Chwalić się publicznie czymś niekoniecznie dobrym, to jak być mną i wyjść na słońce, a potem dziwić się, że piecze nawet dupa, która słońca nie widziała. No ale, chyba lubię ryzyko -przyznam się – moje dziecko ogląda bajki. Szybko zmienię temat, żeby publiczna chłosta bardziej przypominała peeting niż realną torturę i zapytam wprost- dlaczego w bajkach tatusiowie to zawsze idioci?
Lenon wybrednym widzem nie jest, ekstaza na jej twarzy pojawia się ilekroć na ekranie ujrzy zwierzątka, bo odkąd wie, jakie dźwięki wydaje 5 z nich, wie też ,co to szpan. W bajkach Lenona często pojawia się zupełnie zaskakująca konfiguracja bohaterów- zwykle to mama, dzieci i tato. Ukochana o życiu świń, bo Lenka jeszcze nie wie, jak wiele z ich ma wokół siebie i że nie ma się czym jarać.
Najbardziej lubię, kiedy ludzkie role społeczne odgrywają zwierzęta. A jeszcze bardziej niż najbardziej, kiedy te ludzkie zwierzęta mają zwierzęta, a same zachowują się jak ludzie. Widok Świni, która hoduje papugę w klatce i robi grilla sprawia mi naprawdę dużo radości o 7 rano. Jest jednak coś, co nie raduje mnie wcale.
Postać tatusia.
Tatuś to archetyp idioty. Mama związała się z nim dla jaj i tylko po to, żeby jakimś cudem przedłużyć istnienie gatunku. Lenon nie zadaje mi za wiele pytań, ale kiedy zapyta, dlaczego Mama Świnka jest z Tatą Świnką, to odpowiem, że nie wiem.
Tata Świnka jest gruby, leniwy, zarozumiały i durny. Nie dotrzymuje słowa, a kiedy dotrzymuje, to kończy się to dramatem. Ponoć realizuje jakąś karierę zawodową, ale Bóg jeden raczy wiedzieć, na czym może zarabiać ktoś, kto tylko żre, chrapie, wszystko niszczy, gubi, wyręcza się kobietą i przechwala. Może jakimś prezesem? Tego nie wiem. Widzę za to, jak ta obrzygana sierota nigdzie nie umie dojechać, jak wyburza ścianę próbując zawiesić obrazek, jak nie potrafi uśpić dzieci i nie ma orientacji w terenie. Poza tym, że ewidentnie kocha swoją trzodę, co w związkach opartych na symbiozie jest raczej normalne, bo Tata Świnka bez Mamy Świnki zdechłby z głody i nosił okulary na dupie. I powiecie- co mnie obchodzi jakaś Świnia?
Bo tak myślę sobie, że to pierwszy animowany obraz rodziny, jaki widzi moje dziecko. Dziecko, które nie łapie ironii i nie kuma, że być może twórca bajki „puszcza mu oko”. Widzi kochającą się rodzinę, która lubi spędzać razem czas. W której wszelkie obowiązki pełni Mama. Mama pracuje w domu, zajmuje się dziećmi i kiedy jej małżonek leży do góry opasłym bęcem z gazetą, przygotowuje posiłki. Tata jest beneficjentem rodzinnego splendoru, zajebistości i obiadu. Jeśli Lenka spyta, co Mama Świnka widzi w swoim wybranku to jej wyjaśnię, że została przysposobiona do służby rodzinie i rada jest, że samiec, któremu służy, jest przynajmniej zabawny. I że po tylu latach życia z nieudacznikiem przywykła już i nie ma większych oczekiwań. Pewnie zaistniały stan rzeczy to wina i Pani Świni, gdzie znajdzie się służba tam i przecież nie zabraknie pana, ale… Kurwa, animowane, ale jednak dzieci patrzą. Patrzą na ojca idiotę. Syn absorbuje z powietrza, że niewiele musi, córka chłonie wiedzę o tym, że na mężczyzn nie ma co liczyć. I wszyscy udają, że to zabawne.
To ukochana bajka Leny. W każdej innej, która opowiada o życiu rodzinnym, zależności są podobne. Ciężko chyba zostawać autorytetem dla swoich dzieci, kiedy świat socjalizuje je w przekonaniu, że nie ma takiej potrzeby, że rodzina matką stoi i już.
To nie są bajki sprzed dziesięcioleci. Twórcy nakombinowali się nieźle, aby przemycić w nich sporo wartościowych treści dla maluchów- pitolą o jedzeniu warzyw, spędzaniu czasu z bliskimi, umiejętnościach dzielenia się, myciu zębów, znaczeniu przyjaźni i kosztowało ich to tyle, że postanowili odbić sobie na tatusiach.
Bajka odzwierciedla uproszczoną, zakłamaną rzeczywistość, komunikaty podprogowe docierają do wlepionych małych ślepiów. Przyszłych tatusiów, którzy nic sobie będą robić ze zmian społecznych. I nawoływań ojców, którzy wiedzą co to zaangażowanie, odpowiedzialność i korzystanie z mózgu. I przyszłych mam albo przeciążonych i sfrustrowanych, albo bezmyślnie biernych, albo… samotnych i rozwiedzionych.
Takie to otoż rozkminy w czasie kwadransa z ciepłą kawą o chorej porze porannej, w której Lenon chłonie kolorowe obrazy, a ja moc kofeiny. Czy ja przesadzam?
Studiując psychologię powiem jedno-komunikaty podprogowe to mit 😉
Faktycznie, a nigdy tak na to nie spojrzałam. Tata Świnka jest idiotą. Masz jeszcze jakieś typy, bo ja głównie Peppe Pig kojarzę bliżej.
Nie przesadzasz.
Moje dziecko też kocha świnkę pepe Kocha ją miłością wielką i wspaniałą. Jedną rzecz sprostuje- tata świnka pracuje, jest bodajże architektem w jakimś biurze z tego, co się zorientowałam w innych odcinkach 😛 Ale to na marginesie. Ogólnie to trudno się nie zgodzić. Ojciec w pepie to faktycznie straszny debil, którzy się przechwala,a nie umie. Upiera się przy swoim zdaniu, a nie ma racji i mama zazwyczaj ratuje go z opresji. Rodzina dość dysfunkcyjna jakby nie patrzeć. Ale też jest spora różnica w tłumaczeniu. Pepa to brytyjska bajka i ja puszczam ją córce w oryginale(sama jestem anglistka to i dziecko chcę od małego wdrożyć w system, wiem matka psychopatka) i w angielskiej wersji ojciec knur, że tak powiem, jest jednak łagodniej i mniej debilowato przedstawiony. Więc to chyba też kwestia tłumaczenia, co nie zmienia faktu, że zazwyczaj, cokolwiek się nie włączy dziecku, ojcowie to tacy są,że ich nie ma, a jak są to jest też mama, co zazwyczaj zajmuje się ojcem, jak małym dzieckiem. Trzeba chyba zacząć pisać własne bajki
Mój syn nie lubi tej bajki i jej nie oglądamy. U nas jednak króluje bajka „ZOU”. O rodzinie zebr/zeber (nie wiem jak to napisac) a nawet całym mieście. Jednak tam najwięcej uwagi poświęca dziecku (zebrze) dziadek. Jednak kiedy pojawia się tato czy mama nie ma tam 'debilnego’ ojca, ale matka chyba jak w każdej bajce jest pokazana tak samo w kuchni, na zakupach czy z kolezankami. Ojciec natomiast zajmuje się raczej 'meskimi’ sprawami, chodź potrafi pomagać mamie w kuchni czy chociażby pozmywa naczynia. Podoba mi się ta bajka naprawdę i mogę ją naprawdę polecić. 😉
Zgadzam się w 100% z wpisem.
Off topic: Radomska, błagam, skołuj polskie litery w szablonie i zmień sposób scrollowania strony – lata mi to do przewijania i znika, przez co czytanie jest utrudnione. A lubię czytać 😉
Mój synek lubi tą bajkę a mi bardzo podobają się te postacie w wyrobach np. Na jaskach, kurteczkach, czy maskotki niby nie są fascynujaco piękne ale mają coś tkaiego w sobie nie potrafię tego określić heheheh Narazie mamy mała podusię z jej postacią i bryloczek hehehe
Trzymaj się od tej bajki z daleka. Tata świnka to jedno, ale dzieci się utożsamiają z główną bohaterką bardzo szybko i bardzo szybko zaczynają drzeć się o wszystko i wszystko wymuszać płaczem. Zdecydowanie nie polecam tego allegrowicza.
dziwne, mój mały robi tak samo, a tej bajki nie ogląda… 😉
Olu, kiedy oglądam tą bajkę po polsku, wkurwia mnie..wszystko. To znaczy może nie wszystko…chodzi o dialogi…obojętnie czy mówi Mama, Tata, Peppa (okej Jurek mówi mało – w niektórych bajkach tak tłumaczą jego imię)…tym bardziej, że puszczam Hance na youtube w oryginale (poszło…moja też ogląda bajki)..
i naprawdę brzmi mniej debilnie niż z polskim pożal się boszee dubbingiem…no sorry…
mnie ta bajka śmieszy…ale masz racje..parząc twoim punktem widzenia to masakra jeśli chodzi o przekaz rodzinny…bardzo stereotypowy…a skoro dzieci uczą się z bajek to co wyniosą nasze księżniczki? że mama to superhero…a tatuś??
Małżonek mój obserwując znad zlewu fragment żywota świnek nałożył ścisłą reglamentację. Nie wierzę jednak, że widzącemu zupełnie co innego w domu dziecku, krzywdę może zrobić ta bajkowa wizja mężczyzny. Ale fakt, jest głupia i irytująca.
Mnie dopiero czeka oglądanie bajek z dzieckiem. Od dawna nie jestem na bieżąco z bajkami, ale jak nieco ponad dekadę temu oglądałam bajki z dużo młodszym rodzeństwem, to już wtedy włos mi się na głowie jeżył, że takie postacie są idolami dla najmłodszych. Mam nadzieje, że dzisiejsze bajki są jedynie niewiele durniejsze od tych sprzed dekady. Chociaż szczerze mówiąc nie umiem sobie wyobrazić, że może być coś głupszego od niektórych bajek, które kiedyś leciały na Cartoon Network…
W reklamach tez ojcowie i mężowie to takie cieloki,ze az zal-po łapach dostają,jak podeżrą cos z garnka,uwalą sie na mordzie sosem..masakra…z drugiej strony faceci troche młodsi ode mnie (mam 31 lat)to wlasnie takie memeje z mamusiami za rękę… Mam córkę i dwóch synów w konfiguracji syn lat 4 i blizniaki lat 14miesiecy-obiecuje wychować moich synów na mężczyzn,a córkę na kobietę…
Daj spokój tacie idiocie, każdy ma prawo żyć po swojemu 😛 A na poważnie, polecam bajkę Bali – tam z kolei taty jest dużo, śmiem twierdzić, że nawet więcej niż mamy i jest on całkiem dobrym tatą – nieidiotą. Bajka kanadyjska z tego co się zdążyłam zorientować, może kraj produkcji ma znaczenie?
A poza tym – Świat małego Ludwiczka (nie Świat wg Ludwiczka, to inna sprawa!) – w tej bajce wszystko jest spoko oprócz lektora 😉
No, no… masz rację…. niestety:)
Wszystko super i pięknie, tekst całkiem zabawny, a i o ważkich sprawach traktuje, tylko … no tylko zasób słownictwa u Pani jakiś taki ubogi, ze musi Pani te „kurwy i zajebistości” wrzucać ? Mało to w SJP słów oddająchych emocje, które nie są wulgaryzmami?
te kurwy i zajebistości oddają moje emocje, tak jak elokwentne słowa w innycn tekstach zdaniach i wypowiedziach.
Mysle,ze za wczesnie wstalas i stad ten wkurw. Tata swinka jest przeciez „specjalista” w wielu sprawach. Poza tym lubi bawic sie z dziecmi, gotuje zupę warzywną, naprawia komputer i myjnie samochodową, maluje z nimi drzewko wisniowe farbami, zabiera samochodem kampingowym na wakacje, targa najwieksza choinke z lasu do domu, biegnie w biegu fundowanym,zeby zalatac dach w przedszkolu i uczy dzieci jezdzic rowerem no i potrafi smiac sie z siebie (w przeciwienstwie do tatusiow w realu). Uwazam, ze przesadzasz. I chyba powinnas przesledzic wiecej odcinkow Swinki Peppy. To bajka dla calej rodziny
Gdyby mi sie tak chciało jak mi się nie o tym napisać to miałabym dokładniusieńko takie same spostrzeżenia! Cały czas się zastanawiam kto te bajki robi! chyba jakieś zawiedzione, sfrustrowane baby, bo facet facetowi (nawet jak świnia) to by tego nie zrobił!
Przede wszystkim świetnie napisane! a przede wszystkim po raz drugi…. masz rację!!!!! I nie będę się tu rozpisywać bo wszystko co bym chciała napisać już Ty w poście napisałaś!!! Święta ku*** racja!
Choć można znaleźć bajki o normalnej rodzinie z normalnym tata… Bali- juz ktoś o tym tu wspomniał widzę. .. czy Roztacza Angelina. Dawno nie oglądałam bajek w tv i nie pamiętam jakie jeszcze ale en ja ostatnio włączam moim dzieciakom Reksia. Polecam!
Przede wszystkim świetnie napisane! a przede wszystkim po raz drugi…. masz rację!!!!! I nie będę się tu rozpisywać bo wszystko co bym chciała napisać już Ty w poście napisałaś!!! Święta ku*** racja!
Choć można znaleźć bajki o normalnej rodzinie z normalnym tata… Bali- juz ktoś o tym tu wspomniał widzę. .. czy Roztacza Angelina. Dawno nie oglądałam bajek w tv i nie pamiętam jakie jeszcze ale en ja ostatnio włączam moim dzieciakom Reksia. Polecam!
Tata Świnka jest totalną pierdołą, ale nie zgodzę się z tym, że leży do góry brzuchem. Robił zupę, gdy mama pracowała na komputerze tak mi się przypomina 😉 Swoimi prosiaczkami też się zajmuje, wozi , odbiera z przedszkola, potrafi dzieci zająć ciekawymi zabawami. Całą rodzinką spędzają aktywnie czas, a nie że Tatuś tylko leży. Natomiast na pewno wszystko co odpowiedzialne jest na głowie Mamy Świnki. Na Ciapę liczyć nie można, choć kocha on swoją rodzinę i się stara 😉 Niespodziankę na urodziny Mamy Świnki zrobił fajną 😉 Bajka jest mocno feministyczna i ogólnie pokazuje, że kobiety lepiej sobie w życiu radzą. Patrz: Pani Królik – kobieta pracująca, która żadnej pracy się nie boi 😉
Jakże podobne przemyślenia naszły mnie, gdy moje najmłodsze pachole było wlepione a świnkę peppę, tatuś jest wybitnie utalentowanym aktorem lub skończonym idiota, najbardziej rozwalił mnie odcinek z z wozem kempingowym i stwierdzeniem taty świnki „zgubiliśmy silnik”, jednakże dla równowagi puszczam równie ryjącą beret, przesłodzoną hello kitty oraz balego-tam tata jest rozsądny, jak mało który.
Aaa świnie. Nie, nie przesadzasz. Durne to jak jasny gwint. Najbardziej mnie wkurza ta rozwydrzona Pepa, ale jej tata jest zaraz potem :D. I ta kreska też jest żałosna. Tak mnie drażni ten obraz ojca-ciamajdy w bajkach, że z synem odkurzamy bajki z czasów mojego dzieciństwa, w których takich smaczków się nie dopatrzyłam. Całe szczęscie mój syn pepą też gardzi, bo jak widzi tylko podobiznę tej trzody, mówi „Nie o świniach!” :D. Mojego męża drażnią wszystkie bajki i woli składać z dzieckiem Lego, ja mam słabszą wolę i więcej godzin do wypełnienia.
Gdzie sa te czasy kiedy bajki mialy moral i pokazywaly pozytywny obraz swiata. Swinka Pepa. Gadajaca gabka. Co prawda mojemu dwumiesieczny synek jeszcze bajek nie oglada ale juz wiem jakich bajek na pewno nie bedziemy mu puszczac.
Mój uwielbia „Traktora Toma”. W ogóle lubi bajki, gdzie są pojazdy. Ewentualnie samoloty. Ale za traktora toma, to bym twórcom przyznał Oscara, przy tej bajce da się nakarmić bez wyrywania się, da się przewinąć bez prób ucieczki, da się ubrać do wyjścia na dwór… I tam tez jest podobny motyw. Właścicielką farmy jest Ula, pomaga jej Mateusz, który jest też lekko niedorobiony, i wszystko w kupie trzyma genialny traktor.
I tak sobie myśle, obserwując własne życie rodzinne, że te bajki nie kreują rzeczywistości, tylko oddają jej statystyczną regułę. 😉
Pomijając genialne pojazdy 🙁
A tak ogólnie, to co się porobilo z tymi bajkami?
Nawet królika Bugsa współczesnego nie da się oglądać, i w ogóle nie jest zabawny, A pamiętam te stare odcinki, z naszych młodych lat, ze były zajebiste. Z resztą – jak odszukać te stare „Merrie Melodies”, to naprawdę są śmieszne…
zapomniałem dodać, że osobiście to już tej bajki nienawidzę (bo ogłupia nas do tego stopnia, ze zaczynamy rozmawiać o fryzurze Uli, że w drugim sezonie jest brzydsza ;)), ale doceniam co dla nas robi.
Te świnki wyglądają jak…suszarki:D
i penisy 🙂
pozwalam sobie publikować Twoje teskty na facebooku , aby moi znajomi tez mieli radość z ich czytania. Trafiłam na Twój blog przypadkiem i sie chyba uzależniłam. Strasznie fajna z Ciebie babka Radomska! pozdrawiam
Dziękuję za ciepłe słowa i udostępnianie. Tylko dzięki takim czytelnikom jak Ty mogę jakoś docierać do ludzi i to zarywanie nocy na pisanie ma sens 🙂
Na szczęście mój syn też nie lub tej bajki 🙂
Absolutnie nie widzę, tu ani grama przesady. Chyba dawno nie oglądałam bajek (nie mam jeszcze dzieci), albo po prostu nigdy wcześniej nie robiło mi to różnicy co w tych bajkach właściwie jest, ale dobrze spojrzeć na to oczami młodej matki. Faktycznie, gdy przyjdzie mi być mamą dla swoich dzieci nie chciałabym, żeby taki obraz utrwalał się w ich pamięci, żeby takie wzorce (chociaż to może zbyt wielkie słowo) zapisywały się w ich świadomości.
Prędzej wyrzucę telewizor przez okno i tatusie, gdyby przyszło mu do głowy przyklaskiwać takim głupotom.
Tak sądzę, bo faktycznie w dalszej perspektywie niczego dobrego nie przyniesie taka nieszkodliwa bajeczka. No chyba, że syna, co to chciałby być Panem i władcą i córkę, która takiego pana i władce sobie przysposobi… A w życiu!