Beneficjenci pustych słów

razeem

Poznali się w zeszłym roku w maju. Wybuch namiętności był tak imponujący, że aż dziw, iż nie wspomniała o nim żadna, nawet lokalna telewizja. Ona miała włosy tak miękkie w dotyku, że jego osobiste palce pisały listy miłosne z prośbą, by ich dotknąć. Jego spojrzenie było tak głębokie, że gdyby nie rozpaczliwa potrzeba akcentowania talii, na pewno przychodziłaby na randki w kapoku.

Ach, gdybyś Ty ich posłuchał! Ptynie Minie, deklaracje, słowa miękkie jak plusz, plany w kolorach tęczy, po której zjeżdżać mieli razem do końca świata. Na zawsze, mimo wszystko, w zdrowiu i chorobie, w spokoju, niepokoju, i kuchni. I nawet gdyby on miał raka, a ona nadwagę, NAWET, rozumiesz?! Bez cienia wątpliwości, za to w korowodzie barwnych wyznań i niekończących się uniesień! Taka miłość się nie zdarza nikomu I NIGDY! Bo drugich takich nie ma, na całym świecie! Takiej miłości też nie.

Już nie, bo wypaliła się po kilku miesiącach.

***

Miłości ufają nieroztropni albo… zakochani. Reszta nadzieje pokłada w przyjaźni- statecznym fundamencie nie narażonym na porywy serca, kuszenie zgrabniejszych nóg, większego siusiaka i brudne skarpety. W zdrowiu i chorobie, na dobre i na złe bardziej niż Małgorzata Foremniak. Rozdarci pomiędzy niekończącymi się rozmowami, a komunikacją pozbawioną słów.

Nie widzieli się co prawda od trzech miesięcy, ale on wysłał mu sms’a kiedy zostawiła go dziewczyna. On jemu za to przychyliłby nieba, ZAWSZE. i nigdy nie odmówił pomocy. Tylko wiesz, akurat nie w ten weekend, bo ma parę ważnych spraw na głowie.

Wiesz stary jak to jest.
„zdzwonimy się”, „musimy się spotkać”
„kupę lat cię nie widziałem”

„kim jesteś?”

***

Matkę i ojca ma się jednych, a żali do nich nieskończoność. Upokarzali zakładaniem rajstop, wycieraniem twarzy śliną własną, nadmierną kontrolą, albo ciągłym olewactwem. Najpierw kochałeś bezkrytycznie, potem nienawidziłeś na wyrost, żeby następnie dorosnąć, zrozumieć, nie odszczekać, nie zdążyć przeprosić i popełnić dokładnie te same błędy.

Szach mat, z ofiary kat.

***

Używamy słów do których nigdy nie dane nam było dojrzeć. Gwałcimy ich znaczenie, zeszmacając bez skrupułów i krzty wyrzutów sumienia. Przyjaciele to prawie obcy ludzie, z którymi pozujemy na imprezie do zdjęcie, setki osób z którymi nigdy nie zamienimy słowa.

Całujemy się i tulimy na powitanie, kłamiąc, że tęskniliśmy i zastanawialiśmy się co słychać. Kocham powtarzane każdemu chłopcu, którego trzymało się za ręce brzmi już bardziej jak „kup kartofle” niż wyznanie miłości. Nienawidzimy i życzymy śmierci ludziom tylko dlatego, że wyprowadzili nas z równowagi. Mówiąc „jesteś wyjątkowa i inna niż wszystkie” zapominamy, że słyszało to z naszych ust już tabuny dziewcząt.

roszczeniowi i elokwentni, wtórni analfabeci.

Którzy mówią „uczucie wygasło”, „nie mam czasu”, „po co mnie urodziłeś”, „tęsknię”, „kocham ponad wszystko” Zapominając, jak boli, kiedy z adresatów stają się odbiorcami. 

Nie kochałeś mimo wszystko i do końca świata, jeśli to już minęło i nie potrafiłeś wybaczyć. Nienawidzisz tak mocno, jak sądzisz, bo wierzę, że nie byłbyś w stanie zabić. Nie zależało Ci tak mocno, jak deklarowałeś, bo mówiąc, że zrobisz wszystko,co w Twojej mocy, miałeś na myśli „zrobię cokolwiek, kiedy znajdę czas”.

Całe życie szukamy słów i sensów, a one kulą się przed nami w obawie przed rozczarowaniem, opluciem i gwałtem. Ochoczo wybieramy zawsze te największe i imponujące, a potem tracimy oddech przytłoczeni ich ciężarem.

Nieustająco zdziwieni i poszukujący winy w całym świecie, który nas oszukał.

23 komentarze
  1. Boże, jak bliskie jest mi teraz to co piszesz.
    Czasem człowiek w dobrej wierze powie trochę więcej niż myśli czy czuje. A potem spotyka go za to ciężko kalibrowa kara. Bo dobrą wiarą jest bruk wyłożony.
    Uważnie dobieram słowa ważne.
    Ale czasem mniej uważnie te zwyczajne. A ich zlepienie powoduje chyba więcej szkód niż złe użycie tych wielkich. Takie odnoszę obecnie wrażenie.

  2. W związku staram się uważać na to co mówię. Za bardzo mi zależy na to żeby powiedzieć coś czego nie myślę i mogła bym żałować. Szacunek i odpowiedzialnośc za słowa ponad wszystko

  3. Ludzie nie zwracają uwagi na słowa bo 'to tylko słowa’. Gówno prawda. Słowem też można zranić albo rozckliwić. Najgorsze jest używanie tych najbardziej wartościowych słów w każdej sytuacji, przez co słowa tracą znaczenie. Radomska jak zawsze kłaniam się czołem dotykając ziemi (mentalnie, bo się za cholerę tak nie zegnę)

  4. Ze trzy razy się zabierałem do skomentowania.

    I dalej nie wiem, co napisać.

    To może krótko – „szach mat” trafił w miekkie. Głęboko w podroby.

  5. zbyt często używamy górnolotnych i patetycznych słów nie zdając sobie sprawy z ich wagi i powagi, a tak rzadko jesteśmy w stanie choćby naszym bliskim mówić rzeczy zwyczajnie miłe, przyjemne, proste i najważniejsze – szczere!

  6. Witaj serdecznie,
    Ciekawy i ważny tekst napisałaś….
    Jak pisał profesor Bauman dziś związki są szybkie bo nikt nie ma czasu na poznawanie się, na przyjrzenie się sobie…
    Gdy się nie spieszymy, spokojnie rozwijamy relację, szansa, że się uda i związek będzie trwał rośnie…
    A nie jak wiele ludzi od razu wielkie słowa np. „kocham Ciebie” , po 2 spotkaniach seks i żadnej tajemnicy czegoś na później…
    pozdrawiam ciepło
    Dobrycoach.bloog.pl

  7. Co do pierwszej części wpisu to się zgodzę, takiej miłości nie ma a Ci co twierdzą, że takowa istnieje to niech poczekają kilka miesięcy to wtedy stwierdzą, że miałam racje.

  8. Oj, tutaj są dwie strony medalu. Jedna – to szukanie słów, których potem się nie da cofnąć, a druga – to brak słów, niechęć do zadania sobie trudu wyartykułowania, wytłumaczenia, lub zwykłej rozmowy. Człowiek jest taki dziwny. Pozdrawiam. PS. Widziałam na instagramie Twoje zdjęcia z dzidziusiem. Super wglądacie, ale Ty na tym blogowym zdjęciu wyglądasz poważniej niż na insta.

  9. Uwielbiam Twoje gry słowne. Ale do rzeczy, a raczej do tekstu…

    Sedno. Samo sedno. Często jest tak, że nasza gęba wypisuje czeki których dupsko nie może spłacić i wziąć na siebie. Wycieramy sobie gębę ludźmi z naszego otoczenia.

    Kocham najbardziej tych milczących, którzy wiedzą że nie należy krzyczeć pośród tego zgiełku, aby zostać dosłyszanym. Tu kryje się prawdziwa wartość.

    Pozdrawiam

    1. mechanizm obronny jest taki, że kolejnym związku tumaczymy sobie, że „byliśmy młodzi”, „to była pomyłka”, „teraz to dopiero kocham naprawdę”etc. wszystko,by tylko poczuć się lepiej i nie przyznać, że się szasta znaczeniami.

      bo jak sie kocha nad życie i na zawsze, to chyba się nie powinno mieć problemu i dylematu zwiazanego z dublami, co?

  10. Byłem, widziałem, zgadzam się. Tak jest od wieków. Naucz swoje dziecię ważyć słowo. Może Ci się uda. Niewielu się udaje.
    Zdrowia dla całej Trójki tudzież zwierząt domowych, jeśli się uchowały. 🙂

  11. chyba jestem z innej planety bo Ja Kocham na zawsze i z całej duszy, od 15 lat, tego samego…
    Fakt, że nie wydzieram się na całe gardło, że miłość po grób ale … z upływem czasu Kocham mocniej, wiarygodniej, świadomiej
    i Jemu w słowach i czynach to mówię
    bo słowa moc dają – dobrą lub złą
    wiec jak Kocham to mówię – nie oszczędzam tego wyrazu bo jest Ważny w związku ale też nim nie „handluje”

Napisz komentarz: Anuluj pisanie

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.