Jestem tajną agentką, dorabiam jako anioł stróż.

Ile razy zdarzyło Ci się zawahać, nie wejść na jezdnię i w przerażeniu odkryć, że gdybyś zrobił jednak jeszcze jeden krok, to byłby to właśnie ten ostatni? A może kiedyś sprzed nosa uciekł Ci tramwaj, trzeba było czekać na autobus, a kwadrans później jadąc nim, mijać uciekiniera na awaryjnych, który sparaliżował skrzyżowanie i pomyślałeś „ale mam szczęście„?

Nie wnikam, czy to kwestia wiary. na pewno nie tylko wielkich słów, ale może chociaż czasem masz wrażenie, że ktoś czuwa? Kiedy brakuje centymetrów do stłuczki, kiedy tylko cudem sprawy mogą dać się ogarnąć i jakoś dają, kiedy potrzebujesz długopisu i nagle okazuje się, że od miesięcy czekał do dyspozycji w torebce? Albo gdy na myśl przyszedł Ci ktoś, kto ni stąd ni zowąd, jak wywołany do tablicy, zadzwonił?

Nie chcę się chwalić, ale trochę robię w tej branży. Często bywam dokładnie tam, gdzie powinnam. O tej, o której trzeba.

Pamiętam taki film łódzkiego Semafora o ludzikach, które żyją w naszych domach po swojemu i w zamian za kąt, służą pomocą w codziennych sprawunkach. Mali tajni agenci. Ha, nawet mi się nie śniło, że do nich dołączę! Tymczasem…

Działam od kilku lat i anonimowo. Bez oklasków i kotylinów. Często rutynowo, ale nie raz zdarzyło mi się zweryfikować swoją czujność i refleks (z różnym skutkiem, ale ćwiczenie czyni mistrza, a nie pomylił się ten, kto się częściej niż ja wyspał).

Zaczynam o świcie.

Po kryjomu przesuwam wygodne skarpetki bliżej brzegu szuflady.
Wycinam metki ze złośliwych majtek.
Wyprane getry naciągam na swoje ręce nim trafią, gdzie powinny, by do celu dotarły już wymiętolone i niesztywne – kilkoma ruchami, jak Jean-Claude Van Damme, wybijam im zęby i nie gryzą.

Cichaczem wyciskam na szczoteczkę pastę, trzeba mieć litość o nieludzkiej porze i nie zmuszać do karkołomnego wysiłku.
Pokazuję papier toaletowy, który wisi tam, gdzie zawsze, ale zaspane oczy nie dowierzają i potrzebują zapewnień osób trzecich, które już dziś sikały.

Staram się pilnować granic, ale te, jak wiele pojęć, są względne i tam, gdzie u mnie egzotyczna zagranica, to za płotem przestrzeń nagrzewania piżamki licealiście. Nie mnie oceniać. Mam co robić.

Łapać w locie tablet nim rozbije łeb o płytki, pluszowego jednorożca, kiedy żąda błotnej kąpieli w kałuży. Zapewnić, że nic się nie stało, a jak się stało, to nie aż tak bardzo jak się wydaje i przeżyjemy to razem. A gdy nie jestem pewna, to mówić, że jakby co, to jestem, bo razem raźniej się bać.

Negocjuję z zegarem kwadrans drzemki i sześć minut przytulania, kiedy jest 6:52, a o 7:00 przyjdzie baba jaga i nas zje, pobite gary, jesteś u Pani, trzeba wstawać. Spotykam się na szczycie sił sprawczych i dogrywamy niewidzialne reguły tej gry.

Czy ktoś kiedyś zapytał, skąd w szafie rotacja czystych rzeczy oraz rozmiarów, które burzą wyobrażenia o maluszku, ale odzwierciedlają fakty – ktoś tu chyba bierze sterydy?
W jaki sposób udało się w tak krótkim czasie uzbierać aż tyle ubrań w panterkę? Skąd się bierze chleb, który nie jest suchy, akurat ten ser w kształcie myszki i pomidor pokrojony jak należy, bez skórki?

Skąd ta mięta, kiedy boli brzuch?
Chusteczka zanim kichnie?
Woda do nosa i przypomnienie, że chce się siku, gdy ktoś się upiera, że wcale nie, a potem mu dziwnie, bo jednak nie miał racji?

Czy to czary?

Nie, praca, nie zawsze ciężka, ale jednak. Napędzana paliwem, które ma w sobie coś z energii atomowej i magii.

Gdzie nas szkolą?

Na poligonach. Na żywca, bez prób i symulacji. W samym życiu. Rekrutują nieświadomych i naiwnych, mamią naiwnymi hasłami, by brutalnie pokazać, że „możesz na mnie liczyć” to czasem zapalenie lampki, gdy robi się straszno, a innym niemoc i tulenie na SOR-ze o 4 nad ranem.

Uczą z dyskrecją pumy gasić pożary, wyczarowywać białe bluzki na apel i zieloną bibułę o 21:33. Opatrywać rany otwarte i najgroźniejsze, w które urządzenia mechaniczne i bezduszne brutalnie wdarły ziemię i piach.

Robić z ramion namiot, w którym można się schować, jak ma się na bakier ze światem albo właśnie nieodwracalnie straciło z patyka loda.

Skąd wiemy, że kopytka są lepsze niż ryż, a jabłko zniknie szybciej niż banan?

Sekret.

W jaki sposób udaje nam się rozśmieszyć enty raz w ten sam sposób?
Skąd niby wiemy, że chce się spać jak wcaaaale nieeeee, a jednak prąd odcina w 3 sekundy i urywa się film?
Tajemnica zawodowa?

Czy nie miewamy dosyć? Jak każdy. Jesteśmy tylko i aż (nad)ludźmi.

Budzik nastawiony na 6. Niewinny rytuał na dopracowany do perfekcji przebieg: „Dzień dobry„, „Wstajemy„, roleta, „Uwaga, zapalam światło!”, tulenie, pierdzenie w brzuch i negocjacje – klientka nieugięta rozpoczyna je, kiedy z buzi zionie jej bamboszem, a ja jeszcze ze sklejonym ropką okiem, muszę przekonująca odgrywać, że mi się chce, że-to nic takiego, bo chodź żal wzbiera taki, jakby ktoś chciał okraść ze snu, to dziwnie spokojnym głosem tłumaczę, że to tylko czwartek, zaraz weekend i damy radę.

Nie mam ciemnych okularów i peleryny.

Za to buty, które wciskam w pośpiechu bez skarpet, włosy zwinięte w chaotyczny bobek i podręczną torbę w której dziwnym trafem zawsze znajdą się zapasowe majtki, bluzka, slime, laleczka LOL – zwykle na biznesowym spotkaniu i kiedy tak cholernie się śpieszę.

Mój kryptonim operacyjny to „MAMA”. Tajniki tej roboty poznasz, jak się do nas zrekrutujesz. Nie obiecuję, że będzie łatwo, zapewniam, że jednak warto.

P.S. Wiem, ile kosztuję Cię to, co inni uważają za oczywiste. Tylko mama zrozumie ile miłości jest „w na pewno jej/mu się to spodoba!”. Słyszę jak narzekasz i jak nie znajdujesz słów, by wyrazić swoją dumę. Gram w tej samej drużynie, tylko na innym boisku. Pomyśl o mnie, kiedy budzik znów wyrwie Cię ze snu za wcześnie, jest nas więcej, a razem jest raźniej.

Ściskam, Ola. Mama.

100 komentarzy
  1. Jesteś cudowną Mamą! Jak każda z nas. Każda na swój sposób, ale dla naszych dzieci jesteśmy cudowne.
    Moja trzylatka wynagradza mi wszystkie nieprzespane noce, wszystkie pobudki przed 7 rano, wszystkie jej złe humorki. Przytula, mówi, że kocha i świat jest jakby trochę piękniejszy i łatwiejszy.
    Poza tym, dzięki Niej jestem tu, gdzie jestem i to dla niej się staram. Uratowała mi życie- w dosłownym znaczeniu tego słowa. Byłam na samym dnie, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Od tamtej pory moje życie diametralnie się zmieniło. I jestem wdzięczna Bogu, że mi ją dał. ❤️

  2. Poryczalam się czytając ten tekst…. Też jestem mamą. Podwójna. I ta codzienna logistyka poranna.. Krasnoludki które układają porozrzucane ubrania, te smerfy które przynoszą zapas różowej i niebieskiej farby bo jakoś wyjątkowo się szybko skończyła.. Też jestem mamą i też mam czasem gorszy dzień. I gdy zaspie to wpadnie tornado i wykrzykuje dzień dobry, wstajemy… Ma dopiero 5 lat ale chciałabym być taka jak ona. Doceniać, śmiać się do rozpuku, mieć w nosie zdanie innych.. Zawód MAMA to najbardziej nieprzewidywalny a zarazem najpiękniejszy zawód w którym dane mi było pracować. Kocham tę pracę. Mimo że nie jest łatwa czasem nieprzyjemna i czasem tego szefa ma ochotę się wywalić przez balkon nie zamieniłabym jej na nic innego

  3. Nauczyłaś ludzi, że depresja to choroba jak każda inna, tylko po prostu inne objawy i lekarstwa. Nauczyłaś, że popełnianie błędów jest ok. Nauczyłaś, że nie zawsze trzeba być chodzącym ideałem, by być szczęśliwym człowiekiem.
    Od jakiegoś czasu dajesz kolejną lekcję.
    Z jednej strony cieszę się, że odczarowujesz instagramowe macierzyństwo i pokazujesz, że rzeczywistość nie zawsze ma kolor pudrowego różu. To jest mega potrzebne. Tylko dlaczego, gdy zaczyna to do mnie docierać, zamiast zluzować, coraz bardziej się boję i próbuje odwlec w czasie?

    1. Bo tylko głupiec się nie boi 🙂 Ja dziękuję losowi, że mnie w to wrobił jednak, ale nie od razu doceniałam i uważałam, że jest ekstra. Jest różnie. Jak w życiu. Niestety, to są wątpliwości, których nikt trzeci nie powinien Ci ruszać.
      P.s. Ale warto
      🙂

  4. Mama. – bohaterka każdego dnia…
    Czasem myślę sobie, że gdyby mi ktoś wcześniej powiedział, uprzedził… Ale zaraz potem uświadamiam sobie hola hola, mam przecież 3 dzieci, już po pierwszym wiedziałam na czym ta zabawa polega… Miłość to jednak potrafi zaślepić ?

  5. Bycie mama to nie praca to super moc do ,której stworzona jest kobieta. Oczywiście nie ujmując nic tatusiom ,którzy tez zostali obdarzeni tym darem . Każdy z nas ma gorsze i lepsze dni, ale nic o nigdy nie zastapi tego magicznego „ mamo „ „ tato” . To chyba największe niezdefiniowane uczucie

  6. Przeczytalam(zawsze czytam ,ale nie pisze.bo mie umiem)?.Tekst swietny.Ja tez jeste mamą dorosłych córek,ale pamietam i nie wiem kiedy?jak?dorosle?same sobie sterem żeglarzem okretem?ach jak to szybko minelo.
    Dzieki za tekst.
    Pozdrawiam.
    Goska P

  7. Czasem jest naprawdę ciężko, przychodzą chwilę zwątpienia ale bycie mamą jest czymś wyjatkowy, a te słowa które codziennie slysze od mojej 3letniej córeczki „mamo a wiesz… Kocham Cię ” albo,” mamo jesteś moją najlepszą przyjaciółką” są czymś najwspanialszym na świecie. Żadne słowa nie dają tyle radości.

  8. A ja jestem mama dwóch 6 latkow i najpiękniejsze jest to jak jeden z nich przychodzi i mowi: patrz mamo co dla Ciebie napisałem… A tam ….,,kotam Ce namo,, . Piekny tekst nareszcie mnie ktos rozumie…

  9. Dziękuję za przypomnienie moich cudownych mocy ? piękny tekst, pięknej ( wewnętrznie i zewnętrznie) mamy. Cmok ?

  10. Jakie to prawdziwe.. my wszystko musimy wiedzieć, umieć, przygotować na czas, pamiętać kupić.. tyle drobnostek składa się na całkiem solidną całość 😉

  11. Matko, jak bardzo wiem o czym mówisz. Codziennie 5.50 wstaję, żeby zrobić śniadanie i ciepłą herbatę lub kakałko. Potem ustawiam kapcie króliki tam gdzie nogi wyjdą z ciepłej kołderki. Bluzką z kapturem zawijam ciepłego zaspańca i prowadzę do pokoju. Tam już jest śniadanko i kocyk, którym trzeba nakryć nogi. Nie inaczej. Zawsze tak samo. Myślisz, że to będzie pamiętać…?

  12. Tekst super ?? też wiem co to znaczy bo mam dwie misje malą i ciut większą ? w sumie to nie wiem która trudniejsza. Ta która ma problem który odcień różu dziś, czy ta która wkracza pomału w dorosłość i wszystko ją przeraża ? Uwielbiam Cię bo zawsze jak cię czytam to robi mi się tak ciepło koło serducha ??

  13. Potrzebowałam tego posta tak bardzo, że nawet o tym nie wiedziałam. Jest trudno. Jest cholernie trudno. Zwłaszcza, gdy łóżko tak kusząco przyciąga, przeziębienie rozkłada, a ja trzeci raz w ciągu godziny muszę iść odpowiedzieć na nagłe płacze, znów tulić, zapewniać o miłości i udawać, że nie, nie chce mi się spać. Wcale się nie martwię. Wszystko będzie dobrze. Damy radę, Jak zawsze. Ja tu posiedzę, a Ty śpij… Rano znów będziemy wrzucać kasztany do garnka śmiejąc się jak głośno uderzają o dno i znów będzie pięknie.

    Dziękuję. Czuję się poklepana po ramieniu.

    e.

  14. Jak zawsze w punkt. Mam trójkę. Wychowuje sama z mężem od ponad 12 lat. Bez babć,cioc i innych pomocy itd. Czasami jest bardzo ciężko ale też wiem że warto. Loff ju

  15. Też się wzruszyłam. Ale dlatego, że mamą nie jestem i narazie nie jest i nie będzie mi to dane choć bardzo bym chciała. Ściskam wszystkie mamy. Trzymajcie kciuki bym i ja kiedys do Was dołączyła. A Ty Olu pamiętaj także o nas. O tych, które marzą o wstawianiu o 6 rano, nieprzespanych nocach i byciu aniołem stróżem.

  16. Pięknie to wszystko ujęłaś! W punkt! Wzruszona czytałam! Oczami wyobraźni widziałam nasze poranki. Nigdy wcześniej z taka euforia nie podnosiłam rolet w oknach… A wszystko po to, by drobnymi , codziennymi czynnościami sprawiać, ze moje małe serduszko z uśmiechem zaczyna nowy dzień. Cieżko bywa , ale tak bardzo warto ❤️

  17. Super tekst ❤️?❤️ Nie wyobrażam sobie życia/wychowania bez mojej mamy. Mam nadzieję, że doczekam się takich słów od swoich córeczek ☺️

  18. Kobieto jak ty to robisz???? Kto by pomyślał że taki pogodny i pozytywny tekst potrafi wycisnąć tyle łez???No czytam i ryczę poprostu…. Ehhh Mama dwóch wspaniałych córek lat 7 i 3….
    Potrafisz pokazać że łatwo nie jest ale warto. Wydaje się to wszystko takie nudne i nikomu nie potrzebne,ale mam nadzieję że kiedyś moje dzieci mi o tym przypomną.Jednak jesteśmy superMamy?? Dziękuję Ci za to ??

  19. Wygrałaś 20 zł ?. Dziękuję za przypomnienie jak jesteśmy zajebiste, dziś nie zwykłe mi pomógł…? ❤❤❤

  20. Jestem NAJSZCZĘŚLIWSZĄ na świecie mamą 3,5 miesięcznej Matyldy. Kooooocham nad życie! Gdy tylko delikatnie zapłacze w nocy mając zamknięte oczka ja już przy niej jestem. Gdy je otwiera wita mnie najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam! Macierzyństwo to coś pięknego. Mam 30 lat. Do tej pory nawet nie przepadałam za dziećmi. Wszystko się zmieniło odkąd mam JĄ! Chce być dla niej taką agentka, magikiem, wróżka! Pokazywać piękno tego świata i uczyć jak być dobrym człowiekiem. Piękny tekst Ola!

  21. Chyba ten tekst był mi potrzebny…od jakiegoś czasu zastanawiam się nad sobą w roli mamy. Czy nadejdzie ten dzień w którym powiem „Tak, jestem gotowa na to żeby mieć dziecko” i martwię się że nigdy takiej chwili nie będzie. Jestem cudowna ciocia, moje małe chrzesnice mnie uwielbiają ale czy kiedyś nadejdzie moment żebym była „prawdziwa” mama.
    Trochę przeraża mnie fakt rezygnacji że spontanicznego życia. Z tych wszystkich momentów kiedy spokojnie mogę powiedzieć „niee dziś mi się nie chce” Zdaje siebie sprawę że jak pojawi się dzidziuś to to wszystko się skończy.
    A jednak, kiedy myślę o takiej bezwarunkowej miłości to chyba jestem w stanie to udźwignąć.
    W moim momencie życia to trudny tekst, ale mimo wszystko dziękuję Olu. ???

  22. Na razie płacze, jestem przerażona. Szczęśliwa. Wszystko razem. Początek ciąży. Dziękuje że jesteś. Dziękuje za prawdę.

  23. Ty to wiesz, ja to wiem, my wszystkie to wiemy, a mnie jest tak cholernie źle z faktem, że tylko my to wiemy i same musimy sobie to mówi. Źle mi, że w urodziny, dzień matki czy bez okazji za tymi dziećmi nie stoi mężczyzna, który powie „Dziękuję za to co robisz dla naszych dzieci, dziękuję że jesteś z tą wspomnianą chusteczką zanim kichnie i miską zanim zwymiotuje”. Dlaczego o tym, że jestem dobra mamą i odwalam kupę roboty powie mi prędzej Radomska z internetów, która mnie nie zna niż facet, który budzi się codziennie obok mnie? I chociaż jest dobrym mężem i człowiekiem to jakby nie widzi tego codziennego ogromu pracy matki, z tym mi właśnie źle.
    M. mama trójki.

    1. Wyjedź na tydzień. Zostaw z chorym. Wyślij na zakupy. Nie masz być niezastąpiona. Mi ciężko sobie wyobrazić jak przesrane ma górnik, w sumie nie zastanawiam się nad tym, ale gdyby tak zamknęli mnie w kopalni..

  24. Mama-agentka do zadań specjalnych.??
    Najpiękniejszy komplement z ust mojego syna (gdy na każde….mamo a jak? Mamo pomożesz? Mamo gdzie to jest? I multum innych odpowiedzi do pytań ) było „MAMO NA CIEBIE ZAWSZE MOŻNA LICZYĆ”❤❤❤

  25. Czasem wzruszają, czasem mamy ochotę ubić. Ale jak przyjdzie co do czego to wydrapiemy oczy, wskoczymy w ogień dla naszych dzieci. Dziękuję Ci za ten tekst!!

  26. Dziękuję ♥️
    Nie jestem jeszcze mamoe, ta rola jeszcze przede mną ale,się poryczałam jak bóbr!! Jesteś wspaniała!!!!!

  27. Olinek… dziękuje. Potrzebowałam tego klepnięcia w ramię ☺️ Myślałam ze to tylko ja uważam, ze tajni agenci przy nas wymiękają. Jestem Mama uroczej dwójki dzieciaków przez 300 dni w roku zdana tylko na siebie. ( mąż kierowca ciężarówki ) i chociaż czasem jest cholernie ciężko to wiem ze moja ciężka praca się opłaca. Nic nie jest w stanie zastąpić oplecionych raczek mojego 7 letniego Syna wokół szyi rano i zaspanego „ mamusiu jesteś najlepsza na świecie. Kocham Cię nad życie. Ale daj jeszcze dwie minutki …” nic nie zastąpi mi widoku wystającej główki z łóżeczka mojej 1.5 rocznej Córeczki z tekstem „ Mamo Ty” więcej jeszcze nie potrafi powiedzieć ale jej wyciągnięte raxzki mówią wszystko… i nie ważne ze spałam dwie godziny bo akurat ząbki wychodzą a i oranie samo się nie złoży a brud z łazienki bez mojej pomocy nie wyjdzie. I właśnie Twój tekst podtrzymał mnie na duchu ze to co robię ma Sens. Cholernie dajny Sens. Uwielbiam Cię ?

  28. Nie doceniałem ile rzeczy robiła moja mama gdy byłem dzieckiem. Wydawało się to wszystko takie oczywiste.

    Mama❤️

    Dziękuję za tekst

  29. Brawo. Poczułam się dzięki Tobie aniołem. Pięknym cichym i potrzebnym. Jestem mamą od 16 lat, wow to już kawał czasu. Nadal zbieram brudne skarpetki z podłogi nadal podaję wyprasowane koszulki i nadal mierze gorączkę gdy mu źle. Nawet moja nerwica odpuszcza gdy w grę wchodzą moje dzieci. Nic poza byciem mamą nie daje mi w życiu tyle szczęścia chociaż czasami mam ochotę schować się gdzieś daleko i przeczekać. Kiedy po raz tysieczny słyszę,, mamo gdzie moja bluza? Przecież ją tu kladlem! Musi tu być! No mamo!!! I leziesz bo wiesz ze pizgnal tą bluzę na środku łazienki a nie na wieszaku i mówisz dziecko ogarnij się ją wieczna nie będę. BEDZIESZ. MUSISZ BYĆ. I sobie idzie do kolegów

  30. Bardzo dibrze powiedziane. Hmm , powinno stac sie to mottem mojego faceta(10 przykazaniami,zeby pamietal z kim ma do czynienia ) , moze nie tylko mojego ?

  31. Przepiekny tekst, lezka poleciala, bo tak bardzo chcialabym by moj syn zapamietaj te magiczne chwile, ze bylam, ze sie staralam, tulilam, tlumaczylam, by zapamietaj te dobre, radosne, z usmiechem. I te w ktorym dziala sie “magic”.
    Dziekuje Olinku ze przypomnialas mi jak wazna prace wykonuje ?

  32. Bardzo pomocny dziś tekst. Kiedy akurat jestem w ciąży i wyplakalam morze łez bo przeraża mnie to, że nie damy rady z narzeczonym bo daleko nam do idealnego związku i przez to źle wychowamy dziecko. Ale to chyba właśnie takie proste rzeczy mają bardzo duże znaczenie dla tego maluszka, który przecież będzie wiedział i czuł, że bardzo kochamy jego i siebie nawzajem..

  33. dzięki! Twoje teksty bardzo mi pomagają! dziś akurat mega ciężki dzień… stary jakoś przestał się dziś angażować, bo mu się zachciało nieangażować. Wściekła myślę, a to ja też odpuszczam, a trudno. Bo co ja niby jestem? I ten dzień się kończy, nie do końca poprowadzony dobrze, z lekkim wyrzutem. ALE, proszę Państwa, jest Radomska! bum! czytasz taki tekst, wchodzi gładko, myślisz, zastanawiasz się i przypominasz sobie, że musisz dac radę. Musisz, nie z przymusu, ale musisz bo jesteś mamą. Następnym razem, w ciężki dzień dam radę bardziej.

  34. Wkoncu mam chwilę na tekst a gdzie… Na kibelku ??? no właśnie my to mamy te moc ? ?? przed chwilą wyprasowalam ciuchy na jutro, zawsze na rano szykuje świeża herbatę lub dla starszego kakao, plus dla niego codziennie ciepłe bułki, i mimo że moje smyki są „duże” 13 i 10 lat lekko nie jest, cały weekend zapierdziel z nauką, kurcze..z młodszym codziennie w książkach, ale dają mi się wyspać w weekendy czy jak jest wolne, już mnie nie budzą bo oni rano wstali??? Olu tekst napisany w punkt, taki życiowy prawdziwy, aj lowiu ??

  35. Mam wrażenie, że zagubiłam swoją magiczna moc i strasznie mi z tym ciężko ☹️ tak bardzo chciałabym być inna mamą, lepszą…

  36. Ale się wzruszyłam ? Mam nadzieje ze moje dzieciaki chociaż w połowie tak o mnie myślą ❤️
    Częściej czuje się jak groźny dinozaur niż jak magiczna wróżka.
    Super Ola Tekst jak zawsze mega ?

  37. Hej, piszę po raz pierwszy jakikolwiek komentarz, ale czuje że nie mogę nie napisać.
    Jestem mamą 10 letniej Zuźki przez przypadek, ale dziękuje codziennie że mnie ten przypadek dopadł. Í też uczę się być agentką. 😉
    Dzięki Radomska za wzruszający (kolejny) tekst.

  38. Ola strasznie dziękuję za tekst za to co napisałaś właśnie dzisiaj po tygodniu chorowania mój 6 latek idze jutro do zerówki i to ważny dzień… dzień chłopca i koszula musi być i budzik ustawiony na 6 aby sie ubrać i jego delikatnie obudzić. pozdrawiam

  39. Jesteś wspaniała, zawsze dzięki Tobie pojawia się uśmiech na mej twarzy. A czytam i słucham Ciebie jak znajdę chwilę czasu dla siebie, a zazwyczaj jest to kiedy położę się do łóżka – więc poprawiasz mi humor po całym dniu. DZIĘKUJĘ.

  40. Jejjj, przepiękny, w zabawny sposób napisany, wzruszający do wszelkich granic tekst <3
    Przeczytałam z zapartym tchem, z uśmiechem na twarzy i łzami w oczach.
    Tak bardzo cieszę się, że 3 raz mam zaszczyt być w Twoim teamie – bycia mamą :-))))

  41. I jakoś tak lżej przed tym poniedziałekiem, bo od jutra znowu zaczniemy „wstajeeemyyyy…. Już ranek” ? najlepszą zapłatą za tą pracę to kiedy te małe rączki przytulaja, a ustka mówią „kocham cię najbardziej na świecie”!!! ?

  42. Olinku. Cudowne przypomnienie tych codziennych zadań specjalnych i czarów! Choć czasami brak sił…. Ale wycałować gdy w końcu śpią bezcenne. Mama najkochańszej trójeczki (14, 8, 4). ???
    ps. Uwielbiam Twoją „twórczość”?

  43. Wspaniały tekst ! Oleńko ! Jesteś tak ciepłą, pełną miłości mamą ! Do tego potrafisz wyważyć kiedy jesteś „potrzebna”, a kiedy lepiej odpuścić bo Lena da sobie doskonale radę sama. Cenną lekcję dajesz tym kobietom, które już są mamami oraz tym, które planują tą walkę o każdy dzień. Drzemie w Tobie niewiarygodna siła, która przebija się w Twoich tekstach ! Mój ty kochany wulkanie !!!! ♥️♥️♥️ Dajesz o sobie znać coraz bardziej. Tak bardzo Ci kibicuje! Nie tylko w roli mamy, ale także w życiu zawodowym ! Oby wybrali Cię do stand-upu !!!!! Od początku, gdy cie „odkryłam” w czeluściach internetu zrozumiałam, że jesteś stworzona do tego typu sprawiania radości innym ! Spełniaj się ! A jeśli nie uda się za pierwszym razem. Spróbuj kolejny i kolejny. Proszę !!!!! Nie poddawaj się ! Nie Ty ! Dajesz NAM wszystkim przykład, siłę, stałaś się wzorem do naśladowania, autorytetem !!!!! Trzymam kciuki, by poniedziałek okazał się mega SZCZĘŚLIWY !!!!! ♥️♥️♥️ Ściskam kochana !

  44. Nie jestem mamą i nie wiem czy będę (czy się Matka Natura łaskawsza zrobi, czy jednak uparcie przy swoim, że nie). Jednak w Twoim tekście widzę moją mamę, która stała się SuperHero 35 lat temu, kiedy to ze względu na okoliczności musiała działać ze zdwojoną siłą. Do dziś wzruszam się na myśl o hot dogu, którego kupowała mi za zaskórniaki po lekcji angielskiego (wtedy to był luksus). Także niech ta każda SuperMama wie, że za jakiś czas jakaś stara dupa albo stary dup będzie wzruszał się na wspomnienie tych rozciągniętych wcześniej rajtów i dopasowanych skarpetek, bo mimo, że tego nie widać to czuć i o tym się pamięta ❤️

  45. Ola, jak Ty to pięknie napisałaś… Wszystko co rorobię, coinnym może wydawać się zwyczajne jest tak ważne i wcale niełatwe! Bo tylko MY mając nasze super moce możemy tego dokonać. Dziękuję, że pokazałaś mi jak wiele robię, jak wielkie ma to znaczenie i jak jest ważne.

  46. Tego mi było trzeba! Po tak ciężkim poranku, kiedy jajko nie wyglada zbyt apetycznie, potrzebowałam tego tekstu. Szkoda , że nie przeczytałam tego tekstu wczoraj.

  47. Ja już agentka na emeryturze ? córka ma 25 lat i swoją córkę. Ale przeszłam podobną drogę. Teraz na nią kolej ❤️❤️❤️

  48. Ahhhhh taka znam to hehehrh. My mamy posiadamy wiele nadprzyrodzonych mocy, taaak wiele możemy, tak wiele jesteśmy w stanie ogarnąć, zrobić kilka rzeczy w jednym momencie, zrobić coś z niczego i jak trwoga to do mamy hahahaha. A kto zna ciuszki wyjściowe dla dzieciaczka w chłodne poranki na kaloryferze heheh. Baaardzo fajny tekst. Pozdrowionka mamo Olu 😉

  49. Dziękuję że jesteś . Podnosisz na duchu , gdy dopada mnie depresja . Jestem świeża mama dwu miesięcznego synka , czasami się poddaje , nie wiem co robić , ale jak spojrzę na te małe raczki , nóżki i na ta piękna buźkę to od nowa nabieram skrzydeł . Pani Radomska fajnie ze jesteś . ?

  50. Aż się łezka w oku zakręciła … bardzo ładnie ujęłaś to co każda z nas Mam robi każdego dnia ..ja mam dwóch chłopców 5lat i 10 miesięcy
    Mamy trochę ciężki czas bo starszak nie chce chodzić do szkoły tylko zostawać w domu z bratem .. także każdego dnia rano jak tylko się budzi staram się dowiedzieć jak minął mu dzień w szkole (ja pracuje popołudniami także widzimy się tylko rano i mam cały weekend dla chłopaków ) i wiem ze jest mu trudno ze już nie ma mamy cały dzień ze po szkole odbiera go tata z bratem ale dajemy radę pomału codziennie staramy się oswoić z nowa rzeczywistością … i przed szkoła są przytulanki i buziaki czasem raz czasem dużo więcej tyle ile potrzebuje
    My mamy każdego dnia każda z nas w inny sposób probojemy by dzień naszych pociech był jak najlepszy . Pozdrawiam

  51. A mi…nie pomaga nic …żaden tekst…żadne wsparcie..patrzę na to wszystko jakby z boku, jakby nie obecna…I nie potrafię się pozbierać…też jestem mamą…I co z tego? Nic… Czy to już mój koniec? Psychika mi wysiadla totalnie?

  52. O wow! Jakie to mocne, prawdziwe i cholernie wzruszajace! ? Jestem mamą 3 dzieci.. I choc moje zycie to ciagla walka bo duzo musialam walczyc by miec ta wspaniala 3 .. Po drodze tracac 2 .. To jestem tak cholernie szczesliwa ! ? i mimo bolu, dziekuje tak bardzo Bogu ze mam to co mam i wierze ze tamta 2 super sie opiekuja tam u gory. A teraz codziennoscia sie ciesze dokladnie tak jak opisalas to w artykule.. I codziennie tak samo ?? dzis dla jednego las w sloiku dla drugiego zielnik a dla najmlodszej damy malowanie paznokci.. Codziennie cos .. I to jest piekne! ? M.

  53. Świetnie opisane nic nie robienie w Domu i dziecko się sobą zajmie. A jednak to dziecko ma kogoś kto czuwa i zawsze jest na straży. Taki wojownik, stróż, trochę lekarz, a to tylko, i aż Mama.

  54. A gdzie w tym wszystkim jest tata ? Cos się dziwnego dzieje ze my kobiety nie bardzo dopuszczamy ich do naszych dzieci , nie wiem czy to egoizm ,zaborczość ,chęć posiadania na wyłączność ,jedyne hobby jakie mamy . Co myślisz Ola ?

  55. Jestem mamą, a Ty jakie masz supermoce?
    Jestem mamą prawie 6 latka i roczniaka. Z każdym było trudno. Z każdym było inaczej. Z każdym było pięknie. A teraz, kiedy kazda matka to maDka, pokazywać te super moce to tak, jakby wywoływać wilka z lasu, ale ja mam to gdzies. Jestem dumna z tego, ze jestem mamą. Jestem dumna z tego, ze jestem kiedy moje dzieci mnie potrzebuja. Jestem dumba z tego, ze czasem zastanawiają się, jak to sie stało, a mi oczy blyszcza ze wzruszenia. Fajnie jest być zostaną ?

  56. Olimpu śliczny ten wpis 🙂 uswiadamiajacy to co oczywiste, a że względu na to, że takie to oczywiste to niestety bardzo często traktujemy to inna miara… codziennością, znużeniem. Możesz mieć pewność, że jutro dzięki Tobie wstanę z tym budzikiem (chociaż dla mnie to strasznie trudne) i będę mieć z tego podwójna radochę:)

  57. Dobrze ze maz wyszedl do pracy bo uznal by mnie za wariatkr ktora trzeba zapakowac w kaftan i wywiezc do czubkow, no bo jak inaczej wytlumaczyc to ze kobita polozyla ddzieci spac, ma cisze w domu, ogarniete wszystko, siedzi wygodnie z telefonem w rece i nagle wybucha ogromnym placzem? No moze jedynie tak, ze czytajac Twoje slowa chociaz na chwile dostrzegam w tym wszystkim jakis sens, misje, zadanie ktore trzeba wykonac sie nie poddajac. Pomimo tego ze piasek w oczy razem z wiatrem i takie tam inne to warto, do cholery warto zadbac o siebie by moc zadbac o nich. Zeby mieli zawsze przy sobie kogos kto bedzie nosil w kieszeniach papierki po mambie, kto idac do pracy znajdzie w rekawie swiezo wypranej koszulki roboczej ich mala skarpetke. Kogos kto bedzie ich wspieral i dawal sile mimo ze sam jest slaby i placze po katach. Dziekuje.

  58. Chciałabym zobaczyć co byś miała do powiedzenia jakbyś miała więcej niż jedno dziecko. Jakie wtedy miałabyś supermoce (bo wiem, że byś miała). Bo wiesz, jedno to jeszcze lajcik 🙂 A jak do tego dochodzi jeszcze kolejne… No i mąż, który też myśli, że szuflada sama produkuje majtki i skarpetki…
    Pozdrawiam gorąco.

  59. No to ja potrzebuję detektywa, który odkryje mojego agenta. Agenta, który przesuwa telefon na krawędź szafki, gdy chcę po niego sięgnąć i w efekcie leci na podłogę, chowa pojedyncze skarpetki po całej szufladzie, zabiera gaz z samochodu, kiedy powinno go wystarczyć jeszcze na 50 km i przestawia wskazówki w zegarku przez co spóźniam się do pracy. Chowa potrzebne narzędzia, a za to podkłada te, które były potrzebne tydzień temu. Albo będą potrzebne za 2 tygodnie a obecnie tylko zawadzają
    I ogólnie – pomaga zrobić wielki krok na przód, gdy stoję tuż nad przepaścią 😉

  60. Piona z boiska obok! Tak to jest.
    P.S: patent z getrami dobryyyyy, wykorzystam na skarpetki u synów, jakoś ciężko im wchodzą. ? Oleńka, jesteś swój człowiek.

  61. Super napisane. Wszystko z życia wzięte, ubrane w piękno słów;) I pomyśleć, ze człowiek o sobie tak nie myślał – mama Jola – Agent ds. wszelakich 😉

  62. Jestem w ciąży i chyba nie powinnam czytać takich tekstów, bo od razu zalewam się łzami i smarkam jak najęta. Mam już trójkę dzięki, czwarte w drodze. I mam wrażenie, że faktycznie czasem to są czary ? być zawsze tam gdzie trzeba i przygotować ubrania do szkoły „właśnie te co chciałam?” . Kocham moje życie i kocham być mamą ?

Napisz komentarz:

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.