15 lat temu blogowanie było anonimowym przelewaniem w edytor opisów swoich przeżyć. Dziś urosło do rangi zawodu, którego adepci nie tylko piszą, ale znają dziesiątki zręcznych sztuczek, aby zwabić do siebie czytelnika. Pisanie dobrego bloga nie wystarczy, w całym marketingowym kotle można stanowić niewielki procent. Często, o zgrozo, nie mieć miejsca wcale.
Mój blog to nie efekt marketingowego planu i dziecko zgwałconego przez coachingowe porady mózgu. To żadna strategia i plan.
Mój blog to pasja. Godziny zarwania emocji. Żonglerka słowna i zabawa jęzkiem. Po to, aby odreagować, wzbudzić emocje, rozśmieszyć, wzruszyć i wkurwić. Za każdy tekst płacę zarwaną nocą i zaniedbaniem rzeczy, które powinnam zrobić dwa dni temu. W zamian otrzymuję kopa do życia, wypieki na twarzy, masę radości i poczucie, że jest coś, co robię dobrze i cieszy się to uznaniem- piszę.
Namacalnym podziękowaniem z Waszej strony jest oczywiście obecność i waluta o której tak pięknie opowiada Konrad z HaloZiemia.pl – poświęcony czas. Bardzo często milczycie, a jedynym potwierdzeniem, że nie mówię do ściany stają się zimne liczby w Google Analytics. Same w sobie bezduszne, nawet jeśli stoją za nimi prawdziwi, darzący mnie sympatią ludzie.
Brałam udział w konkursie na Bloga Roku 2011. Wygrałam w swojej kategorii(„Absurdalne i Offowe”), a od tamtej pory dzieje się u mnie więcej, niż przez całe moje wcześniejsze życie. Z ogromną radością wspominam moment otrzymania statuetki. Byłam początkującym blogerem, na nagrodę tak naprawdę musiałam dopiero zapracować w oczach przybywających czytelników.
Tak umierałam ze szczęścia 🙂 :
Dziś nie jestem już pyzatą, zakompleksioną studentką socjologii w paskudnych okularach. Dziś mam chore zatoki, sporo kilo mniej, ładne oprawki i zupełnie inne życie. Jestem jednak tą samą Radomską. I bycie blogerką sprawia mi jeszcze więcej radości.
Nie mam sumienia rzygać Wam co chwilę z prośbami o wsparcie sms-owe, więc postaram się zrobić to z godnością:
Jeśli kiedyś mój tekst wywołał u Ciebie pozytywną emocję, skłonił do refleksji, spodobał się, jeśli przyszło Ci na myśl „dobrze pisze, jebaniutka!„, to masz szansę wyrazić swoją sympatię i uznanie. I zwyczajnie zmaterializować proste:
„Hej, Radomska, fajnie, że ciągle Ci się chce!”
Mój tekst „365 dni nad przepaścią” bierze udział w konkursie Bloga Roku. Udział w nim to jak powrót po latach do miejsca, gdzie spędziło się najpiękniejsze wakacje w życiu. Będzie mi bardzo miło, jeśli zdecydujesz się wydać 1,23 zł na owoc mojej pracy.
I wyślesz SMS o treści T11324 na numer 7122.
Całkowity dochód z głosowania zostanie przeznaczony na rzecz Fundacji Dzieci Niczyje.
To tyle w kwestii próśb. Dodam tylko informację, że nowe teksty na ten tydzień czekają już grzecznie na publikację. Ściskam.
Olka ja wysłałam a jak znajdę czy minetki to i czasem skomentuję
Jedyne 5 złotych
Już wysłałam kilka dni temu – bo „dobrze piszesz, jebaniutka” !!!! 😀 I dziękuję bardzo, że „ciągle Ci się chce!”
Wysłane. Dziękuję 🙂
Jak pierwszy raz trafilam na Twojego bloga sama bylam poczatkujaca mama, urodzilam 9 miesiecy wczesniej, spodobalo mi sie to jaka problematyke poruszasz, chodzilo o konkretnie jeden tekst od ktorego sie zaczelo ( byl o radzeniu na sile matkom) pomyslalam- fajnie nie jestem sama, ale juz przy kolejnych pomyslalam ( bylas jeszcze przed porodem)- ooo brakuje ci pokory, czekaj, czekaj urodzi sie ten maly czlowiek to cie jej nauczy szybciej niz sie spodziewasz. Tak sie stalo. Ale nalezy ci sie ta nagroda za wytrwalosc i trzymanie sie wlasnych przekonan oraz prawa do wlasnego ja a przede wszystkim dla tego ze zagubionym mlodym mamom pomagasz w tym co je cisnie od srodka- mimo ze jak wrocisz to tych tekstow za pare lat wydadza ci sie mega infantylne. Pozdrawiam studentka socjologii 7 lat pozniej;)
jak wracałam do wypracowań z 4 klasy tobyłam pod wrażeniem, że mi się chciało!!! także mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie 😉 high five, socjopatkomatko!
Radomsio! Ja czytam zawsze, choć komentuję od święta. Doładuję konto na telefonie i głos będzie 😀 Buziaki przesyłam!
Świeża Żona (kurde muszę już nazwę zmienić;) – Sylwia
Wysłane. Chciałam nawet i dwa razy ale okazało się, ze nie można 🙂
😀
a też się nad tym zastanawiałem, ale nie chciało mi się sprawdzać oczywistości w regulaminach. Skończyło sie na podkradaniu telefonów rodzinie;)
Jestem jedną z „zimnych liczb”. Ale z chęcią czytam i doceniam Twój talent. Sms wysłany – powodzenia i pisz dalej! 🙂
Nie wysłać smsa na Ciebie to tak jak nie ogolić nóg przed wyjściem na randkę – wstyd!
😉 ja nie goliłam, przynajmniej wiedziałam, że nie popłynę za daleko, hue hue
Wysyłam SMS-a, ale nie chcę żebyś umierała ze szczęścia, bo czekam na dalsze teksty. Głównie dlatego,że mnie rozbawiają a tu mam deficyty.
Przestałam uaktywniać się w komentarzach, ponieważ moderator, czyli TY ich nie publikował. Licho wie czemu, składały się tylko z komplementów. Pozdrawiam.
bo moderator to ja, a moje poranne mycie zebów wypada przy Lenonie koło 16.. komplementy wytulone i obślinione z wdzięcznością!
Po wysłaniu SMS-a otrzymałam informację, że „Twój SMS został dostarczony, ale nierozpoznany” Nie wiem, co to znaczy. Sprawdziłam prawidłowość i nr wysyłkowego i treści, zrobiłam to prawidłowo.
Ewuś, bo głosowanie smsowe trwało do 12 lutego, niemniej jednak DZIĘKUJĘ CI Z CAŁEGO SERCA. DZIĘKI TAKIM LUDZIOM JAK TY, Z PONAD 500 TEKSTÓW MÓJ JEST TERAZ NA 4 I CZEKAM NA INFO,CZY BĘDZIE W FINALE 🙂
Wybacz starszej Pani, że nie doczytała. życzę sukcesu jak nikomu innemu, bo masz talent i potrafisz go wykorzystać. Powodzenia i oby się to przełożyło na kasę. Pozdrawiam.
oby….
JA też jestem jedną z tych „zimnych liczb” (Obiecuję zmienić się w aktywnego uczestnika konwersacji 🙂 ), ale na bieżąco z wielką przyjemnością wszystko czytam. Niestety w świetle ostatnich wydarzeń (narodziny synka 11 lutego) jestem jeszcze chyba nie do końca ogarnięta i dopiero teraz zobaczyłam że wysłałam sms po terminie. Mam nadzieję że jednak przejdziesz do finału bo uważam że zasługujesz na to 😉 pozdrawiam! 🙂