Dzisiejszy post na fanpage’u mam Wątpliwość wywołał sporą dyskusję, a że lwia część czytających bloga nie korzysta z facebooka, pozwolę sobie przytoczyć owy wpis, bo chciałabym dodać coś wiecej. To,co napisałam dotyczyło porannego występu Nataszy Urbańskiej w Dzień Dobry TVN. kto czytał wpis na fb, niech ominie pogrubiony tekst i czyta dalej.
W dzień dobry TVN Natasza Urbańska, oczywiście z mężem. Autentycznie jest mi jej szkoda - laska teoretycznie posiada wszystkie cechy, jakie powinien mieć ktoś, kto osiąga sukces - jest piękna, umie śpiewać, potrafi tańczyć, ma doświadczenie na scenie , ma kasę i znajomości - słowem - powinna być skazana na sukces.
Ale za cholerę nie rozumie tego, że Polacy nienawidzą łądnych zdolnych ludzi, a już przede wszystkim nie wybaczą Nataszy nigdy, że X temu, jako nastolatka wykorzystała swój młodociany urok i urodę (no bo co można wykorzystać w tym wieku uwodząc starszego od siebie faceta?) rozbiła rodzinę i zaczęła swoje szczęście i sukces budować na nieszczęściu innych. A Polacy złamania oficjalnego etosu narodowego - Bóg, honor, rodzina, promocje w marketach nie dzierżą!
Gdyby siedziała cicho, była brzydsza, nie obnosiła się tak ze swoim związkiem, tak rozpaczliwie nie próbowała zaistnieć na 10 polach, Polacy by jej wybaczyli,bo gorsze gówna mają na swoim koncie i po cichutku chcieliby takiej Nataszy w łóżku albo nią być choć przez chwilę. Żal mi jej, bo wiem, że gdyby to całe Rolowanie zaśpiewała Maria Peszek, która jadzie na częstochowskich rymach, to wszyscy łyknęliby konwencję, koncept i piali by jakie to odważne, nowatorskie, inne. I walić piosenkę, jest kiepska, ale gorsze odniosły sukces - ludzie nienawidzą Nataszy, choćby oddała nerkę to powiedzą, że po to, żeby schudnąć.
A te występy z Józefowiczem to już jest absolutne zło. On zachowuje się jak ojciec szykanowaneggo w szkole dziecka, który idzie spuścić manto jego niedobrym kolegom i na szkolnym korytarzu robi wiochę roku próbując przekonać bachory, że jego maleństwo jest cudowne i fajne, a oni za głupi i zbyt prostaccy żeby to pojąć.
No żal mi laski, cokolwiek nie zrobi to ją ukamienują. I szczerze podziwiam, że jeszcze ma śmiałość się wychylać. A jak ona patrzy tymi ślepiami przerażonymi i Józefowicz mówi, że załatwili jej hejterzy promocje, bo żadna stacja nie chciała Rolowania puszczać, a on współpracuje z nią, bo Natasza nie ma innych propozycji, to autentycznie mam ochotę ją utulić, mimo, że jest taka piękna, a z definicji i wrodzonej zazdrości mam awers do takich ludzi, bo też jestem małym Polaczkiem skurwysynkiem trochę i mnie boli, że inni mają o,co ja bym chciała no!
A co Wy sądzicie o Nataszy?
Przez mój profil przeszło tornado wpisów – od zagorzałych wrogów Nataszy, którzy gardzą jej brakiem osobowości i charyzmy, po ludzi, którzy jej współczują i doceniają jej próby zaistnienia na wielu polach nazywając je ambicją, a nie jak grupa pierwsza, chorym parciem na szkło. Głosów tych, którzy mają ją w dupie również w komentarzach nie zabrakło, co tylko udowadnia jedno – Natasza może sukcesu osiagnąć nie potrafi, ale jakimś trafem udało się jej narobić szumu. Dajmy już jednak spokój Nataszy, bo jej postać robi się przegadana. Po dodaniu wpisu przyszło mi do głowy coś innego…
Dużo piszecie o tym, kto osiąga w Polsce sukces. O tym, że można nie umieć śpiewać, ale za sprawą charyzmy i osobowości zgarnąć platynę i serca tłumów. Że można mieć i charyzmę i charakter i talent, ale nie mieć szczęścia i śpiewać ludziom do kotleta.
Michał Szpak to bez wątpienia osobowość. Nie lubię ani jego, ani tego co robi, ale udało mu się przynajmniej jakoś zaistnieć w świadomości tłumu pośród co najmniej kilku talent show i gromadzie pięknie śpiewających, małych, smutnych dziewczynek. Ma chyba tą charyzmę i osobowość, niektórzy nie odmawiają mu talentu. Ja od kilku miesięcy słucham w zasadzie tylko nagrania suszary, która koi strapione nerwy mojej córki, ale może wy wiecie lepiej, co Michał planuje, czy coś wydał, albo nagrał czy może jest dowodem na to, że charyzma to za mało, bo brakuje mu opowieści o trudnym dzieciństwie i traumach, które tak kochają Polacy?
Alicja Janosz – głos tej dziewczyny porwał Polskę! Laureatka pierwszego talent show, które oglądali prawie wszyscy, a potem… piosenka o jajecznicy, długa cisza, zabranie się za rzeczy naprawdę fajne i ambitne, dorośnięcie chyba do swojego głosu i… komlpletny brak rozgłosu za który sama Ala obwinia ponoć wrogie media, które nie chcą wymazać z pamięci śniadaniowej piosenki i dać jej kolejną szansę. Co ona robi nie tak?
PAtrycja Markowska- ma głos, twarz, nazwisko, geny i znajomości, ale jeżeli ktoś w końcu nie powie jej żeby przestała pisać swoje teksty, to ją ktoś inny w końcu zepchnie ze schodów żeby się ze swoim bólem istnienia, wrażliwością i estetyką męczyć nie musiała.
Michał Wiśniewski – no chyba nikt nie odważy się powiedzieć, że umie śpiewać. Dziś uśmiechamy się pod wąsem słuchając „Filiżanki”, a jeszcze 10 lat temu jak jeden mąż każdy Polak po pijaku darł się, że zawsze z Tobą chciałby być tylko we dwoje. Gwiazda zgasła? Czyli abonament na miłość publiczności ma termin przydatności do spożycia jak śmietana? Zbłądziłam z ciekawości na strony fanów Michała – zakrawają oni jednak o fanatyzm, w czasie lektury analizy tekstu ostatiego przeboju zaczęły krwawić mi oczy, no ale może przynajmniej z miłości wykupią cały nakład Michałowych płyt, co by nie było mu przykro, bo Michał nie może się już złapać na wzbudzanie zainteresowania poprzez kryzysy w życiu osobistym. P którymś rozwodzie ludzie przestali wierzyć, że on kroczy wyboistą i krętą drogą, a przyjęli, że po prostu kręci się po rondzie.
Gdyby chciało się skonstruować jakiś zlepek cech i okoliczności, które skazywałyby kogoś w tym kraju na sukces to…
Byłaby to osoba przeciętnej urody – tak żeby jej twarz nie odwracała zanadto uwagi od tego,co robi i nie wzbudzała kontrowersji. Za ładną znienawidziłyby kobiety, a mężczyźni zaczęli by chcieć zobaczyć w łóżku, a nie na scenie i cała uwaga widowni skupiłaby się na tym, czy owa gwiazda ma wkońcu fajne cycki czy nie?! Za brzydka sprawiłaby, że osią dyskusji stałoby się współczucie i troska, więc gwieździe ciężko byłoby się jarać faktem, że fani traktują ją jak szczenię małego, paskudnego kundelka bez domu i łapki. Przeciętna musiałaby zainwestować w dobrego makijażystę- tak, żeby mógł ją zamienić w piękną na potrzeby telewizji, a jednocześnie uspokoić fanki, że jak idzie po bułki, to też wygląda jak potargana przez jesienni wiatr psia kupa.
Drugim ważnym elementem byłaby przeszłość, najlepiej trudna i dramatyczna – biedne pochodzenie, sieroctwo, jakieś choroby i dramaty, tak żeby ludzie wiedzieli, że jest poturbowanym jak piersi cycatej biegaczki i pokrzywdzonym przez los jak wróbelki przez zimę wspaniałym człowiekiem.
Wspaniałym człowiekiem, który, co staję się elementem numer trzy- udziela się charytatywnie i wspiera słabszych od siebie szerząc wokół siebie miłość, pokój, dobro, a przede wszystkim pieniądze, bo bez nich pomaganie byłoby tylko, zamiast pięknym holywoodzkim filmem, fotoopowieścią w bravo.
Żeby się od tej cudowności i trafności w jestestwie swym Gwiazda nie zemdliła i zerzygała, proponuje jakiś kryzys- tożsamości, świadomości, cokolwiek. Narkotyki, wódka, sekta, rozwód, albo przynajmniej rozmazany tusz i źle dobrane rajstopy, tak by zbłądziła na oczach tłumów, by móc w glorii i chwalę powstać odmieniona, czyt. z przefarbowanymi włosami i nagrać płytę o swoich trudnych przejściach,ważnych przemyśleniach i trudnych przemyśleniach oraz ważnych przejściach.
Móżdżyłam intensywnie całe popołudnie i wyszło mi, że sukces i sympatię powinnam osiągnąć ja.
A to niedobrze, bo wszyscy, którym się udaje „się przecież sprzedali”, udowodnili „że teraz to już nie to samo”, a najlepsi i najfajniejszy siedzą dupami w grajdołach niszy i delektują się swoją niekomercyjną zajebistością i bułką z masłem posypaną cukrem zamiast belgijskiej czekolady i truskawek w szampanie. Przewróciłoby mi się w głowie, wstapiłabym do scjentologów i nie daj Boże polubiła yogę albo jogging, zaczęła chodzić bez majtek i sypiać z młodszymi tancerzami (albo na odwrót).
Reasumując- Chcieć osiągnąć coś publicznie w tym kraju to jest obrzydliwie chujowa i niewdzięczna robota, chyba. Bez względu na to, czy się ma ku temu predyspozycje czy nie.
A Wy co sądzicie, kto chwyta Wasze serca, umysły i portfele, poza papieżem i małymi kotkami? Co trzeba zrobić, aby Was zdobyć?
Bo moja córka leci po najmniejszej linii oporu i bez ambicji zupełnie -wystarczą moje gołe cycki.
Witaj, Radomska ! Z tego co zrozumiałam , masz rozmazany tusz i podarte rajstopy, wywaliłaś się, sypiasz w majtkach i chadzasz bez młodych tancerzy. I z Lenonem przy cycku. Pisz więcej. Kocham takie teksty o prawdziwym życiu. I prawdziwych sławach. O serialach tylko nie napisałaś. Bo jak wiadomo : w serialach jest prawdziwe życie. To słowa mojej sąsiadki która przyrosła do kanapy. Buziaczki. Marta
dokładnie to chciałam napisać. nawet pisząc o trutkach na szczury znajdę sposób żeby siebie wypromować, jak wiidać- w sposób najlepszy z możliwych. Wyczuwam jak mnie pragniesz i wiedz, że to grzech!
A tak poważnie – siedząc w domu odkrywam w telewizji takie rzeczy, że nie da się opisać. ilka razy w tygodniu zawieszam się półżywa na odcinkach M jak miłość sprzed 10 lat. to jest jak podróż w czasie stara!
Ściskam ! :*
A pierdzisz już w kanapę, robisz bańki ze śliny, plujesz i łapiesz? Bo ostatnio usłyszałam, że tym zajmują się kobiety, które „siedzą w domu”. Jeżeli jeszcze nie, to strzeż się. Jeżeli są już seriale, to będą bańki ze śliny. 😉 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
czalendż akcepted!
Hi hi! Nie widziałam ani jednego odcinka M jak miłość . O rany, jak fajnie! To wszystko przede mną. Na razie męczę Hausa – widziałam 11 odcinków. Podobno jest więcej :). Buziaki. Marta
pewnie, że jest ich więcej! 8 sezonów, każdy po ok. 20 odcinków. straszna rzecz, przestań teraz, potem się nie da 😛
A co do Nataszy… Cały czas odnoszę wrażenie, że gdyby nie Józefowicz, to byłaby lepsza. A przynajmniej jej twórczość.
PS. „Jajecznicę” śpiewałam, ale miałam 9 lat. Liczy się?
Kiedyś przeczytałam na jakimś forumie zdanie, które całkowicie odmieniło moj pogląd na polske i podejście do sukcesu innych. „Szczęscie jest towarem deficytowym i dkatego w złym tonie jest mówić o nim głośno”. U nas się nie pracuje na sukces, u nas wychodzi nam coś albo alurat się udaje. Głosne mówienie o zdolnościach, pracy, zaangazowaniu, szczęsciu w zyciu i samozadowoleniu są traktowane na rowni z wyznaniem ze wlasnie zabilismy makego kotka i plawimy sie w hego krwi a martini popijamy z jego uszkami. Takie odnoszę ostatnio wrazenie.
Dla mnie z piosenkarzami jest dokladnie tak samo jak z restauracjami. Nie wazne, czy wystroj wnetrz jest ladny czy nie, wazne czy zarcie jest dobre. Wyglad nie ma znaczenia. Ma znaczenie autentycznosc, to, ze ktos ma swietny glos i nie musi wciskac publice kitu, ze jest taki zajebisty a tak naprawde spiewa z playbacku, tak jak Urszula, ktora ciagle nie ma glosu i prosi publicznosc o pomoc. Dla mnie taka gwiazda w Polsce na ten moment jest na przyklad Dawid Podsiadlo. Niesamowicie skromny autentyczny chlopak o swietnym glosie.
Uwielbiam to jak piszesz (ile razy o tym jeszcze wspomnę?:D)
Ale do rzeczy… Natasza Urbańska… hmmmm, drażni mnie, strasznie, tym, że jest wszędzie, a nie a wogóle osobowości… z drugiej strony jej współczuje, bo ma talent, ale nikt jej 'nie chce’ Nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje.
Pozdrawiam;)
Aaaa jaka odmiana. Trąci Radomską sprzed paru miesięcy. Choć macierzyńskie ciekawostki także miło się czyta. To kwestia intrlektu, poczucia humoru, daru lekkości pióra, jakich tak dziś mało i sarkazmu.
Teraz w większości tv to ścierwo, pornografia i okrucieństwo. Odkąd jej nie oglądam czuję się zdrowsza.
Opisy gwiazd tak trafne, że można spaść z fotela ze śmiechu 😀
A swoją drogą- nie myślałaś o wydaniu książki? Jestem pewna, że byłyby dodruki. Pisz tak dalej, jak najczęściej.
myślałam, ale Lenka mówi, że najpierw muszę zmienić pampersa i zachwycić się grzechotą. 😉
…większości chyba wystarczyłyby gołe cycki.
A może przepis na sukces to po prostu talent, trochę szczęścia i dobre wyczucie czasu? 🙂
No gdyby nie ty to bym o Urbańskiej nigdy nie usłyszała 😉
A tak poważniej to zastanawia mnie ta cała otoczka wokół tego klipu pod względem socjologicznym. Ile emocji poruszyło się w Polakach, niestety tych złych. I właśnie tylko w odniesieniu do Urbańskiej. Gdyby doda go wykonała to by potrafiła jeszcze wynieść dla siebie korzyść z tego całego zamieszania. A gdyby kawałek wykonał SZTIGAR BONKO, to raczej nikt by o nim nie usłyszał.
Pozdrawiam 😉
Według tego przepisu każdy raper ma zadatki na gwiazdę!
no ale musi się wybić-np. kogoś zabić. Ja rymy opanowałam w 3 klasie podstawówki, więc konkurencja nie śpi i idzie do komunii w maju.
Wysłuchałam właśnie Rolowanie Urbańskiej, Filiżanki Wiśniewskiego i jajecznicy Alicji Janosz. Nie trafia to do mnie jako do odbiorcy, tzn bez podania przez Ciebie w ogóle nie wiedziałabym o istnieniu takich „przebojów” Widać wykonawcy próbują, a jak bardzo chcesz, to możesz się zesrać, a nie wyjdzie. Wyszedł im taki majtkowy swądek, który się za nimi ciągnie, bo chcieli dzięki swojej twórczości osiągnąć sukces, niestety, nie zawsze się to udaje. Nie śmieję się z nich, ponieważ uważam,że warto próbować, bo tylko ten co nic nie robi nie popełnia błędu.
dałaś mi do myślenia, ja tu bekę kręcę, a wyszło na to, ze jestem opiniotwórcz.a. następnym razem coś poważnei dorbego polecić uszę bo obciach 😀
Może po prostu trzeba być sobą?
W dobie silikonów, ustawek, kreacji pod publikę, bycie sobą jest towarem deficytowym. I na tyle atrakcyjnym, że potrafi porwać, bo nic tak nie zniechęca jak wątpliwe intencje z daleka cuchnące fałszem.
A Natasza. Ona jakaś skrajna jest. Z jednej strony kobieta z klasą, z drugiej – twórczość – wieje tandetą. Nie bardzo wiem skąd się taka rozbieżność bierze. Może faktycznie Józefowicz ma na nią kiepski pomysł.
Dziecko ma jednego ojca i jedną matkę. Wujków i ciotek tych prawdziwych i tych przyszywanych może mieć bez liku. W świecie, o którym wyżej mowa modne jest żyć trochę inaczej, według własnej religii. Znowu powiem, czas weryfikuje nasze zachowania. Przekonany jestem, że Wasz skarb Lenka, chciałaby iść za 23 lata do ołtarza przy boku tej samej matki i tego samego ojca. Za kilka lat już tak powie. O reszcie nie powiem. Jeszcze tylko to, że to za czym tak wszyscy lecą … miast szacunku … służy jako zwykła zabawka. A przecież to miłe jest. Byle gdzie, byle jak, byle z kim. W imię czego ? Ja tego nie trawię, nie ogarniam. Choć co nieco na ten temat mi wiadomo. 🙂 🙂 🙂
Tylko MJ. To byla gfiazda z krfi i kosci… 😛
Dlaczego „oni” nie lubią Nataszy i jej męża?
Bo Ci mają wszystkich w dupie….
W sensie, robią to co kochają, są w tym tacy na ile im to pasuje, odbiegają od kanonów kalających się gwiazd,
widocznie nie za bardzo przyjmują się tym co powiedzą inni…a to „wkurwia…no jak mogą”!!!
Tak sobie myśle…ale mogę sie mylić 😛
Niestety, większość znanych gwiazd w Polsce została wypromowana przez programy telewizyjne. Ci z kolei wiedzą, że smutne historie się sprzedają i wciskają je telewidzom, którzy przecież głosują. Później już z górki – nowa gwiazda jest promowana przez dany kanał tv, który musi na niej zarobić i pokazać jaki wkład wnosi w Polski show biznes.
Osobiście nie rozumiem fenomenu Grzeszczak czy też Lisowskiej. Ubolewam nad próbującą się przebić Anią Kłys, która ma fantastyczny głos, ale jest sobą i nie śpiewa popu. Jak już nagrała kawałek nie w swoim stylu, mający się podobać – skrytykowano wszystko co tylko możliwe.
Kto chwyta moje serca, umysły i portfel wśród polskich artystów? Głównie hip hopowcy. Nie, nie jestem ograniczona gatunkowo. Jednak zwykle to ich teksty dają do myślenia i mają sens. Niektórzy tworzą prawdziwą poezję, bardzo cenię twórczość Bisza, którego kawałki zaczyna się rozumieć po kilkukrotnym przesłuchaniu. Łona niezwykle bawi się językiem polskim. Miuosha i Sokoła po prostu lubię. Grubson jest osobą godną uwagi – bardzo wesoły, jego teksty są pełen optymizmu, a to się zdarza rzadko. Wiadomo, że są i tacy, których kawałki nigdy nie będą na liście moich przebojów – nie przemawia do mnie narzekanie na kraj, świat i wyzywanie policji 😉
Nie interesuje mnie to, kto kim jest i co ludzie mają na ten temat do powiedzenia. Wystarczy, że ktoś tworzy muzykę pozwalającą na przemyślenia, ma fajny głos, nie kradnie czyichś tekstów, robi to z pasją – bym kupiła płytę tej osoby.
Wypowiem się tylko co do ostatniego akapitu, bo nie ukrywam, że resztę dałam radę przeczytać tylko pobieżnie – wróć do starego stylu Radomskiej… zdecydowanie lepsze są „życiowe przemyślenia z dozą stylu Radomskiej, niż wymuszony tekst o czymś innym niż dziecko, Nawleczony itd. I tak wiem, kto chce ten zostanie, bla bla bla, ale rób też coś, żeby ludzie, nie tylko Twoi znajomi chcieli zostać…
jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził. będzie i tak i tak, i na smutno i z jajem, różnie, jak w życiu.
Ja ją lubię, nie mam do niej nic, każdy idzie swoją drogą. Chciałabym ją kiedyś spotkać na rolkach, pojeździć i pogadać 😉
Maria Peszek całkiem przeciętna z urody, ale ej, rymy nie są częstochowskie, może niektóre, ale mają głębię. Są o czymś. Ona umie pięknie w tekst wpleść swój stan, swoje emocje i to, co przechodzi. Natasza wplotła w Rolowanie podobno też to co przechodzi „laska na bekstejdżu,czy młodzi, którzy się tak bawią dziś”. Tu jest różnica, jedna pisze o swoich emocjach, druga próbuje opisywać co myślą i czują inni. No i dzieli je wszystko, Maria Peszek nie musi lizać umywalki 😛
Zgadzam się z Tobą. W ogóle tych wokalistek nie można porównywać. Nie ta muzyka, nie te teksty i nie ten styl. Peszek oczywiście też jest kontrowersyjna, ale przez teksty, które wyrażają jej emocje i poglądy. A lizanie umywalki niestety jest tanim chwytem, tylko zastanawiam się na kogo. Ale oczywiście każdy ma prawo iść własną drogą o tyle, o ile uważa ją za słuszną. Nawet może lizać umywalkę, jeżeli sprawia mu to frajdę.
Show biznes w ogóle rządzi się dziwnymi prawami. U nas niestety tak jest, że jak ktoś zarabia na swoich talentach, to od razu przykleja mu się łatkę, że się sprzedał. A słusznie ktoś powiedział, że jeżeli robisz coś dobrze, to dlaczego masz na tym nie zarabiać. Ileż można żreć suchy chleb z cukrem?
Boże… Zawsze znajdzie się jakiś dyżurny adwokat diabła, tym razem padło na Radzką i Urbańską.
No niestety, szołbiznes pod pod każdą szerokością geograficzną polega na tym, że ludzie MUSZĄ CIĘ LUBIĆ. Szczególnie gdy ma się pretensje do bycia pop, należy się wpisać w POPularne gusta. A że w polskim masowym guście nie jest odbijanie mężów i kumoterstwo (kraj przeważająco wiejski) …? Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Wiem natomiast, że nie opłaca się u nas z tym obnosić i że trochę durne jest kierowanie swej oferty muzycznej do Polaków, a później publiczne zżymanie się, że nie polubili, bo tępi z natury. To uwaga pod adresem managera- męża, a samej Nataszy nie lubię za co? Za to, że w rozmaitych układach tanecznych zapomina o dobrym smaku i bywa, że jej dupa ląduje wyżej niż głowa (face demolation ?) za to, że w rzeczonej dupie częstokroć brakuje jej luzu i trochę i wtedy za bardzo widać, że mocno zależy jej na karierze (a takie widoki są przykre i żenujące) za to, że debiutancką płytę nagrywa już chyba pięć lat, a w efekcie powstały dwa marne single (All The Wrong Places – w teledysku do którego skacze jak na amfie) i Rolowanie, które ani rytmiczne, ani melodyjne. Że Peszek dałaby radę tekst sprzedać? To jest właśnie magia „osobowości artystycznej” – jedni czytają książkę telefoniczną i my się tym wzruszamy, a inni operowo oddają Pieśń Nad Pieśniami i słyszą: Natasza skończ!
To, że Józefowicz miesza w karierze swej żony, to fakt, ale nie stanowi to dla niej żadnego usprawiedliwienia. Trzeba mieć swój rozum i umieć się chłopu postawić 😉
Naprawdę wybitni są ci, u których talent wokalny idzie w parze z autentycznością i osobowością, przy czym to drugie stanowi czynnik decydujący (patrz np. Muniek Staszczyk). Reszta to tło potrzebne, żeby dostrzec prawdziwe diamenty. Przed świętami telewizja zafundowała widzom koncert światowych przebojów spod znaku choinki i bombki w wykonaniu polskich wokalistów. Zrozumiałam, że nawet najlepszy materiał muzyczny będzie brzmiał nijako, jeśli się go nie wypełni czymś jeszcze. Nie można zarzucić wykonawcom, że nie potrafili śpiewać, ale nie sądziłam, że moje ulubione utwory mogą brzmieć tak nijako.
Mamy takie trochę psychoczasy, idealne dla psychofanów, którzy chłoną wszystko jak leci w wykonaniu swoich idoli. Ci za to sprzedają co mają włącznie ze swoim życiem pościelowym… Żeby zaistnieć i wypromować stronę wpuszcza się w FB foto z głową wtuloną w lewą pierś małżonki i ręką spoczywającą na drugiej do kompletu. Granice podobno są ruchome, więc niektórzy bez skrępowania odpychają je od siebie jak najdalej… Jak mówiłam, takie czasy… Telewizora się pozbyłam, bo takie gwiazdki i gwiazdeczki dawały mi zbyt mocno sztucznym światłem po oczach. Za dużo tego, a co za dużo, to i pies nie zeżre… Natasza, cóż… dziewczę bardzo zdolne i urodziwe. W całej jej działalności nad jednym jednak wyjść z podziwu nie mogę, bo strzela sobie w stopę raz za razem, a jednak ciągle chodzi. Ciekawa jestem czy kiedykolwiek skuma, że ten nadęty balon, którym wzlecieć próbuje, ma za duży balast. Bollywood jest dla niej światem idealnym, tam powinna była zostać, albo tu zniknąć na lat kilka i pozwolić ludziom co nieco zapomnieć. A recepta na sukces w Polszy? Coś jest na rzeczy w tym, co napisałaś. Tych uciemiężonych lubi się bardziej niż tych, których dróżki różami jeno usłane. Przecież dobrze jest wiedzieć, że komuś choć przez chwilę było gorzej niz mnie 😉 Ja nad swoją głową pozwalam świecić tylko takim gwiazdkom, o których wiem niewiele, ale za to serwują mi sztukę przez duże SZ: Brodka, Soyka, Banach…
i Nosowska 😉
Zaglądam tu sobie od czasu do czasu i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Potrafisz wyrysować uśmiech na twarzy swoimi tekstami, choć czasem ten uśmiech grymasem jest namaszczony bo i tematy nie zawsze zabawne.
Niewątpliwie, w pewnym stopniu, sukces odniosłaś. Jak długo będziesz się nim cieszyć? Któż to wie? Myślę, że dłużej niż się spodziewasz, bo Polacy lubią i karmią się uszczypliwością, a teksty Twoje nie są zaprawiane miodem:))).
Pozdrawiam cieplutko i oby Cię wena nigdy nie opuściła;)
Tak w naszym pięknym kraju, żeby nie być źle postrzeganym najlepiej nie osiągać sukcesu. „Nie sprzedać się”, żeby ktoś nie był zazdrosny. Jak ktoś miał w życiu pod górkę lepiej też niech nie osiąga sukcesu, bo zaraz będzie, że z litości. Ot w tym wszystkim to jest najbardziej głupie i krzywdzące.
W tym kraju to najlepiej nic nie osiągać, bo zaraz jest zazdrości i zawiść. Najlepiej żeby wszyscy biedowali, bo to nie sprawiedliwe w odniesieniu do całej reszty ludzi. Ot głupi naród i tyle.
No tak wszystkim się nie dogodzi. To prawo tego świata.
Taka nasze nieszczęsna mentalność. Na co dzień pracuję jako opiekunka osób starszych w Niemczech i początkowo nie potrafiłam się przyzwyczaić do tutejszej mentalności. Dziwnie to zabrzmi, ale początkowo brakowało mi tego polskiego narzekania;] Natomiast teraz , po dłuższym czasie mojego pobytu tutaj i zwłaszcza przy okazji takiego oburzenia spowodowanego czyimś sukcesem, cieszę, się, że mieszkam za zachodnią granicą. Powinniśmy się cieszyć czyimś sukcesem! Tak po prostu!
Patrycja jest najlepsza i nic i nikt tego nie zmieni kto ma czelnosc pisac takie bzdury na jej temat jak się nie znacie to nie komentujcie nie znacie jej jaką jest nic o niej nie wiecie a jakby dodac powinno byc o j i jej muzyce głośno bo jest kochana,naturalna, pełna energi i śpiewa z sercem pamietaj zawsze byłaś swietna do zobaczenia na koncercie:*
Olu ,zgadzam sie w całej rozciągłości, że sukces i sympatię powinnas zdobyć Ty 🙂 Należy Ci się 🙂 a ja na przykład apropos końcowego pytania lubie ludzi pięknych i mi to absolutnie nei przeszkadza że taka to gwiazda wygląda lepiej niż ja idąc po bułki 🙂 Lubie patrzeć na „rzeczy”ładne 🙂 A jesli jest to podparte talentem to już w ogóle super.
Nataszy to mi szkoda bo dziewczyne jest piekielnie zdolna ,czort wie dlaczego jej nie wychodzi. I to chyba nie jest koniecznie związane z tym ze jakoby rozbiła małzenstwo. Pazurowa tez poderwała starszego zonatego a chyba ludzie bardziej ja zaakcpetowali. O Weronice M. gdzies sie powoli zapomina.
Może to kwestia po prostu pecha .
http://blogmocnodygresyjny.pl
Życzę wszystkiego dobrego. Bardzo fajny blog. Czasami tu zaglądam