Błogosławieni niech będą pracownicy Poczty Polskiej!

Jako, że ostatnio kilka osób mnie pyta, o czym piszę i po co mi ten blog, skoro nie wyjeżdżam na zagraniczne wakacje żeby pokazać swoje zdjęcie na nartach w Alpach, sama zaczęłam się nad tym zastanawiać. Przejrzałam archiwum i chyba mniej więcej wiem, co robię. Szydzę, fakt, ale podejmuje się też trudnego, brzydkiego, nieopłacalnego w ogóle zadania! Nigdy nie będę reklamować ekskluzywnych produktów, bo moja japa kojarzy się bardziej z Żurkiem na stacji benzynowej aniżeli z ostrygami w restauracji w Dortmund.

I nawet na rzeczonej stacji, gdzie po drodze do toalety można znaleźć ścianę ze zdjęciami sław – bo pracownicy stacji focą się z Czubaszek, Andrusem, prezenterami z niemożliwie białymi uśmiechami, a nawet z lekarzami z „Na dobre i na złe”, nie czuję się na swoim miejscu.

ODKRYŁAM DLACZEGO. OTÓŻ DRODZY CZYTELNICY,  bo ja mam misję. To ja odkopuję przed Wami banał i zwyczajność, odzieram z prostoty, komplikuję przecinkami i kretyńskimi porównaniami!  Bo chcę, abyście potrafili się bawić nawet na zakupach spożywczych, na rynku, na bezrobociu! Bo na stoku w ekskluzywnym kurorcie to każdy głupi by potrafił, ha! (Każdy poza mną, bo nie umiem jeździć i zimno mi  w stopy…) – a weź się odważ CHWALIĆ POLSKĄ POCZTĘ!

Jedziemy z koksem!

Otóż tak, ten tekst to kolejna oda, tym razem do nie pierdół w postaci młodości czy miłości, a do Poczty Polskiej. Wyraz mojej ogromnej wdzięczności i podziwu. Ten tekst DOCENIA tych, którzy na co dzień otrzymują tylko baty i pewnie marne pensje! Może troszkę okiełznam entuzjazm i sprecyzuje – Kocham Pracowników I Oddziału Poczty Polskiej W Łodzi na ul. Tuwima, a okienko z nadawaniem paczek wielbię jak Blogerzy darmowe gadżety!

Mam przyjemność obcować ze swoimi Faworytami na Pracowników Roku,  nawet kilka razy w tygodniu. Powiedzmy, że Mikołaj zachował się jak Amber Gold, naobiecywał, a potem zwiał, a ja teraz bohatersko dopełniam jego misję i wysyłam grzecznym dzieciom prezenty. Dużo i często. W zasadzie dziwię się, że Poczta nie każe mi jeszcze płacić za czynsz, ale to tylko kolejny dowód na to, że są cudowni!

Zrobiłam już na poczcie wszystko to, za co zostałabym zabita przez tego mistycznego, statystycznego pracownika poczty w którego, sorry, już nie wierzę.

Kto potrafi wypisać 180 paczek mazakiem przez co nie odbijać ich na blankietach i zmusić pracownika poczty do ręcznego przepisywania wszystkich danych? Ja! kto,po nadaniu  135 paczek potrafi zorientować się, że ma za mało pieniędzy i zablokować pracę poczty na godzinę? JA! Kto tworzy na poczcie kolejki pod same drzwi i rozkoszuje się masażem z noży, wbijanych w plecy przez innych klientów poczty? JA!

A oni zawsze- wyrozumiali i życzliwi! Cierpliwie stemplujący, przyjmujący, wypisujący i fakturujący!

Dość ze stereotypami o Paniach żyjących w PRL-owej bańce, z trwałą i wiecznym wyrazem niechęci! Dosyć bzdur o tym, że są niemiłe i chamskie! Dość oczerniania tych, którzy tak jak i ty, mają prawo nienawidzić swojej roboty czasem, a także klientów-idiotów! Bo kiedy rozmawiają z delikwentem domagającym się zniżki na wysłanie jednego listu (autentyk, prośba o zniżkę, na Poczcie…) i nie drgnie im nawet powieka, to ja jestem pełna podziwu, jak dla tych wszystkich ludzi, którzy potrafią mijać cukiernie i nawet nie zerknąć na wystawę!

Pomagam jak mogę, przepuszczam niezadowolonych, sortuję, podaję, udzielam informacji dotyczących cennika, bo już go ogarnęłam, przypominam roztargnionym, żeby wyjęli dowód, wyciągnęli numerek i się nie wpychali na krzywy ryj, jeśli chcą odebrać przesyłkę. Gdyby nie przerwa kilkudniowa w nadawaniu zaległych paczek Mikołaja, to sama wysłałabym im worek walentynek!

bo to wspaniałe, że ludzie pracujący X lat w jednym miejscu, w jednej z najbardziej znienawidzonej, obok ZUSu,PKP, MPK instytucji, są po prostu Fajnymi i Życzliwymi Ludźmi.

I ogłaszam akcję. Przy najbliższej wizycie na poczcie – bądźcie wyrozumiali i wykażcie się cierpliwością, której tak od wszystkich oczekujecie. Uśmiechnijcie się, używajcie zwrotów „przepraszam” i „dziękuję”, a kiedy macie przyjemność być  obsługiwani zaraz po jakimś chamskim kretynie, to odważcie się powiedzieć to,czego tym ludziom nie wolno np. „CO ZA GŁUPI KUTAFON DO MIEJSCA PUBLICZNEGO PRZYŁAZI I PRACĘ INNYM UPRZYKRZA?!”

Bo choć dzieli nas szyba, to serio, wszyscy jesteśmy ludźmi. Pięknie to ujęłam, nie? Aż stwierdziłam, że na pewno będziecie to kopiwać, wiec dodałam kursywę, żeby było tak.. mądrzej.
_______________________
Wpadnijcie na herbatę: facebook: Mam Wątpliwość

33 komentarze
  1. moje doświadczenia z pracownikami Poczty potwierdzają Twoje słowa:) to miłe, uprzejme i naprawdę UŚMIECHNIĘTE panie:) pomimo wiecznie skwaszonych min notorycznie niezadowolonych z kolejek klientów:) dodałabym jeszcze wyrazy uznania dla listonoszy! bo oni przecież w upał i w deszcz, w mrozie i pod wiatr, noszą nam te listy, paczki, renty i inne cuda;-)

  2. moje doświadczenia z pracownikami Poczty potwierdzają Twoje słowa:) to miłe, uprzejme i UŚMIECHNIĘTE panie, pomimo wiecznie skwaszonych min notorycznie niezadowolonych klientów stojących w kolejce. dodałabym jeszcze wyrazy uznania dla listonoszy:) bo oni przecież w upał i w deszcz, na mrozie i pod wiatr, noszą nam te listy, paczki, renty i inne cuda:)

  3. Ja tam też na pocztę narzekać nie mogę. Czasem jedynie listonosz mnie wkurzy jak marudzi, że musi listy polecone z książkami w środku przynosić… bo one ważą za dużo. Nosz do licha… toć to jego cała robota, żeby listy nosić… ale spoko. Nie chciałem chłopa przemęczać. Już nie nosi do mnie listów. Zawsze proszę o wysyłkę na adres do pracy. Tylko niech się chłop nie zdziwi jak któregoś dnia zostanie bez pracy jak takich jak ja znajdzie się więcej.

  4. … mam kilka „swoich” poczt , z usług których korzystam … i to wcale nie tak rzadko … i różne usługi … cudowni są … to już następne pokolenia … bo ja wiekowy jestem … nawiązało się wiele przyjaźni … a może dlatego , że to na prowincji ? … grzeczni , życzliwi … i listonosze , na siłę zwani doręczycielami również … mam tylko miłe skojarzenia … a ceny ? … to nie zależy od tych z moich okienek … ostatnio przeżyłem szok … przesyłkę priorytetową na odległość ponad 300 km dostarczono w 20 godzin …

  5. Zgadzam się z Tobą, Ola, w stu procentach! Ja mam wiele szacunku do pracowników Poczty Polskiej. Podziwiam ich za cierpliwość, za stoicki spokój i za prawdziwą życzliwość. Jasne, wszędzie znajdą się ponuracy i gbury. Ale nie powinniśmy kierować się stereotypami, bo to zwyczajnie niesprawiedliwe.

  6. Polecam pocztę na Pelczara w Rzeszowie. Wcześniej mieszkałem w dziurze, gdzie kobitka wyglądała, jakby przez 20 lat pracowała w Poczcie za karę i gdy tylko podchodziła do okienka dostawała takiej wścieklizny, że aż cieszyłem się, że między nami jest szyba, bo pewnie by mnie śliną ochlapała.

    Totalne zaskoczenie w Rzeszowie – kobiecina z melodyjnym głosem na koniec pożegnała mnie zwrotem: „Miłego dnia”. Przed tym poinstruowała gdzie co wpisać, nakleić, pomogła w czynności tak trudnej, jak dobranie koperty bąbelkowej.

  7. Dobra, przyznaj się, że starasz się o posadę na poczcie. 😉
    A tak serio, wolę pocztę niż kuriera. Na poczcie to sobie moja paczuszka poleży nawet dwa tygodnie, a kurier przyjdzie, pocałuje klamkę i tyle go widzieli. No, może jeszcze zadzwoni… Już mi tak książki kiedyś dziad jeden odesłał, bo mnie „nie zastał pod wskazanym adresem”. Pozdrawiam

      1. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że w końcu odpowiedziałaś na mój komentarz. 😉 Już przymierzałam się nawtykać Ci, że interakcji nie ma, że czuję się, jakbym do twoich pleców klikała. Bo czytam wszystko, co Twoje, komentarz zawsze wysmaruje jak należy, a Ty mnie mijasz obojętnym wzrokiem. No, ale się doczekałam i cieszę się, że interakcja nastąpiła i już wiem, że nie stoisz plecami, tylko w ekran mi prosto w oczy patrzysz. Inaczej od razu człowiek się czuje. Ile szczęścia 😉 Ile radości 😉 I teraz to ja czuję szczerość tej wypowiedzi, bo wiesz, jak ktoś komuś ekran w ekran, to zupełnie inaczej 🙂 Pozdrawiam (i nie zarzucę procederu wchodzenia na Twoją stronkę, bo w końcu czuję się zauważonym czytelnikiem). 🙂

        1. Anula, no bo lubisz, polemizujesz, zgadasz się bądź nie, miła, grzeczna jesteś.. to co mam pisać? widzę, że jesteś, nie amrtwiniaj, sprawniej odpisuje na maile niż komentarze niestety, bo muszę żyć w realu czasem. ale czasem tylko . pozdrawiam Głupiu!

          1. Od razu człowiekowi lepiej 🙂 Jak będziesz miała czas, to też zapraszam do mnie. Jak już oczywiście nażyjesz się w realau 😉

  8. O tak masz rację. Ponadto uśmiech i życzliwość to najprostszy i darmowy sposób na odczarowanie tych wszystkich znienawidzonych miejsc, bo jak sama piszesz tam też pracują LUDZIE i jestem przekonana, że nawet największemu chamowi przyjemniej jest obsługiwać uśmiechniętego człowieka niż kolejnego kutafona:)

  9. Rzadko komentuję-zaglądam codziennie. Dziś się poczułam zmuszona :-).
    1.Używając w/w przykładów-gdybyś pisała o ostrygach, noga moja by tu nie postała bo żurek to zapach i smak jaki znam, dodatki dam wedle zaposiadywanej kasy i pycha. Klimaty rodem z katalogów biur podróży są mi obce i nie mogę się z nich pośmiać, bo tam mnie nie ma.
    2. W kwestii kutafonów posuwam się o krok dalej-ja kutafonowi mówię od razu co myślę na temat jego zachowania, co dość często kończy się awanturą po za przybytkiem, w którym ów został postponowany.
    3. Wszystkiego najlepszego 🙂

    1. a jakby był Blanco to już spoko? Jest czarny, więc nazywa się czarny. Ja jestem Radomska, więc nazywam się Radomska. wg mnie tak to tutaj działa.

      1. Nie zrozumiałaś mnie, jak jest czarny to trzeba było go nazwać 'czarny’ a skoro podobają Ci się rasistowskie określenia to czemu nie 'czarnuch’ albo 'bambo’? Byłoby tak ładnie, w ojczystym języku. Nie brzmi już tak światowo jak Negro prawda? Ale znaczy dokładnie to samo.
        Blanco nie jest złym imieniem, nie jest nacechowane rasizmem. Ale jakby jakiś Afroamerykanin mieszkający w Bronksie nazwał swojego psa 'białas’ (abstrahując od faktu, że miałby pewnie problem z wymową ł) to moglibyście sobie podać ręce.

        1. Chyba Ci się coś pomyliło. Nie chodziło przypadkiem o obraźliwe słowo „nigger”? Bo negro znaczy po prostu czarny,to nazwa koloru, więc w czym widzisz problem?

  10. Tak, traktujmy wszystkich z atencją i zrozumieniem. Dotyczy to wszystkich, nie tylko pocztowców. Jednak na poczcie jak w życiu – różne ludziki pracują i niestety są też tacy, którzy oprócz śłów, wzrokiem potrafią dać do zrozumienia, ża nas nie lubią tylko dlatego, że mieliśmy czelność stanąć przed okienkiem. Ale ich też da się zbić z tropu uśmiechem.

  11. Wczoraj, podczas wizyty na poczcie, odkryłam, że umiem pojąć działanie poczty wirtualnej, ale tej rzeczywistej jakoś nie potrafię. Wyobrażałam sobie tajne tunele podziemne, którymi wędrują listy i paczki z miasta do miasta i wydaje mi się to jednak mało prawdopodobne…

  12. Do każgego zawodu w którym sie pracuje , albo ma sie powołoanie albo nie. Na poczcie powinny pracować osoby które poprostu lubia byc pomocni innym .Tak jakby wolonatraiat, bo i pieniądze za swoją prace zwykle otrzymuja marne.
    Ale, jakbyś kiedyś zabłądziła na poczte na Organizazji WIN, to na pewno doświadczysz zupełnie odmienną relacje. Jednej pani , która mam wrażenie sterroryzowała swoje koleżanki , pomyliły sie priorytety, i zwykle daje mi odczuć kto na tej poczcie jest „panem” – na pewno nie klijent.
    Czasem jak „ONA” nie patrzy inne panie sa miłe i uczynne- prawie takie jak opisujesz w swojej historii. Gdyby nie przeświadczenie że ONA kryje sie za czyimis plecami na pewno bym na nią nakablowała tam gdzie trzeba. Chociaz sama nie wiem, skarżenie nie leży w mojej naturze. Poprostu przestałam tam chodzić, choc żałuje, bo mam po drodze, i parking nie kosztuje…a jedna klientka mniej na pewno nikomu nic nie da do myślenia.

    … ale sie rozpisałam, aż mnie paluszki rozbolały, na przyszłość bede ograniczać się w potoku mysli

    1. nie wolno się ograniczać nigdy w niczym! ja do Almy nie chodzę, bo mi atmosfera nie leży na przykład… 🙂

  13. Kiedyś poczta to była tragedia, ale teraz rzeczywiście coś się poprawiło. Nawet mnie ostatnio udzielono tam pomocy przy wypełnianiu blankietów na jakis dziwny rodzaj przesyłki 😉

  14. Dwa razy odważyłam się zjebać kogoś na poczcie i na Boga nie żałuje!!! Raz pan dostał bulwersa o… za niską cenę wymiany waluty i zaczał naparzać w okienko- moje „Gościu trochę kultury,ogłady i mniej tego co aktualnie bierzesz” wywołało taką wdzięczność Pani Ani (tak bo ja- mimo że jestem rzadko znam moje Panie Edytki, Jadzie Anie i Lucynki z imienia) że gdyby tylko mogła to biedna wyjęła by mi wszystka kasę z tego kantoru i mnie ozłociła.
    Druga sytuacja była standardem który widuje mianowicie NIEMALŻE ZA KAŻDYM RAZEM „jak to nie mogę odebrać sądowego poleconego swej kuzynki, …jak to KURWA musi byĆ osobiście???”
    Moja siostra pracowała do 8 miesiąca ciąży na okienku , a jakże mogła iść na zwolnienie czemu nie tylko od razu miała przykazane że po macierzyńskim nie ma do czego wracać jeśli pójdzie na urlop wcześniej… kurestwo na poczcie jest ale tam wyżej wśród prezesów (tak przez małe „pe” a jak bym mogła to i przez jeszcze mniejsze!) Olu teraz na naszą pocztę w Opocznie przenieśli pół kadry z Piotrkowa i okolicznych polikwidowanych mniejszych poczt…pouciskali te baby jak ogóry kiszone w słoiku a nasze dziewczyny siedzą i drżą po kątach bo kto poleci za pół roku (za pół roku bo przecież ktoś te baby musi najpierw nauczyć co i jak) przy redukcji?…no przecież nie kierownictwo… i weź tu kurwa wytrzymaj psychicznie ten kraj!!!
    eh…aż mi nerwa puściła z deczka

  15. Wszystko fajnie, ale kilka rzeczy zniechęca. Przede wszystkim ceny – jest stosunkowo drogo jak na przeciętną polską kieszeń. Nie jest to wina pracowników, bo oni sami są traktowani przez firmę prawie jak klienci poczty. Quo vadis poczto polska? Wciąż oczekuję zmian na lepsze, z całą pewnością nie pociesza mnie wizja prywatyzacji firmy czy przejęcia rynku przez inne firmy. Za granicą państwowe instytucje takie jak poczta świetnie sobie radzą, u nas wciąż jest wiele do zrobienia…

    1. biorąc pod uwagę, że reprezentujesz usługi kurierskie nie będę brała na poważnie tego komentarza. Po prostu życzę,by interes prosperował bez konieczności dojebywania konkurencji, a po prostu dzięki byciu obiektywnie lepszym.

Napisz komentarz:

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.