Dzień rozpoczynam gdzieś koło siódmej, przetarciem zaspanych oczu. Często już wtedy czuję pod powiekami piach i drapanie, a w lustrze poza zaspaną twarzą, widzę zmęczone ślepia, a przecież to dopiero początek maratonu…
Kilkanaście godzin pracy przy komputerze, ciągłe monitorowanie social mediów i odpowiadanie na dziesiątki komentarzy, wiadomości i maili. W międzyczasie: poszukiwanie zaginionego klocka pod łóżkiem, wytężone poszukiwanie sensu mycia naczyń oraz niezmordowane wypatrywanie końca dnia na horyzoncie. A wieczorem, wiadomo – książka, Netflix, gazeta… Ja odpoczywam, moje oczy rzadko.
Żyjemy bardzo szybko – nasze głowy nigdy nie musiały pamiętać aż tak wiele, a my godzić tyle różnych obowiązków.
Ewolucja pozwoliła nam pozbyć się części owłosienia, zwiększyć pojemność mózgu i wyprostować sylwetkę, ale… nie wszystkie części naszego ciała nadążają i są w stanie sprostać temu, co nazywamy swoją codziennością. Nasze ciała i życie zmieniły się diametralnie, ale oczy, oczy pozostały te same. Doskonale radziły sobie z wypatrywaniem zwierzyny na polowaniach, ale już z maratonem wpatrywania się w ekran smartfona, nie mogą. I potrzebują wsparcia.
Z racji wielu godzin spędzonych przed urządzeniami elektronicznymi oraz w klimatyzowanych pomieszczeniach, a także oddawaniu się rozrywkom takim jak czytanie dobrych książek, które wciągają tak, że zapominamy mrugać, oczy wysuszają się. A ich suchość powoduje dyskomfort, swędzenie, zaczerwienienie, uczucie piasku pod powieką, a w dłuższej perspektywie może po prostu uszkodzić wzrok.
Zmysł, bez którego nie wyobrażamy sobie życia. Taki, którego mimo zaawansowanej technologii i osiągnięć medycyny, nie da się odzyskać. Ot, możemy przeszczepić nerkę, zastąpić kończynę mechanicznym odpowiednikiem, zamiast zębów skorzystać z protezy, ale oczy mamy jedne i na całe życie. A w ciągu kilku lat ekstremalnie je eksploatujemy.
Jak im pomóc?
Porzucić tablet, komputer, telewizję, czytanie. Zrezygnować z klimatyzacji. Przebywać jak najwięcej na powietrzu w miejscach, w których nie jest zanieczyszczone. Krótko mówiąc… rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?
Nie. Zatłoczone Bieszczady straciłyby swój urok. Co nam zostaje?
Wprowadzenie rozsądnych ograniczeń, tj. nie korzystanie z urządzeń dwie godziny przed snem, robienie przerw w pracy przed komputerem, częste spacery, zadbanie o wartościowy sen, który jest ważniejszy niż kolejny sezon serialu.
Oczy podziękują nam także za ciepłe okłady – z torebek od herbaty, ciepłego ręcznika, które stymulują naturalny proces produkcji łez, niezbędnych do zachowania równowagi i odpowiedniego nawilżenia.
To jednak może okazać się niewystarczające, dlatego do złagodzenia objawów zespołu suchego oka, warto, a nawet zaryzykowałabym stwierdzeniem, że trzeba, dorzucić stosowanie kropli nawilżających.
Z dobrym składem, bez konserwantów, naturalnymi składnikami, które doraźnie przyniosą ulgę. Ja używam kropli do oczu Hyal-Drop multi, a zanim zaczęłam – zasięgnęłam porady autorytetów, żeby mieć pewność, że polecam Wam dobry produkt.
Są wydajne, mają wygodny dozownik i mogą być stosowane aż pół roku po otwarciu. Ja od dwóch tygodni zakraplam nimi oczy i odczuwam długotrwałą ulgę. Ulga jest natychmiastowa, a czas jej trwania zależny od stopnia eksploatacji oczu w danym momencie. Dzięki nieco większemu, niż w przypadku innych produktów opakowaniu, o wiele łatwiej znajduję je w plecaku. Są wyrobem medycznym, dostępnym w aptece bez recepty.
Co musisz wiedzieć?
- doraźnie przyniosą ulgę suchym oczom
- możesz je stosować bez ograniczeń, są bezpieczne
- wygodny uchwyt oraz higieniczna zakrywka sprawiają, że możesz bezpiecznie nosić je ze sobą w torebce, mieć zawsze przy sobie i stosować, kiedy poczujesz taką potrzebę
- polubią je również osoby noszące soczewki
Nasze oczy codziennie biorą udział w maratonie, wesprzyj je – krople nawilżające to bezpieczny i skuteczny doping.
Nie mam problemu z oczami, ale mam problem z Radomską. Kobieta uzależnia 😉
Używam od dawna, co ciekawe sama je odkryłam i to chyba pierwsza rzecz która ja komuś polecam ?
Dzięki Ola, że ciągle przypominasz, by dbać o siebie. Krople lecę kupić, moje oczy będą wdzięczne. Buziaki i usmiechy znad stron Twojej książki, właśnie zaczynam! :*
Krople mym przyjacielem! Nie dokładnie te, ale z pewnością spróbuję. U mnie dochodzi zapylenie w pracy, więc krople są niesamowitą ulgą.
Świetna Baba! Ma koncept na życie, na to jak byc spełnioną i szczęśliwą! Czerpie z tego rodzina! „Stacu” ma spełnioną starą w domu!
Stara ma radość z realizacji swoich ambicji a i rodzinie się dostaje dużo dobra przy okazji!
Cholera!!! Nie ma co marudzić LUDZIE!!!!