ Nie mam zębów, bo rosną, co za problem? Ważne, że jakoś gryzę!”
  • „Czasami mi się wydaje mamo, że telefon jest ważniejszy niż ja. Wiem, że nie, ale tak czuję, możesz go dziś odłożyć?”

BANG-  OTRZEŹWIAJĄCA KULKA MIĘDZY OCZY, STRZELA SNAJPERKA BEZ MLECZNEJ JEDYNKI.

Nazywa, mówi, rozmawia, okazuje emocje. Czy to nie połowa sukcesu?! Bywa dziwnie, kiedy stwierdza, że ją zawiodłam i dziś jednak znów musi się wykąpać, ale mimo wszystko, to piękne.
Kiedy jej opowiadam z ckliwą melodią w mojej głowie w tle, jak bardzo jest ważna, ile dla mnie znaczy, jak czerpię z jej radości, wyluzowana żuje gumę i kwituje:

„Przecież ja to wiem, a Ty przestań, bo się rozpłaczesz i rozmażesz oczy, Mamo!”

A jednocześnie wbija klin w niespodziewanym momencie, kiedy myślę, że śpi, a jednak rzuca rozmemłane:

„Jesteś najlepszą mamą na świecie, to był super dzień, dzięki”

Ma doktorat z cieszenia się z drobiazgów. Z wyrazem ekstazy na twarzy pakuje w markecie do torby fistaszki. Śpi z brelokiem za dwa złote. Organizuje koncerty bez publiczności i doskonale się przy tym bawi. Jak spotyka ją coś miłego, to mówi, że marzyła o tym od dziecka.

Czy nie tak trzeba żyć, żeby żyło się łatwiej?

Nie ma wspólnego nic z ideałem, oj nie. Kiedy jednak rozpatruję swoją rolę jako misję i wezmę pod uwagę także to, co mi się nie udaje, to… Może obiad nie rzuca na kolana, może czasem wydrę japę i trzasnę drzwiami, ale… w ogólnym rozrachunku chyba idzie mi nieźle:

Oto mały człowiek, zna swoją wartość, nie pozwala przekraczać swoich granic, jest asertywny aż do bólu, potrafi mówić nie, wierzy w siebie i jest świadomy swoich wad, a także nie zamierza się ścigać.

To ona powinna organizować warsztaty, weekendy z obowiązkowym przytulaniem i skakaniem po kałużach. Z dniem brudasa dla każdego i lodami na obiad.

Ja uczyłam ją trzymać widelec i robić siku na nocnik. Ona mnie uczy jak żyć – to dla mnie całkiem uczciwa transakcja.

P.s. Jednak pisać i czytać uczyć się nie chce, bo jak twierdzi „poradzi sobie nawet bez tego”.

Ubranka Lenki pochodzą z jesiennej kolekcji 5.10.15:

84 komentarze
  1. Czyż to nie cudowne cieszyć się z małych rzeczy?
    Ta dama uczy nie tylko Ciebie, ale również i nas. 😉
    „Nie mam zębów, ale ważne że gryze” … Strzał w 11!
    Dostrzeganie plusów we wszystkim to już połowa sukcesu ,)
    Trzymaj się Lenka, jesteś wspaniała… chyba po Mamusi! ♥️

  2. Nic nie daje mi tyle radości co szczęśliwe moje dziecko. To od niej czerpie siłę i uczę się miłości każdego dnia❤️

  3. Piękny tekst… Właśnie zdałam sobie sprawę ,że za dużo krzyczę i nakazuję,a za mało chwalę i przytulam. To takie proste, a tak trudno mi czasem przychodzi. Dzięki Olinku ❤️

  4. Pozwolę sobie zacytować tekst piosenki 'mam tak samo jak Ty’ w styczniu moja będzie mieć 7 lat i czasami tak zaskoczyy taką mądrością życiową, że aż w pięty mi idzie? Będziemy za tym tęsknić za kilka lat♥

  5. Mam 24 lata i nie jestem jeszcze mamą, ale myśle ze jest Pani wzorem do naśladowania dla wielu młodych dziewczyn-przyszłych mam. Dodam jeszcze tylko, ze na warsztaty z Leną chętnie bym się wybrała, bo dużo mogłaby mnie nauczyć ??

  6. Lentośka jest mega inteligentną bestią. Marze o tym, by osiągnąć taki sukces w wychowaniu malucha jak Ty Ola, jesteś cudowna 🙂

  7. Dzieki za ten tekst ❤️ Dał mi trochę nadzieji, że dam mojemu brzdacowi miłość najlepsza.. coś innego niż mnie przekazywano całe dzieciństwo.. cała dorosłość.. 25 lat beznadziejności.. Dam mu wszystko czego mi nie dano.. albo on pokaże mi jak mam to zrobić. ?

  8. Nie chcę siać fermentu ale śmiem przypuszczać, że naprawdę bez tego sobie poradzi ?a tak przy okazji, kiedyś, dawno temu, ktoś mi życzył, żebym pielęgnowała dziecko w sobie… Całkiem niedawno dotarło do mnie co to znaczy a Lenon utwierdził w tym przekonaniu. Cmok ?

  9. ? kochane małe stworki ? są takie beztroskie i potrafią zaskoczyć swoimi mądrościami. Dzięki za miły wieczór po takiej dawce miłości ? w tych kilku słowach

  10. <3 piękny tekst. Nie jestem jeszcze matką. Jeśli będę kiedyś, to mam nadzieję,że podobną do Ciebie. I że dziecko mi podziękuję tak jak Tobie 🙂 pozdro dla małej ziomalki!

  11. Ponoć najboleśniejszym nie jest urodzić dziecko Ale urodzić siebie na nowo bo nagle okazuje się że przez lata człowiek był taki głupi i dopiero ta mała istota uczy nas emocji o których się zapomniało w momencie w którym zlikwidowano trzepak pod blokiem

  12. Olinku jesteś wspaniała matka !!
    Lenon jest wspaniała
    Córka ! Wie jak żyć jak się cieszyć ! Dałaś jej naprawdę cos wartościowego w tym życiu !!

  13. Kurcze to jest tak ważne co piszesz, żeby dziecka nie karmić lękiem. Moją mamę bardzo wiele rzeczy stresowało, można w sumie pomyśleć to normalne, ale nie należy się lęku wstydzić, unikać a tak było w jej przypadku i tak jest w moim. Lęk jest naturalną i potrzebną rzeczą. Trzymaj tak dalej Radomska ! ?

  14. Super tekst. Staram się codziennie być lepszą mamą, tłumaczę jej że też jestem zmęczona rozdrażniona. Mam nadzieję że moje dziecko też jest szczęśliwe, mimo że matka przynajmniej raz dziennie wydziera papę. Jesteś jestem tylko człowiekiem, mam swoje emocje i granice wytrzymałości.

  15. Moje bliźniaczki są tak zupełnie różnymi dziećmi , ze aż czasami sama sobie zadaje pytanie . Jak to możliwe ? Ale wiem jedno mając trzy lata mówią mamo jestem z ciebie dumna chodź się przytulić ! A we mnie wzrasta poczucie ze to właśnie ja nauczyłam ich jak ważne jest to by nie wytknąć komuś jego wad a wskazywać zalety i oczywiście chwalić za każdym razem kiedy przynosi ci kartkę z pierwszymi malowidłami niczym Picasso i mówi mamo to konik a ja widzę tylko i wyłącznie kółka mówię ze to najcudowniejsza praca jaka widziałam i wieszam na lodowce

  16. I właśnie tego trzeba się uczyć od tych małych kajtków. Mój ma „najlepszy dzień w swoim życiu” średnio rad na 3 dni ? a bo były potrójne lody, a bo zabawa na placu zabaw była przednia, a bo „wygrał” z tatą w bitwę na czołgi. Radość ze wszystkiego ❤️ I tak właśnie trzeba żyć ?

  17. Piękny tekst ? Co prawda synuś mój – Leo, za tydzień kończy dopiero roczek, to marzę o tym, aby być dla niego taką mamą jak Ty Olinku?codziennie tak jak Ty, powtarzam mu jaki jest ważny. Trzymajcie się cieplutko ?

  18. Ja mam takie 3 baby w domu, każda inna, każda cudowna. Kilka lat temu sobie uświadomiłam, że dzieci te o których zawsze marzyłam i te które są teraz na tym świecie razem ze mna to największa przygoda i lekcja mojego życia. Nikt i nic nie nauczyło mnie tyle cierpliwości co one, nikt i nic nie powoduje we mnie tyle strachu i radości co one. Tyle dumy, troski i radości. Choć wsciekam się czasem i race opadają albo mam ochotę „wybuchnąć jak bum” – jak to mawia jedna z nich. Dzieci to największa lekcja i przygoda w życiu, musimy to tylko dostrzec, być przy nich i się uczyć, słuchać tej rozbrajajacej szczerości i prawdy życiowej ale jednocześnie uważać bo naprawdę to co mówimy i robimy co pokazujemy im one przekazują dalej, jesteśmy w przykładem, nie idealnym bo nikt nie jest idealny jednak przykładem. Słuchanie, szczerości, rozmowa, czas i czerpanie Energi ( choć to małe bateryjki które nie śpią tylko się ładują ?) radości życia od co dają dzieci, czyż to nie proste? A jakże w dorosłej codzienności czasem trudne.. Uwielbiam Ciebie i Lenona, prawdziwych, szczerych i nie instagramowo idealnych ?

  19. „Jestem naprawdę spoko, nie każdy musi mnie lubić” – to moje motto życiowe. Nikt mi tego nie mówił, kiedy byłam dzieckiem, ale dzisiaj to wiem na pewno. Mam nadzieję, że kiedy samej mi przyjdzie zostać matką to będę umiała przekazać tę prostą prawdę swoim dzieciom – trzeba nauczyć siebie samego akceptować i nie zważać na to, jak bardzo społeczeństwo chce żebyś dorównał do szeregu.

  20. My was podziwiamy ? mam taką samą rozrabiakę w domu jak Ty ? a najlepsze że jej największym marzeniem jest zostać ,, blogerką,, oczywiście czytanie i pisanie jest w jej mniemaniu dla słabych ?

  21. No ci mam Ci powiedzieć. Uwielbiam obie. Ja już prawie zapomniałam czego uczą nas dzieci. Cieszę się razem z Tobą że udali Ci się odrobić tą lekcję ?

  22. Dlaczego nie zaznaczasz treści sponsorowanych? Takie przekazy podprogowe to już przeszłość po tej jasnej stronie blogosfery. Chwytający tekst, rozczulajace zdjęcia dziecka i tak całkiem przypadkiem w total looku to powoływanie się na jakieś pierwotne instynkty !?
    Pisze bo to widać

    1. Chyba jesteś tu od wczoraj. Lena 4 razy w roku pozuje w ubraniach 5.10.15. I nie ma to żadnego wpływu na tekst. Jesteś jedyną osobą, która jakkolwiek się do tego odniosła. A emocje są siłą napędową każdego z tych tekstów i fakt podejmowania współprac nigdy nie miał na to żadnego wpływu.

  23. Dobre, proste i prawdziwe.
    Ja ostatnio napisałam pewnej koleżance, która to właśnie została świeżą mamą, że macierzyństwo można porównać do jazdy na rolercosterze. Ona na to nie strasz;). A ja do niej: nie straszę, a zapowiadam przygodę – dobrze ja przeżyj. Jazda ta to: raz wzloty, potem za moment upadki, motyle w brzuchu, radość, strach, duma że się to przeżyło;). Jeden wielki koktajl emocji.
    Ja mam syna, który w tym roku skończył 18 lat ale nadal boję się o niego tak samo jak miał 8, ciesze się z nim, radzę, rozwiewam sercowe dylematy, rozpiera mnie duma, w tym wieku częściej trzeba mu przypominać że jest super facetem itd . Dużo rozmawiamy, on ma tyle wątpliwości i pytań, tyle swoich odmiennych poglądów, dylemayów. A co mnie najbardziej cieszy, że to wiem i jestem w tym i mamy relacje taką że wielu jego kolegów mu zazdrości tego – i tu jest to bang, bang… Chyba się udało … i to jest efekt tego, że jak miał 8 lat rozmawialiśmy tyle samo co teraz – czyli dużo, tylko o innych rzeczach.
    Warto – wspierać. O tym piszesz – super!!! Gratulacje!!! Tekst extra!! Jak każdy Twój. Pozdrawiam!!

  24. Olinku….. Gdybys mogla choc troche tej nauki wlac w glowe mojego meza….. On nie slucha, tylko wymaga… A kochac trzeba teraz, tulic, uczyc, pokazywac, dawac. W mojej rodzinie, byl/nie byl ojciec, tez nie sluchal, wymagal. Chory na racje od zawsze. Dzis nie ma go w moim zyciu i nawet sie z tego ciesze. Niech sobie zycje, tam gdzie jest i z kim jest. Ale dlaczego moje coreczki teraz maja poznac zycie z mojego dziecinstwa, bez moich opowiadan….. Kocham Cie Ola! Dajesz mi tak wiele Twoimi wpisami!

  25. Właśnie to chce wpoić mojemu synowi: ze jest mądry i ważny i nie wolno mu w to nigdy wątpić. Mi jak byłam dzieckiem nikt nigdy nie mówił takich słów, nie uczył walczyć o siebie i przede wszystkim w siebie nie wątpić. Dzisiaj bywa przez to różnie, ale wiem, ze ja tego błędu jako rodzic nie popełnię. Masz mądra córeczkę, dzięki tobie będzie z niej twarda babka. Nie da sobie podskoczyć ?

  26. Właśnie to chce wpoić mojemu synowi: ze jest mądry i ważny i nie wolno mu w to nigdy wątpić. Mi jak byłam dzieckiem nikt nigdy nie mówił takich słów, nie uczył walczyć o siebie i przede wszystkim w siebie nie wątpić. Dzisiaj bywa przez to różnie, ale wiem, ze ja tego błędu jako rodzic nie popełnię. Masz mądra córeczkę, dzięki tobie będzie z niej twarda babka. Nie da sobie podskoczyć ?

  27. Girls power-Bang! Zosia ma tak jak Lenon 6lat,pyskoli tak że hohoho… ale uwielbiam i kocham ją nad życie. Jest mega wrażliwa, ma swoje pasje i nad wyraz jest empatyczna. Jak dorośnie zostanie… weterynaryjką. Mam wrażenie, że obecnie ona bardziej uczy mnie, niż ja ją. Ma na wszystko czas, nie spieszy się i próbuję nie przegapić tego. No i :kocham Cię mamusiu rozwala mi system 1234567890 razy dziennie. Lenon jest boska, wygląda i uwielbiam o niej czytać. Pozdrawiamy z Zoją?

  28. Nic dodać, nic ująć ! ❤️ Dzieci w dzisiejszych czasach nie potrafią cieszyć się z małych rzeczy niestety ? pamietam jak ja, jako dziecko spałam z nowymi bamboszkami za 15 zł z zabawką za 5 zł czy innymi drobiazgami!! Teraz dzieci niestety tak nie mają a jeszcze usłyszysz „takie coś !? I co ja mam z tym zrobić !?! Ja chciałam najnowszą barbie a nie z zeszłego sezonu… ta jest już nie modna!!” Ja sama przygotowuje się do tej odpowiedzialnej roli jaką jest macierzyństwo i boje się ze popełnię mnóstwo błędów, boje się ze moje dziecko nie będzie umiało się cieszyć z małych rzeczy ? Tekst motywuje do działania ! ❤️❤️❤️

  29. Piękne, proste bez problemów. ? Mamy w tym swój mały sukces, to my pokazujemy, że życie może być łatwiejsze tym naszym dzieciakom i to jest na ogromny plus. Brawo Olinek, mądra matka z Ciebie ?❤

  30. Pięknie napisane. Mój 3.5 latek też pokazuje mi że można się cieszyć z niczego a najlepiej się tańczy do piosenki z reklamy ❤️❤️❤️

  31. Piękny tekst o tym jak powinno wyglądać nasze codzienne życie. Wspaniała dziewczynka. Olu twoją zasługą i twojego męża jest fakt, że Lenka jest kim jest. ❤️❤️❤️❤️❤️

  32. Wydaje mi się, że nie tylko mamy lub przyszłe mamy mogą odnaleźć w tym tekście coś dla siebie !!! Dla Ciebie osoba, która całkowicie zmieniła postrzeganie siebie i świata jest Lena, a dla innej osoby to może być zupełnie ktoś inny: partner, przyjaciel, przypadkowo poznana osoba !!! Niech każdy interpretuje Twój tekst na własny sposób, bo Ty niczego swoim czytelniką nie podajesz na tacy !!! Ludzie wysilcie się, ładnie proszę !! ? Wielka Fanka od Dożynke w Ujeździe, Sonia ??

  33. W punkt! Jakbym czytała o swojej córce i o sobie. Każda mama jest idealna w oczach swojego dziecka i to jest najważniejsze. ? Dajemy tym naszym pociechom tyle ile możemy, i uczymy tego co najcenniejsze chodź nie zawsze to doceniają. Sama wiem po sobie, że nie zawsze docenialam to czego rodzice chcieli mnie nauczyć czy pokazać. Teraz po latach kiedy mam już swoje córki wiem dlaczego, po co, i doceniam to. Próbuję nauczyć tego swoich dzieci.
    Pozdrawiam!

  34. Bo w życiu wazne jest to aby żyć i czerpac radość nawet z malych rzeczy. Jesli nie bedziemy cieszyć się z drobiazgow to nie bedziemy potrafili docenic tych wielkich rzeczy. Dzieci to potrafią i nie boja sie tego okazywać. Ps. Moja 3,5latka tez mówi że od zawsze o czyms marzyła… Nawet jeśli bedzie to kolejna kolorowanka czy zabawka niespodzianka (pomimo posiadania juz tej samej, no chyba że jej się nie podobala to skwituje to „o nie…znowu ta sama”.
    Pozdrawiam
    ps. kazda z nas jest najlepszą mamą dla swojego dziecka jaką moze być ?

  35. Naszpikowany emocjami tekst, relacja rodzic dziecko, przesłanie dla rodziców… jako reklama ciuszków? Świecie zawróć z tej drogi. Jestem w szoku jaka komercja zagościła w Twoim życiu, na każdym kroku reklama. Zaprzeczanie samej sobie sprzed kilku miesięcy. Pamiętam story w, którym wyśmiewałaś gadżety do planowania, nie minął rok zmiana. Dlaczego? Bo współpracujesz z Panią Swojego Czasu? Kupowanie ciuchów i ich pokazywanie- obśmiane przez ciebie nie raz ups znów zmiana bo te ciuchy zaczęłaś dostawać za darmo? Bio produkty bo współpraca z siecią handlową? Wyśmiewanie relacji z wakacji innych instagramerów bo sama wcześniej nie wyjeżdżałaś? Bo ze swoich wakacji relacje już były OK? Całkowita utrata wiarygodności Radomska, strasznie mi przykro bo byłaś dla mnie krą na oceanie obłudy i robienia wszystkiego pod kasę. Money, money, money must be funny
    In the rich man’s world…

    1. Przepraszam, a kim Pani jest, żeby decydować, w jakich wpisach wolno mi uwzględniać zdjecia Lenki w ubrankach marki, z którą współpracuję? Mam wysyłać maila z zapytaniem? Może instrukcja obsugi pralki, czy też nie? Współprace nigdy nie mają wpływu na wymowę tekstu i współpraca dotyczyła wyłącznie zdjęć, teksty zawsze są moje. Ubranka reklamuje dlatego, że są neidrogie, a dochód z reklamy zasila konto oszczędnościowe Leny i byłabym głupia nie krozystając z takiej możliwości. Z olą Budzyńską współpracuję PRYWATNIE jako copywriter, rozumiesz? Zawodowo piszę na zlecenie RÓŻNE RZECZY, także dotyczące gadżetów do planowania, bo to część mojej działalności gospodarczej i działań niezwiązanych z byciem influenserem. DO wyśmiewania wakacji nawet się nie odniosę, a moje też nie były ok jeśli to CI jakoś ulży i tak cieszę się, że mogłam sobie na nie pozwolić. Carrefour sprawia, że mogę robić to co kocham i nie martwić się, czy mam na rachunki, a jeśli Ty masz z tym problem to jest to tylko Twój ptoblem. Gówno wiesz i ociekasz jadem, zapraszam do osiągnięcia pułapu i poswięcenia takiej ilości czasu temu, co robię dla innych, a następnie wypowiadaniu sie, a także do opuszczenia tego miejsca, bo nigdy wiecej nie zamierzam Ci się z niczego zawistna, smutna osobo tłumaczyć. ŻEGNAM.

  36. Bardzo dziękuję za ten tekst. Jest piękny. Podesłałam mojej przyjaciółce. Myślę, że ten tekst to było to, czego obie teraz potrzebujemy. Dziękujemy i pozdrawiamy Lenona ?

  37. Hej kochana jak zwykle SZTOS! Niesamowicie piszesz! Kocham Ciebie i Twojego bloga, kocham relacje na insta nie potrafię żyć bez nich! Dzień bez Ciebie jest dniem straconym! Jesteś niesamowita! Jesteś niesamowitą mamą i ekscytującą osobą. Inspirujesz innych! Bardzo chciałabym przeczytać Twoją książkę! Na pewno będzie zajmować honorowe miejsce. Przyjaciółka się śmieje, że nie mogę bez Ciebie żyć, ale to prawda. Nazywam Ciebie moim mentorem może to śmieszne, ale podziwiam Ciebie i utożsamiam się z Tobą znaczy z Twoją przeszłością, bo mam lat 20 i w przyszłości chciałabym cieszyć się z życia jak Ty i wychowywać moje dzieci w pełnej świadomości wartości siebie tak jak robisz to Ty, bo sama tego nie mam i zdaje sobie sprawę, że to jest w życiu bardzo potrzebne. DZIĘKUJĘ CI OGROMNIE ZA TWOJĄ CODZIENNOŚĆ I PRAWDZIWOŚĆ, NAPRAWDĘ OGROMNIE CIEBIE DOCENIAM!

  38. Budzę się z letargu….
    Tak!
    Ola trafiłaś z tekstem. Teraz tak postrzegam macierzyństwo. Nie sądziłam, że może dać tyle frajdy a nie tylko obowiązku. Przechodzę terapię bo „nie kocham syna”,pomaga , widzę efekty.
    Dziękuję Ci Olu ?. Lenka z takim wsparciem wyrośnie na mądrą i świadomą kobietę.?
    Tak trzymaj!
    Czekam na następny ,świetny tekst.?

  39. Ja mówię swoim nastolatkom, że czasem mnie wkurzają ale ich kocham. A ja niestety jestem jaka jestem i lepszej matki nie dostaną. Chcę w nich budować poczucie ich wartości ale nie zawsze się to udaje. Mimo wszystko – jestem wystarczająco dobrą mamą bo lubimy ze sobą być i gadać. Mam nadzieję, że wyrosną na fajnych ludzi.

  40. Przeczytałam dopiero dzisiaj. Jak zawsze świetnie napisane. Masz rację, kiedy nas nie uczono wielu rzeczy, nie tłumaczono. Dzisiaj dzieci nasze wiedzą dużo i to również od nas. Mam dwóch synów, i uważam że to cudowne jak starszy codziennie się ze mną wita i żegna na dobranoc, podchodzi żebym go pocałowała i się przytula a młodszy milion razy dziennie mówi jak mnie kocha.

  41. Pięknie opisane… „cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest…” dzisiaj miałam słabe popołudnie, syn odstawił scenę u fryzjera, przy kolacji wstał, podszedł, rozpuścił mi włosy i mówi do mnie: „jesteś piękna mamo”. Dzieci czasami lepiej potrafią w życie niż my, dorośli…

  42. A ja się zastanawiam – gdzie to się później wszystko podziewa?
    Przecież każdy z nas był podobny. Niewiele pamiętam ze swojego dzieciństwa, ale mam takie przebłyski, że w pewnych sprawach w przedszkolu byłem mądrzejszy niż teraz.

  43. Czasem, obserwując dzieciaki się śmieję, że dzieci rodzą się mądre (ponoć kiedyś naukowcy doszli do wniosku, że gdyby można było zmierzyć IQ noworodka,
    to byłoby 500. I coś w tym jest – potrafią się nauczyć dowolnego języka zaczynając od kompletnego zera). A potem tyle razy upadają na głowę jak się uczą chodzić, że IQ spada im do takiego poziomu, że 150 jest uważane za geniusza.

    Z drugiej strony – znowu sądząc po sobie – czasem trzeba zgłupieć, by zacząć żyć. Bo jak żyć, po co żyć, kiedy z góry wiesz jak się to wszystko skończy? Bo przecież wszystko tak się kończy. Więc trzeba znaleźć sposób, by liczyła się droga, a nie cel.
    Jednym z moich sposobów jest niepamieć. Ale jak każdy sposób – ma swoje wady.

    No i moje odkrycie z ostatnich miesięcy – porażki są ciekawsze od sukcesów, z porażek można się wiele nauczyć, odniesiony sukces tak naprawdę niewiele daje wiedzy. Nie wiem jeszcze tylko jak to przekazać dzieciom, żeby właśnie nie bały się próbować.

  44. Ja niestety nie mam jeszcze swoich dzieci, ale tych w moim otoczeniu nie brakuje i wydaje mi się, że czasami my dorośli możemy nauczyć się od tych dzieci zdecydowanie więcej, niż oni od nas 😉 Ale nie zapominajmy przy tym, że dzieci nas obserwują i naśladują, więc czasami – nawet nieświadomie – możemy dawać złe wzorce. Nie mniej jednak pięknie napisałaś – dzieci uczą nas jak żyć 🙂 Pozdrawiam

Napisz komentarz: Anuluj pisanie

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.