Jak rodzicielstwo zweryfikuje Twoje życie?

Zbliżam się do punktu krytycznego niewyspania, braku czasu i ilości gotowanej marchewki, jaką jest w stanie przyswoić istota ludzka. Wyglądam jak śmierć, prysznic nazywam wakacjami, porzuciłam większe marzenia -zostało mi to o ciszy i pizzy.

Powoli zaczynam rozumieć dlaczego zamknięci w odosobnieniu więźniowie tracą poczucie czasu i gdybym tylko miała czas, słałabym seryjnym mordercom skazanym na dożywocie listy pełne empatii i zrozumienia i cieszyła się, że ja kiedyś może jednak wrócę do żywych. Moja dziecina dobija 3 miesięcy, a tym samym dobija mnie. WIedziałam, że Radomskie macierzyństwo będzie trudnym doświadczeniem, ale miałam nadzieję, że jak zwykle przesadzę.

Niemniej jednak czerpię z tej czary pełnej goryczy pełnymi garściami, zamierzam okraszać absurdem i w wolnych chwialch na których deficyt mocno cierpię, pisać.  A jestem już prawie taka mądra jak zmęczona. I śmiało mogę odpowiadać na pytanie jak zmienia się życie rodzica.

1. Żywienie

Kiedyś jadałeś nieregularnie, a na twoim talerzu znajdowały się gówniane rzeczy tj. fastfoody, które powodowały nadwagę, niestrwaność i śmierdzące bąki ? Ależ Kochanie! Jeżeli zdecydujesz się zostać karmiącą matką twoje „regularnie” stanie się „obiadem u teściowej raz na dwa tygodnie”, a niezdrowe gówno zostanie zastąpione całą paletą szalonych i rozbrykanych jak oposy po amfetaminie 10 produktów, które po miesiącu smakują jak gówno. 4 cheesburgery, fryty XL popite colą powodowały uczucie ciężkości? Nie uwierzysz, jak bardzo może spuchnąć w japie jeden widelec gotowanej marchwi i buraczków. Oczywiście możesz być wyzwolony i nowoczesny i karmić oseska butelką – ale wtedy nie zjesz już nigdy – masz do zrobienia tyle samo,co karmiąca matka, plus czas jaki potrzebujesz na ogar butelek i uciszanie bąbelka, który żarło dostał 2 minuty później niż sobie życzył.

2. Wygląd

Nigdy nie prasowałeś? I dobrze, bo mogłoby Ci tego teraz brakować, albo wydawać Ci się, że ktokolwiek zwróci uwagę. proporcja rzeczy, w których można wyjść do ludzi wobec tych, w których bez żalu można zostać w domu wynosi 1:10. Tych 10 zestawów wystarczy Ci na 10 tygodni, po którymś obrzyganiu po prostu zaczniesz ignorować plamy, bo zorientujesz się, że usypiasz z głową włożoną do bębna pralki, bo tam jest cicho i nikt od ciebie nic nie chce, więc wydaje Ci się, że nareszcie umarłeś ze zmęczenia, a zorientowanie się, że jednak nie i uderzenie głową w drzwiczki pralki boli.

Higiena pozostaje bardzo ważna – naprawdę nie odpuszczaj pryszniców. Po pierwsze to jedyny moment, kiedy coś przyjemnie dotyka Twojego ciała i nie grozi to ciążą, po drugie to nieliczne z kategorii  przyjemnych obowiązków i naprawdę urasta do rangi wizyty w SPA. Teraz dodatkowo upadając ze zmęczenia i uderzając łbem w umywalkę możesz poczuć się jak Natasza Urbańska na planie swojego teledysku, a ludziom, którzy się Ciebie czepiają tłumaczyć, że kompletnie nie zrozumieli,a  ty jesteś Lady gagą macierzyństwa.

3. Obowiązki

Nienawidziłeś wszystkiego, co MUSIAŁEŚ zrobić? Skarbie! Teraz dowiesz się, że prawdziwy Disneyland to Ty masz w domu! Myjąc lustro możesz sobie wmawiać, że jesteś w gabinecie luster i że twoja japa wcale nie jest taka wykrzywiona zmęczona i szara. W kuchni oszalejesz ze szczęścia- obieranie kartofli ostrym nożem po żałosnych godzinach kiepskiego snu to jak przejażdzka roller-coasterem, a ty przecież nadal jesteś szalony i spontaniczny i lubisz ryzyko. Ryzyko jest takie, że możesz stracić kciuk, a wtedy już absolutnie nic nie będzie odróżniało cię od małpy – bo nie masz kiedy golić nóg i to kwestia czasu kiedy zaczniesz robić pod siebie ze stresu!

4. Praca

Kojarzysz tego wrednego kutafona, który ciągle coś ci kazał, udowadniał, że nie jesteś wystarczająco dobry a na każdy Twój ruch reagował wrzaskiem i przypominał, że masz wrzody? Zatęsknisz, bo on Ci płacił i nie musiałeś go nosić na rękach!

5. Przyjemności

Nigdy nie miałam czasu podróżować. A teraz, jak napierdala ta suszarka i kołyszę dziecko, a zapchane zatoki odcinają mi dopływ tlenu do mózgu, to się naprawdę czuję jakbym płynęła gondolą wzdłuż weneckich kanałów, a na ręku trzymała ciężki bukiet róż wręczony przezlatynoskiego kochanka. Trzeźwieję, kiedy bukiet zaczyna skrzeczeć albo trącić kupą.

6. Autorytety

Papież? Proszę Cię! On nie miał dzieci! Doda? Ona nie nosi majtek, więc ma mniej prania. RODZICE to są kurwa super bohaterowie, matki to nadludzie! Ojcom się należy order, że wracają po pracy do domu, zamiast wstąpić po bułki do małej piekarni w Bangladeszu! Absolutnie poważnie – rodzice kochani, rodzice większej ilości niż 1 bąbel, rodzice samotni, rodzice bliźniaków, rodzice dzieciaków, które są chore – JESTEŚCIE BOGAMI DLA MNIE I MÓJ MAŁY MÓŻDŻEK NIE POJMUJE OGROMU WASZEJ POTĘGI PSYCHOFIZYCZNEJ! Budda przy Was to było wielkie nic, bo jaką trzeba mieć siłę, żeby tego wszystkiego nie podpalić i nie ucieć do piekła ciesząc się jak z wyprawy do solarium?!

_________________

A tak na poważnie, kiedy emocje już opadły, zobowiązana jestem dodać parę słów, nim bezdzietne panie wsadzą sobie ręce w psitki i zawiążą jajowody na pęki, nim postanowią zwymiotować macicę, żeby nie tkwić dłużej w grupie ryzyka rodzicielstwa – to naprawdę jest tak, że 3 doby nie śpisz i błagasz Bozię, żeby Cię zabrała, albo chociaż dodała sąsiadom odwagi i zmotywowała ich,by zadzwonili po opiekę społeczną, bo samemu trochę nie wypada. A potem Toto się uśmiechnie na przewijaku, padnie ze zmęczenia i… po godzinie tęsknisz tak, że koniec świata, że się nie przyznasz, iż całujesz we śnie i nie możesz wyjść z pokoju, bo nie możesz się zwyczajnie napatrzeć. I masz na ścianie jakieś dyplomy, w głowie jakieś wspomnienia i plany, ale wszystko blednie, kiedy sobie zdasz sprawę, że stworzyłeś coś tak zajebistego, co po przebudzeniu wygląda jak obrzygana Amy WInehouse w bodziaku z Myszką Miki w soboty rano, uśmiecha się jak spersonalizowany cud i wypełnia Twoją duszę radością, kiedy w końcu wyciśnie kupę lub wceluję stopą do japy. Uwierz mi i rozmnażaj się, razem raźniej będzie w piekle  😉

I może moja rola matki nie jest spektakularna, bo gary mam niepozmywane, na obiad gotowe kopytka, no ale z jakim wdziękiem ja ją realizuję człowieniu! 😉 Kartofle obrać to każda potrafi, a śmiać się z tego jednostka elitarna! Hawk!

Pozdrawiam, cholernie zmęczona i cholernie szczęśliwa – Matka Radomska.

39 komentarzy
  1. NIE ISTNIEJE COS TAKIEGO JAK DIETA MATKI KARMIĄCEJ. Nie musisz sie katowac gotowaną marchwią!! Nigdzie na swecie nie ma czegos takiego, tylko w Polskie, i co njgorsze, wciskają to lekarze i pielegniarki 🙁 W UK na przyklad po porodze matka dostaje do jedzenia co tylko sobie zazyczy, bo to ona ma byc teraz zadowolona. A zywiąć się gotowaną marchewką i trzema innymi produktami tylko sobie zaszkodzisz. Mowi Ci to matka, ktora juz na polozniczym jadla mandarynki, majac czterodniowe dziecko zjadla pączka na tlusty czwartek, a nawet (o zgrozo) pije slabe piwo! 😉 (alkohol tez przenika do mleka w sladowej ilosci, kolejny mit zostal obalony).
    Oczywiscie dziecko nalezy obserwowac, czy nie ma na cos alergii, ale nie ma sensu sie umęczać.

    1. wiem, ale lenka wyje tak ze gdyby skakanie z balkonu pomagalo mialabym z tego doktorat. tez chcialam jesc wszystko ale zycie mni zweryfikowalo. lenonma skaze chyba, na pocieszenie wpieprzam herbatniki i piwo lykam, chill. i chudne ;D

  2. I jak Cię , Radomska , nie kochać? Pamiętaj, Lenon będzie starszy , kupy odejdą w siną dal / czyli w nocnik/ a Ty zaśniesz przy kretyńskiej bajce Disneya , którą raczyć będzie się Twoje dziecię. Mój ekstremalny przypadek ? Zasnęłam snem głębokim przy dmuchanym basenie , w którym wrzeszczało 11 sztuk 2-8 lat. Moich i cudzych. Wrzask zlał się w jedno i ukołysał mnie do snu. Jeszcze nie okrzepłaś ale wszystko przed Tobą. Teraz już będzie tylko lepiej- gdyż jesteś już Matką Doświadczoną. Buziali. Marta

  3. I niech zazdroszczą bezdzietne, kiedy Twoje dziecko wyzna Ci miłość albo jako przedszkolak powie wierszyk dla babci, a matka się osmarka ze wzruszenia. i co z tego, że kilka dni wcześniej wróciliśmy z tygodniowego pobytu w placówce zdrowia, wcale nie zdrowi tylko ze sraczką! eee tam sraczka minie, a miłość moich małych dziadów nigdy!!

  4. Kurcze i coś w tym jest, człowiek pojac tego nie może ale te wszystkie trudy się zapomina jak tylko ten mały człowieczek sie usmiechnie, albo złapie Twój kciuk, i niech mi ktoś powie że mózg ludzki to nie jest skomplikowany organ! A Ty Radomsia rozmnazaj się ku uciesze naszej,fajnie bedzie na starość w bujanym fotelu poczytać artykuły małej Mikorskiej 😀 kto wie 😉 Pozdrawiam 🙂

    1. Też mam takiego wyjadacza czasu 3 miesięcznego i czuję się podobnie. Dogorywa właśnie na balkonie, bo nie mam sił już wędrować nim po osiedlu. Ale gdy patrzę na starszą córcię, to nadziwić się nie mogę, jaką ona ma wyobraźnię i jak się super bawi. No i czekam, jak ten malec też tak będzie. A póki co, homonto w pysk i ciągnąć ten wózek trzeba.

  5. Miszczu ty mój Digikolażu, niech cię wystawią w Tate Modern, jak Bloga kocham.

    Jako niezrzeszona w niedoli zapytać muszę, czemuś ty na marchewce i burakach?

    Trzymaj się tam. I niech ci dziecina w końcu da pospać.

  6. Nawet jako matka i z dzidziuchem na rękach jesteś przeboska ;D
    W sumie to straszne, że tak śmieję się przy Twoim wpisie, bo to wszystko nie jest dla Ciebie najprostsze – ale samaś do tego doprowadziła więc masz!
    A ja nadal nie chcę mieć dzieci – nawet mimo tych słodkich, miłych kilku zdań na końcu 😉

  7. Mnie jak na razie sama myśl o macierzyństwie przyprawia o mdłości, gęsią skórkę i mimowolny zacisk zwieraczy. Życzę wytrwałości i paru godzin spokojnego snu 😉

  8. Tak jak ja Cię rozumiem to nikt Cię nie rozumie. Rozumiałam Cię jeszcze zanim to napisałaś 🙂 Ile razy właziłam na parapet żeby skoczyć choćby i z parteru byle na główkę. A potem trzeba było złazić z płaczem, bo chłop darł z całych sił japę NIIIEEEE. Nie żeby mnie tak kochał tylko nie chciał sam z nimi zostać, a ja litościwa jestem. Dajesz radę Ola koncertowo. Poczucie humoru w normie, dystansik jest, a prawda tego tekstu zwala z nóg. Matki to cyborgi. Nadludzie. Boginie. Pozdrawiam

  9. Kiedyś Imć Panią Oleńkę odbierałem jako bardzo inteligentną, rzutką dziewczynę piszącą otwarcie, wprost. Pewne rzeczy trochę mnie zatrważały. Myślałem sobie jednak, że gdy przyjdzie macierzyństwo to tak jak w powiedzeniu : „gdy się ożeni, to się odmieni”. I przyszła na świat najcudowniejsza istota … w tym domu jakby bieguny się zmieniły. Dzidziuś daje Im popalić, Oni czasami mają dość, podnoszą się jednak … i są szczęśliwymi nad życie. Popatrz na uprzednio załączone fotki. Masz racje Oleńko ! Życie weryfikuje wszystko. U was pozytywnie. Oby tak zawsze i do końca. Pomimo burz i wichrów. Zdrowia i pogody Wam życzę. Dzielcie się TĄ RADOŚCIĄ codziennie. Pozdrawiam. 🙂 🙂 🙂

  10. Olcu ja sie dołącze do Idle…nie ma diety matki karmiącej. Brednie, które wciskaja najczęsciej babcie, ktore mowia ze bedzie kolka bo wzęcia, sręcia, tłuszcz sie leje z piersi do małego brzuszka, G….prawda. oczywiscie nie można tez przesadzac ale marcher+ryż przez okres karmienia to zbrodnia dla organizmu, bo sie wyjałowisz I bedzie źle. Na szkole rodzenia usłyszłam od mojej położnej, ze jemy wszystko tylko z umiarem, oczywiście jak chcesz sobie zjeść brokuła to zjedz kilka różyczek ale nie pół na raz, czekolada…proszę bardzo zjedz kawałek zobacz czy bąbel nie reaguje inaczej to sobie pozwól na kawałek dziennie. No proszę Cię, wykończysz się bo energia bierze się z jedzonka (wyspać sie nie da to juz ustaliłysmy ;)) a jak człowiek jest głodny I non stop mysli jakby zamoczył język I zęby w pachnącym kotlecie a nie w rozmemłanym ryżu to zbiera sie wkurw! ja osobiścIE jadłam wszystko, 2 dnia po szpitalu naleśniki I smażoną rybę I co? I nic sie nie stało. Optymalna dieta to podstawa (oprócz Alko, kawy, mocnej herbaty) je się wszystko. Zobaczysz jak sobie pojesz dobzre to od razu pojawi sięusmiech, nie trać czasu marchewkę, jeszcze sie nagotujesz jej dla Leni juz niedługo 🙂 ściskam smacznie I zmykaj do kuchni jeść.

  11. Kochana, jesteś świetna, czytam każdy wpis, nieraz się śmieje jak głupi do sera i czekam na książkę 😉 „Kompendium wiedzy o życiu, miłości, macierzyństwie wg Radomskiej” *
    *roszczę sobie prawa do tytułu heheh

  12. Witaj w „Babywood”…Czasem słońce, czasem deszcz. Czasem uśmiech, czasem …kupa :-)))
    Wszystko co piszesz to prawda, najprawdziwsza…
    ps. mnie aktualnie dotyczy pkt. z pracą….
    Nigdy z taką radością nie szłam do pracy jak teraz…

    pzdr Gosia

  13. Radomska, dobrze, że dodałaś o tym cudzie i miłości, bo już zaczęłam się zastanawiać, jak Młodego pozostawić w środku na nieco dłużej! Ech – dobrze, że jesteś! Love forever 😉

  14. Dzieci w pierwszym roku swojego życia wyrządzają wielką krzywdę swoim rodzicielkom jakby Ci chciało taki powiedzieć: a czego się kurna spodziewałaś?! Myślałaś, że zostaniemy kumplami? O nie kochana, najpierw to ja Ci pokarzę na co mnie stać!
    No i pokazują oj i to bardzo Mega boleśnie. Wolę nie pamiętać i nie wracać do pierwszego roku swoich dzieci (bliźniaki), bo był straszny. Teraz jest lżej, bo ja do pracy, a one do przedszkola-to mój oddech.

  15. Jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja czasem oddałabym swoje dziecko za dopłatą byle by się przespać przez 4 pełne godziny, a z drugiej strony jak śpi to mam ochotę wycałować potwora, bo taka słodka. Schizofrenia macierzyństwa. Moja obecnie ma 7 miesięcy i nienawidzi zupek, które ja z uporem maniaka staram się wcisnąć, bo rozszerzamy dietę. Nie mówiąc o tym, że rozrywkowa z niej dziewczyna, bo się budzi w nocy i chce się bawić. Impreza za imprezą u mnie się kręci 🙂 Wspaniale się Ciebie czyta. Czuje się doceniona jako matka(wreszcie) i nie ściemniasz, że jest różowo, a kupka pachnie jak dior. Niewyspana, ale z bananem na twarzy pozdrawiamy z swoim Wyjątkiem i tatą Wyjątka, czyli tym, kto mi to zrobił 🙂

  16. Najbardziej podoba mi się to, co jest wytłuszczonym drukiem. Gdyby tego nie było, normalnie numer do opieki społecznej już się sam wyciskał na telefonie. 😉 🙂
    Niech matczyna moc będzie z Tobą! 🙂 🙂

  17. Moja ukochana piekna kotke Pusie zlapali czeczenscy azylanci bo ich dzieciom zachcialo sie kotka. Wywiezli ja do wsi odleglej o 15 km, kocina oczywiscie bachorom uciekla, ale do domu nie dotarla. Cierpie bo niewinne zwierze zostalo potraktowane jak zabaweczka i przyplacilo moja nieuwage zyciem. Reasumujac: wyznacz granice, plan dnia i posilkow z przerwami na wlasny odpoczynek i konsekwentnie tego przestrzegaj. Klateczce na zdjeciu przyjrzyj sie bez emocji a spostrzezesz jej zalety.

  18. jakże pięknie to napisane zostało 🙂 człowiek zapracowany pracą i rodzinnymi obowiązkami często tak ma, a najważniejsze że nagrodę w postaci bliskich ma :):)

  19. Przede wszystkim – najlepszego dla 3.miesięcznego Lenona i Ciebie, 3.miesięcznej superbohaterki!

    Secundo – uśmiałam się jak norka. I przypomniałam sobie, jak to było. Jakim cudem kobiety w ogóle przeżywają niemowlęctwo swoich dzieci?! Przyznaję się bez bicia, że tekst ten nieco przytłumił moje zapędy na dziecia numer 2 🙂 Za leniwa się już zrobiłam po 5 latach 🙂

    Tertio- jesteś wielka! I pamiętaj, że kiedyś, całkiem niedługo, usłyszysz to od swojej córy. To będzie piękny dzień!

    1. nie uprzedziłaś mnie…-.- gdybys to zrobiła pewnie strzeliłabym se w łeb. już lepiej an szczęście 🙂

  20. Dieta MAtki karmiącej istnieje chcoiaż sama byłamzwolenniczką tezy że nie istnieje do pierwszego bólu brzuchu bo się mama najadła fasolki. Ale to co uratowało mnie w tym moim matkowaniu to byla rutyna ustalić z góry i wykonywać non stop. wiadomo jak wrzeszczy ze glodne no to nie ma zmiluj ale po 3 miesiacach można ją już wyczuć i standardowo my miałyśmy pore kąpielową ok 19 jedzonko odbicie baja i łóżeczko nawet jak nie zasypiała od razu. a ile ja się nawalczyłam sama ze sobą żeby jej wiecznie nie nosić. nawet nie wiem keidy te 3,5 roku mineło ale początki były trudne oj tak

  21. miło wiedziec że nie tylko ja staję w kontrze do kultu perfekcyjnej matki polki.
    mi swego czasu pomagalo zasłyszane w parku i powtarzane jak matra: „Skoro jeszcze nie wyrzuciłam przez okno, znaczy że kocham” 🙂 dalej to sobie powtarzam, i coraz bardziej oswajam się z myślą, że będe i to częściej niż dotychczas bo dziewczyny (4/3/1) nie dają za wygraną

  22. hahaha uśmiałam sie po pachy 🙂 podpisuję się pod tym wszystkim rekoma i nogami 🙂 pozdrawiam cieplutko 🙂 matka warszawska ;p

  23. Jak skaza to bebilon pepti gdyz wiekszosc dziecki jakie znam przy stwierdzonej skazie mialo rowniez uczulenie na mleko matki. Niektorzy lekarze twierdza ze takiego uczulenia nie ma i dzieki takim moja siostrzenica trafila do szpitala z odwodnieniem poniewaz przestala jesc. Trzy miesiace sie darla pozniej tydzien szpital i wreszcie jeden madry stwierdzil bebilon pepti. Dolegliwosci jak reka odjal.. zawsze mozna zrobic probe na wlasna reke 5 dni na bebilonoe pepti nie zaszkodzi a sprawdzic warto. Mleko do kupienia w aptece rowniez na 100% bez recepty. Moja Lenka nie jest alergikiem ale z uwagi na mega kolki jakie miala karmie ja tez tym mlekiem bo ono latwiej sie trawi i kolki ustaly…

    1. Dzięki Marto za rady, ale cieszę się, że ich nie posłuchałam. Nie do końca się z Tobą zgadzam – skaza ok, ale wtedy wcale nie trzeba rezygnować z piersi. Lenka miała niedojrzały układ trawienny, po 3,5 miesiąca jak ręką odjął, ja jem co zechcę. Karmię ją piersią i chcę jak najdłużej. I według wiedzy, którą ja zdążyłam posiąść ze sprawdzonych źródeł, żadne sztuyczne mleko nie trawi dziecko lepiej niż mleka matki. Sztuczne jest sztuczne, ciężkostrawne, dlatego tak wiele maluychów po butli idzie spać (energia idzie na trawienie) i wypróżnia się rzadziej. Ale każdy ma w macierzyństwie swoje racje i nie ma sensu wdawać się w polemikę.Pozdrawiam.

Napisz komentarz: Anuluj pisanie

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.