Chipsów nie miałam, ale z czekoladą też się dobrze oglądało! Ja jestem bardzo konsekwentna w niechudnięciu.
Chociaż muszę się przyznać, że miałam ostatnio moment załamania, kupiłam karnet do modnego fitness clubu i kolorowe legginsy. Wstydzę się, ale po dwóch tygodniach chodzenia za fitnessy sresy, wracam powoli do normy. Teraz kiedy zapiszę się na jakieś zajęcia i wybija godzina zero, muszę zadać sobie pytania przed lustrem- czy na pewno przeszkadza mi moja oponka? Czy naprawdę chciałabym być szczupła? Czy dobra kondycja jest mi w ogóle potrzebna? Zwykle okazuje się, że nie i mogę w spokoju sumienia robić ciekawsze niż pocenie się w super trendy stroju sportowym. Na przykład czytać bloga Radomskiej!
Chipsów nie miałam, ale z czekoladą też się dobrze oglądało! Ja jestem bardzo konsekwentna w niechudnięciu.
Chociaż muszę się przyznać, że miałam ostatnio moment załamania, kupiłam karnet do modnego fitness clubu i kolorowe legginsy. Wstydzę się, ale po dwóch tygodniach chodzenia za fitnessy sresy, wracam powoli do normy. Teraz kiedy zapiszę się na jakieś zajęcia i wybija godzina zero, muszę zadać sobie pytania przed lustrem- czy na pewno przeszkadza mi moja oponka? Czy naprawdę chciałabym być szczupła? Czy dobra kondycja jest mi w ogóle potrzebna? Zwykle okazuje się, że nie i mogę w spokoju sumienia robić ciekawsze niż pocenie się w super trendy stroju sportowym. Na przykład czytać bloga Radomskiej!
<3
:DDD
muzyka była trochę za głośna, i w momentach kiedy mówiłaś trochę ciszej utrudniała zrozumienie co mówisz.
PS. a propos muchy, to mi przypomniałaś tę piosenkę:
https://youtu.be/ZvzlMDaAjVk