Rzekomo matką wynalazków jest potrzeba, w moim przypadku – nieogarnięcie. Poszłam sobie zupełnie spontanicznie na szalone zakupy do dyskontu w celu wykonania w domu DOMOWEGO RAFAELLO kulek bez pieczenia i w zaciszu kuchni dowiedziałam się, że, o zgrozo, kulek nie będzie, bo ktoś złośliwie podmienił mi puszki fasoli na ciecierzycę. Jak żyć? Po Radomsku. Skoro upadając udaję, że to choreografia z cieciorą nie mogło być inaczej.
Łakomstwo to jest siła napędowa, która sprawia, że ziemia krąży, a nie jakieś tam pola magnetyczne, przyciągania i inne bzdety. Wierzę w to całym sercem. I żołądkiem! Łakomy jest zdesperowany i desperacko twórczy. Rozejrzałam się po kuchni. Zgooglowałam, czy ciecierzycę się w ogóle je. I użyłam wyobraźni oraz blendera.
Nakreślmy jednak tą dramatyczną sytuację wyraźną i grubą kreską: pragnienie słodkości narasta we mnie jak potrzeba powiedzenia „śmierdzisz” do żula w tramwaju. Sumienie, alergia na gluten i nabiał, nie pozwalają tak po prostu zaszyć się w cukierni i zajeść wynalezione na poczekaniu smutki. I kiedy słyszysz już rzewną melodię wygrywaną na wiolonczeli oraz chóralne ojojanie żydowskich płaczek – pojawiam się w kuchni ja, z dwoma puszkami cieciorki pod pachą i rzeczę do odbicia w szybie: Nie martw się, niewiasto. Zmieszasz, upieczesz i opieprzysz, słowo.
I słowa dotrzymałam!
I owszem, złośliwi dodadzą, że zjedzenie całej blachy „zdrowego ciasta” nie jest najmądrzejsze i fit, ALE lepiej blachę oszukańca niż cukrowego gówna z tablicą Mendelejewa w składzie. O. Ładnie się usprawiedliwiam? Możecie sobie ten tekst przywłaszczyć.
Jak z dwóch puszek ciecierzycy zrobić 2 zupełnie odrębne desery? Po Radomsku! Czyli tanio, bez wyrzutów sumienia i dobrze.
1.Ciasto orzechowe z cieciorki
- 2 odsączone puchy cieciorki (wodę po cieciorce odlej w oddzielny pojemnik i broń boziu nie wyrzucaj!!!)
- 1 jajko
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia lub sody
- 2 banany dojrzałe
- 3 łyżki miodu lub ksylitolu /lub wedle uznania
- dwie garści pokruszonych orzeszków ziemnych (3 jeśli podjadasz. Dobra, wiemy, że 3…)
- opcjonalnie: zapach waniliowy lub jaki bądź, a nawet wcale, bo jeszcze mnie nie pogięło, żeby Ci się kazać ubierać i po zapach za 90 groszy gnać. Najwyżej użyjesz wyobraźni.
Przepis dla idioty? Proszę:
- Przepis dla idioty edycja kolejna: cieciorka, banany pokrojone, słodzidło, zapach, proszek do miski bach i zblenduj na gładką masę.
- Do gładkiej masy dodaj orzechy. Spróbuj paluchem czy nie za mało słodkie, jeśli tak dodaj miodu lub ksylitolu i zblenduj ponownie.
- Przelej do formy. Piecz 50 minut w 190 stopniach.
Poczekaj aż ostygnie. udawaj elegancką i jedz kawałkami albo bądź sobą i wyżeraj łyżką z formy.Moim faworytem nadal jest brownie, <klik>, ale orzechowe było miłą odmianą. A teraz… co z tą wodą po cieciorce?!
Nie wierzyłam. Tak, jak w to, że statystyka przyda mi się do czegokolwiek w życiu (sorry, Janina). Tak jak wtedy, kiedy zobaczyłam dwie kreski. Tak jak wtedy, kiedy wybrano mnie, nieogara tysiąclecia, na klasowego skarbnika – JAK MOŻNA ZJEŚĆ WODĘ PO CIECIORCE? A dziś odszczekuję, bo już wiem – SZYBKO.
Taka glutowata, trochę nawet śmierdzi, nie zachęca wyglądem, a kryje taki potencjał. Prawie jak ja!
Dzięki wodzie po cieciorce zrobisz sobie wegański musik czekoladowy – puszysty i elegancki jak z markietu, a do tego bez żadnych dziwnych dodatków.
2. Mus czekoladowy z wody po cieciorce
- woda po cieciorce
- szczypta soli
- tabliczka gorzkiej czekolady (albo mlecznej, jeśli możesz jeść nabiał albo uważasz, że jedzenie glutowatej wody to już szczyt poświęcenia i nie ma co pały przeginać)
- Czekoladę połam i rozpuść w mikrofalówce – zajmie Ci to ze dwie minuty, poczekaj aż przestygnie ale nie stęchnie. Ma być ciekła i letnia.
- Wodę po cieciorce zmieszaj z odrobiną soli i miksuj mikserem aż do utworzenia sztywnej piany na najwyższych obrotach. Zajmie Ci to dłużej niż z białkami jajek, ale warto się pomęczyć.
- Do ubitej masy wlej pomalutku gorzką czekoladę i delikatnie ręcznie lub na najniższych obrotach wymieszaj.
- Przełóż do szklanek i schłodź. Możesz umoczyć palucha i się zdziwić, że całkiem ok.
Jak chcesz być fajna to podawaj z owocami, ciastem, lodami czy tam brokatem. Jak chcesz być sobą, zeżryj łyżką na „sucho”.
______________
Niestety należę do osób monotematycznych kulinarnie i jak coś polubię, to żrę miesiącami. Tak samo mam z muzyką. Na szczęście z mężczyznami nie byłam taką nudziarą i coś tam się udało przeżyć zanim zachorowałam na małżeństwo i mogę konsumować jedynie męża.
Niemniej jednak jak tylko czas pozwoli, to kombinuję. A że jestem po kolejnej edycji mini postu Dąbrowskiej (14 dni) mam w sobie dużą potrzebę zmian i motywacji. Życie bez glutenu i nabiału zostaje, ale robię przerwę (?) od mięcha i rzucam wyzwanie białemu cukrowi. Męża nie zmienię, bo cholera wie jaki się zakalec trafi, ale w kuchni poczaruję. Tymczasem przypominam:
- BROWNIE Z FASOLI – MÓJ NUMER 1 <KLIK>
- BANANOWY CHLEBEK NA SŁODKO <KLIK>
- CHLEB BEZGLUTENOWY Z 1 SKŁADNIKA, KTÓRY S M A K U J E JAK P R A W D Z I W Y CHLEB! <KLIK>
- BEGLUTENOWE CIASTO Z MARCHWI I OBŁĘĘĘDNY KREM <KLIK>
- BEZGLUTENOWE I BEZCUKROWE PĄCZKI DO ZROBIENIA W KWADRANS! <KLIK>
Linkuję Wam dziś, żebyśmy mogli się spokojnie spotkać na sobotniej kawce na instagramie <klik> i mieli czym japę zapchać z uśmiechem.
Zaciekawiłaś mnie bardzo tym ciastem i musem, dlatego też jutr ruszam do sklepu i próbuje sama coś takiego wykonać ;p mam tak samo, jak już coś polubię, to jem i jem i jem 😀
jutro możemy upiec razem 🙂
To ja zrobie to ciasto w sobotę jak bede oglądać Twojego live . buziaki :*
Jutro zapierdzielam po cieciorke i zobaczę co to za Radomski wytwór ?
Robiłam kilka podchodów do musu czekoladowego z cieciorki. Nadal się nie przełamałam, ale jak mówisz, że warto to może jednak spróbuję 🙂
Radomska ja nie sądziłam, że w kuchni jesteś taka twórcza wow!!! Normalnie wypróbuję te przepisy – może dzieciory da się oszukać tym musem.
Oba desery robię już od pewnego czasu i uwielbiam! Tak jak Ty nie mogę jeść glutenu i nabiału, więc muszę się jakoś ratować, bo w poprzednim życiu byłam zdecydowanie ciasteczkowym potworem… Tego typu przepisy mile widziane, bardzo chętnie się zainspiruje :* <3
a ja mam suchą cieciorkę,swego czasu robiłam humus i kulki mocy 😉
Ło matulo nigdy się tak nie naśmiałam czytając przepis ?? spróbujemy na bank?❤️
Super przepisy! Nigdy bym nie pomyślała o takim zestawieniu Chętnie spróbuje bo mam zakaz od lekarza unikania cyrku ? Miło ze sie z nami podzieliłas
??
Super na pewno spróbuje chociaż aż dziwne połączenie
?
Olinku kochany, muszę Cię zmartwić – czy będziesz jeść biały cukier, brązowy, zielony, fioletowy, czy miód, zawsze będziesz jeść to samo, czyli sacharozę. Nie ma przed tym ucieczki, a opowieści o tym, ze jakieś tam stewie czy inne ksylitole są zdrowsze od cukru, możesz sobie wsadzić wiesz gdzie. Właśnie! Centralnie między bajki. Owszem, miód jest zdrowszy w sensie, że DODATKOWO zawiera zdrowe składniki i ma prozdrowotne i bakteriobójcze działanie, ale to najgorsze świństwo, czyli sacharoza, też w nim jest, tak jak we wszystkim, co słodkie. Acha, a z tej piany po wodzie z cieciorki można też zrobić bezy, smacznego.
ksylitol ma o połowę mniej kalororii, nie powoduje skoków cukru we krwi i nie iszczy szkliwa oraz nie karmi pasożytów, grzybów i nowotworów. To dla mnie wystarczająca wyższość. miód podaje, bo nie każdy ma ksylitol, a już samo odejście od wypieków na maśle, mleku i pszennej mące uważam za ogromną dobrą zmianę. Buziaki.
Opisujesz to tak ze jeszcze nid jadlam a juz sie delektuje ?
Czekolada raczej nie stęchnie…
Bosko Muszę koniecznie spróbować ?
no co mi pozostaje, chyba zrobię. Kupię też czoklat, a masz może pomysł na wykorzystanie puszki po cieciorkach???
Uwiedzialam zwariowane przepisy wiec to cos dla mnie?
Czekam na sobotnia kawe ☺
I tym sposobem muszę ruszyć dupsko do sklepu, bo przecież ciasto z cieciorki trzeba upiec. Się człowiek z rana naczyta Radomskich wywodów i mu się w dupie potem przewraca. Jak żyć?
Bardzo chrupiący post. 🙂
„przepis dla idioty” IDEALNE, dziekuje. zrobilas mi dzien (no i przynajmniej juz wiem jak zrobic to ciasto).brownie juz troche mi sie znudzilo (to z fasoli), choc ostatnio (jak na idiote przystalo) zapomnialam do niego dodac… uwaga, uwaga… KAKAO. tak, w brownie nie bylo kakao. ani czekolady oczywiscie. brawo ja. a swoja droga, to zawsze mi bylo tak smutno jak musialam cos podgrzewac na gazie, i jak trafialam na takie przepisy (albo nie trafialam, po prostu wydawalo mi sie to najbardziej logiczne zeby rozwiazac dany problem kulinarny w ten sposob), to pragnelam miec mikrofalowke. no i w koncu mam. wczorajszy spacer miedzy drzewkami przerodzil sie w spacer do Media Expert, a powrocilismy juz nie we dwojke, lecz WE TROJE. z mikrofalowka. Ma na imie Basia. Jaram sie. i teraz juz moge polamac te nieszczesna czekolade i rozpuscic ja w Basi. <3
Witam, dzisiaj postanowilam , ze wypróbuję ciasteczko i tu jest problem z cieciorą, puszka mala czy duza bo nie wiem ktora kupic ??
brawo Radomska,tylko uważaj bo jeszcze Ci sie spodoba bez mięsiwa.