Mama to ta Pani, która robi smaczną mizerię, kiepskie pulpety i zjadliwe ciasto. To ta, która heroicznie pobiegła do sklepu, by uszczęśliwić piżamą w pingwiny. Bo poprzednią zgubiła.Mama to ta, która nocą wymyśla strój marchewki i farbuje włosy na zielono, bo znów nie ogarnęła nic wcześniej.
Mama to ta Pani, która nie lubi galerii, ale jak pierwszy raz poszła do sieciowego sklepu, by kupić balową suknię w jednorożce, to czuła się jak królowa życia, w drodze do kasy ryczała, a do teraz nie rozumie, dlaczego nikt nie podał przy ladzie przynajmniej papierowej korony.
Nie po kimś, nie bo tanio, nie że bez sensu. Z przymkniętymi oczami czekała na werble i wspominała te wszystkie sprane bodziaki i obietnice, że nadejdzie taki dzień…
Mama to ta Pani, która na zawołanie opowie 15 bajek na każdy zadany temat. I umie w takie dwu zdaniowe, kiedy trzeba wynegocjować pójście spać. I dokładnie ta, której pomysłu na obiad i czasu zabrakło, dlatego znów zjesz gotowe kopytka z sadzonym jajem.
To ta, która opowiada żarty o pierdzeniu i robi teatr z pojedynczych skarpetek, które nigdy nie odnajdą pary, gdyż to ona je prała. Ta sama, która sadza Cię przed Youtubem, przyprawiłaby o zawał Super Nianię i połowę parentingów z internetu, byleby pójść spać. To także ta, która „wygryza dupsko” i zarzeka się, że nie przestanie nawet gdy skończysz 40 lat.
I ta schizofreniczna baba, która kupuje Ci kiszonego ogórka i paprykę, bo zdrowe. I chrupki duszki oraz kinder jajo, bo kocha to, jak się cieszysz i częściej niż powinna nie umie odmawiać. To ona.
Zaspana i brzydka, z pryszczem, a innym razem urocza i elegancka. Ta co dużo i spokojnie tłumaczy, ale i mordę wydrze. Ta, która nie raz chcę Cię udusić, ale nigdy nie podniosła ręki. Ta, która daje z siebie 100%, 200%, 30% albo wcale i się ukrywa, bo ma dosyć.
I ta, co się nie przejmuje pierdołami – olewa brudną bluzkę, znosi kiepski dzień, skacze w kałużach. I ta, co się martwi – o to, czy Ci założą w przedszkolu rękawiczki. Czy nie masz za dużo wolności albo za mało, że przegapiam dużo więcej niż datę balu i nie da się tego odkręcić. Ta, która się boi, że będziesz opowiadała o niej, że „nie była zła, ale… ale… ale…”.
I ta, która i biega i ćwiczy, ale łoi wino i żre chałwę.
To ja. Bardzo ciekawa tego, co Ty widzisz i co zapamiętasz.
Ta Pani.
______________________________________________________________________
Zdjęcia powyżej – Karolina Szubert – Onicniepytaj
P.s. Grzecznie przypominam o rabatach z kodem „Radomska” na fotokalendarze w formacie A3 w colorland – 1 = 18zł zamiast 35 zł. Od 5 cena maleje do 14zł, a powyżej 10szt. = 12zł/st. GENERATOR KALENDARZA TU -> http://bit.ly/fotokalendarzcolorland
Kiedyś moja córka powiedziała ze smutkiem::
-Ty mnie nie przytulasz.
-Ja cię nie przytulam? Dlaczego tak mówisz?
—Ty sprzątasz, gotujesz, prasujesz.
Utuliłam najmocniej. Potem płakałam pół nocy. The point is: odpuszczam jak czekają trzy pralki prasowania, a pod kapciami zgrzyta piach z placu zabaw, sprzątam jak mam czas. Czekam aż dziecko zaśnie i do nocy robię to, co kiedyś robiłam za dnia jak mogłam się przytulać. Do refleksji.
Pamiętam że moja mama ciągle była zabiegana.. Bo obiad, sprzątanie, praca a ja o niczym nie marzyłam tylko o tym, żeby wyjść na miasto bez pośpiechu bo jeszcze czeka to i tamto. Naprawdę pamiętam to jako chyba jedno z najczęściej powracających pragnień, więc mimo wszystko, dzieci chyba naprawdę potrzebują przede wszystkim bliskości.
Jak czytam Twoje posty „do Lenona” – jak je w głowie oznaczyłam – jest mi smutno. Moja mama nigdy nie miała czasu, bo musiała pracować od poniedziałku do soboty. W wieczory były tak padnięta, że czasu dla mnie nie starczało, a w niedziele robiła to, czego nie zdążyła wieczorami od poniedziałku do soboty. A kiedy zaczęłam dorastac do dnia dzisiejszego, nie udało mi się jej wytłumaczyć że nadal ją potrzebuję i nie zawraca sobie mną zbytnio głowy. Z jednej strony doceniam nade wszystko, bo mama to mój jedyny rodzic, z drugiej mam żal.
Lena ma Cię o wiele częściej niż ja swoją mamę miałam. Ja lepiej znałam przedszkolanki i panie z świetlicy. Myślę, że nie musisz się martwić o Lenę, myślę że będzie umiała zawalczyć o swoje choćby i o uwagę matki. Z tego co nam pkazujesz i z mojej perspektywy, martwisz się zanadto, ale to z kolei dobrze o Tobie świadczy. Kocham Cię Ola, twój blog i Instagram to najlepsze miejsca w internecie.
Pierwsza część jakbym czytała o sobie i mojej matce ? mimo, że jestem już dawno dorosła nadal mi jej brakuje mimo, że żyje i ma się świetnie.
Wspaniały tekst. Chyba mój ulubiony. Bo bardzo przypomina mi mnie w relacji z moją prawie 5-latka. Dziękuję, bo po jego przeczytaniu, mimo że ostatni tydzień był masakrycznie ciężki, wiem, że znów będę ta mamą, która z uśmiechem na ustach robi wszystkie mamowe rzeczy i nie wstydzi się tego, że czasem ona też ma zły dzień.
Każda z nas na swój sposób uszczęśliwia (badź odwrotnie, różnie wychodzi 😉 ) swoje dzieci…narzucamy sobie zupełnie niepotrzebnie ciężar bycia super mamą…myślę, że to dzieci ocenią nas w przyszłości najtrafniej i będą miały do tego prawo…a dziś…wyluzujmy i kochajmy ze zrozumieniem, ja postaram się. Lubię Cię Radomska za tą melancholię…nie wątpię, że jesteś dobrą mamą.
Po prostu dziękuję ?
Moja córka 3 letnia i mąż już śpią a ja leżę obok nich i myślę że mam wszystko. To chyba szczęście
Primo – zaś mnię wzruszyłaś i „zmusiłaś” do refleksji…
Secundo – o Lenona to się nie obawiaj – przy takiej Mamie tam tych „ale..ale…” to nie będzie.
A po czwarte, bo trzecie zgubiłam, to #tekjuwerymacz za kody na kalendarze, toż to najlepszy prezent na świecie ?
Buziak.
Ola pięknie napisane! ❤
Poryczalam się. To jest takie na czasie takie wewnętrzne tak jakbyś o mnie pisała.
Genialna ta Pani, kochana mama a nie perfekcyjna paniusia. Mój młody 5 latek też może tak mówić o swojej mamie, ale cieszę się za siebie i ciebie że żyjemy dla siebie i bliskich a nie na pokaz.
Przytulam ,całuje okazuje moim dziecia miłość…..w każdej minucie każdej godzinie każdego dnia…. Nie chce być taka mamą jaka miałam ja ….choć z moją widuje się codziennie kilka razy dziennie rozmawiamy przez telefon ale nie pamiętam ani jednego przytulasa ani jednego słowa kocham….a to siedzi daleko w sercu…mimo 35 lat nadal czekam ……
Właśnie pije wino i wpierdzielam chałwe ? kocham Cię za ten tekst !! Ukłony ❤
To ta Pani co zawsze odbiera telefon, słucha, pomaga, rozmawia i rozumie nawet jak trudno wyksztusić słowo bo gula w gardle rośnie…to Ta która zawsze wierzy w Ciebie i nawet jak masz 30+ to martwi sie jak kichniesz. Tata zreszta tez taki Pan.
Refleksyjnie dziś.
Dziękuję ?
Wzruszona?❤️
Ale trafiłaś Od miesięcy walczę ze sobą i swoją głową zeby nie myśleć o sobie jak o najgorszej matce na świecie. Na razie kiepsko mi idzie. Ale może kiedyś to się zmieni.
Jestem świeżą mama bo 5 miesięcy, ale szczerze chciałbym być taka mamą jak ty. Dziękuję
Mojej mamy ciagle nie bylo, takie czasy co sie przed 89 jezdzilo na saksy do pracy. Mimo to, moja relacja z nia jest bardzo dobra. Bardzo zazdroscilam kolezankom kiedy ich mamy przychodzily do szkoly na przedstawienia a mojej nie bylo… kiedy pisalam jako 7 latka listy jak tesknie…
Obserwuję Cię od dawna ale słucham, oglądam i czytam od bardzo nie dawno. Ale. Już Cię Lubię. Nawet bardzo ? Tekst extra. Taki mamowy. W 100% trafiony. Ps zapraszam do siebie na fb @angelika brafitting lodz oraz do salonu stacjonarnego w Łodzi ?
Wzruszenie na maksa! Szkoda, że nie wszystkie dzieci mają taką Mamę jaką Ty jesteś…. A powinny mieć!
Nigdy nie wiemy co nasze dzieci zapamięta najbardziej- z doświadczenia wiem, że wszystkie wtopy że szczegółami ? ale wiem też , że jak dwudziestoletni syn powie, że * jesteś najlepsza” to to jest komplement z najwyższej półki. Szczerość, szczerość ponad wszystko, to dzieci zawsze zapamiętają. ❤️
Od niedawna jestem mamą. Momenty z kupowaniem stroju na bal jeszcze przede mną, ale uwielbiam tą moja kruszynę. I chyba dopiero teraz tak naprawdę doceniam swoją mamę. Mamę i tatę bo zawsze tworzyli TurboTandem ?. Rodzicielstwo to chyba najpiękniejsza droga jaką idzie mi przebywać.
Piękny tekst. Pozdrawiamy ?
Aż się łzy wzruszenia cisną do oczu. Piękne przemyślenia takie prawdziwe. Dla dzieci dajemy z siebie wszystko oby tylko one to dobrze zapamnientaly. Jesteś wspaniała kobieta ?
Bardzo piękny i prawdziwy tekst. Do zapamiętania. Pozdrawiam
I znów myśli żywcem wyjęte z mojej głowy i spisane przez „obcą babę” a jakby dobrą koleżankę, wciąż się zadziwiam. Czasem myślę, że nie najgorzej mi to wychodzi, w większości czasu jednak czuję, że jestem „nie dość..” Nie wiem czy to nie znak czasów, bo zewsząd idealne mamy, wystrojone dzieci, każdy się realizuje i jednocześnie dopieszcza swoje dziecko w każdej wolnej chwili a gdzie leży prawda? 😉 Myślę o swojej mamie która miała nas czworo i nie pamiętam żadnych wspólnych zabaw i przytulanek, bo mama albo pracowała w domu albo na etacie, ale nie mam do niej żalu, inaczej się nie dało. Chociaż..?
Sama prawda! To ta prawdziwa mama, nie ta z „internetow” co idealna, pokój dziecka jak wystawka w ikei przed otwarciem sklepu, a dziecko czyste jak manekin obwieszony kokardkami, w kuchni zaś tylko pachnie swiezo pieczonym chlebem a gluten mimo ze nikt go nigdy nie widział boi się w ogóle wejść do jej domu… to mama na pokaz, prawdziwa mama to mama oddana, zmęczona ale i przeszczęśliwa, ta co krzyknie a zaraz przeprosi, ta co śpi jak dziecko skacze jej po głowie a i wymyśla dziecku zabawy wieczorem żeby przypadkiem nie usnęło a ta nie siedziała sama, dziwiąc się rano i denerwując ze nie chce wstać 🙂 ta co je parówki podgrzane w mikrofalówce po to aby następnego dnia zrobic wyśmienity obiad, prawdziwa matka to wariatka , pełna skrajności 🙂
Dokładnie.. mama to ta Pani… która ciągle walczy ze sobą.. ma w głowie wieczną wątpliwość..czy oby napewno zadowoli swoje dziecko da mu wszystko czego one potrzebuje tak by było szczęśliwe czy kiedy dorośnie powie” moja mama dała mi wszystko czego oczekiwałam/em”.. tekst bardzo refleksyjny i prawdziwy.. ❤
I wymiotlas z mojego wczorajszego dnia -Radomska -farfocle najróżniejsze… Bo w ciągu jednego dnia potrafię być super mamą i tą mamą do dupy. Tą przytulanką z bajkami na ustach, tą bez cierpliwości i sroga brwią i tą… Chowająca się w drugim pokoju, przygniecioną emocjami i wyrzutami sumienia… A jestem mamą dopiero dwa lata ? Twoje teksty i Twoja osoba pomagają mi w moim nieidelanym mamowaniu, bo piszesz jak jest, a nie pierdzisz tęczą. Dziękuję!
Jak zawsze chwytasz za serducho. Piękne. Dziękuję
Twoja córka ma wspaniałą mamę,mamę której zależy na wszystkim a przede wszystkim na małej Lence.
No i pozamiatałaś ? leżę i ryczę ??? gdy zaczęłam czytać wiedziałam, co chciałam napisać teraz po przeczytaniu milion myśli … mama i tata (w moim przypadku) zawsze zostaną najlepsi jakich mogłam mieć
Ja po swoim przykładzie pamiętam najbardziej te chwile, na których jako małemu dziecku mi zależało najbardziej, z perspektywy czasu są to pierdoły, np. to że tata załatwił mi baterię do zabawki do przedszkola, jak przypomniałem sobie o tym przed spaniem… a wtedy nie było całodobowych sklepów. Myślę, że w większości pamiętamy dobre rzeczy, wypierając i selekcjonując te złe…
Bardzo piękny tekst od serca. Aż się wzruszyłam.
Olinku jesteś wspaniałą mamą 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Luntek to jest chodzący sztos 🙂 cudak niesamowity i nie dziwię ci się, że chcesz zachować te wspomnienia na dłużej 🙂 Ja ostatnio też zajawiłam się fotoksiążkami po twoim story. Zamówiłam w cewe i również wyszło fajnie. Najgorzej, że ja zawsze robię zdjęcia telefonem i nie zawsze są mega wyraźne. Chyba muszę zainwestować w lepszy aparat w telefonie 🙂