A cycuszki już rosną?

Samoświadomość młodych pokoleń kobiet napawa mnie ogromną nadzieją. Z radością patrzę, jak lekko mojej córce przychodzi formułowanie feminatytów – dziecko robi to naturalnie i bez mrugnięcia okiem. To dorośli dyskutują nad tym, co dla przedszkolaka oczywiste – czy stosownym jest określać się mianem socjolożki, adwokatki, górniczki? Idzie nowe. Jeszcze sporo wody musi jednak upłynąć w zanieczyszczonych przez nas rzekach, abym mogła myśleć o bezpieczeństwie i poczuciu komfortu mojej dorosłej córki bez wahania.

Polskę obiegła właśnie wieść o tym, że dyrektor teatru Bagatela w Krakowie latami dopuszczał się czynów, które stały się właśnie przyczyną złożenia przeciw niemu zbiorowego pozwu aktorek pracujących pod jego zwierzchnictwem. Zawrzało.

Ofiary szacują, że proceder przekraczania granic nietykalności osobistej trwał ponad dekadę. A ze takie zachowania nie budzą się w człowieku z dnia na dzień, można założyć, ze ofiar było więcej, nie tylko wśród pracownic teatru. Aktorki dalekie były od chęci zrobienia szumu – sprawę pragnęły załatwić anonimowo, łącząc siły i kierując sprawę do prezydenta Miasta Krakowa, prosząc o zachowanie dyskrecji.

Ten niezwłocznie poinformował dyrektora o zaistniałej sytuacji oraz podał nazwiska kobiet, które postawiły zarzuty. W tej chwili mężczyzna znajduje się na zwolnieniu lekarskim „bo sytuacja go przerosła” i jest ewidentnie zaskoczony oraz wypiera się zarzucanych mu czynów. Świadectwa kilkunastu kobiet obejmujących historie bycia łapanym za pośladki, nagabywanym, obmacywanym, lizanym i dotykanym dyrektor określił mianem nieprawdziwych oszczerstw i zdecydowanie zaprzecza, że kiedykolwiek dopuścił się molestowania.  Sprawa trafiła w ręce prokuratury.


Wujek nie robi przecież nic złego, he he

Czy ja pragnę spalenia na stosie Pana dyrektora? Nie. Niech tą sprawą zajmą się stosowne organy, zweryfikują autentyczność zarzutów i rozliczą go z popełnionych czynów, tak jak powinno mieć to miejsce w przypadku każdego oskarżenia, bez względu na płeć. Czy go bronię? Absolutnie nie! Tyle, że odnoszę wrażenie, jakbym dyrektora mogła znać… Jak pewnie wiele z Was.

A cycuszki już rosną?

To zapewne ten sam wujek, który we wczesnej młodości uwielbiał wprawiać w zakłopotanie. Zastępował drogę, kiedy mijaliśmy się na korytarzu, muskał żartobliwie klatkę piersiową pytając „czy cycuszki już rosną?”. I powodując to dziwne uczucie strachu, że znów się na niego trafi. Dziwne, bo „przecież wujaszek tak sobie tylko żartuje, hehe”.

Zacierając ręcę jak na widok schaba, kiedy zobaczył Cię w sukience, obcasie – w wydaniu kobiecym a nie dziecięcym. Bo dla niego już zawsze będziesz dziewczynką. W hierarchii wartości pomiędzy ślicznym krzesłem, a psem, który ma się słuchać.

Podmiot czy przedmiot?

Zaczyna się od sprowadzania osoby do roli produktu i ozdoby. Białych rajstopek, kokardek, wpajania etykiety „bycia miłą, schludną i czystą”. Koniecznie słuchającą starszych, a nie instynktu, który być może podpowiada, że granice komfortu zostały przekroczone i masz prawo, ba, obowiązek zareagować. I wiesz, jak to zrobić nie widząc w tym nic niestosownego.

Bo oto niespodzianka – wujek Mirek i Henio nie wiedzą i nie dopuszczają do siebie myśli, że świat może wyglądać inaczej. I gdyby wszystkie kobiety złapane za tyłek i polizane w tańcu, okraszone niewybrednym komentarzem, zechciałyby stawić mu czoła, uznałby ją za pomówienia, zmowę i objaw tej babskiej histerii i skłonności do przesady.

To  nadal się dzieje i choć autorzy nie mają złych intencji, wierzą, że nie robią nic złego, dokładają cegiełkę do systemu. Moja córka zdecydowanie zbyt często słyszy, że nie jest już dzieckiem, a „śliczną laleczką i będzie z niej chyba ładna panna” albo jest oceniana pod względem wieku „jakiemu ty się chłopcu spodobasz taka szczerbata?”, „a kto to ma taki duży brzuszek?”.

Dopóki będziemy wpajać dziewczynkom, że mają być przede wszystkim ładne i grzeczne, a chłopcom, że są stworzeni do bycia zarządcami i właścicielami, nic się nie zmieni.

Bo choć dziewczynki instynktownie czują, że Henio i Mirek przekraczają ich granice, nadal nie będą wiedziały co z tym zrobić. Jak się zachować. Czy i w jaki sposób powiedzieć „nie”.
Dziwne? Od setek lat kobieca złość jest niewygodnym wybrykiem hormonów. Babską histerię leczyło się jeszcze kilkaset lat temu w zakładach psychiatrycznych. Kobiecy głos nie brzmi tak samo wiarygodnie i mocno, jak męski. A czas, by tak było.

Być może był czas, że Heniek i Mirek mogli pojąć, że zachowują się niewłaściwie. Może gdyby ich ojciec nie traktował matki jak służącej? Albo gdyby pierwsze koleżanki zaprotestowały, kiedy wsuwał im łapę w stanik, a nie zakładały, że to komplement i oznaka, że się podobają, a przecież od dziecka słyszą ŻE SĄ OD PODOBANIA WŁAŚNIE? Od początku powinni być socjalizowani w poczuciu wzajemnego szacunku i respektowania granic. A w razie ich przekroczenia napotkać na odmowę i potępienie. Domyślam się, że łatwo się mówi i sama nie raz czułam ten dyskomfort, że trzeba było jakoś zareagować, a jednocześnie obawiało kłopotów, bycia źle odebraną i wybierało milczenie. Nie chcę już powielać tego błędu!

Za pierwszym razem autorka jest „przewrażliwioną kretynką”.
Za drugim „szmatą”, która sama nie wie czego chce.
Za trzecim „nie zna się na żartach” i „chyba zbliża się jej okres”.

Ale wierzę, że za  entym po prostu mówi NIE i nie życzy sobie obraźliwych interpretacji oraz domaga się należytego szacunku.

Potrzebna jest jednak armia kobiet i mężczyzn, którzy będą  wyjaśniać i stanowczo wskażą, gdzie są granice i kto je przekracza. Nie pozwalając sobie na to i reagując. Armia takich jak ja i Ty. Począwszy od niewinnych drobiazgów, które jak kropla pomogą wydrążyć skałę ogromnego problemu.

Jak długo?

Tak długo, aż mentalne pokolenie Mirków i Heńków wyginie, a nasze córki nie będą się zastanawiały, czy aby „to one same nie naraziły się na takie zachowanie z ich strony”. Do skutku.

Czas wujków Mirków musi minąć, to oni powinni się wstydzić, a nie kobiety.

2019 rok, USA.  Amerykański raper i aktor – Clifford Joseph Harris Jr., znany bardziej jako T.I. będąc gościem podcastów którym bez cienia zażenowania ogłosił, że regularnie odwiedza ze swoją córką ginekologa, by kontrolować stan jej błony dziewiczej. Ojciec-właściciel zabiera swoją własność na przeglądy, by przekazać córkę-rzecz potencjalnego, uznanemu za godnego wybranka, w stanie nienaruszonym. I oczywiście mieć nad nią kontrolę.

Córka nie została zapytana tudzież nie odzielono jej głosu na temat tego, jak odnosi się do tej sytuacji, ale bez własnej woli jej seksualność, cielesność i sprawczość (a raczej jej brak) jest obszernie komentowana przez media. Sama rzekomo polubiła kilka tweetów potępiających zachowanie jej ojca.

Ten niezmiennie uważa, że podjęte przez niego decyzję i zachowanie są powodem do dumy i objawem troski oraz ojcowskiej powinności.

***

Co mam do powiedzenia swoim i wszystkim innym”wujkom”? Mogą wypierać, ale byliby skończonymi idiotami nie widząc, że nimi gardzę. Etap niemego posłuszeństwa i zgody mam chyba za sobą i dziś jestem tą „pyskatą”, może niebawem doczekam się miana „asertywnej”.

Wujkowe? Są jak ściana i wiedzą swoje. Wszystkiego by się wyparli lub skwitowali przaśnym uśmieszkiem. Jednak nie takie mury się burzyło i nie raz wznosiło nowe.

***

Problem nie istnieje w konkretnym teatrze, domu, głowie Mirka.
A w społecznym przyzwoleniu lub niemym, a  więc nieistniejącym sprzeciwie.

Nie możemy oczekiwać, że nasze córki powiedzą nie i nie dadzą się skrzywdzić, kiedy same wyrażałyśmy milczącą zgodę.

To trudne.

Tak jak wypowiedzenie pierwsze 100 razy „socjolożka”, kiedy nasz rozmówca kręci  z politowaniem głową i uważa za żałosne.

207 komentarzy
  1. Miałam takiego wujka, który zawsze wprawiał mnie w zakłopotanie doputując o chłopaka gdy byłam jeszcze dziewczynką. Pytań o cycki nie pamiętam albo nie chcę pamiętać.
    Teraz jestem wyczulona na takie teksty i mam nadzieję, że ochronę córkę przed nimi.

  2. Takie potrzebne. I takie prawdziwe. Sama miałam takiego wujka i do dziś po mimo że jestem 30letnią kobietą nie lubię zostawać z nim sam na sam

    1. Wcale mnie nie dziwia te liczne komentarze,bo takich „wujkow” spotyka sie mnostwo
      Wujek, teksty typu -jak tam Twoja Dziurka Skarbonka albo Szparka Sekretarka? byly standardem, sadzanie na kolana nas dziewczynek i te teksty o cycuszkach..ja sie witalam i uciekalam jak najdalej od niego . A to wszystko za cichym przyzwoleniem i glupimi zartami reszty rodziny.
      Inna sytuacja z ksiedzem na koledzie -przekladal nas przez kolano i klepal po pupie niby za brak czegos w zeszycie od religii…i brak reakcji ze strony rodzicow
      Wuefista kazal stawac na rekach i dotykal pupy,glaskal nogi..
      To jest tak spolecznie akceptowane ze az boli.

  3. Bardzo ważny wpis. Dziękuję! Za miesiąc urodzę córkę i już wiem, że zrobię wszystko, żeby była nieposłuszną i pyskatą dziewczynką. I liczę, że wyrośnie na asertywną kobietę, która zna i broni swoich granic. Mój dwuletni syn już wie, że nie wolno klepać mamę w pośladki i sukcesywnie będę go uczyć szacunku do siebie i innych.

  4. Znam to na własnej skórze bałam się komu kolwiek powiedzieć a teraz wiem że nie jest to moja wina fajnie że są tacy ludzie ze uświadomią pomogą .

  5. dziekuje za ten wpis-tak bardzo mi bliski ten temat
    miałam KILKA LAT kiedy podczas wakacji,ciotka naszła wujka w moim łóżku…nie pamietam jak długo w nim leżał i mnie dotykał-pamietam tylko tłukące się w uszach moje serce?
    on był wypity ciotka nie…do dziś nikt nie powiedział nic na głos na ten temat a do mnie dopoero po latach dotar)o co tam sie wydarzyło
    od wtedy do prawie 18tki moczyłam łóżko,do dziś mam wstręt do „wybudzania” na seks
    taki czeski film-nikt nic nie wie…
    dobrze że jesteś Moja Radomsko❤

  6. Bardzo dobry wpis.
    Zastanawiam się tylko w jaki sposób odpowiedziałabyś, gdyby wujek czy ktokolwiek podobny zacząłby Cię – w ramach żartów oczywiście ;)) – podszczypywać. Oboje jesteście dorośli – jak to rozegrać? Hmm… ?

    1. Spojrzec mu prosto w oczy, glosno i dobitnie powiedziec: uszczypnij mnie jeszcze raz, a zabierze cie pogotowie i dorobisz sie conajmnjej pieciu szwow na mordzie. Nigdy wiecej mnie nie dotykaj, rozumiesz?

  7. Niestety mój tato jest takim wujkiem Mirkiem dla moich sióstr ciotecznych. Dorastając w takim domu, widząc zawstydzone uśmiechy moich kuzynek, myślałam, że to normalne. Ba, sama nie mogłam się doczekać, gdy ktoś zauważy we mnie na tyle dojrzałą nastolatkę, że będzie można w końcu i mnie pozaczepiać.
    A później przyszła dorosłość, przyszły wyjazdy na studia. I pamiętam, jak mój wujekt mówił „No chodź, pokaż się”. Kazał mi się obracać w kółko i oceniał moje „oznaki dorosłości”. Nie zapytał, jak mi się wiedzie w wielkim świecie, jak sobie radzę, czy spotykam się z wartościowymi ludźmi. Bardziej interesowała go moja fizyczność.
    W tym wszystkim nachodzi mnie jeszcze jedna refleksja. Bo skoro dorasta się w otoczeniu wujków Mirków, to bardzo łatwo jest zatrzeć w sobie granicę: czy to jeszcze zainteresowanie i „podśmiechujki” czy już molestowanie…

    1. Ten mindfuck ryje życiorys..plus bycie mila o grzeczna. I wujek tata nieważne – oni to robią przekonani ze to spoko bo kobiety milczaly.

      1. Czytając komentarze, jestem przerażona, ile z nas miało do czynienia z takimi osobami. I biernością najbliższych wobec takich sytuacji.
        Gdy byłam kilkulatką przychodziłam do rodziców do łóżka na niedzielną zabawę. Były siłowanki i były śmiechy. Natomiast gdy zaczęły rosnąć mi piersi (całkiem szybko) niedzielne zabawy kończyły się „niedzielnymi macankami”. Tato sprawdzał co niedzielę, ile urosły mi piersi. Oczywiście z mamą leżącą w tym samym łóżku. Wszystko było okraszone „rodzinną zabawą”. Za każdym razem, gdy szłam do rodziców do łóżka, myślałam, że „nie, dzisiaj to się nie stanie, dzisiaj będziemy się normalnie bawić”. Ale moje nadzieje były złudne. Przestałam się bawić z rodzicami. Epizod tych pseudozabaw zakończyła historia, nad którą myślę do dzisiaj. Miałam około 11-13 lat. Przyszłam do taty do budynku gospodarczego coś pogadać, pośmiać się. Zaczęliśmy się znowu wygłupiać. Wygłupy skończyły się tym, że tato sprawdził „czy już TAM rosną mi włosy”. Chyba przeraził go mój zakłopotany i pytający wzrok „Dlaczego, tato…?’.
        Nie wspomnę ile moich koleżanek doświadczyło jego lepkich rąk. Kiedyś myślałam, że to taka zabawa, dzisiaj wiem, że to problem.
        Kiedyś, gdy rodzice mieli epizod alkoholowy, a w związku z tym, byłam świadkiem wielu nieciekawych scen, wykrzyczałam rodzicom, że jeżeli tylko miałabym taką chęć, to mogłabym tatę skutecznie „zneutralizować” na lata.
        Dzisiaj, po tych wszystkich historiach wydaje mi się, że mamy z tatą do siebie głęboki szacunek. Ale ta relacja jest też naznaczona starymi, nienazwanymi brudami.
        Wiele razy myślałam w tym kontekście o terapii, ale póki co nie czuję i nie widzę u siebie echa tych zdarzeń.
        Prawie nikt o tym nie wie, nie wie również mój narzeczony…

        1. Agnieszka, pomyśl też o tym, że być może kiedyś będziesz miała dzieci. Jesteś pewna, że zostawisz je sam na sam z dziadkiem? Myślisz, że będą potrafiły się bronić?

        2. Agnieszka, tłumaczenie taty i pisanie, że relacja z nim jest oparta na “głębokim szacunku” to już powód do pójścia na terapię. Twój tato jest pedofilem i wszystko, co robił, za przyzwoleniem mamy, o tym świadczy. Czy posunął się dalej z innym dzieckiem? Tego nie wiesz. Ale sam fakt, że sięgnął po swoje własne dziecko, świadczy o tym, że czuł się bezkarny. Idź dziewczyno na terapię i przerób temat z kimś, kto jest specjalistą i spojrzy na historię bardziej realnie.

  8. Świetny wpis! Ja jak dziś pamiętam dzień kiedy jak 14latka wracałam do domu że szkoły autobusem. Wychodząc na swoim przystanku poczułam jak ktoś klepnął mnie w 'pupę’ komentując 'zgrabniutka sarenka’ (wzrost 170cm i chuderlak). Nie wiem czy to był instynkt ale cis się we mnie zagotowało odwróciłam się na pięcie i sprzedałam dziadkowi klapsa w policzek. Nie jestem z tego dumna ale inni pasażerowie nagrodzili mnie brawami. Tuż przy wyjściu kierowca autobusu podziękował mi za odwagę (starszy pan był stałym pasażerem i miał lepkie raczki). Nasze granice są nasze i walczmy o siebie

  9. Wujek… Ehh pewnie nie bez powodu przytoczylaś akurat ten stopień pokrewieństwa. Też go miałam i dokładnie było tak, że najpierw cycuszki potem próbował wepchnąć mi język w buzię przy rodzinnym pożegnaniu 🙁 nigdy więcej nie dopuściłam do jakiejkolwiek tego typu sytuacji. Na jego pogrzeb też nie poszłam. Niech mu ziemia lekka będzie

  10. Mam 2 synów i córkę. Córka jeszcze mała. 2,5 roku. Ale jeden jedyny raz odczuła różnicę pomiędzy chłopcami a dziewczynkami: jak biednej nie pozwoliłam sikać na stojąco, a brat chwilę wcześniej tak siusial. I niech tak pozostanie. Żeby tylko siusianie na stojąco (na razie, póki za mała na lejek dla dziewczyn – fajna rzecz jak się idzie w miejsca z obleśnymi toitoiami) było rzeczą której córa robić nie może.
    A przy okazji syn pozastanawiał się co jeszcze chłopcy mogą robić, czego dziewczyny nie i odwrotnie i nic nie znalazł ;p

  11. Bardzo mądry tekst! Myślę, że może otworzyć niektórym oczy. Jestem położona, która pisała prace apropo gwałtów na podstawie różnego rodzaju historii i przerażające jest to ze to kobiety w większości przypadków nie idą z tym na policję czy do szpitala, ponieważ się boją, ze wszyscy oskarża je ze to ich wina! A te które poszly trafiają na mężczyzn (najczęściej policjantow) którzy wlasnie je obwiniaja, za zaistniałą sytuację. To jest chore….
    Olu, masz 100% racje ze dopóki społeczność się nie zmieni, ich mentalność to nadal będzie na to ciche przyzwolenie. Jedyną opcja żeby coś zmienić jest zmienić nasze własne podejście do świata Jak i wychowywać nowe pokolenia na równych sobie ! Dziewczynki by nauczyły mówić nie i cenic swoją wartość a chłopców by rozumieli ze z każdym człowiekiem są na równi i nie mają żadnego przyzwolenia na jakiekolwiek dotyk !
    A my jako dorośli nie możemy przymykac oczu gdy widzimy zachowanie takich wujkow !!! Musimy działać!

    1. Co do zdania „najczęściej policjantów” to się nie zgadzam. Mój tata był policjantem (teraz na emeryturze) i całkiem normalnie się wychowałam, raczej na każdym kroku byłam ostrzegana przed zboczeńcami, żeby na siebie uważać, wolał czekać w samochodzie pod dyskoteka żeby mi sie nic nie stało, a jak nie mógł to nie puszczał. I byłam na niejednej imprezie domowej u jego kolegów, żaden, a to zaden nigdy nawet nie zasugerował czegoś zboczonego. Nie oceniajmy ludzi po zawodach.

  12. Ależ dobry tekst! Oj, znam tych wujaszków, co patrzą na ciebie i mówią, że masz „cycuszki jak guziki od windy”. Nie raz takie teksty słyszałam i nie wiedziałam, co z tym zrobić? Inni też słyszeli, nikt nie reagował. Dzisiaj dałabym w pysk. Nie możemy się godzić na takie zachowania, bez względu na płeć.

  13. Rodzice córek mają niestety zdecydowanie większą pracę do wykonania nad jej poczuciem własnej wartości, asertywnością itp, ludzie nadal boją się twardych kobiet i robią z nich wariatki i szurnięte feministki żeby kolejne wolały siedzieć cicho nawet jeśli się z nimi zgadzają.. ale ja jako mama chłopca muszę wychować go na wrażliwego, empatycznego i taktownego człowieka, dla równowagi..

  14. To bardzo ważny temat. Twój artykuł daje dużo do myślenia. Sama miałam takich wujków. Sama z zażenowaniem i wstydem unikałam ich. Ale za to starałam się nauczyć moją córkę,że czasami,mimo wszystko trzeba głośno mówić swoje zdanie. I ona ,moja osiemnastoletnia córka,umie,umie głośno powiedzieć to co uważa,a nie to co wypada. Czytając ten tekst wiem,że zrobiłam dobrą robotę. Mogę być dumna i z mojej córki i z siebie również.

  15. Na szczęście nie trafiłam na takowych ,,wujaszków ” w życiu. Może gdzieś tam przemykali jednak ja jak większość twierdziła byłam tą pyskatą osą .Tekst bardzo ważny.

  16. Mam ogromne szczęście, że moi rodzice wychowali mnie na pewną siebie kobietę, która nie boi się reagować. Może dzięki temu, na palcach jednej ręki mogę policzyć dwuznaczne sytuacje z udziałem starszych ode mnie panów. I na szczęście, zawsze wychodziłam tylko na kogoś kto nie zna żartów. Cieszę się, że coraz więcej kobiet ma odwagę powiedzieć dość.

  17. Miałam takiego wujka. Tym co zabiło moją naturalną chęć oporu i zwyczajnego strzelenia w pysk, był brak reakcji mojego taty. Bo skoro on mnie nie broni, ba nie reaguje wcale, to jak ja mialabym dać sobie radę

    1. Bo dla taty to normalne. Też byl takim wujkiem dla kogos. Wlasnie o to chodzi- to nie obcy zwyrole a nasi wujowie dziadkowie tatusiowie

      1. Wiecie co trzeba o tym mówić, pisać, kręcić filmy. Ludzie zamiatają te tematy i bagatelizują bo jest tego tak dużo! Mój tato miał wiele wad, ale kiedy mógł to mnie bronił. Obronił mnie dwa razy, trzeci raz przed biciem po rękach przez księdza. Od małej chyba 4letniej dziewczynki mam w pamięci pierwsze molestowanie kiedy „wujek” niósł mnie na barana, byłam w spódniczce i majtkach… Zaczął mnie przesuwać sobie po szyi i wtedy zawołałam tatę… Widzialam że zrozumiał i był wściekły na zboka. „wujek” się nie pojawił już nigdy, ale że mieszkał na naszej ulicy, to pamiętam jak się dorośli cieszyli, że sobie żonę znalazł. Miał córkę, a ja się do dziś zastanawiam, czy ona była bezpieczna. Przez kolejne lata swojego DZIECIĘCEGO życia spotkałam zboczeńca, a jakiś kawałek drogi dalej ze szkoły policjanta, który pewnie do dzisiaj nie zdaje sobie sprawy przed czym mnie URATOWAŁ BO MIAŁAM ODWAGĘ mu przerwać rozmowę z jakąś osobą. Wiele razy jako dziecko i młoda dziewczynka widziałam wzrok i słyszałam teksty…ktore mnie obrzydzaly. Reagowałam agresją słowną. Niecierpiałam mężczyzn. Raz inny jakiś żulo pijak podszedł do mnie, gdy stałam z rodzicami obok kwiaciarni i oznajmił „że by mnie wyru…” wtedy zobaczyłam mojego tatę jak „wyprowadza” tego… na kopach aż mi zniknął z oczu. Nie wiem co wtedy było większym szokiem. Ale poczułam że mój ojciec zdecydowanie tego nie bagatelizuje. Najtrudniej jednak poradzić sobie w miejscu pracy z szefem. Też ” spotkało mnie” gładzenie po udzie podczas narady!!! Nie zrobiłam nic poza nie przedłużeniem umowy. Byłam tam na okresie próbnym. To jest ważny temat. Tego było strasznie dużo. Tego się boję i starałam się uwrażliwiać na to moje dzieci choć mam synów. Jest takie żartobliwie powiedzonko, które niestety trzeba traktować poważnie : gdy masz córkę musisz pilnować wszystkich mężczyzn na ulicy… Tyle że dziewczyny trzeba uczyć jak sobie z tym radzić a nie tylko, że ktoś je obroni. Strasznie się rozpisałam. A chłopców czego im nie wolno.

  18. Ten wpis przywołał wiel przykrych wspomnień.. Gdy mówiłam o tym co się dzieje to właśnie byłam uznana za przewrazliwiona… Bo chłopcy tak już mają, a bo to końskie zaloty… Mojej córce która ma dopiero 6 lat uświadamiamy że taka sytuacja jest zła i zawsze ma głośno mówić aby osoba która robi coś czego ona nie chce żeby przestała.. Ma dopiero 6 lat i rozumie.. Szkoda że mi nikt nie pomógł i nie rozumiał zagubionej nastolatki w wieku dojrzewania.. Mam nadzieję że moje dziecko to ominie

  19. Zgadzam się z Tobą że problem nie istnieje w konkretnym miejscu a w społecznym przyzwoleniu. Nienawidzę kiedy ktoś mówi mojej córce że ma dać buziaka na dzień dobry lub do widzenia. Zawsze stanowczo mówię że nie ma takiej potrzeby. Piąteczka, jeśli chce, wystarczy.

    1. Takim wujkiem jest mój tata… Był taki wobec mnie (bo siostra nie ma kobiecych kształtów przez chorobę, więc ona takich tekstów nie słyszała, albo słyszała mniej), ale potrafi być taki wobec moich koleżanek. Głupie teksty, zaczepki. Nie mam problemu z tym, żeby pomimo 25 lat, dawać buziaka w usta mojej mamie. Tacie nie potrafię. Właśnie sobie uświadomiłam, że to chyba właśnie przez te głupie teksty, o cyckach, o dupie, o tym, że zaraz cipka obrośnie. Czata goryczy przelała się dosłownie dwa miesiące temu, kiedy byliśmy na wspólnym weselu taty kolega (kolejny zboczeniec) powiedział, że ja już nie jestem jego, tylko męża, co mój tata skomentował tekstem, że ja zawsze będę jego, ON TYLKO ODDAŁ MNIE P. NA WIECZNE UŻYWANIE… I teraz nie potrafię z tatą już normalnie rozmawiać. Sam z resztą jakimkolwiek przykładem mężczyzny nie jest. Zmienia kobiety jak rękawiczki, a o każdej mówi, że przyjeżdża na weekend poużywać, pogłaskać i nie wiadomo co jeszcze… Potrafi mi, jako swojej córce wysyłać jakieś głupie seksiostowskie filmiki.
      Sama mam dwóch synów. Starszy ma prawie 6 lat i ostatnio dostał ode mnie wiazankę, może zbyt mocną, za to, że zaczął mnie łapać za piersi i sobie macac, bo to takie fajne poduszki. A podejrzewam, że akurat to przyniósł z przedszkola, bo ma „super kolegę” od którego co chwilę przynosi nowe kwiatki. Zrobię wszystko, żeby wychować ich na mężczyzn, którzy kobietę będą szanować, a nie traktować jak obiekt do macania.
      Jedyne z czym sie nie zgodzę w komentarzach, to że dziewczynkę jest trudniej wychować. Nie wydaje mi się. Raczej oboje jest wychować ciężko dziewczynki trzeba nauczyć, że nikt nie może ich krzywdzić, że mają walczyć o siebie. A chłopców, że mają zachowywać się wobec kobiet w porządku, a nie udawać Pana i władcę, tylko problem polega na tym, że wokół otaczają ich inni mężczyźni, którzy właśnie tak się zachowują. Skoro on może, to czemu ja nie?

  20. Jezu…. Chyba pół mojej rodziny było takimi wujkami, dziadkami i innymi…. Ocenianie mnie przez pryzmat wyglądu, i atrakcyjności to całe moje dzieciństwo…. Tyle szczęścia że zawsze byłam”taka ładna, a taka pyskata” nawet moja mama tak do mnie mówiła. Od młodszego! brata ciągle słyszałam że mam w dupie licznik… i to tylko dlatego że byłam atrakcyjna i faceci zwracali na mnie uwagę ? Nikt mnie nie bronił, broniłam się sama, do dziś nawet nie pomyślałam że to moje pyskowanie uratowało mnie przed być może bardziej natarczywymi i bardziej cielesnymi „żartami”. Mam córkę i mam nadzieję że wychowam ją tak żeby znała swoją wartość i wiedziała kiedy ktoś narusza jej komfort i umiała o tym mówić głośno, i mam nadzieję że Nikt nie będzie głuchy na to.
    Dzięki Olinku że jesteś, i Dobrze że się wkurwiasz i dajesz nam do myślenia

    1. Całe szczęście, że taka pyskata byłaś a w zasadzie nie pyskata a walcząca o siebie. I tego uczmy nasze córeczki!!!

  21. U mnie to nie był wujek, a kolega ojca, nigdy dziada nie lubiłam. A on zawsze jak siw pokazal to musial skomentowac moj biust, tata nie reagował do poki głośno nie powiedzialam ze sobie nie zycze takich tekstów. Ich spotkania staly sie sporadyczne, az calkiem ustaly.

  22. Miałam 10 lat on 35. Mial żonę dziecko idealna rodzinka… Jedyne czego żałuję że nie powiedziałam odrazu rodzicom, wiedziałam o takich rzeczach w moim domu nie było tematów tabu ale bałam się do dziś nie wiem czego.. Mam dwie cudowne córeczki, jestem bardzo uczulona na wszelkiego rodzaju gesty i docinki, wiele moich znajomych twierdzi, że przesadzam ale ja po prostu nie ufam… Jedyne czego bym chciała to znaleźć tego człowieka i powiedzieć jaka krzywdę mi zrobił i że żałuję.. Żałuję że nie powiedziałam rodzicom kiedy jeszcze on był w pobliżu, że nie zgłosiłam na policję bo przecież on mógł skrzywdzić jeszcze wiele innych dzieci. Teraz wiem jak zachować się w podobnej sytuacji i uczę tego swoich dzieci..

  23. Mialam takich wujkow i znajomych rodzicow ktorzy nie tylko pytali, ale pozwalali sobie dotykac mnie za piersi i pupe. Oni jak i moi rodzice nie widzieli w tym nic zlego. Mam takiego ojca, ktory robil tak samo i po ktoryms razie powiedzialam mu ze jest zboczencem. Oczywiscie tatus pogniewal sie a matka kazala mi go przepraszac. Przepraszalam z placzem czujac straszna niesprawiedliwość. Do dzis mam uraz i reaguje nerwowo gdy ktos obcy probuje zblizyc sie do mnie.

  24. Też miałam takiego „wujaszka”. Mówił mi piętki musisz jeść to ci cycuszki urosną ? Przyszedł czas, że nie było nam dane się spotkać przez kilka lat (uff jakie szczęście) . Gdy spotkał mnie po tej dość długiej przerwie, gdy byłam już 20letnią kobietą, pierwsze co udało mu się do mnie powiedzieć to „o widzę, że wujaszka słuchałaś i piętki jadłaś” ???? Nie odpowiedziałam nic, odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Dziś mając 32 lata, żałuję, że nie byłam wtedy asertywna. Mam trzech synów, uczę ich, że nie wolno traktować kobiet przedmiotowo.

  25. Niestety znam temat. Też jako dziewczynka miałam wujka, który notorycznie wprawiał mnie w zakłopotanie. Potrafił dotknąć nogi i pytać czy już je golę czy dopiero rosną mi włosy, później gdy byłam starsza dociekał czy noszę majtki czy może stringi. Kiedy pewnego razu klepnął mnie w tyłek i powiedział, że niezła ze mnie dupeczka, pękłam. Powiedziałam, że nie jestem krową żeby mnie klepał i jeśli żona sobie pozwala to zapraszam do niej.
    Miałam jakieś 15 lat. Skończyło się. Teraz jestem tak bojowo nastawiona, że już kilka razy zwracałam uwagę nieznajomym. Nie pozwolę żeby ktoś traktował mnie czy inną kobietę jak rzecz. Niestety, wiele z nas cały czas nie reaguje. Nie ma sprawy, mogę mówić za te, które się wstydzą. Dziękuję, że podjęłaś ten temat. Dzięki temu nasze dzieci nie będą musiały obawiać się znieważenia.

  26. moja reakcja w okresie bycia nastolatką była uwaga uwazana za – wulgarną – bo głośno mówiłam:” Nie klep mnie po dupie” – ” niech się wstydzi ten kto robi, a nie ten kto widzi” – odpowiadałam oponentom -że to takie żarciki a ja od razu z GĘBĄ – Do dziś skutki wszechobecnego molestowania rzutują na moje życie. Jestem : PRZEWRAŻLIWIONA i dobrze mi z tym – moja wrażliwość to efekt doświadczeń – akceptuję BA podziwiam siebie że nadal trwam i buduję związek- chociaż bywa że szczerze odcinam od siebie pierwiastek męski – by odetchnąć i poczuć się naprawdę bezpiecznie. martwi mnie jednak że dzisiejsze nastolatki znowu wracają do przeglądania się w oczach rówieśników … a ci rówieśnicy są tacy powierzchowni … ale życie trwa 😀 ” Jeszcze będzie przepięknie, Jeszcze będzie normalnie”> ;D

  27. mój dziadek……..dotykał mnie……niby tylko głaskał po plecach………ręką pod koszulką, ale ja nie lubiłam tego dotyku i uciekałam……….wróciło kilka lat później na terapii. Bo wyparłam…….., w rodzinie nikt nie wie…….dziadek zmarł kilka lat temu………

  28. Ola, kobito !! Trafiłaś w sedno. Pamietam jak dziś jak ciagle byłam podpytywana czy nosze już stanik ! Nigdy mój biust nie był duży nawet ów wujek zawstydzal mnie mówiąc ze piersi mam jak dwa kamyki na drodze. Do dziś pamietam mój dyskomfort mimo ze mam 36 lat. Ściskam Cię i dziekuje.

  29. Nie wujka sprawa, lepiej niech wujek się ciocią zajmie, nie życzę sobie takiego traktowania, nie jestem tylko do podobania, wolę na takie tematy rozmawiać z mamą, strzelić po rękach, obcym naruszającym przestrzeń osobista w ostatecznosci dać w twarz… Ja nie potrafiłam, ale reszta lodu z kubełka w klubie wylana na głowę w zupełności wystarczyła nagrzanemu kolesiowi aby ochłonął z zapędami
    Chętnie poczytam inne dosadne odpowiedzi na niekomfortowe zaczepki!

  30. Ja miałam takiego dziadka, który nie widział nic złego w przytulaniu czy stawaniu przy mnie przy oknie i głaskaniu po brzuchu. Dla mnie to było straszne bo to jednak dziadek, ja mialam wtedy 16 lat i zdarzyło się to tylko raz. powiedziałam rodzicom i tata i mama katygorycznie zabronili mi dopuścić do takiej sytuacji. Kazali powiedzieć dziadkowi że się na to nie zgadzam. Dziadek mieszkał sam a ja jeździłam mu czasami pomóc, posprzątać mieszkanie.Zastanawia mnie to ciągle że moja dorosła kuzynla mająca juz swoją rodzinę czesto siadala dziadkowi na kolanach tak jakby chciała takiego dotyku. Mam córkę 8 letnią i ciągle powtarzam jej że nie może sobie pozwolić na to aby ktos się z niej śmiał czy mówił do niej źle

    1. tu zależy, ja mam 27 lat i do dziś przytulam się do dziadka i w tym dotyku nie ma nic złego, nie każdy dotyk to molestowanie, ale jakikolwiek wewnętrzny sygnał do ucieczki to znak, że trzeba postawić granice

  31. Aż przypomniało mi się, jak raz z koleżanką poszłyśmy pobiegać. Przy jezdni stało auto a tam dwóch facetów się na nas gapi i jeden krzyczy 'ładne macie cip*ki dziewczyny’. Jeśli to nie jest wystarczająco ohydne, to podzielę się też faktem, że to działo się za granicą a panowie krzyczeli po polsku. Jak żałosne to jest, że dwóch dorosłych facetów robi coś takiego, no nie mam słów. A, i jeszcze wtedy miałyśmy z 17 lat. Wtedy po prostu dalej biegłam, udając, że nie rozumiem. I smutno mi jak pomyślę o tym, że tacy ludzie też mają swoje rodziny, młode kuzynki, może córki… Skoro nie mają oporów aby krzyczeć za obcymi dziewczynami takie świństwa, to co dopiero z rodziną, którą dobrze znają?
    Dzięki Radomska za poruszenie tego tematu. Powolutku, krok po kroku zmienimy ten skostniały system, choćby mieli nas wyzywać czy odsądzać od czci i wiary!

  32. W sumie ja też miałam takiego wujka… ale jakoś teraz myślę, że to były głupie żarty (bardzo!) i totalny brak zrozumienia. Nie mam do niego żalu ale bardziej do tych co to słyszeli i mnie nie obronili. Dlatego jeżeli ktoś spróbuje coś takiego powiedzieć do moich córek albo mojej chrześnicy to dam im przykład jak asertywnie reagować.

  33. Miałam takiego „wujka”. O dziwo ma na imię Mirek. Oprócz głupich tekstów doświadczyłam też złego dotyku. Nic nie mówiłam. Myślałam ze może tak to wygląda. Że przecież jeżeli byłoby to coś złego to ktoś by zareagował. Później zmyślałam że może to sobie wszytko wymyśliłam. Teraz mam prawie 40 lat na karku i rozpracowuje to na kozetce u psychologa. Wiem już, że nie byłam jedyna. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nadal dojrzewam do tego aby mu wszystko wygarnąć. Twój tekst otworzył mi oczy. Muszę coś z tym zrobić! Przecież sama mam córkę. Nie chcę żeby spotkało ją to samo. Muszę dać jej przykład! Dziękuję za dodanie otuchy ?

  34. Tydzien przed komunia mojego syna ostro poklocilam sie z mama. Tego dnia mialam ochote ja uderzyc. Wykrzyczalam tylko… Jak ja mam byc normala, skoro dziewictwo stracilam w wieku trzech lat. Z Twoim bratem…
    ?

  35. Też mam takiego wujka…ciągłe pytania o moje życie osobiste,w okresie dorastania przytulanie na powitanie gdzie ciężko się było wywinąć…zawsze odpowiadałam że to niczyja sprawa czy mam chłopaka czy też nie,niech zajmie się sobą,odwiedzin unikałam Ale już ostatecznie piany na ustach dostałam jak zaczął mnie zapraszać na drinki do swojego domku letniskowego, sam na sam.W międzyczasie wpadło jeszcze jakieś wesele rodzinne podczas którego unikalam wujka,a że piłam alkohol to tamy puściły gdy ciotka,jego żona zapytała dlaczego unikam wujka,przecież miałam z nim zatańczyć…odparłam że pewnie bym zatanczyla gdyby nie to że jest starym zboczeńcem i mnie obmacuje…usłyszało to większe grono,ciocia miała nieciekawą minę Ale od tego momentu wujek traktuje mnie z szacunkiem.
    Mam małego synka i mam nadzieję że uda mi się go wychować w szacunku dla kobiet.

  36. Miałam wujka, który na pewnej imprezie imieninowej zapytał głośno przy stole mojego taty „czy sprawdza córkom cipki czy już włosami porosły bo on swoją ma pod kontrolą”. Miałam może 11 lat. Siostra 8 tak jak i córka wujka. Przy stole na ułamek sekundy zapadła cisza a mój ojciec bez zastanowienia wypalił – „ty to pierdo**ięty jesteś! Co Ty ku*wa robisz???!!! Dzieci wyproszono szybciutko z pokoju. Z wujkiem nigdy nie byłyśmy zostawiane sam na sam. Do dziś szkoda mi kuzynki.

    1. Wpisanie swojego komentarza tutaj czuję jako swój obowiązek może ktoś trafi tutaj i zobaczy, ze to co się wydarza nie jest właściwe i to się dzieje na skalę masową.
      Miałam może 5 lat, jakiś facet z brodą przechodząc przez nasze podwórko spytał dzieciaków o drogę, wybrał mnie do pokazania. Obmacywał mnie po kroczu i masturbował się mówiąc, ze za chwilę będzie miał mleczko.
      Wiek ok 9 lat „dziadek” (starszy pan, nasz sąsiad, którego uważałam za dziadka, a jego żonę za babcie) zaczął mnie macać po kroczu, gdy siedziałam na jego kolanach. Uciekłam, a on na odchodne powiedział jeszcze będziesz to lubiła.
      Wiek ok 11 lat poczułam w nocy podczas spania dziwny dyskomfort w okolicach intymnych, gdy się przebudziłam byłam naga od pasa w dół, byłam odkryta, a ojciec mojej siostry niby szykował się do pracy (jestem pewna, że mnie obmacywał).
      Po drodze stada zboków z autobusu z lepkimi łapami, z propozycjami, że by mnie „wylizali”, tekstami do małych dziewczynek jedzących lody, że „świetnie by robiły loda”, stada onanizatorów i ekshibicjonistów. Gdy słyszę, że wychowanie seksualne jest w naszych szkołach niepotrzebne to mnie szlag trafia. Nikt nie był w stanie mnie przed tym uchronić. Może chociaż uświadomienie, powiedzenie, co jest złe, powiedzenie jak reagować.
      Taki przykład wspaniałej reakcji mojej koleżanki No będąc w liceum, wiek ok 16 lat, wyszłyśmy w trzy, na przerwę nad fosę i wyszedł ekshibicjonista, obnażył swoje wdzięki, napawając się naszym speszeniem, a moja koleżanka zaczęła klaskać i wrzeszczeć do niego „super jesteś, …” facet nieusatysfakcjonowany uciekł od razu, mrucząc pod nosem.

  37. Całe moje dzieciństwo to lawirowanie w ciasnym mieszkaniu między wujami, ciociami i znajomymi rodziców pijących tani alkohol przy kazdej okazji i bez okazji. W wieku 10 lat zaczęłam, a 12 stu nabrałam w pełni kobiecych kształtów. Wczesnie, wiem…i to właśnie było jeszcze atrakcyjniejsze dla tych wszystkich oblechów… niestety bylo ich kilku ? Począwszy od tekstów o guzkach pod koszulką (moj chrzestny wiódł w tym prym) przez podlapywanie za tyłek i komentarzy jaka to ja juz kobita jestem, aż po nocne koszmary kiedy to budził mnie sapiący oddech przy uchu i obmacujący mnie „wujek” … moja ręka na ich twardych członkach… ?Przerazenie, konsternacja i chec ucieczki, ale gdzie? mama pijana w sztok, bez kontaktu… Z resztą wtedy myślałam, ze to i tak nic nie da bo przecież raz sie poskarżyłam, ze przyszywany dziadek włożył mi rece pod spodniczke jak pomagałam mu nabierać węgiel w piwnicy, a ona to zbyła głupim uśmieszkiem że chyba mi się zdawało.Tylko dzieki mojemu sprytowi i determinacji nikt mnie fizycznie nie zgwałcił, ale moja psychika nigdy nie zapomni… minęło juz ponad 20 lat odkąd uciekłam w bezpieczne miejsce, do domu mojego kochającego męża, on wszystko wie, ale czasem musze go przeprosic i wytlumaczyc dlaczego w nocy gdy spałam, a on chciał mnie przytulić dostał serie ciosów pięścią zadawanych z niesamowitą furią….
    Tekst napisany iście po mistrzowsku, jestem pod wielkim wrażeniem trafności i jasnego przekazu. Dziewczyny brońcie się jak możecie, kopa w jaja i chodu! Nikt nie ma prawa traktować nas jak seksualny obiekt do sapania i macania.Baaardzo mi żal tych wszystkich dziewczynek, ktore przechodzą przez podobny koszmar w swoich rodzinach…
    Dziś czasy juz inne, świadomość większa, społeczeństwo na molestowanie seksualne a w szczególności nieletnich jest juz bardziej wyczulone i naprawdę, choć to trudne to jest się komu poskarżyć. Ja na serio nie miałam komu… to jest moja trauma, moj sekret, o ktorym wiem tylko ja, moj mąż, moja nastoletnia corka, Wy i właściwie jeden z rodzinnych oprawców, bo reszta juz nie zyje. Żal do mamy? Oczywiście, ze jest i to ogromny.
    Sory, ze tak dlugo, ale musialam sie wyzalic

  38. Boże w jakim my świecie żylismy? Czy jest ktoś kto nie miał takiego wujaszka? Z nikąd pomocy, bo przecież „to tylko żarty, przesadzasz bo przecież on Cię bardzo lubi(na moje nieszczęście), jest dla Ciebie taki dobry” . Przeczytałam tekst a przed oczami mam „wujaszka” ten wieczór, ten moment?? Mam nadzieję że moja córka nie spotka takiego ch@@ja na swojej drodze?

  39. W moim przypadku nie było takiego wujaszka, a szkolny woźny. W szkole wszyscy wiedzieli, jaki jest. Wiedzieli, że podszczypuje dziewczyny. A jednak nikt z tym nic z tym nie zrobił. W sumie ja też niczego specjalnego nie zrobiłam, kiedy klepnął mnie na lekcji wfu w pupę! Miałam wtedy 12 -13 lat… Wszystko przy nauczycielce. Widziała to, a nie zrobiła NIC. Byłam jednak (teraz chyba jeszcze bardziej) dosyć pyskata, i zdołałam wydusić z siebie jakieś przekleństwo w jego stronę. O sytuacji powiedziałam po dłuższym czasie mamie. Chciała to nawet zgłosić dyrektorowi ale w zasadzie (juz nie pamiętam czemu) tego nie zrobiła. Zresztą wątpię czy dyrektor by się tym przejął.
    Do tej pory czuję niesmak jak o tym pomyślę. Nawet jeśli mój facet chce mnie złapać za tyłek, pogłaskać, czy coś, mam jakieś opory…

    W sumie to nigdy tak o tym nie myślałam, ale po przeczytaniu tego artykułu doszłam do wniosku, że rozkosznie by było spotkać tego dziada na mieście i powiedzieć mu jakim jest c*****. I zboczeńcem.

    1. Nikt nie zareagował, włączając w to Twoja mamę, wiec wozny pracował sobie dalej w najlesze, ba, moze nadal pracuje!

      Nie mam pretensji teraz do Ciebie, byłaś dzieckiem i ofiarą, zachowałas się dzielnie ze powiedziałaś mamie. Ale cała reszta, z nauczycielka k-wa na czele, są pośrednio wspolwinne traumy kolejnych dziewczynek. A można im tego było oszczędzić.

      Nie wolno milczeć, nie wolno nie reagować, nie wolno odpuszczać skurwysynom.

  40. W seszlym roku na lotnisku w Oslo pijany Brytol poklepal mnie po tylku smiejac mi sie prosto w twarz. Krzyknelam cos ostro i od razu panom na przeswietlarce, zaalarmowanym moja reakcja, piwiedzialam o co chodzi. Rozpetala sie burza, wezwano policje. Na gejcie odszukal mnie policjant i skrzetnie spisal cala sytuacje i na koniec zapytal, czy chce zglosic sprawe Nie chcialam – bo to jednak byla mala przykrosc, a lot byl opozniony juz kilka godzin, zblizala sie polnoc i najbardziej zalezalo mi na wylocie. Po calym lotnisku policja szukala czlowieka. Mnie pan policjant przeprosiil za zajscie, dodajac „my (Norwedzy) na takie rzeczy sie nie zgadzamy”. Mi bylo wrecz glupio, ze rozbuchala sie taka afera, ale tak naprawde nie przeze mnie, to byla ich reakcja. Panowie z Policji byli i mlodzi i w bardzo dojrzalym wieku, kazdy potraktowal sprawe spokojnie, ale bardzo, bardzo powaznie. Ot, taka opowiesc z zagramanicy. Pozdrawiam bardzo.

  41. Dla mnie osobiście, bo patrzę przez pryzmat własnej historii, najgorsze jest to nieme przyzwolenie – o zgrozo – matek/rodziny. Pisze w liczbie mnogiej bo nie ja jedna przez to przeszłam. Zostałam bardzo brutalnie potraktowana, od matki usłyszałam „szkoda ze nie wytrzymałaś bo miałabyś mieszkanie” & „molestowanie/gwałt to nie koniec świata” a od starszego brata „przynajmniej komuś się podobałaś”. I to właśnie dzięki mojej rodzinie sprawa nie trafiła do sądu a gość dalej chodzi wolno.

  42. Byłam wychowywana w rodzinie w której były różne dysfunkcje, ale z szacunkiem dla cielesności. W wieku może 12 lat poszłam po szkole z moją przyjaciółką do jej dziadka. Dziadek, jak dziadek, siedział na krzesełku, i jadł zupę pomidorową. Poprosił abym usiadła obok, to usiadłam, nic nie wskazywało na podstęp. Złapał za kolano, coś tam wspomniał o sporych jagódkach. To był mój ostatni raz. Moja przyjaciółka się tylko uśmiechnęła, nawet nie podjęła tematu gdy wyszłyśmy. A ja czułam się naprawdę źle. Wszystko wskazywało na to, że dziadek już tak ma i to takie normalne gadanie starego człowieka. Nie byłam przygotowana na taką sytuację, takie czasy były.

  43. Przez całe lata na wakacje przyjeżdżał na kilka tygodni do nas wujek. Ksiądz. Ojciec L. Lubiłam go bo zabierał mnie i brata na lody, do kina, na spacer do zoo. Kiedy miałam dwadzieścia kilka lat przyszła depresja, taka potężna, obezwładniajaca z różnych powodów. Dokładnie pamiętam moment, w którym zaczęły do mnie wracać flash backi. Dotknięcie ust, pogłaskanie po pupie, za długie trzymanie za udo. Wymiotowalam. Mama zapytała co się stało, powiedziałam wszystko i usłyszałam, że to przez depresję i przez leki, że to nie prawda i wszystko sobie wymyśliłam. Także tak.
    Teraz mam córkę i ona ma wujka księdza. Innego wujka niż ten mój z którym nie utrzymujemy kontaktu. Drugi wujek lubi przytulać swoich bratanków. Bardzo. Do mojej córki nie ma dostępu, pomimo że bywa na imprezach rodzinnych. I tak zostanie.

  44. To zatrważające ile z nas napisało, że miało takiego wujka. I ja miałam takiego wujka i w dublecie takiego nauczyciela. I kiedy dwukrotnie spotyka Cię ta sama sytuacja, zaczynasz się jednak zastanawiać, czy coś jest z Tobą nie tak. Aż w końcu decydujesz się na terapię i zupełnie obca osoba mówi Ci, że to nie Twoja wina, podczas, gdy inni bliscy dorośli zdawali się tego nie zauważać.

  45. Chciałabym żeby każdy chłopak i mężczyzna przeczytał ten tekst.
    Oczywiście ze mialam takich wujaszków gdy byłam dzieckiem.
    Dzis, w życiu dorosłym nadal się z tym spotykam. Komentarz i wzdychanie mojego podstarzałego szefa kiedy mijam go na korytarzu ” och jak tam się wszystko buja w tej bluzeczce, jak to wszystko tam pięknie chodzi”..
    W pracy z mężczyznami kiedy mówią że nie mogą sie skupić na rozmowie bo im coś w rozporku rośnie…
    Płakać się chce, bo to nie są pojedyńcze, rzadkie przypadki 🙁
    A myślę też o tym że swoją cegiełkę do problemu dokładają kobiety, które nie widzą problemu i na takie komentarze reagują zalotnym uśmiechem wręcz ciesząc się że ktoś je w taki sposób komentuje..

    1. Sądzę, że nie jest tak, że nie ma problemu. To obronna reakcja. Jeśli nie można się zbuntować, nie ma drogi wyjścia pojawia się jakieś racjonalizowanie, zaoranie problemu. Za drugim razem, gdy tej kobiecie uświadomić co NAPRAWDĘ się dzieje, jest szansa na inną reakcję. Przynajmniej tak mi się wydaje.

  46. Dziękuję za ten tekst. Sama mam córkę i codzienne rozkminy, jak wychować ją na silną, pewną siebie i asertywną kobietę w dzisiejszych czasach.

    Mam prośbę do rodziców chłopców: wy również pamiętajcie, że macie ogromną robotę do zrobienia… Żeby wasi synowie nie stali się wujkami Heńkami.

  47. Mnie tez denerwuje grzeczność w takich sytuacjach. Uważam,ze dziecko, które czuje,ze coś jest nie tak, które wujka nie lubi – ma swój powód i ma przede wszystkim prawo powiedziec o tym głośno. Nie wypada, bo to rodzina ? W rodzinie wszystko wypada. Wujek tez musi znać granicę. Wolę pyskatą niz przesadnie grzeczna córkę. Bardzo fajny tekst! Pozdrawiam 🙂

  48. Wczoraj byłem w odwiedzinach w domu rodzinnym. „Ooo, ale przytyłeś! Fajnie, fajnie, tak zmężniałeś, bo wcześniej to taki chłopczyk byłeś. Teraz mężczyzna, mięśnie na rękach i prawie bez brzucha. Prawie.” – skomentowała babcia. Z pokazywaniem. Mam 33 lata. Kurwa.

    1. Serio……? Uznałeś ze to podobna sytuacja wiec się pochwalisz? Czy może chciałeś udowodnić, ze nie tacy chuje faceci, ze kobiety nie lepsze?

      Grupowe deptanie Twojej samooceny nie jest ok *. ale nie uważsasz ze to kompletnie inny kaliber sprawy niż molestowanie seksualne 10-15 letnich dziewczynek przez jakichs podstarzałych oblechów?

      No, przemysl to. Te Twoje 31 lat to może byc już ostatni dobry czas na nabranie minimum taktu.

      (*) no a nie wjem jak u Ciebie w rodzince ale te same ciotki dziewczynom robią dokładnie to samo, ino częściej i bardziej po chamsku… noo a jak się potem u dziecka/nastolatka pojawią zaburzenia odżywiania to jeszcze to sobie radośnie pokomentuja s… bezczelne)

  49. Mój były szef kiedyś nazwał mnie „lalą”. Za którymś razem się wkurzyłam i powiedziałam, że to lekceważące i sobie nie życzę. Oczywiście był wielce zaskoczony i uznał, że to przecież miało być miłe…

  50. O ile z całym tekstem się zgadzam to ostatnie zdanie jest zabawne. Przeinaczanie nazw zawodów na jakieś socjolozki i inne jest dla mnie conajmniej śmieszna. Bo bycie Panią psycholog uwlacza godności kobiecej? Ja jestem Panią filolog, nie filolożką (prawie jak filiżaneczka he he). Czy to mi odbiera wiedzę? Nie. O a może nie jestem też magistrem tylko magisterską?

    1. Bądź sobie panią filolog, nikt Ci nie broni. Ale nie odmawiaj innym kobietom walki o bycie równą z mężczyznami. Socjolożka, psycholożka czy filolożka to wymysły i przerabianie, ale dzi*ja czy prostytutka jest spoko, bo nie łamie języka?

    2. Co do feminatywów, to mnie zawsze śmieszy jedno – u nas komplikuje się wymowę, żeby zrobić żeńskie odmiany nazw zawodów, a w USA – też feministki walczą o sprawę dokładnie przeciwną. Starają się usunąć z nazw zawodów płeć. I tak zamiast dodać do męskiego strażaka, czyli „fireman” odmianę żeńską: „firewoman” – upraszczają sprawę tworząc jedne wyraz bezpłciowy: „firefighter”. Zamiast stewardów i stewardess w samolotach jest też bezpłciowy „flight attendant”, itp.
      Widzę w tym jeden problem. W literaturze trzeba dodawać jakieś dodatkowe elementy wyjaśniające jakiej płci jest postać, bo – biorąc pod uwagę, że imiona w USA także mogą być bezpłciowe, to może się okazać, że przez całą książkę nie będzie wiadomo kogo sobie wyobrazić 🙂

      Nie wiem, która nowomowa jest lepsza, ale bawi mnie to, że nawet w takiej mało istotnej kwestii nie da się osiągnąć porozumienia.

  51. Mam dwie córki i odkąd pamiętam rozmawiam z nimi, że nikt nie ma prawa ich dotykać, mówić do nich czy cokolwiek innego co powoduje że poczują się źle. Mają reagować i to głośno. Sama mam takie doświadczenia i do dziś przepracowuje ich skutki w gabinecie u psychologa. Bardzo dobry tekst. Trzeba o tym mówić.

  52. Słodki jeżu, proszę Ola, powiedz ze Lena nie usłyszała tych tekstów o brzuszku i tym komu się spodoba szczerbata.. aż zdretwialam.

    Ostatnio rozmawialiśmy z moim premężem, że chcielibyśmy mieć dziecko, i w sumie wychowanie dziewczynki to chyba większe wyzwanie niż chłopca. Żeby umiała się bronić przed światem, stawiać granicę i widzieć w sobie coś więcej niż ciało. I mój facet stwierdził „to trudne ale wykonalne, zobacz jak fajnie sobie radzi Radomska”. ❤️

  53. Kiedy byłam nastolatką, moja mama ich wujek mówili mi : „pokaż te piegi, wytnij piegi do przodu”. Garbiłam się i to był ich sposób na powiedzenie mi, że mam się prostować… To było obrzydliwe, nie cierpiałam tego. Mówili to przy innych, rodzeństwie, kuzynach, rodzinie, a im częściej to powtarzali, tym bardziej ja się garbiłam i wstydziłam swoich piersi. Tym durnowatym hasłem zrobili mi krzywdę na całe życie. Biust jest moim atutem, którego całe życie się wstydzę. Mam prawie 40 lat a do dzisiaj pamiętam tamte upokorzenie. Za kilka miesięcy rodzę dziecko, planuję karmić piersią i nie wyobrażam sobie robić tego przy mojej mamie… i to jest ciąg dalszy tej okropnej traumy, którą w sobie noszę.

  54. Brzydzą mnie tacy ludzie i zbiera mi się na wymioty myśląc o tych wujkach. Sama też mam wspomnienia tego typu niestety. Nawet w wieku dorosłym i wcale nie tak dawno, w wieku 34 lat na jednej z uryczostystości rodzinnych mojego partnera w tańcu z jego przyszywanym ojcem-wujkiem to był koszmar dla mnie mimo doroslego wieku. Jego obleśny wzrok na mnie i ten dotyk… Spieprzyłam od niego tak szybko jak sie dalo. I powiedziałam mojemu że niegdy nie chce przebywac w tym samym miejscu i czasie z tym czlowiekiem, chociaz bedzie to bardzo trudne… Zaluje ze nie dostal po mordzie ale chcialam jak najszybciej stracic go z pola widzenia.

  55. Moi sąsiedzi maja dwie córki, ich ojciec zawsze powtarzał, że pierwszy staniczek kupi im tatuś, tatuś musi zobaczyć jak leży, on wybierze najlepszy. Ja przez niego do dziś nie używam słowa „stanik” tylko „biustonosz”, przez jego gadanie. Obrzydliwy typ.
    Dziś Ich córki to dorosłe kobiety, jedna wyprowadziła się w wieku 18 lat z domu, druga jak wyjechała na studia to nie wróciła.

  56. Jakie to straszne. Właśnie sobie uświadomiłam jak wiele było takich sytuacji w moim dzieciństwie. Na „szczęście” w większości byli to sąsiedzi. Raz tylko prawdziwy wujek miał chore zapędy. Byłym wtedy na tyle dorosła, że trzepnelam po łapach i powiedziałam, żeby się ogarnął. Niesmak pozostał do tej pory. O ile sąsiadów da się jakoś zrozumieć (nie bronię ich), tak zachowanie członka własnej rodziny nie jestem zrozumieć.
    Świadkiem była moja mama i skomentowała to jakimś żartem.
    Także tak, trzeba dziewczynki wychowywać na przekór starym wzorom „bycia miłą i posłuszną”.

  57. Mam takiego dziadka niestety. Wychowany na wsi prosto, wręcz prostacko nie rozumie dlaczego to zachowanie jest nie ok. ALE. To nie znaczy że nic się nie da. Ja swoje takie akcje z nim przerobiłam na szczęście nie mam jakiejś traumy było to dla mnie żenujące, moja mama wtedy chyba nie dojrzała do tego żeby coś powiedzieć . Za to kiedy córki moich kuzynek zaczęły dorastać, to kiedy byłyśmy świadkami tych tekstów o cycuszkach – natychmiast gwałtowna reakcja. Że co on sobie wyobraża i że tak nie można. Dziadek w szoku obraził się ale PRZESTAŁ. Dziewczynki – niewypowiedziana wdzięczność w oczach. Ale co najsmutniejsze ich rodzice – w tym ojciec! – stojący obok i milczący. Też oberwali od nas opierdol jak mogą niereagować i co zrobią kiedy ktoś obcy się tak do ich córek zachowa. Czy nadal będzie stać czy da w mordę. Najsmutniejsze że do tej dwójki najmniej dotarło….. Ale myślę ich córki już nie będą tak straconym dla tej sprawy pokoleniem.

  58. Aż łzy mi się w oczach zakręciły przy czytaniu niektórych komentarzy…było w nich czuć ogromny ból…i uzmysłowilo mi to jak wiele szczęścia mam. Bo w mojej rodzinie żaden mężczyzna nigdy nie zachował się wobec mnie jak taki „wujek”. I znając ich tyle lat jestem pewna że na taką sytuację by zareagowali broniąc mnie. Zarówno ja, jak i wszystkie moje kuzynki jesteśmy wychowane na kobiety asertywne, potrafimy wyrażać glośno swoje zdanie. Przeraża nnie jedynie to, że jestem w tym gronie w zdecydowanej mniejszości. Tak wiele z Was cierpiało…Dzięki Olu, że głośno o tym mówisz❤ nie wolno nam milczeć!

  59. 10 lat – obcy chłopak, starszy o jakieś 7-8 lat, dotykał mnie po udzie i pośladku. Uciekłam, nie powiedziałam nikomu. 10 lat później od terapeutki usłyszałam, że może mnie podrywał.
    17 lat – moja teściowa do swojej wnuczki w miejscu publicznym, że ja nie mam piersi, a stanik noszę, więc wnuczka (lat 13) też już może.
    18 lat – szwagier rzuca hasłem przy mojej mamie i siostrze, że przed wyjazdem do chłopaka trzeba mi zaszyć ci*kę, żebym nie zrobiła sobie brzucha.
    23 lata, 7-8 miesiąc ciąży – szwagier oznajmia mi, że w końcu wyglądam seksownie. Swoją 14letnią córkę informuje „dobrze, że Ty chociaż ładna jesteś”, komentuje jej kobiecy już wygląd publicznie i przy niej.
    Nie sposób zliczyć wszystkich słów, spojrzeń i komentarzy. Od szwagra, kolegów z klasy, obcych panów na ulicy, kierowców, nie łatwo uświadomić ludziom, że tak, to molestowanie, a nie żarty, że to krzywdzi, a nie bawi. Bo to przecież, hehe, tylko żarty i końskie zaloty.

  60. Ehh… tekst świetny. U mnie był przypadek takiego zachowania, z tym ze był to kuzyn… starszy odemnie 15 lat. Strasznie nie chce tego pamiętać ale niestety wspomnienia wracają. Wszystko szło w bardzo złym kierunku , i całe szczęście skoczyło się w odpowiednim czasie . Do dzis nikt o tym nie wie.

  61. Pamietam, że jeżdżąc na wieś do mojej babci spotykałam często moje wujostwo. Podpitych facetów, zabiegane i plotkujace kobiety. Nikt, łącznie z moja starsza siostra i mama nie zwrócił wujom uwagi, gdy komentowali mój wygląd. Ja, dziewczyna z niskim poczuciem własnej atrakcyjności (zawsze byłam trochę grubsza, o zdecydowanie kobiecych kształtach) i oni, zawsze patrzacy, zawsze rzucajacy jakiś komentarz. No i moja rodzina – zawsze dbajaca o to, żeby nikogo nie urazić, żeby było „cacy” na każdym polu rodzinnego życia. Usłyszałam, że jestem nawet seksowną w tej sukienecce. Mając kilkanaście lat znosilam w ciszy zbyt długie powitania, a tym bardziej zbyt długie pożegnania pachnace piwem lub innym, mocniejszym alkoholem. Długo myślałam, że muszę tam jeździć. Skoro nikt nie reagował, a ja się bałam powiedzieć, że coś mi nie pasuje? Ba! Ja przez długi czas nawet nie wiedziałam, że jest to coś, względem czego mogę protestować…

  62. Czytając myślałam, że mnie to nie dotyczy, ale uświadomiłam sobie, że i u mnie w rodzinie jest taki wujek X.. za długie przytulanie na pożegnanie, sprośnie żarciki. Wujek niby jest ok ale ta obawa, że się do ciebie doczepi i coś skomentuje pokazuje, że jednak nie jest to wporządku. I ten zawstydzony wzrok kuzynki- jego córki, zawsze jej współczułam, że musi się za niego wstydzić i żyć z nim na codzien. Że strony dorosłych oczywiście zero reacji. Kurcze kiedy ten krąg się przerwie 🙁

  63. Ja miałam sytuację u koleżanki na urodzinach. Kolega klepnął mnie w tylek dla niego i jego kolegi było to bardzo śmieszne, więc dostał w ryj. Koleżanka, która to organizowała stwierdziła, że o co mi chodzi skoro on jest podpity… Byłam w szoku, że takie słowa mogła wyjść z ust drugiej kobiety ?.

  64. Mirki i Heńku to jedno, ale Krysie i Marysie to drugie. Jedne udają, że nic się nie stało, że to z sympatii, że powinnaś być wdzięczna za zainteresowanie. Drugie są chyba gorsze. Co stoją w tym samym szeregu co Mirki. To one tak do dziewczynek jak i chłopców celują tekstami : „psiocha Ci już obrosła?” „Jajeczka już mchem się pokryły?” „wypnij tą dupę bo żaden się nie obejży”. Krysia i Marysia mają w dupie jak te dzieci się czują. Nie zastanawiają się nawet przez ułamek sekundy jak to na nie wpłynie. Bo przecież wszyscy zawsze tak mówili i kurwa wszyscy żyją. To pokolenie naszych matek, teściowych i o zgrozo w wielu przypadkach już ich dorosłych synów i córek. Wbrew pozorów tych świadomych jest bardzo mało.

    1. Masz absolutną rację. Tępe, głupie kobiety są jeszcze bardziej szkodliwe dla płci niż te męskie oblechy. Ich wiecznie stojący penis i zalewajaca mózg sperma może ich jeszcze wytłumaczyć. Budzą mój wstręt i pogardę, ale kobiet, które rzucają takie hasła nienawidzę i nie pojmę nigdy. Co trzeba mieć w głowie żeby mówić takie rzeczy? A to wcale nie tak znikome zjawisko. Głupich, dennych prostaczek jest zatrzęsienie. I to one wychowują kolejne pokolenia chamów i zbokow oraz matki kolejnych. I nie wiem czy wystarczy by pokolenie Mirkow i Henkow wymarlo. Oni się rodzą w kolejnych. Jedyna nadzieja, że świadomość społeczna sprawi, że będzie ich coraz mniej aż może kiedyś ten homopedoerektikus wyginie jak każdy gatunek, który nie potrafił się dostosować.

  65. O tak, jak byłam mała słyszałam: jedz skórki od chleba, bo ci cycki nie urosną?‍♀️ no tak, nie urosną i jeszcze przypadkiem nie będę chodzącym kawałkiem mięsa dla facetów.
    Niestety urosły, a potem to już było tylko gorzej.
    Nie mogę wyjść do klubu potańczyć z koleżankami, bo nie mam czasu na taniec pomiędzy odklejaniem od siebie obcych, lepkich, łap. Na szczęście jestem „tą pyskatą”, tą która z impetem te łapy od siebie odklei, ale, wiem że nie każda to potrafi, co z kolei może być traktowane jako cicha zgoda, a nią kurwa nie jest.
    I nie ma różnicy, czy pójdę do tego klubu zabudowana od stóp do głów, czy widać mi kawałek piersi czy ramienia, przecież sam fakt bycia w takim miejscu tylko świadczy, że przyszłam po to, żeby obłapiały mnie cudze łapy.
    Zresztą chciałabym nie czuć wiecznego poczucia winy, bo gość w tramwaju gapi mi się na cycki, mogłam założyć bardziej zabudowaną bluzkę, kurde, a mogłam nie używać czerwonej szminki.
    Chciałabym również nie otrzymywać zdjęć kutasów zamiast „hej”, na mediach społecznościowych, ale o to również nikt mnie nie pyta. Jak zajdę w ciążę, będę drżała ze strachu czy nie przyjdzie mi urodzić córki, skazując ją na taki życiowy festiwal żenady i poczucia winy albo co gorsze, dziecka bez wykształconej czaszki, bo nie mogę decydować o swoim ciele.

  66. Z wujkiem.na szczęście nigdy takiej przygody nie miałam. Ale niestety spotkałam się z tym w pracy w Anglii. Co najlepsze od kierownika Polaka. To stanął za blisko, to włosy próbował poprawiać aż w końcu posunął się do klepnięcia w tyłek. Przy tych pierwszych fazach starałam się tylko grzecznie odmówić… W końcu nie wypada robić awantury kierownikowi bo jeszcze mnie zwolni. Ale przy klepnięciu nie wytrzymałam. Zrobiłam ogromną awanturę. Żałowałam tylko, że w języku polskim i wiele osób nie zrozumiało… Po awanturze zaczęły się docinki, przydzielanie najcięższej pracy. Aż w końcu stwierdził, że mnie zwalnia bo wyszłam do toalety bez zgody (nigdy nie była potrzeba, od nikogo nie była wymagana). Pracowalam na nocki, po wielkiej kłótni z nim( tym razem w języku angielskim) kazał mi wyjść bo mnie zwalnia. O 2giej w nocy nie było szans na powrót do domu, a że należę do osób bardzo stanowczych stwierdziłam, że nie mogę tego tak zostawić, tym bardziej, że wiedziałam, że nie byłam pierwsza dziewczyna która molestował słownie i nie tylko. Poczekałam do 6tej rano aż przyszło kierowniczka, angielka, dziennej zmiany. Wzięłam że sobą przyjaciela Anglika i poszłam z nią rozmawiać. Byłam roztrzęsiona i przerażona, ale fakt, że miałam do czego wrócić do Polski dodawał mi odwagi. Ona mnie wysłuchała, była w szoku, bo nigdy wcześniej nikt na niego nie narzekal. Dziewczyny się baly i po prostu zmieniały pracę. Ja pociagnelam to do głównych szefów firmy. Kierownik Polak został zwolniony dyscyplinarnie. Jestem z siebie dumna, bo przynajmniej nikt potem nie musiał tego przechodzić bo dostał wpis do papierów. Mam nadzieję, że jak już doczekam własnych dzieci będę potrafiła pomimo wzorców jakie mamy w środowisku wychować je na ludzi szanujących innych. Bez względu na płeć, rasę czy pochodzenie.

  67. Tak to ważny temat .. taki wujek chyba się często.zdarza jak widzę po komentarzach. Ja też.mialam takiego przyszywanego opiekowałam się.ich córka, przyjechał po nią ne było rodziców miałam.jakieś 17 lat.moze może.trochę mniej. Na pożegnanie wepchnal mi język do ust . Otworzyłam.drzwi i cała.klatka słyszała jak.kazalam mu wypierdalac akurat wchodzili moi rodzice ,nie mogłam się uspokoić mama powiedziała o.wszystkim cioci Ale cóż nikt nic z tym nie zrobił . Napisał sms przeprosił . 3 lata później napisałam mu sms żeby że względu na.ciiocie pojawił się na moim.weselu. nadal jestem .wycofana nie lubię z nim przebywać…

  68. Olu, może nie miałam nigdy takiego wujka, ale za to miałam współpracownika który notorycznie wprowadzał mnie w zakłopotanie a ludzie otaczający mnie uważali że przesadzam i że to nic takiego. Jestem młoda, dzieli mnie z nim prawie 20 lat co wcale nie ułatwiło sytuacji. Tak jak mówisz z czasem przestajesz na wiele rzeczy pozwalać innym i zrobiłam z tym porządek, jestem zmuszona pracować z nim nadal ale zamierzam walczyć o moje poczucie komfortu i szacunku które próbował mi usilnie odebrać. Pozdrawiam gorąco i dziękuję za post ?❤️

  69. Tekst bardzo potrzebny Olinku dziękuję, mimo, że przywołuje bolesne wspomnienia, które już gdzieś głęboko są wypieranie żeby jakoś już w tym dorosłym życiu sobie radzić. Też miałam takiego „wujka”, znajomy rodziców, często bywał na imieninach, urodzinach oczywiście z żoną, zawsze zaczepiał, przytulał i dotykał tam gdzie nie powinien ( wtedy oczywiście nie byłam świadoma, bo co 6-7 latka może o takich rzeczach wiedzieć), trwało to chwilkę z tego co pamiętam i na tym się kończyło ( całe szczęście w nieszczęściu). Potem dorastałam, to wszystko się skończyło, rodzice na szczęście pokłócili się z nimi o jakieś głupoty i przestali przyjeżdżać. Ulga, nie widziałam go latami, zapomniałam… Raczej to wyparłam. Po latach go spotkałam, uciekłam na drugą stronę ulicy, a on jakby nigdy nic krzyczy „Cześć Aneczka jak ty wyrosłaś…” Udałam, że nie słyszę… Teraz jak mam 28 lat, wiem, że zrobiłam, źle nie mówiąc o tym nikomu, ojciec umarł, mama została sama, żadne z nich nie wiedziało i mama nie wie do tej pory. Jedyną osobą jest mój mąż, musiałam mu powiedzieć, żeby zrozumiał i wiedział dlaczego czasami w pewnych chwilach zachowuje się tak, a nie inaczej… Córki nie mam, ale mam syna 5 lat… I obiecuję sobie, że wychowam go tak żeby nawet nigdy nie pomyślał, żeby zrobić krzywdę kobiecie, a już nie mówiąc dziecku… Nie mam pojęcia co musi mieć taki pedofil (bo inaczej tego nazwać nie można ) w głowie, jak można coś takiego zrobić… To zawsze będzie dla mnie przerażające i nie do pojęcia. Nie wiem czy on żyje czy nie, zresztą wszystko mi jedno, ja żyję, to gdzieś jest we mnie głęboko, ale sobie poradziłam przepracowałam i żyje normalnie. Musimy rozmawiać z naszymi dziećmi, muszą wiedzieć co jest dobre a co złe, nigdy nie wiadomo… Ja miałam 6-7 lat, gdyby ktoś się zapytał, gdyby ktoś ze mną wcześniej porozmawiał, byłoby zupełnie inaczej… Nasze dzieci muszą wiedzieć co jest złe…same się nie obronią, ale przyjdą do nas po pomoc, musza nam ufać bezgranicznie wtedy nie będą się bały żadnego „wujka” bo będą wiedziały, że mama tata to wszystko co w swoim małym życiu mają i tylko oni je obronią… Dziękuję Olu za tekst, przepraszam, za ten słowotok, ale musiałam. jesteś wielka i robisz najlepsza robotę jaką można ?

  70. O kurwa. Te komentarze mnie wbiły. Dorastałam w jakiejś bańce, nikt nigdy nie komentował mojego wyglądu w kontekście seksualnym, nikt nie dotykał nieodpowiednio. Ale też wyobrażam sobie reakcję moich rodzicow gdyby do czegoś takiego doszło. Stanęliby murem za mną i moim prawem o decydowaniu o sobie.
    Muszę im podziękować.
    Mój mąż, do czasu aż mu się córka nie urodziła traktował te teksty i wujków pobłażliwie.Teraz nawet nie chcę sobie wyobrażać jego reakcji, gdyby jakiś nasz kolega, znajomy klepnął córę po pupie, albo komentował jej biust, nie mówiąc o tych straszny krzywdach wyrządzonych dziewczynom w komentarzach.

  71. Agnieszka, tłumaczenie taty i pisanie, że relacja z nim jest oparta na „głębokim szacunku” to już powód do pójścia na terapię. Twój tato jest pedofilem i wszystko, co robił, za przyzwoleniem mamy, o tym świadczy. Czy posunął się dalej z innym dzieckiem? Tego nie wiesz. Ale sam fakt, że sięgnął po swoje własne dziecko, świadczy o tym, że czuł się bezkarny. Idź dziewczyno na terapię i przerób temat z kimś, kto jest specjalistą i spojrzy na historię bardziej realnie.

  72. Kiedy byłam nastolatką, w końcu powiedziałam mamie, że wujek raczej nie traktuje mnie w normalny sposób i jego zachowanie mnie paraliżuje. Usłyszałam, że gadam głupoty. Raz na imprezie rodzinnej na powitanie starał się mnie pocałować i wsunac język do ust…bylam już wtedy pełnoletnia, przy stole siedziało z 10 osób, wszyscy to widzieli, zapadła długa cisza, jego żona rzuciła mu wymowne spojrzenie i…nic. Nikt nic nie powiedział, nikt nie zwrócił mu uwagi. Ani moi rodzice ani nikt inny… Byłam tak przerażona, język uwiazl mi w gardle, pobiegłam od razu do łazienki się wyplakac. Kiedy wróciłam do stołu wszyscy się śmiali, pili kawkę jakby to co stało się 5 minut temu nie miało miejsca. Dlaczego najbliższa rodzina na to przyzwala? Boją się kłótni rodzinnych? Odrzucenia? Dlaczego do cholery?! ?

  73. Boszsz mam 35 lat i miałam takiego wujka, który wpychał jęzor do buzi na przywitanie. Jesuuu jak ja nienawidziłam tam chodzić. Miałam przesrane bo byłyśmy tylko dwie. Głupich tekstów chyba nie było, choć może nie pamiętam. Chyba z całej rodziny nikt nie reagował, bo to sytuacja cykliczna. Jak dorosłam się odgryzałam chamsko i wulgarnie. Czy mam pretensje do rodziny? Chyba tak, choć nigdy o tym nie myślałam, że ktoś powinien mnie bronić jako dziecka. Może dlatego dziś jestem twardsza niż powinnam, może dlatego mam niewyparzony dziób i bunt wewnetrzny? Nie wiem… Do dziś czuję dyskomfort i poczucie obleśności.
    Teraz gdy mam 5 letniego syna i wiem, że on nie lubi calusów na przywitanie z ciotkami, bo widziałam to na Jego twarzy, tlumaczę, że nie musi. Jako Jego adwokat wiedząc, ze sam nie poradzi sobie jeszcze z sytuacją, przy każdym powitaniu czy pożegnaniu rodzinnym mówiłam, że mlody nie lubi i mają go nie calować – jakie było zdziwienie, że jak tak można. No kurwa, jakby komukolwiek przyjemność sprawiały śmierdzące i mokre całusy ciotek czy wujków.

  74. Miałam wujka który wszystkie dzieci klepał po pupie, jak dorośliśmy to się to nie zdarzało. Jednocześnie był najkochańszym wujkiem na świecie, zawsze wszystkich nas wspierał ( a łącznie z kuzynostwem jest nas naprawdę dużo) aż do swojej śmierci. Byłam za to od małego molestowana przez starszego o 10 lat kuzynka, do tej pory pamiętam jak rozebrał mnie, może 5 łatkę na sianie i kazał tak biegać, reszta kuzynostwa zdawała sobie z tego sprawę, bronili mnie przed nim, nie dopuszczali by był ze mną sam. Jak byłam nastolatką zaczął mnie obmacywać w klubie, dostał po mordzie od swojego brata . Do tej pory ma głupie teksty, jak spotykamy się, już teraz najczęściej tylko na weselach i stypach, ale ja nie jestem już mała dziewczynka.

  75. Nie miałam na szczęście takich wujków. Mam teraz 25 lat. Od 13 do 18 roku życia zawsze trafiały się stare zboki… Nigdy tego nie lubiłam. Zawsze uciekałam. Za długa moja historia, żeby tu to opowiedzieć, ale uwierzcie życie w dorosłości teraz jest straszne z tymi wspomnieniami. Jestem bardzo przewrażliwiona.?

  76. Też mam takiego wujka w rodzinie. Sprawdzał przy swojej żonie czy mi już cycki urosły. Ciotka nic na to. Całe szczęście mozna ich było odciąć i moje córki nawet go nie będą kojarzyć.

  77. To przerażające jak wielu z nas to dotyczy ..
    Najgorszy jest brak świadomości – kiedy byłam mała (ok. 6 lat a może też wcześniej) nie był to wujek a kuzyn starszy o 5 lat, miał mnie pilnować podczas nieobecności rodziców, miała to być zabawa a było molestowanie, nie lubiłam z nim przebywać ale wszystko odeszło w niepamięć .. do momentu kiedy w wieku 17 lat spotkałam dziewczynę która opowiadała o tym jak była molestowana, gwałcona przez ojczyma wtedy wróciło do mnie wspomnienie z dzieciństwa, przypomniałam sobie że coś takiego miało miejsce w moim zyciu i wtedy dopiero sobie uświadomiłam że to co mnie spotkało to było molestowanie ..
    Drugim mężczyzną w stylu „wujka Henia” był korepetytor przypadkowo „tykający” piersi.. po tym jak powiedział kilka „komplementów” na ich temat po prostu przestałam chodzić na korepetycje
    Z obecną wiedzą i nieco większa pewnością siebie myślę że może zareagowałabym inaczej, mocniej, stanowczo… Wtedy stać mnie było tylko na swojego rodzaju ucieczkę od problemu

  78. Tez mialam takiego wujka. Rodzice specjalnie mnie zabierali do tego domu, myslac, ze sie swietnie tam bawie, bo tak ganiam, a ja glownie przed nim uciekalam…

  79. Pan w średnim wieku z mojej wsi. Rozpinal spodnie, zsuwal je i wyciągał swojego penisa…pokazywal wszystkim dziewczynkom. Biegał za nami…na szczescie zawsze udalo nam siie uciec. Trwalo to z 10 lat. Nikt nic z tym nie zrobił.

  80. Też miałam i mam nadal takiego wujka. Pijus i w dodatku zawsze rzucał zboczone i obleśne teksty przy rodzinnym stole, wszyscy się z tego śmiali. Nienawidziłam go odwiedzać, często rzucal takie okropne teksty do mnie. Pamiętam tylko raz jak tato zareagował na moje 18 urodziny i prawie wujkowi wpierdzielił. Jak mam tam się pojawić to siedzę na drugim końcu stołu jak najdalej od wujka, staram się z nim nie rozmawiać.

  81. Ja natomiast w wieku 18lat pracowałam w miejscowym barze, a że mną pracowały dziewczyny o rok młodsze. Nasz szef- ponad 40letni ojciec 2 córek (jednej nastolatki a drugiej chorej na autyzm) i oczywiście mąż, lubije się w młodych dziewczynach. Nie we wszystkich oczywiście, wybierał sobie jedną (dziewczyny się ciągle zmienialy, ja pracowałam tam ponad rok) pisał do nich smsy z podtekstami, zachwalal pupę mojej koleżanki gdy zartowalysmy sobie z niej ze ma nie proporcjonalna do swojej budowy. Dotykał muskal ja na barze, ona długo nie zdawała sobie sprawy w czym bierze udział. Ja natomiast tak, inni długoletni pracownicy także. Nikt nic nie zrobił choć to nie był 1 raz. Czekać tylko aż któregoś razu zdradzi swoją żonę po raz 2, z jakąś dziewczynka… Może w wieku jego córki. Ludzie o tym wiedzą i widzą, gdy ja zwróciłam mu uwagę wszystkiego się wyparl, nikt o tym nie mówi… A bar dalej istnieje, dalej przychodzą młode dziewczyny do pracy…

  82. Cześć. Jako nastolatka byłam na weselu u kuzynki. Jej wujek żegnając się na końcu ze wszystkimi (podanie ręki i cmok w policzek) jak do mnie podszedł to mu „zeszło” z policzka i wsadził mi język do buzi ? do dziś pamiętam jego obleśną spoconą twarz i czuje obrzydzenie ?

  83. Mój wujek pierwszy raz złapał mnie za pierś jak miałam z 8 lat. Bylam przerażona.. powiedziałam to mojej mamie, na co ona się roześmiała i powiedziała mi, że to NORMALNE. Ze w rodzinie mojego ojca to się zdarza często. I że ją, jej teść i szwagier też obmacywali. Zrobił to jeszcze parę razy. I miał na to przyzwolenie…

  84. Spotykałam się z różnymi takimi akcjami, kiedy jako mała dziewczynka jeździłam na letnisko na wieś. Podpici faceci zaczepiali dzieciaki głównie słownie, nie tylko dziewczynki. Uchodziło to za normalne. Większość szczegółów wymazałam z głowy, ale nadal pamietam uczucie zażenowania i lęku. Nie rozmawiałam o tym z nikim.

  85. Widzę że nie jestem jedyna, która posiadała takiego fackowego wujka! Garbiłam się przez te rosnące cycuszki przez długie lata! Ale nie o tym, nie o tym…
    Mam syna, dorosłego. Zobaczyłam kiedyś spot reklamowy o niebezpieczeństwie na jakie są narażone dziewczynki. Matki dziewczynek! Ile razy sprawdzałyście jak ubiera się Wasza córka idąc na imprezę? Chyba za każdym razem, żeby nie była wyzywajaca, żeby nie prowokować…a matki chłopców? Ile razy rozmawialiście z synami że nie wolno krzywdzić kobiet? Czy mówiliście o tym jawnie w domu? Bo dziewczynkom ciągle się mówi żeby uważały! A chłopcom nic! Ewentualnie żeby nie pił i nie palił, nie brał dopalaczy. Czy któraś z matek chłopców przeprowadza takie rozmowy przed imprezami? Zacznijmy od własnego domu. Ja zaczęłam… Start!

  86. Niestety często to nie wujkowie A np ojczym…. u mnie wszystko zaczelo sie po smierci dziadka (miałam z 8 lat)… trwało to kilka lat… najczęściej jak mamy nie było w domu… na szczescie nie doszlo do gwałtu… kiedy którejś nocy nareszcie do mnie dotarło co się dzieje i nie wiem do czego on jest jeszcze zdolny… rozplakalam się i uciekam… mama o wszystkim się dowiedziała… ojczyma po tym jak wszystko się wydało chciał popełnić samobójstwo… poszedł na leczenie psychiatryczne…. teraz mam 30 lat i dwie córki… boję się o nie cały czas… czy napewno uda mi się je uchronić przed tym co ja przeszłam… co mi tak bardzo zryło psychikę… co do tej pory wywołuje u mnie senne koszmary… co sprawia że często nie mam ochoty na zbliżenia z mężem… wierzę całym sercem że się uda ale się boję ?

  87. Czytam ten tekst siedząc w salonie z zasłoniętymi roletami, bo nie chcę żeby „wujek” – właściciel mieszkania wiedział, że jestem w domu. Mamy wspólne podwórko, więc on widzi kiedy wracam z pracy i dokładnie wiem, że 5 minut po tym, jak mój chłopak z domu wyjdzie, usłyszę dzwonek do drzwi. „Wujcio” przychodzi pod byle pretekstem – to mi gazetę przyniesie, to musi zużycie prądu spisać, problem polega na tym, że za każdym razem musi mnie dotknąć, przytulić itd. Mój problem polega na tym, że ten 70-letni „wujcio” bardzo lubi się obrażać, a ja boję się, że jak mu powiem co o tym myślę to wypowie mi umowę najmu. Mieszkam za granicą, umowy o pracę na stałe nie mam, więc o innym mieszkaniu mogę zapomnieć jeszcze przynajmniej przez pół roku. Od kilku tygodni praktycznie nie otwieram drzwi, a gdy pyta, mówię że spałam albo nie słyszałam dzwonka. Radomska, kurwa, ja mam 30 lat i boję się powiedzieć „nie”. Bo im wolno. Faceci tak mają.

    1. Pisząc z perspektywy faceta – przy takich ścierwach niestety trzeba zamienić siłę argumentów na argument siły.

      Kiepska wiadomość: racjonalnie takim nie przetłumaczysz. Przynajmniej nie od pewnego wieku (młodym warto probować, ale może to mój przerośnięty optymizm). Jak się pewne rzeczy zabetonowały, to sobie taki jeden z drugim wszystko zracjonalizuje po swojemu – że PMS, histeryczka, (tfu) feminazistka etc.

      Nam się pewne rzeczy niestety wtrynia od piaskownicy, już na poziomie języka. „Nie płacz, mażesz się jak baba”. „Nie bądź dziewczynką”. Jak się obrywa seryjnie takimi hasłami (nie tylko od ojców), to na poziomie mózgu jaszczurczego tworzy się skojarzenie: zachowania żeńskie = niepożądane = gorsze, czyli kobiety to inny, tendencyjnie gorszy gatunek.

      Dobra wiadomość: Tyle mają nad Wami władzy ile im dacie. Rozumiem wpisy pt „boję się postawić bo praca/mieszkanie/ rodzina/przeczekam i będzie lepiej”, bo strach i/lub syndrom sztokholmski ludzka rzecz, sam tkwiłem nie raz np w kijowej pracy dłużej niż powinienem. Tylko że kijowa praca mniej jednak ryje beret.

      Więc WARTO się postawić, bo z takimi pacjentami to działa jak z psami. Jak będzie czuł strach, to żyć Wam nie da. Tymczasem pierwsze „spieprzaj dziadu” uzna za pomyłkę, ale najpóźniej przy drugim (albo ładunku gazu pieprzowego w twarz) może nie zmądrzeje, ale uzna że szkoda zachodu :p

  88. Najbardziej przeraża mnie to, że wygląda to tak jakby każda z nas miała takiego wujka! To nie jest mały problem, który można gdzieś puścić mimo uszu, zapomnieć.. To się naprawdę powinno nagłaśniać.
    Sama miałam takiego wujka, brata mojej babci, który nas szczypał za piersi, których praktycznie nie było, i śmiał, że nic tam jeszcze nie ma. Na rodzinnych obiadach!! I nie pamiętam, żadnego głosu sprzeciwu dorosłych. Nie myślałam o tym już od dłuższego czasu, ale kurde nie rozumiem jak inni na takie rzeczy mogą nie reagować?! Ja staram się zawsze skomentować jak ktoś odstawia podobne akcje. Bo czego to uczy?? Mam nadzieję, że jak każdy zacznie reagować to takie sytuacje przestaną się tworzyć i powtarzać.

    Pozdrawiam Ola, naprawdę ważny temat poruszyłaś!

    1. Ja sama jestem w szoku. Spodziewalam sie, że część komentarzy będzie pełna BRAKU zrozumienia. A ja czytam dramatyczne historie włącznie z gwałtem na 3 latce..

      1. Olinek niestety dużo z nas dziewczynek i kobiet tego doświadczało lub doświadcza. To puszka pandory niestety. Sama w wieku 6 lat zaspokajała ręką faceta mojej mamy. Wykrzyczałam jej to w wieku 14 lat. Na szczęście mam krótko po tym zdarzeniu jak miałam 6 lat pogoniła gościa.

  89. Kobiety! Dziewczyny! Matki! Nawet jesli mialyscie takie doswiadczenia w dziecinstwie, wiedzcie, ze mozecie to przelamac i nauczyc sie stawiac granice juz dzis! Ja sama tego doswiadczylam dorastajac. We wczesnych latach 20-tych cos we mnie peklo i zaczelam tak pyskowac i tak odpowiadac, ze dorobilam sie miana „histeryczki” i tej, co sie nie zna na zartach. Nic mnie to nie obchodzi! Jak ktos was wprawia w zaklopotanie to liczy na to, ze sie uciszycie i bedzie wam glupio. Robcie sceny, kobiety! Spojrzcie im prosto w oczy i glosno powtorzcie im ich wlasne slowa, tak zeby inni slyszeli, szczegolnie ich zony, matki, wszyscy. „O co mnie pytasz? Czy mi rosna CYCUSZKI? Dlaczego tak bardzo interesuje cie moje cialo? Dlaczego zawsze komentujesz moj wyglad – to niestosowne i szczerze mowiac obrzydliwe. Zbiera mi sie na wymioty jak tak sie na mnie gapisz. Zachowujesz sie jak pedofil i gwalciciel. Przestan! Nie usiade obok ciebie przy obiedzie, kompletnie stracilam apetyt. Nie wchodz do mojego pokoju, kiedy jestem w nim sama, nie zycze sobie tego. Czy moglbys sie odsunac na bok i dac mi swobodnie przejsc? Przeciez jest tyle miejsca. Nie musimy sie o siebie ocierac cialami – czy o to ci chodzi?”. W najgorszym przypadku nie bojcie sie strzelic delikwenta w pysk. Dzis sama jestem matka dziewczynki i biada temu, kto sprobuje tych gierek w stosunku do niej. Nie bojcie sie, powiedzcie glosno to, co o nim myslicie! Nawet jesli inni nie stana po waszej stronie, to jednak to zachowanie juz bedzie rozpoznawalne i inni zaczna na te „zarciki” zwracac wieksza uwage, a inne kobiety, ktore doswiadczyly od wujaszka podobnych zachowan zobacza, ze nie sa same i moze nabiora odwagi, zeby mu sie postawic.

  90. Uwielbiam twoje teksty i przemyślenia, zgadzam się z nim w 100%. Brakuje mi tylko wzmianki o drugiej stronie. Jestem mama 11latka i jeśli potrafimy zwracać uwagę chłopcom i mężczyzna za ich złe zachowanie róbmy to też w drugą stronę. Syna wychowuje na osobę tolerancyjna, kulturalną i chłopca, który ma być wrażliwy na krzywdę innych. Jednak często słyszę od niego historię, które powodują u mnie dyskomfort i przerażenie. Bo Krysia kopnela Janka w krocze, bo Madzia z koleżankami pytają się o rozmiar buta i śmieją się patrząc chłopcom na krocze, bo Daria biegnie do chłopców i próbuje ściągnąć spodnie A gdy Staś ja uderzył to była jego wina bo przecież ona jest dziewczynka. I tu mam zawsze problem… Bo z jednej strony jestem kobietą i wiem jak powinniśmy być traktowane i to próbuje przekazać synowi, ale z drugiej strony nie chce żeby jakieś Madzie, Darie i Krysie miały używanie na moim synu. Więc temat o własnej seksualności i granicach, których nie można przekroczyć jest bardzo szeroki i działa w dwie strony. O matkoooo Ale się rozpisalam?

    1. Uważam że obowiazuje nas to samo. I tak jak mnie wkurwia naga baba w każdej reklamie czegokolwiek tak zwracam uwagę, kiedy mężczyzna jest uprzedmiatawiany.

  91. Mam wiele problemów ze sobą, bo jestem DDA. Jest wiele rzeczy, które odkrywam już jako dorosła kobieta, skąd się biorą moje problemy z poczuciem własnej wartości, z brakiem umiejętności powiedzenia nie, z paraliżującymi sytuacjami sam na sam. Wujka nie było chyba, a przynajmniej nie kojarzę, ale wystarczą mi rodzice. Tata, który nie potrafił pogodzić się z tym, że córka dojrzewa. Krzyczał jeśli wiedział, że mam okres, np. jeśli w łazience w widocznym miejscu leżały podpaski, albo zobaczył gdzieś zakrwawioną bieliznę. Twierdził, że w domu miał trzy kobiety, matkę i dwie siostry i nigdy nie wiedział kiedy one mają miesiączkę i nie życzy tego wiedzieć o mnie. Wtedy po prostu to przyjęłam, dziś wiem, że to wpłynęło na mnie i moje postrzeganie dojrzewania jako czegoś złego i siebie w czasie okresu. Długo nie dawałam sobie prawa do przeżywania tych dni tak jak powinnam, z odpowiednią dbałością o siebie, bo przecież nikt nie powinien wiedzieć, że mam okres.
    Mama jak typowa osoba współuzależniona popełniła mnóstwo błędów w kwestii wychowania dzieci. Bardzo długo spałam z nią w jednym łóżku, chociaż miałam własne. Skończyło się to jak miałam iść do podstawówki. Mama zawsze przy ciotkach twierdziła, że nie chce spać sama. Wiem też, że bardzo długo moczyłam się w nocy. Po latach zrozumiałam, że to nie ja potrzebowałam spania z mamą, a mama potrzebowała mnie w swoim łóżku, żeby ojciec z nią nie spał. Niestety ojca chyba to nie powstrzymywało przed wykorzystywaniem mamy, bo mam przebłysk wspomnienia kiedy ojciec jest w nocy na mamie i wypomina jej jak złą kobietą dla niego jest.
    Może dlatego kiedy miałam 16 lat zostałam wykorzystana przez 8 lat starszego opiekuna innej grupy na wakacyjnym obozie. Stworzył sytuację, a ja nie potrafiłam powiedzieć nie, dokładnie tak jak mama…
    Wiele lat mama miała problem z tym jak chodziłam ubrana, sama wybierałam mi ubrania, które nie podkreślały moich kształtów. Wiele lat mówiła, że nie powinnam nosić krótkich spodenek, spódniczki i sukienki to tylko za kolano, bo mam nogi grube… Przez jakieś 15 lat miałam najwyżej jedną parę krótkich spodenek i to właśnie takich lekko przed kolano, bo żeby nie były za krótkie. Wykorzystywałam jedynie na wakacjach. Żeby odczarować moje postrzeganie siebie i nóg potrzebowałam lat i pomógł mi w tym kolega z pracy 😉 Kolega który z ogromną wyrozumiałością, ale też ciekawością próbował zrozumieć czemu w upały nie założę spódniczki, spodenek, czemu zawsze wszystko do kostek. Miałam podać jeden logiczny argument i obiecał, że się odczepi. Nie miałam tego argumentu. Przeanalizowałam siebie i doszłam do wniosku, że patrzę na siebie oczami mamy. Kiedy kupiłam pierwsze spodenki i poszłam w nich do pracy, kolega pogratulował, porozmawialiśmy szczerze o tym co się wydarzyło i oczywiście jak usłyszał, że to przez mamę, to kazał się mocno popukać w czoło, bo nogi mam normalne.
    Jak widać u mnie nie był potrzebny „wujek”, najbliższe osoby spowodowały, że moje postrzeganie siebie, dojrzewania i seksualności zostało zaburzone.

  92. Czytam komentarze i niedowierzam ile osób dotknęła taka tragedia. U mnie nie było inaczej,Wujkowie którzy notorycznie zachowywali się nie stosownie, gdy ja i kuzynki zglaszalysmy sprzeciw, mówiono nam zawsze że mamy się nie wyglupiac i ładnie się z wujkiem przywitać/ pożegnać. Na poważnie wzięłi sobie dopiero sytuację, gdy zaczęliśmy w nocy krzyczeć i nakryli jednego z wujkow sciagajacego nam pizamki. Każdą z nas, a bylo nas 4, kosztowało wiele czasu żeby wyprzeć to wspomnienie.
    I dziś ja, jako dorosła kobieta, nie czuje się już bezsilna, a mimo to gdy kolega z pracy klepnal mnie w udo, poczułam się okropnie, wróciło to okropne obrzydzenie które czułam w dzieciństwie. I to chyba było zapalnikiem, wybuchłam agresja i wygarnelam mu wszystkie dziwne i seksistiwskie teksty które skierował w moim kierunku. Jedyne czego nie potrafię zrozumieć, to dlaczego musi dojść do takiej sytuacji, aby dotarło do mnie co tak naprawde znoszę.
    Olu dziękuję za Twoje teksty ! One sa bardzo potrzebne!

  93. Wspaniały tekst!Tylko tak sobie uświadomiłam ,że miałam zajebiście dużo szczęścia w życiu,ja i moje dwie siostry.Nigdy nie miałyśmy takich wujków,kuzynów ani sąsiadów.Nasi dwaj bracia też są wychowani na fajnych facetów,szanują nas i inne kobiety.Nawet jeżeli w moim dorosłym życiu spotkałam takiego lepkiego gościa to potrafiłam od razu postawić granicę.Teraz wiem że dzięki temu że jak byłam dzieckiem nie zniszczono we mnie odwagi do mówienia „hamuj kurwa…”.Mam dwie córki i boję się o nie każdego dnia, bardziej niż jak były małe.Mam nadzieję,że wiedzą jak się bronić i stawiać granicę.

  94. Miałam takiego wujka, ojczyma i przybranego kuzyna. To było kiedyś takim standardem ze dopiero po latach zdałam sobie sprawę jaki to miało wpływ na mnie i jaka plamę zostawiło w mojej głowie. Nadal kiedy ręka mojego szwagra niebezpiecznie zjeżdża w dół podczas życzeń świątecznych stoję jak słup. Ale moje córki trzymam od niego z daleka i nie zostawiam go samego z dziewczynami.

  95. Też miałam takiego wujka. Kiedyś na jakiejś imprezie urodzinowej u babci gdzie byli przy stole również moi rodzice próbował mnie podszczypywać. Ja wiele nie myśląc uderzyłam go w twarz z całej siły przy wszystkich. Nie pamiętam ile wtedy miałam lat ale napewno chodziłam do podstawówki. Pamiętam za to dumę mojej mamy z mojego zachowania i słowa że bardzo dobrze zrobiłam, bo nie jest ważne kto tak postępuje czy obcy czy ktoś z rodziny reakcja musi być natychmiastowa i trzeba wyznaczyć granicę. Mam nadzieję że uda mi się tego również nauczyć moją córkę.

  96. Przerażajace jest jak podobne są te historie i dopiero będąc dorosła kobietą zrozumiałam, ze to było złe bo nikt nigdy o tym ze mną nie rozmawiał jak dorastałam! Będąc małą dzieczynka miałam takiego wujka, co wsadzał ręce pod koszulkę i język do buzi, raz zastal nas tak mój dziadek i od tamtej pory tam już nie pojechałam. Najgorsze jest to, ze gdy dziadek go opier***ał a potem wściekał się do kobiet w rodzinie, babcia i potem moja mama i ciotki stwierdziły ze wujek Już taki jest i wszystkie to przeszły. Wiec dlaczego mnie tam zabierały i dopiero mój dziadek stanął w mojej obronie? I nie tylko o wujkach tu mowa…Matka mojego ojca (rodzice rozwiedli się jak miałam 3 latka, chodziłam na „widzenia” do niego) bawiąc się ze mną w dom jak byłam mała, udawała ze ja jestem małym dzidziusiem a ona moja mamą i karmiła mnie piersią. Dlatego moją córeczkę od malutkiego brzdąca uczyłam ze nikt nie ma prawa jej dotknąć bez jej pozwolenia i zawsze o wszystkim musi mi powiedzieć, nawet lekarka gdy ja badała pytała najpierw o ja o pozwolenie i mówiła ze musi tez spytać mamy. Ja na każdego faceta zbliżającego się do córki zwracałam uwagę czy aby ręka nie wędruje przy przywitaniu. Jednak na wielkim przyjęciu urodzinowym mojej mamy kilka lat temu kazałam się przywitać moim dzieciom ze wszystkimi. Po imprezie moja wtedy 13 letnia córka powiedziała żebym więcej nie kazała się witać z podpitymi facetami na imprezach bo każdy chce ja pocałować. Mojej mamie się to nie podobało, bo przecież każdy facet taki jest a potem ludzie powiedzą, ze dzieci źle wychowałam. Moja córka odpowiedziała ze nie i żeby jej nikt do tego nie zmuszał….Ja nie potrafiłam byc tak stanowcza nawet jako 20 letnia dziewczyna i inny wujek obtarł się o mnie podniecony a on zaśmiał się ze „ jestem młoda, ładna dziewczyna wiec nie dziw ze mu stanął”. Mieszkałam u nich wiec siedziałam cicho. Dorastając nikt mi nie mówił ze to jest złe, a wszystkie sprośne komentarze to przecież tylko żarty. I mimo ze tłumaczyłam to córce, sama chyba do końca tego nie zrozumiałam bo gdy moja 47 letnia koleżanka stwierdziła ze mój 16 letni syn jest sexy to moja 20 letnia córka zareagowała , ze to jest delikatnie powiedziawszy niesmaczne, a nie ja.

  97. Pamiętam, że w dzieciństwie strasznie nie lubiłam jeździć na większe rodzinne imprezy u dziadków ze strony ojca. Bywał tam taki wujek o wzroku oblecha i zboczeńca, rzucający rubaszne żarciki przy stole. Nie pamiętam co mówił, czy były jakieś uwagi do mojej osoby, pamiętam tylko swój dyskomfort. Zawsze siedziałam daleko od niego.
    Niestety takie sytuacje zdarzają się kobietom/dziewczynom na różnych etapach życia. Najgorsza jest obojętność obserwatorów, ich brak reakcji lub co gorsza niezauważanie i próba bagatelizowania sytuacji.
    Kilka lat temu, mając lat 30+, podczas firmowej imprezy mojego, teraz już, exmęża. Impreza na chyba ok. 100 osób, niczym wesele, pracownicy (mężczyźni – Polacy) wraz ze swoimi partnerkami/żonami, 2 szefów (Szwedzi). Wszyscy piją, tańczą, rozmawiają. Jeden z szefów co chwilę wyciąga kolejną Panią na parkiet. Jego ręka ciągle z pleców tanecznej partnerki obsuwa się na jej pośladki, mimo iż każda z kobiet grzecznie poprawia jej ułożenie na właściwe. Przy notorycznym obkręcaniu towarzyski, pod pozorną próbą przytrzymania, jego dłoń (która w magiczny sposób nagle znajdowała się w połowie pleców kobiety) prześlizguje się po jej piersiach. Panowie to widzą, żaden nie reaguje na obmacywanie swojej kobiety. Jestem w szoku i głośno komentuję sytuację. W końcu przychodzi kolej na mnie. Opieram się, grzecznie odmawiam tańca, wymiguje się złym samopoczuciem. Nic nie pomaga, gościu jest nieustępliwy. Szok! Reakcja otoczenia: „no przestań, zatańcz przecież to dyrektor twojego męża”. Broniłam się przed nim kilkakrotnie w ciągu wieczora. Mój mąż nawet nie reagował. Wydaje mi się, że wręcz miał pretensje, że tak się zachowywałam, nie rozmawiał ze mną, nie zaprosił do tańca. Jako jedyna z „wyciąganych” nie zatańczyłam z jasniepanem szefem. To moje ciało, to ja decyduję komu pozwalam go dotykać i nikt nie ma prawa podejmować tej decyzji za mnie.

  98. Niestety, też pamiętam takiego wujaszka, właściwie dwóch, oboje przyszywani, jeden powiedzmy „nieszkodliwy” krepujace komentarze i krepujace pytania były niczym w porównaniu do drugiego który na komentarzach nie zaprzestał. Poza dotyjaniem dwokrotnie starał się zaciągnąć mnie do hmmm łóżka? Pamiętam to doskonale, chociaż minęło już ponad 20 lat od tych incydentów. Gardze nim, na jego widok czuje dyskomfort nie do zniesienia, gniew, bezsilność wtedy tego nie rozumiałam, dziś wiem że to były próby wykorzystania seksualnego dziecka na szczęście kontakt rodziców z tym zwyrolem z czasem całkowicie ustąpił ale wujaszek ma córkę nawet nie chce myśleć że jej robił to samo.

  99. Mój teść ma bardzo dobrą relacje z moją 6 letnią córką. Mała go uwielbia i godzinami mogła by siedzieć mu na kolanach i oglądać bajki albo bawić się z nim w drugim pokoju. Problem w tym że np w lecie biega po domu w samych majtkach i tak leży później wtulona w niego i oglądają bajeczki a on ją głaszcze po nogach czy klepie po pupie. Czy powinnam zakazać dziecku siedzenia z dziadkiem na jednym fotelu? Czy nie reagować i poczekać aż sama nie będzie miała już na to ochoty? Dodam że osobiście nie trawie mojego teścia a on jest taki właśnie wojaszek ale tylko w gębie (opowiada niesmaczne żarciki, komentuje wygląd kobiet)

  100. Niestety. Mnie trafiło jak miałam 22 lat. Facet mojej kuzynki. Starszej o 15 lat. Kuzynka nocowala z nim u nas.. Wieczorem poszła na spacer. On zostal. Położył się do mnie do łóżka . Włożył rękę.Sparaliżowało mnie. Podotykal. Słychać było że ktoś wchodzi do domu. On Wstał. Wyszedł. Płakałam. Kuzynka wróciła i zaszła do mnie sprawdzić czy śpię. . Powiedziałam. Powiedziałam co się stało. Pamiętam tylko krzyki. I to że kuzynka zadzwoniła po mojego wujka. Wujek wpadł i zajął się tym chujem. Kuzynka mną . Nikomu więcej nie powiedzieliśmy. Ale to ja nie chciałam. Nie chciałam żeby ktoś wiedział. I kazałam obiecać że ta dwójka nikomu nie powie. Przyrzekli. I obiecali że on nikomu nic juz nie zrobi. A ja go więcej nie zobaczę. Nikt z rodziny go więcej nie widział. Słyszałam później że wujek i jego koledzy „wysłali go” do szpitala. Jestem wdzięczna za tą reakcje.
    Mój narzeczony wiedzial żeby mnie nie przytulać z nienacka jak zasnę zanim on się położy. Zrobił to raz. I ja płakałam. Wszystko wróciło. Długo to trwało zanim się ogarnęłam. Ale terapia pomogła. I pomógł mój cierokiwy ukochany.
    Teraz już się nie boję. Przeprawcowałan to już.

    A teraz mam córkę. Ona wie jak krzyknąć „NIE” wie jak uniknąć takiej sytuacji i co robić gdy czuje się zagrożona.

  101. Pamiętam dwie sytuacje ryjące beret. Pierwsza miałam ja wiem 12-14 lat siedząc sama na przystanku tramwajowym w biały dzień podszedł do mnie starszy gość raczej z typu menela. Coś zagadywał, pomimo ignorancji z mojej strony chciał mnie pocałować (?!) Odepchnęłam gościa i uciekłam. Nikt z bliskicj o tym nie wie. Nikomu nie powiedziałam (poza terapeutą) . Sama starałam się wypchnąć to z pamięci więc jest to dla mnie bardzo mgliste wspomnienie. Jak odbiło się to na moim teraźniejszym życiu? Uzależnienie od masturbacji i ciężkiego porno ( w tej chwili pod kontrolą ). Druga sytuacja mniej więcej 12-13 lat, ówczesny facet mojej mamy przy niej bez jakiegokolwiek zastanowienia stwierdził że, jak mi cycki urosną to na pewno będą jędrne bo jestem wysoka. Biorąc pod uwagę że dość późno zaczęły rosnąć to miałam spory kompleks na ich punkcie. I sporo czasu musiało minąć żeby tego kompleksu się pozbyć.

  102. U nas też byli tacy wujkowie. Konkretnie dwóch. Jeden posunął się do tego,że swoją pasierbicę zabrał na łóżko i tam sprawdzał,czy jej cycuszki urosły,potem zdjął jej majtki i klepał po tyłku. A ja i jej siostra biłyśmy go czym popadnie,żeby ją puścił. Miałyśmy może po 10-11 lat.
    Ale to nie koniec trudnych historii. Tym razem nie o wujku,a o sąsiedzie,”przyjacielu” rodziny. Moja 6-letnia wówczas córka uwielbiała być mamą dla swoich lalek. I kiedyś będąc z nim w garażu spytała go,czy wie skąd się biorą dzieci. Pokazał jej swoje narzędzie i kazał dotykać. Nikt tego nie widział. Po jakimś pół roku,może roku(dokładnie niewiadomo) moje dziecko obejrzało w szkole „Gadki z psem”. I zaczęła mówić. Tego wieczoru nie zapomnę do końca życia. ?
    Wujek kazał mi dotykać swojego siusiaka. Myślałam,że umrę. Dopytywałam. Opisała,że najpierw był miękki,a potem wujek kazał jej „przyciskać mocniej” i zrobił się duży i brzydki i był twardy jak kamień. A potem leciało z niego coś białego. Serce rozpadło mi się na milion kawałków. Po godzinie już składałam zawiadomienie na policji.

  103. Przerażające jest to jak wiele z nas ma takie doświadczenia za sobą 🙁 Ja miałam takiego nauczyciela biologii . Liceum medyczne w szkole same dziewczyny …raj dla takiego zboczeńca. Wtedy próbowałam myśleć, że to takie śmieszne dogadywanie … jezu jak ja się cieszyłam, że nie byłam zbyt ładna żeby zwracać jego większą uwagę , wiele dziewczyn miało mniej szczęścia ….Teraz żałuję, że nic z tym nie zrobiłyśmy. Jeszcze raz w życiu spotkałam takiego zwyrola. Ja byłam wychowawcą a on dyrektorem kolonii i opiekunem najmłodszej grupy dziewczynek . Cały czas zapraszał je do pokoju …dzieciaki sadzał sobie na kolanach … Tu się nie wahałam , telefon do organizatora i na szczęście zostałam wysłuchana chociaż bałam się , że ktoś powie, że jestem przewrażliwiona . Na drugi dzień został usunięty. To było dawno bo ponad 20 lat temu wtedy w ogóle głośno się nie mówiło o takich sprawach 🙁

  104. Żeby tylko wujek.
    W podstawówce „koledzy” z klasy ciagle obłapiali dziewczynki. Bałyśmy się wyjść na przerwę, bo rzucali się jak stado wściekłych psów. Była to 4,5,6 klasa.
    Żadne prośby do nauczycieli nie skutkowały, często widzieli co się działo, ale nikt nie reagował.
    Chłopcy potrafili rzucić dziewczynę na trawę i się o nią ocierać. Na nic były krzyki i płacz.
    Sama dwa razy miałam taka sytuację. Później specjalnie zapuściłem długie paznokcie, by móc się bronić drapiąc do krwi.

  105. Mój przyszywany dziadek ma opinię starego erotomana. Generalnie żarty trzymają się go zawsze i wśród dobrych żartów zawsze pojawiają się takie niesmaczne, zboczone żarciki. No typ tak ma, tak jak piszesz: on naprawdę myśli, że innych to śmieszy i pajacuje, żeby towarzystwo rozmawić, nigdy nie miał złych intencji, ale często wychodziły z tego beznadziejne akcje.
    Gdy miałam +/- 10 lat przyjechaliśmy z rodzicami do dziadków w odwiedziny. Chciałam się przywitać z dziadkiem i wtedy padło dokładnie to samo pytanie, które jest tytułem tego wpisu. I oczywiście „w żartach” mnie dotknął. Do dzisiaj mam niesmak, do dzisiaj nie lubię się z nim witać (a minęło prawie 20 lat). I nigdy nie zostawiam z nim sam na sam moich dzieci. Heh.
    W jego mniemaniu miało być śmiesznie, na pewno nawet tego nie pamięta, ba! 10 minut po całym zajściu już pewnie nie pamiętał, a we mnie to tyle lat siedzi. :/

  106. To porażające ze w każdej rodzinie jest taki wujek. U mnie jeden tez pare razy rzucił dziwne komentarZe na temat mojej zmieniającej się figury itd. Do dziś myśle o nim z lekkim obrzydzeniem. Mam tez drugiego wujka którego wszystkie dowcipy są o seksie jednak nigdy nikogo nie podszczypuje i uwag odnośnie wyglądu nie czyni, taki erotoman gawędziarz. Chociaż żarty o pożyciu moim i mojego męża mocno mnie krępują, zawsze staram się odciąć, żeby wiedział ze skoro on może to i ja mogę tak sobie „niewinnie” żartować. Mam dwie corki od małego pasuje je uczyć ze za takie coś maja w mordę laĆ i powołać się na mnie!

  107. Nie miałam takiego wujka, ale miałam kolegę … który jak byłam w wielu 8 lat podstępem zaciągnął mnie do siebie do domu … on miał wtedy lat 20 … rzucił mnie na łóżko i próbował rozebrać.. zamknął drzwi na klucz i nie chciał wypuścić.. na szczęście dziękuję Bogu , że jakoś mi się udało wyjść do dziś nie wiem jak …

  108. Nie przeczytałam do końca. Tyle ile przeczytałam wystarczyło mi aby przypomnieć sobie jak to było u mnie.
    Wujek z którym spędzaliśmy mnóstwo czasu. Młody wujek. Wujek który miał młoda i atrakcyjna żonę.
    Wujek który właśnie zagradzał mi drogę; z którym bałam się mijać, bo łapał mnie za piersi, komentował tyłek, ubiór który zmienial sie z nastoletniego w kobiecy. A kiedyś kiedy odwoził mnie do domu sam, późnym wieczorem (powrót z rodzinnego spotkania, nie udało mi się mimo prób uniknąć tego scenariusza), złapał mnie za kolano (miałam na sobie spodniczke) i powiedział że „swędzi go korzeń i czy mogę coś z tym zrobic”.
    Nigdy nikomu nie powiedziałam.

  109. Świetny tekst. Bardzo mądry. To cudowne, że czujesz potrzebę, żeby wypowiadać się na takie tematy i próbować COŚ ZMIENIĆ. Tylko dzięki takim silnym kobietom będziemy miały moc i głos. Dziękuję ??

  110. I to jest to. Wujek/dziadek/ojczym/sąsiad. Tyle historii. Mam 47 lat. Na terapię się „nie załapałam”, a na pewno by była konieczna, aby inaczej funkcjonować, zgodnie z prawdziwymi chęciami, ze swoim prawdziwym „ja”. Czytając te komentarze, na zasadzie przebłysku, widzę historie z mojego dzieciństwa, młodości. Do tej pory widzę sceny, w których nie potrafiłam się przeciwstawić, zareagować. Albo nie zdążyłam, bo miały miejsce w ruchu – i zanim zdałam sobie sprawę co zaszło, nie było jak reagować, tylko pozostawało obrzydzenie i niesmak. I to było jak kolejne uderzenia w worek treningowy. Nie doszło do tak drastycznych sytuacji, jak niektóre opisane, ale właśnie zaczęłam zdawać sobie sprawę z pewnych zdarzeń. A najgorsze jest to, że nie widziałam w tym winy sprawcy. Tylko moją.

  111. Nienawidzę łapania za pupę, klepania po niej właśnie przez takie wujcie, a nawet ciocie. Jak miałam 15 lat i niosłam tace z gorącą herbatą, a wujek wyciągał rękę do mnie, powiedziałam, że jak mnie dotknie to ta taca wyląduje mu na głowie. Wtedy się uspokoił i więcej już nie robił głupich przytyków, ani nie próbował mnie dotknąć.

  112. Wujka? Wujka, miałam takiego co lubił całować w usta przy powitaniu i pożegnaniu…ale to tata zastępował drogę w korytarzu, łapał i sprawdzał 'czy cycuszki już rosną’..
    Powiedziałam jeden raz mamie. Brak rekacji. I zostało kombinowanie jak wyjść/wejść/ by nie trafić na niego w przejściu. Właściwie to na nich.. bo brat sobie też nie żałował..

  113. Mnie mój wujek namawiał gdy miałam może z 4 latka do zrobienia mu loda. Mówił że to smakuje jak lizak tylko inaczej wygląda. Nie pamiętam czy to zrobiłam czy nie – może i dobrze, ale wiem że powiedziałam o tym mamie zaraz mimo że prosił 'żebym nikomu nie mówiła’. Mama uczulała mnie od maleńkości. Powiedziała że jeśli jeszcze raz mnie tknie to go zabije. Została zgwałcona w wieku 8 lat przez swojego wujka…

    Wujkowi wygarnęłasm to w kłótni już jako dorosła dziewczyna przy babci. Nigdy jeszcze go w takim szoku nie widziałam. Zaniemówił. Babcia płakała bo nic nie wiedziała i również się z nim pokłóciła. Zawarliśmy niejaki pokój od tamtej pory ale jest między nami teraz oschle / niezręcznie co mi akurat nie przeszkadza. Dobrze wie, że źle zrobił… Ja się cieszę że zrzuciłam to z siebie.

    Przez bardzo długi czas miałam problem ze swoją seksualnością. Odrzucałam wszelkie zaloty nawet od ludzi którymi sama byłam na początku zainteresowana. W końcu spotkałam kogoś kto obalił te mury. Chłopak z innego kraju, z inną mentalnością. Kocha mnie, wspiera i szanuje. Pomógł mi odkryć i oswoić się ze swoją kobiecością. Miałam 25 lat gdy w końcu zdecydowałam że jestem gotowa.

  114. I ja miałam takiego wujka i teksty „a co to pryszcze ci urosły czy piersi” czy o moim trądziku: ” masz chcice to ci wyskoczyły” , ból brzucha po obiedzie” musiałaś sobie grzebać w majtkach” gdy na tego typu zaczepki reagowałam płaczem cała rodzina jeździła po mnie, że histeryzuje, nie mam poczucia humoru i zostanę stara panna, to u nas w rodzinie funkcjonowało jako najgorsza obelga. Najgorsze jednak spotkało mnie w liceum. Jako że mieszkałam na początku osiedla czyli na końcu patrząc pod względem krańcówki autobusowej, nie dawałam rady wsiąść do napchanego autobusu jak rano trzeba było dotrzeć do szkoły. Zaczęłam więc jeździć dużo wcześniejszym:jeździło nim parę osób do miasta, kilka dzieciaków i pan od fizyki, który bardzo szybko skapowal że jeżdżę do tej samej szkoły. I przykleił się do mnie w sensie doslownym. Przytulał, obejmował i żartował w sprośny sposób,byłam przestraszona i zażenowana. Opowiedziałam o tym mamie a ta powiedziała , że to bardzo dobrze, że wpadłam w oko profesorowi, że powinnam być dumna i że on ma żonę, która była jego uczennica więc najwidoczniej lubi młodsze. Jak to piszę wydaje mi się, że to nie może być prawda, że to nie padło z ust rodzicielki ale niestety padło…miałam 15 lat…do dnia dzisiejszego jest mi niedobrze a mam 40.

  115. Bylam kiedys z moim chlopakiem a owczesnym mężem na polowaniu mysliwych.Bylismy zawieść i odebrać mojego wujka.Wiadomo co jest po polowaniu.Jedzenie i picie.Duuuuzo picia.Nie wspomne juz o traktowaniu swoich psiaków po polowaniu.Kiedy imperza dobiegła konca moj chlopak poszedl do samochodu a ja zostałam z wujkiem i resztą myśliwych.Pamietam ze musislam biegac w kolo miedzy stołami zeby z stamtąd uciąć.A moj wujek byl tam obecny i nie reagował na te chamskie zaloty.Naszczescie udalo mi sie uciec.Moj maz do dzisiaj nie może tego przezyc.

  116. Tez się z tym spotkałam. Nie pamietam już kim był owy „Mirek”. Jednak pamietam uczucie niezręczności i strach. I to przyklaskiwanie kobiet w wieku Mirka. Nie pamietam, które to ciocie były, ale pamietam zachwyt, „ze Panna rośnie”. Coś obrzydliwego przed czym będę chciała ustrzec moje dziecko (jak już będę je mieć) bez względu czy będę miała córkę czy syna. W stronę chłopców tez lecą takie teksty… Przecież siusiak nie tylko do sikania jest, hehe.
    Mysle, ze problem nie leży tylko w traktowaniu kobiet jak ozdobę, a w szeroko pojętej pedofili. Przecież nie trzeba dotykać dziecka, żeby zrobić mu krzywde na całe życie…

  117. Kurde, też mam takiego wujka w rodzinie. Nazywał się siebie „Gwiazdorem”. Nie pamiętam w jakim byłyśmy wieku ( ja, siostra bliźniaczka i jego córka). W wakacje czasem siadało się wieczorem przed tv. Wujek leżał na kanapie i brał którąś z nas do siebie i sprawdzał czy piersi rosną. Teraz mając 34 lata wróciłam do tego myślami że przecież to było chore. A ciotka też mu za specjalnie uwagi nie zwracała bo przecież wujek się tylko bawi. Kilka lat temu stwierdzono u wujka nowotwór w nosie. Nos został usunięty. Karma wróciła?

  118. Nie o wujku Heńku, a o ciotce… wbiło mnie w fotel jak bawiła się z moim kilkumiesięcznym synkiem, opowiadając jakiś wierszyk. Nie zacytuję, bo nie pamiętam, ale to było coś z pokazywaniem części ciala. Łyse pole (czoło), dwa patrole (oczy), tu nie pamiętam, ale na końcu było „i dwa jajka” – i w tym momencie złapała mojego syna za krocze… Nie wiedziałam jak zareagować. Myślałam, że przesadzam, bo to niewinna zabawa. Ale jakiś niesmak pozostał

  119. Długo zastanawiałam się czy pisać, bo takie rozdrapywanie ran jest okropnie bolesne…
    Gdy miałam około 5 lat, sąsiad, z pozoru w porządku człowiek…gdy bawiłam się na klatce z młodszym sąsiadem podszedł niby polaskotac a jego ręce powedrowaly w okoloce krocza i piersi. Byłam zamrożona w bez ruchu ze strachu i nigdy tego uczucia nie zapomnę. Powiedziałam matce, która natychmiast poszła zrobić awanturę sąsiadowi i jego żonie, powiedziała też innym sąsiadom i rodzinie.. Za mną nawet nie porozmawiała, o nic nie zapytała, nie powiedziała ani nie przytuliła…a wokół rozpętała się wojna tych którzy mnie bronili z tymi, którzy powtarzalo że może coś źle zrozumiałam i ze jeżeli kłamie to mam się przyznać.. Wtedy zapamiętałam sobie jedno: „nigdy nie mówić doroslemu..”
    Z tekstów, dokładnie „a cycuszki już rosną”, to pamiętam moje ciotki i dużo starsze kuzynki, które wpedzaly mnie w okropne poczucie wstydu, że „jeszcze nie” – pamiętam jak histeryzowalam, że nigdy nie będę kobietą skoro nie mam cyckow… A później gdy dorosły „wujek” pytał oblesnie o moje zmieniające się ciało w okresie dojrzewania z jednej strony czułam wstyd, skrępowanie i takie uczucie „że coś jest nie tak” ale z drugiej pamiętałam ze przecież „to ważne!”.
    Gdy miałam 12 lat, zostałam zgwałcona… Nie powiedziałam nikomu.. Dopiero ponad 15 lat później zdobyłam się na szczerą rozmowę z moim partnerem. Do tej pory próbuje sobie z tym jakoś poradzić… Coś co zakopalam gleboko w swoim wnętrzu na lata..
    A gdy miałam około 15 lat, narzeczony mojej dużo starszej kuzynki dobieral się do mnie przez kilka dni (gdy bylam w rodzinnym domu kuzynki i on też tam wtedy mieszkał).. Też nic nikomu nie powiedziałam, z kuzynka nie utrzymuje kontaktu, ani z ciotka która, myślę ze musiała coś widzieć ale odwracala wzrok.
    Nie mam dzieci ale proszę Was Mamy! Rozmawiajcie i dajcie poczucie bezpieczeństwa oraz intymności.. Gdy,!!! mam nadzieję ze nigdy!!, coś się jednak wydarzy, zanim zareagujecie (a z całą pewnością trzeba!) porozmawiajcie najpierw ze swoją córką i zapewnicie ją, że ona nic złego nie zrobiła, wytlumaczcie, że jej odwaga może pomóc… I błagam, my kobiety! nie prowokujmy naszymi słowami i zachowaniem w małych dzieciach przekonań, że wygląd, seksualność itp są najważniejsze…

  120. Czytam komentarze i chyba będę jedyna, która powie, że takim „wujkiem” jest moja mama. Tak, kobieta tez może wyrządzić krzywdę dotykiem. Odkąd pamietam mama klepała mnie po tyłku, podszczypywała, drapała, wszystko jako przejaw miłości i czułości, chodź doskonale wiedziała ze tego nienawidzę. Gdy teraz mnie dotyka przechodzą mnie ciarki, jestem sparaliżowana, sztywna, uciekam, czasami odważę się sprzeciwić. Dodam, ze mama w ten sam sposób okazuje uczucia tacie. Co ciekawe, dopiero niespełna rok temu podczas terapii uświadomiłam sobie, ze to co robi jest złe i nie dziwne ze tak właśnie się z tym czuje.
    Może gdybym wiedziała o tym wcześniej nie pozwoliłabym obcemu mężczyźnie macać mojego ciała w pociągu, gdy miałam 14/15 lat.

    Pięć lat później, gdy dotyka mnie obcy mężczyzna przechodzą mnie dreszcze, miewam flashbacki. Proszę, rozmawiajcie ze swoimi dziećmi i bliskimi, pokazujcie, że mogą i mają komu o tym powiedzieć, żeby nigdy nie musiały przezywać tego w samotności, tak jak ja musiałam.

  121. Moi rodzice mieli takich dobrych znajomych. Mąż tej „cioci” był obleśnym zboczeńcem. I to nie dla tego, że był brzydki czy coś. Tylko dlatego, że za każdym razem jak przychodzili to on witał się ze mną w dziwny sposob, podawał rękę i jednym palcem tak dziwnie mnie w nią łaskotal od spodu. To było straszne uczucie. Ale to nie była jedyna rzecz, którą robił. Jak wyrywalam rękę, to on wtedy mówił, że widać, że jestem jeszcze dziewicą. Oczywiście rodzina śmieszkowała. Innymi razy na różnych rodzinnych imprezach ciągle chciał ze mną tańczyć i się kleił strasznie. Czasem mowil, że gdyby był młodszy, to by się za mnie brał. Że niezła laska ze mnie i różne inne…Raz złapałam go na tym, że stoi przy toalecie jak ja jestem w środku. Później jak wiedziałam, że ten”wujek” ma przyjść, to wychodziłam z domu. Po prostu facet był obrzydliwy i bałam się go. Do dziś na samą myśl o tym gościu, niedobrze mi. Oczywiście ja wspomniałam nie raz rodzicom o tym co się dzieje, a oni, że albo przesadzam, albo powinnam się cieszyć, że się podobam…

  122. Ja też mam podobne doświadczenia, tyle że nie z wujkami, a z miejscowymi pijaczkami spod sklepu, który prowadziła moja babcia i w którym mnie dobrze znali. Tylko ja właśnie pyskowałam i dosłownie „biłam po łapach” przy jakiej kolwiek próbie dotyku. Ta „odwaga” wynikała chyba z tego, że byli to obcy ludzie.

  123. Czytam Kasiule i stwierdzam jak nasz piękny mózg działa przewrotnie usuwając pewne aspekty naszego życie. Oczywiście te których nie chcemy pamiętać. Chciałam napisać o „przyjacielu” mojej Mamy, która niestety nigdy mi nie uwierzyła że dosłownie wlazł mi do łóżka jak miałam cirka około 6-7 lat. Chyba nie jestem nawet wstanie tu tak napisać co robił. Ale zdałam sobie sprawę, że takich sytuacji dziwnych, nie komfortowych oraz nie odpowiednich było niestety dużo. I to od różnych członków rodziny, płci męskiej oraz znajomych rodziny. A ten po gilganie po wewnętrznej stronie dłoni to aż mną rzuciło jak to przeczytałam. I dlatego stwierdzam że nasze mózgi maja funkcje obronną bo to wspomnienie gdzieś tam zagrzebałam. Głęboko a fragment historii opisanie po wyżej otworzył te wielkie ciężkie drzwi zamknięte na 4 spusty. I się wszystko wysypało. Mam 40 lat i myślałam, że się uporałam z tymi demonami ale niestety nie. Ale najbardziej przeraża mnie skala takich „niewinnych” poczynań „wujków”. Traktowanie nas jak jakieś lalki! Moja jedna Corka bardzo ubolewa, że jest blondynkom. Bo jest bardzo mądra i ma zdolność do uczenia się tak naprawdę wszystkiego. A do tego ubóstwia gry komputerowe skierowane do chłopców. I jest w tym niezła. A reakcja otoczenia, rówieśników. „Jak to przecież jesteś blondynkom powinnaś być głupia.”
    Czasy się zmieniają a myślenie niestety nie. Jak raz usłyszałam głupi tekst z mężem do naszej córki od znajomego że on poczeka na nią aż ona podrośnie. To już nie mamy znajomego!!

  124. Zaczyna się od takich pytań. Badanie terenu. Później szukanie sytuacji sam na sam. Oswajanie ofiary. Coraz bardziej intymne pytania, sadzanie na kolanach. Spędzanie czasu w garażu, stodole, czy innym miejscu osłonietym przed wzrokiem innych ludzi. Zawsze jest powód, bo potrzebuje pomocy, a jestem pod ręką, bo zajmuję się jego dzieckiem, bo jego żona ma raka. Oboje młodzi, przed 30, ja 13. Jak mały śpi, pomagam. Do sadzania na kolanach i krępujących tekstów dochodzi obmacywanie piersi, które niedawno zaczęły rosnąć. Później „uczenie” pocałunków. Do dziś mam wstręt czując oddech palacza, do dziś nieswojo mi z czyimś językiem w ustach, czuję się wtedy lekko sparaliżowana. Kiedy chce mi włożyć ręce w majtki, opieram się. Reaguje jakbym robiła to dla żartu, droczyła się. Nie przestaje. Udaje mi się wyrwać, ale chyba tylko dlatego, że zaczynam krzyczeć i się boi, że ktoś usłyszy. Inaczej nie miałabym szans. Ma ok 100kg, ja pewnie wtedy jakieś 40?
    Zaczynam unikać pojawiania się tam. Mały już jest samodzielny, jego żona bie żyje. Nie wiem ile czasu minęło od pierwszego posadzenia na kolanach, do ucieczki. Bywałam tam tylko w wakacje. Czy były to 2 lata? 3? Nie pamiętam. Raczej 3.
    Kilka lat później. Liceum, depresja, zaczynam mieć koszmary, że próbuje mnie zgwałcić. Bardzo realistyczne. Zaczynam się oglądać za sobą na ulicy. Napisałam do mamy list, zostawiłam w domu idąc do szkoły, nie byłam w stanie tego jej opisać inaczej. Czeka na mnie gdy kończę lekcje, ze łzami w oczach. Wtedy myślałam, że mam wsparcie. Potem okazało się, że w stosunku mojej rodziny do niego nic się nie zmieniło. I to chyba jest największy cios.

  125. chyba każdy facet jest jakimś pedofilem albo zboczuchem czy to Wujek, kuzyn,sąsiad, czy obcy facet ? mam 33 lata a takie sytuacje pamiętam już z podstawówki, nie będę tu przytaczać każdej sytuacji bo za dużo pisania, w każdej czułam się nie komfortowo i bardzo wystraszona ale w jednej takiej akcji myślałam że już po mnie, chodziłam wtedy do liceum wracałam wieczorem do domu,czekałam.na autobus podszedł do mnie jakiś podpity koleś zaczął nagabywać itp. pojechał ze mną tym autobusem usiadł koło mnie tak żebym nie mogła uciec wypytywal o chłopaka czy już z nim się ruch..m. Na jednym z przystanków autobusowych próbował mnie wyciągnąć siłą z autobusu ale mu się nie udało, wysiadlam na swoim i poszłam w stronę mojej kamienicy on cały czas za mną, szłam i płakałam. uratowała mnie moja koleżanka która była z psem na spacerze, koleś przestraszył się psa i odpuścił. Najgorsze jest to że do kur..y nędzy ja nie byłam sama na tym przystanku i w autobusie na pewno ktoś coś słyszał z jego monologu i nic zero reakcji, znaleźli by się pewnie i tacy co by powiedzieli że mogłam krzyczeć wołać o pomoc, pewnie i mogła bym ale byłam tak sparalzowana strachem że nie mogłam wykrztusic z siebie nawet najmniejszego dźwięku.

  126. Pierwszy raz powiem to na ” głos „. W dzieciństwie, komentarze o moim wyglądzie były praktycznie na każdych imieninach i podobnych spotkaniach rodzinnych. Dotykanie, łapanie od ok 7 roku do chyba 6kl podstawowej. Przez wujka, jego syna czyli mojego kuzyna, przez innego kuzyna i rodzonego brata! Wtedy myślałam, że skoro wszyscy tak robią to jest to normalne! Jednak, kiedy faktycznie, ciało moje się zaczęło zmieniać i chyba instynkt, zaczął mi mówić, że to jest nie miłe i mi się nie podoba a brat mój stał się bardziej ” śmiały” to poszłam do mojej mamy… hm… cytuję ” jesteś pierdolnięta, zboczona. Jak będziesz takie bzdury opowiadać to cię zamkną w wariatkowie”. No to cicho siedziałam/ siedzę… Jedynie unikałam ich jak ognia i już nigdy nie pozwoliłam by zostać z którymś sam na sam. Podziałało. Dziś jestem dorosła, szczęśliwa, mam rodzinę i cudownego męża. Jednak, czasem ale tylko czasem, pomyślę o tym i wtedy wyję w głos… a jak się wypłaczę to wracam do codziennych obowiązków… i tak sobie żyję już ponad 40 lat.

  127. Na szczęście nie miałam takich sytuacji… Ale ostatnio po słowach mojej babci aż mi włosy dęba stanęły, bo wywiązała się jakaś dyskusja przy okazji jakiegoś nagłówka w gazecie o molestowaniu. „A kiedyś to na imieninach i innych imprezach faceci normalnie za kolana łapali i jakoś żadnej to nie przeszkadzało i nie mówiła że ją molestujo, a teraz to wielkie afery robio bo ją chłop w dupe klepnie albo za kolano złapie” Zagotowało się we mnie i powiedziałam że to pewnie dlatego że nie wiedziały że mogą sobie na to nie pozwolić bo wiadome ze byly inne czasy i nikt im tego nie powiedział. Babcia skwitowała tylko że z takim podejściem to się wcale nie dziwi że nie mam faceta…

  128. Takich wujkow, cukrem, sąsiadów I innych mamy całe stada , jak widać każda z nas miała do czynienia z jakaś formą molestowanie. Ja miałam wielokrotnie wiedziała o tym całą moją rodzina nikt z tym nic nie robił A gość który mnie wielokrotnie molestował wciąż mieszka w pobliżu. Pierwszy raz pamiętam inna sytuacje I z kim innym mianowicie kolega taty , wujek przy moim ojcu chwycił mnie za pierś komentując obleśnie że mi urosły I są całkiem fajne chyba to zrobił nawet dość bezpardonowo.Moj ojciec nawet nie zareagował, pamiętam ta sytuację do dziś, gościa mimo że już nie żyje nie znoszę I unikałam jak ognia. Kolejne sytuacje to już dziesiątki albo I setki napastowan przez mojego sąsiada ewidentnie pedofila bo lub im tylko dziewczynki .zcisgal nas do garażu kazał się dotykać, wyciągał członek.pojiewaz był moim sąsiadem jego członek widziałam setki razy , on na mnie zwyczajnie pilnował I wyłazi .Prześladował mnie .Mój ojciec to wiedział nic nie zrobił. Ten człowiek nawet mnie kilka razy uderzył, też mój ojciec nic nie zrobił. Prześladował też inne dziewczynki z okolicy . Do tej pory mam te obrazy przed oczami a minęło już kilkadziesiąt lat . Rodzinnych imprez z komentarzem na temat mojego biustu I wyglądu niezlicze .Śliniacych się wujkow do tej pory muszę znosić , teraz już inaczej zwracam na to uwagę. Ale traumy z dzieciństwa zostają I wiele z nas nie potrafi się do nich przyznać nigdy bo wciąż nam się wydaje że jeśli ktoś dorosły przy tym był i nie reagował to chyba my robiłysmy coś źle. Żyjemy w kraju gdzie wciąż kobiety nie zgłaszają gwałtu bo się boją, bo wiele innych kobiet jest w stanie im powiedzieć że same są sobie winne !!! Żyjemy w kraju w którym kobieta wciąż może mniej I wciąż ma w głowie masę ograniczeń. Żyjemy w kraju w którym nie prowadzi się edukacji seksualnej .Żyjemy w kraju w którym wciąż za mało mówi się o tym że można stawiać granice , że moje ciało jest moje , że jest jakie jest I nie innym je dotykać czy oceniać bez naszej zgody

  129. Bardzo ważny tekst. Wielokrotnie byłam ofiarą takich zachowań. Nie tak skrajnych, jak wiele tu opisywanych, ale teksty typu „a okres już ma?” (kierowane do mojej mamy w mojej obecności! Sic!), obleśne uśmiechy, i przedmiotowe traktowanie nie są mi obce. Towarzyszące temu poczucie bezsilności i brak reakcji ze strony dorosłych zawsze wręcz paliło mnie w policzki. Mimo tego, że jestem raczej wygadana, w takich sytuacjach coś mnie paraliżuje, staję jak wryta, czuję się jak dziecko. Jestem dorosła, a nadal zdarza mi się słyszeć niewybredne teksty pod swoim adresem. W mojej ostatniej pracy, jeden z kolegów klepnął mnie w pupę. Nie potrafię na to reagować, nie wiem jak się zachować w takiej sytuacji.

  130. Mój były już mąż tuz przed rozwodem, kiedy jeszcze musieliśmy mieszkać razem ale spalismy oddzielnie, potrafil w nocy zakrasc się do mojego łóżka- na szczęście mam lekki sen i budzilam się w momencie, w którym już wkładal mi rękę w majtki. Niestety drzwi od mojego pokoju nie miały żadnego zamka. Dopiero jak zapisałam się na boks i powiedziałam że jeśli jeszcze raz dotknie mnie bez mojej zgody to polamie mu ręce. Dopiero wtedy się uspokoił. Wcześniej żadne prośby nic nie dawały, musiałam barykadowac drzwi krzesłami na noc bo nie wiedziałam kiedy mu coś odbije i znowu do mnie przyjdzie.

  131. Zaczęłam czytać komentarze, ale poddałam się w którymś momencie. Ich liczba i treść to najbardziej przerażająca rzecz jaką widziałam od dawna.

  132. Miałam dosłownie wujka Mirka. Raczej to był wujek Mirek mojej przyjaciółki z dzieciństwa. Pieprzony zbok. Gdybym miała tą wiedzę co teraz, wiedziałabym, odrazu, że jest to niewłaściwe i powinnam dorosłemu o tym powiedzieć. Tylko, że nie czułam wsparcia i bałam sie, że to się obrócić przeciwko mnie, że nikt mi nie uwierzy! Ten wujek zrozumiał, któregoś pięknego razu, że jeszcze raz tak zrobi to dowie się jego żona, dzieci, a ja mu po prostu wpierdole. Miałam wtedy kilkanaście lat, może 12 może 14 jak stanęłam w obronie własnej godności.

  133. Jestem 27 letnia kobieta mama 3 letniej dziewczynki i 2 miesięcznego chłopca i bardzo się ciesze, ze nie maja styczności z takimi idiotami, mam nadzieje ze nigdy nie będa musieli przeżywać takich poniżen bo w sumie tak to się nazywa. Nie byłabym w stanie nie uwierzyć własnemu dziecku gdyby jakiś wujek lub ciotka robił takie rzeczy, zrownalabym z ziemia a mąż by chyba zatluk. Będąc świeża nastolatka również miałam takiego zboczonego wujka, gdzie tylko dawał komentarze i żeby siadać na kolanach i jeszcze inne głupie teksty. Robił podloty podszczypywal kiedyś nawet chciał na sile posadzić na kolanach ja miałam wtedy może 12 może 14 lat odrazu pobiegłam do mamy powiedziałam jej ze teraz wujek przegina (mama zawsze reagowała na to co mówił nigdy nie zostawiła tego bez echa) opowiedziałam co chciał zrobić kiedy byłam na podwórku (u niego) nawet nie wiem kiedy to się stało jak mama z ojcem ruszyli do niego nie musze dalej pisać co z nim było łatwo się domyśleć. Dlatego dziękuję bardzo moim rodzicom ze zawsze ale to zawsze wierzyli w moje słowa i nigdy nie zostawili mnie samej sobie dziękuję im ze nauczyli mnie o czym mam głośno mówić i jak reagować. Tego samego chce nauczyć swoje dzieci szacunku do siebie i innych i tego żeby zawsze żyli w poczuciu bezpieczeństwa i ufności do nas rodziców ja tak miałam i mam nadal.

  134. Ja jestem dumna z mojej 4letniej corki.
    Wchodzac do sklepu mily pan ochroniarz zawsze usmiechniety sie wita.
    Pewnego dnia chcial byc az tak przyjacielski ze ja dotknal w glowe. Ona sie wyrwala i mowi do mnie „mamo, ja nie chce, zeby ten pan mnie dotykal”.

  135. Taaa … takich sytuacji „wujków” Jest zapewne cała masa , napewno bardzo duży odsetek dziewczynek miało taki przypadek – po ilości komentarzy jest widoczny ogromny problem …. ?☹️

    Tak się czyta każdy z nich i w każdym odnajduje się cząstkę siebie …. niestety 🙁 … hmmm takie czasy ? Taka mentalność ?! Tak było ? Tak miało być ??? Bo to takie zabawne i urocze ?! „ Gili , Gili Usiądź na kolanko …. „

    Chyba nie mam siły opisywać swojej sytuacji ….

    Ale to poczucie takiej swojej własnej winy, zakłopotanie , … 🙁 to ze może się jakoś pokazało , wyróżniło że ten ktoś chciał tak , zrobić … to ze się bało odezwać – bo przecież dorosły człowiek wie co robi że może tak trzeba ……
    to jak się wtedy czujesz …. że niby wiesz że coś jest nie tak ale tak silny strach nie pozwala ci się ruszyć , odezwać …… ?☹️☹️☹️☹️☹️☹️☹️ ?

    Trzeba to zakończyć !
    Przekreślić GRUBĄ kreską – KONIEC !!!!!!!!!

  136. Radomska, świetny tekst. To wiesz przecież, bo inaczej byś go nie puściła.

    Przeczytałam do końca wszystkie komentarze. Szczęka, ręce i wszystko co jeszcze mogło mi opadło.

    Masowa tragedia wynikająca z indywidualnej traumy. Myślę, że (nazwijmy to po imieniu) syndrom „grzecznej dziewczynki” w naszym społeczeństwie jest ogromny.
    Dodatkowym problemem są politycy, którzy uparli się ograniczać nasze wolności w ramach naszego dobra. I tak się radośnie to toczy z pokolenia na pokolenie.

    Oburzyłam się kiedyś na Panią doktor, która robiąc badanie wstępne do pracy, uparła się, że będzie mi sprawdzać piersi. W ogóle na wstępie robiąc wywiad kazała mi się rozebrać do naga! i tak przed nią siedzieć! Nie zgodziłam się, bo takich badań w zestawie nie było. Jej odpowiedź: „ale ja jestem dokładna” i ten uśmiech triumfu. ALE MNIE TO NIE OBCHODZI! NIE MA, TO NIE MA! Nie dostałam przyzwolenia na pracę, firma musiała mnie wysłać gdzie indziej. Tam, Pan doktor zrobił badania w atmosferze kultury i szacunku. Koszulkę kazał podwinąć a nie ściągać.
    Napisałam o tym wśród znajomych i o dziwo! To mężczyźni częściej stawali po mojej stronie! Kobiety mi napisały, że nawet dentysta mi może piersi sprawdzić!!! I czego się wstydzę,przecież to lekarka? Nie chodzi o wstyd, chodzi o zasadę. To jest takie samo molestowanie i upokorzenie, nie ważne kto to robi. Jakim prawem, się pytam, tak można?

    Mogę napisać jeszcze kilka przykładów i mądrych rzeczy, zamiast tego…

    Napisałam całkiem niedawno, że Polska to obóz koncentracyjny dla kobiet. Mocne słowa, wiem. Dlatego od nas samych zależy czy coś się zmieni. Jesteśmy dużą grupą społeczną, a w naszej masowej świadomości nadal tkwi syndrom „grzecznej dziewczynki”. Szkoda.

  137. Ja miałam takiego brata a zaczęło się to jeszcze przed komunią. Był starszy raptem rok – wiec wtedy to niewiele dotykał mnie w nocy, o zgrozo już wtedy próbował uprawiać ze mną sex(?!) dotykał mnie kiedy tylko mógł. Taki młody umysł a mówił mi obrzydliwe rzeczy, na wsi było ich kilku chwalili się między sobą siostrami kuzynkami itp. Na jedno takie spotkanie mnie zabrał i mówili między sobą jak to mu zazdroszczą ze będzie mnie miał przez całe wakacje! Rozumiecie – dzieci w wieku 9,10,11 lat. Pamietam jak próbował namówić moja sąsiadkę na jak on to powiedział „miłość”. Zapytacie czemu nic nie powiedziałam, usłyszałam „pączuszki, nikt Ci nie uwierzy. Jesteś przed komunią a to grzech ciężki wszyscy będą na ciebie źli”. Milczałam wiele lat! Oczywiście nie skończyło się to wyłącznie na tamtych wydarzeniach, po drodze było dojrzewanie i molestowanie. Kiedy miałam 17 albo 18 lat kazano mi jechać na wieś bo było „Pożegnanie” brata który miał iść odbyć służbę. Tam doszło do ostatniej próby. Pojechałam tam wtedy z moim chłopakiem który nie wiedział nic ale czułam się przy nim bezpieczna. W nocy przyszedł i nie zwracał uwagi na jego obecność. Położył się obok mnie i zaczął mi wkładać łapy pod bluzkę i pod majtki mówiąc „nikt Ci nie da takiej przyjemności jak braciszek” próbował mnie wtedy zgwałcić(!!) nie mogłam się ruszyć ze wstydu bo nie chciałam obudzić mojego na tamte czasy partnera. Finał był taki ze sam się obudził i był zmieszany bo nie widział co się dzieje a oprawca na chwile się uspokoił. Nawet nie wiecie jaki ja miałam do siebie wstręt przez wiele lat i tak dałam sobie wmówić ze to moja wina! W pewnym momencie powiedziałam o tym rodzinie powiedzieli ze zmyślam, nikt nie uwierzył w wiele lat mojej tragedii i wojny samej ze sobą. Ojciec kazał mi przedstawić dowody na to co się stało. Każdy wypiera i zapomina i po tylu latach to boli mnie bardziej niż to całe molestowanie i próby gwałtu. Boli mnie brak zrozumienia ze strony mojej rodziny. Mamo wiem ze tego nie przeczytasz nigdy ale chciałabym Ci powiedzieć ze mam do Ciebie żal okrutny i kiedy pytasz dlaczego nie mamy ze sobą takich stosunków jak inne mamy z córkami to już Ci mówię. Mamo zawiodłaś mnie jako matka i kobieta to tyle

  138. Wujek, zawsze myślałam, że taki kochany. Po śmierci cioci – był już stary, a ja dorosła – przychodziłam mu pomagać, sprzątać itd. No i wtedy zaczął. Najpierw mówił, że jest mi taki wdzięczny, a potem … Szybko go przystopowałam, ale bałam się go do końca jego życia, bałam się tam chodzić, bałam się co mu jeszcze przyjdzie do głowy. To był taki szokujący brak empatii, całkowity brak szacunku. Zostałam sprowadzona do roli rzeczy. A kochałam go bardzo przez całe dzieciństwo. Czuję wściekłość, kiedy o nim myślę.

  139. Chyba nie znam nikogo kto nie byłby takim „wujkiem”
    Kto był pierwszy …nie wiem …nie pamiętam
    Chyba ojciec… mama nigdy nie reagowała na dotykanie twierdząc że kłamię, że wyolbrzymiam.
    Odwracała wzrok…
    Najwcześniejsze przebłyski sięgają około 3 roku życia…
    Pamiętam że płakałam każdą noc cicho w poduszkę przez kilkanaście lat…KAŻDĄ ALE KAŻDĄ NOC
    Pamiętam mokre łóżko praktycznie każdej nocy przez wiele lat…
    Pamiętam wstyd i poniżenie bo było to wyśmiewane i szeroko komentowane….
    Pamiętam że mama spała ze mną przez wiele lat pomimo moich protestów (teraz wiem że uciekła przez własnym mężem)
    Pamiętam że odkąd tylko siegam pamięcią to czekałam aż mama zaśnie żeby się wypłakać w tą poduszkę i to że modliłam się żeby Bóg zabrał mnie do siebie, analizowałam jak można szybko i skutecznie umrzeć ….
    Ku… !!!!!!! żeby 3 letnie dziecko chciało umrzeć…
    Pamiętam senne koszmary o gwałtach, obmacywaniu obleśnych tekstach itp
    Czy to się skończyło, czy przestał … Tak skończyło się … kiedy umarł
    Nienawiść (trwająca do dnia dzisiejszego) rodzeństwa o 15 lat starszego bo tatuś częściej sadzał na kolanie…(wiedzieli co mi faktycznie robił ale i tak mają żal)
    Czy ktoś mnie przeprosił??? Czy chociaż przytulił??? Nie …
    A mama, no cóż dla niej ten problem nigdy nie istniał, dla niej jestem tą wyrodną córką…
    Ą wyrodną która jako jedyna z jej dzieci zajmowała się leżącym ojcem, która musiała znosić masturbacje ojca przy zmianie pampersa
    A ja ???
    A ja czuje się jak kompletna patologia
    Bo tata był jedyną osobą w moim życiu od której usłyszałam że poradzę sobie w życiu
    Jedyną osobą w rodzinie od której usłyszałam kocham Cię
    Jedyną osobą która mnie przytulała
    Jedyną osobą która pozwalała mi się choć przez chwilę bawić (czy zna ktoś choć jedno dziecko które miało zakaz zabawy, które musiało się z tym ukrywać, które było za to bite)
    Jedyną osobą która broniła mnie przed mamą
    (Chyba po to mnie urodziła żeby mieć służącą)

    Co jest ze mną nie tak ??..!!!!!!

    Czemu tak bardzo za nim tęsknię…

    Czemu na jego pogrzebie siłą musieli mnie odciągnąć od trumny…od człowieka który zajmował mi życie

    Czy był jedyny ? Nie było ich wielu. Zbyt wielu

    Był też lokator przez wiele lat chodzący tylko w sporo za małych slipkach z wystającym z niego penisem, ocierający i obmacujący się przy każdej możliwej okazji.
    Czy ktoś zareagował?? Tak oczywiście….. mama wyzwiskami skierowanymi do mnie…
    Kiedy przestał… jak moja siostra urodziła córki A one podrosły…wtedy to jego zachowanie zaczęło i jej i mojej mamie przeszkadzać…
    Czy mam żal…mam ogromny
    W międzyczasie byli inni wujkowie którzy oprócz komentowania uwielbiali (zresztą do tej pory to robią) przytulać jedną dłonią kładąc na piersi a druga obejmując w dosłownie niedziedzim uścisku…
    Czy ktoś zareagował?? Oczywiście że tak z tekstem że jestem wyrodna bo co staremu wujkowi będę żałować młodych piersi..?
    Że mam się uspokoić bo wujek zawsze przywozi tyle dobroci….
    Był jeszcze ksiądz taka siódma woda po kisielu…
    Robił jak Ci wujkowie plus to obrzydliwe całowanie w usta…. reakcja jak wyżej plus tekst czego marudzisz przecież on Cię tak lubi… zawsze daje Ci parę złotych…
    O innych sąsiadach, krewnych czy znajomych już nie będę pisać bo i tak powstała z tego powieść…

    Mam dzieci, które pytają dzień w dzień kiedy wrócimy do Polski, czemu inne dzieci mają ciocie wujków itp A my naszych prawie nie znamy…..
    Co ja mam odpowiedzieć 7 letniemu dziecku które się pyta czemu zawsze się kłócę ze swoją mamą….
    Z jednej strony chcę żeby dzieci poznały rodzinę, chcę ich odwiedzać.
    A potem przypominam sobie to wszystko….
    Czuje fizyczny ból….. czuje jak moje serce rozpada się na milion kawałków….
    Nikt oprócz mojej mamy i rodzeństwa o rym nie wie (wiedzą ale wypierają się tego)
    Była jeszcze przyjaciółka mojej mamy która już nie żyje niestety…. to była jedyna osoba w moim otoczeniu do której miałam pewność że nie będzie mnie osądzać, że mnie nie wyśmieje, wysłucha…. choć opowiedziałam jej może 10% tego czego doświadczyłam…. bardzoooooo mi jej brakuje
    Pewnie czeka mnie terapia…. bo musze to przepracować…. bo muszę nauczyć się o tym mówić, bo w końcu muszę powiedzieć o tym wszystkim mężowi bo ileż można go zbywać odnośnie ciągle napiętych stosunków rodzinnych czy braku chęci powrotu do Polski pomimo że za nią bardzooooo tęsknię ….
    Ktoś pewnie zapyta a inni, sąsiedzi rodzina szkoła….
    Uwierzcie próbowałam wszędzie i przez te wszystkie lata tylko jedna osoba chciała zareagować nawet nieproszona…..Ale dosłownie na kolanach wybłagalam milczenie.

    Zapytacie dlaczego?? Chyba częściowo z obawy przed wytykaniem palcami, a czesciowo przed konsekwencjami w domu
    Kiedy próbowałam uzyskać pomoc u bardzo szanowanej w naszym mieście pani pedagog ktora tak się złożyło pracowala w mojej szkole ta po wysłuchaniu wezwała moich rodziców z tekstem jakie to ja bzdury wygaduje….
    Pojechaliśmy do domu i do dnia dzisiejszego na wspomnienie o tym czuje ten ból kopania mnie zeby zmusić mnie do pójścia do pokoju i położenia się na łóżko, ten ból na udach, plecach i pośladkach po uderzeniach starym pasem wojskowym….
    W głowie mi huczy jak mama krzyczy nie jesteś już moją córką, nie tak Cię wychowywałam, rodzinnych brudów nie wynosi się poza 4 ściany domu rodzinnego itp….
    Osobą która chciała mi później pomóc był nauczyciel w-fu który był kiedyś chłopakiem mojej siostry….
    Nie wiem jakim cudem wiedział…..może kiedyś zobaczył, choć tata przy obcych to się pilnował ….

    Także dopiero teraz widzę jaka jest skala tego potwornego problemu….
    Jak bardzo zostałam skrzywdzony i jak wiele kobiet doświadczylo podobnego okrucieństwa.

    Przede mną jeszcze długa i ciężka droga przede wszystkim w rozmowach z mężem a później z synami, ale też droga do uporządkowania uczuć i relacji….oraz wybaczenia samej sobie
    Trzymajcie kciuki

    1. Przytulam , choć nie znam , znajdź w tych wirytualnych ramionach ukojenie bólu, którego nie łatwo uspokoić. Niczemu nie jest winna ta mała dziewczynka, bardzo skrzywdzona przez rodzinę i własną matkę. Nie masz czego sobie wybaczać bo nic nie zrobiłaś złego. Ale zawalcz o siebie idź na terapię, proszę aby ten straszny stan nie spalał Cię od środka. Życzę wszystkiego dobrego oby już nigdy nic złego Cię w życiu nie spotkało. Tulę najmocniej

  140. Ojej ile ja też takich wujków spotkałam na swojej drodze, na czele z własnym tatą. Nigdy nie dotknął ale jego słowa zawsze nadawały mnie takim wstydem i zażenowaniem, że uciekałam do swojego pokoju i zamykałam drzwi. Czarę goryczy przelało gdy miałam może 13-14 lat i smsowałam ze swoim „chłopakiem”, a tata zapytał czy mam już mokro w majtkach. Od tej pory wybudowałam między nami niewidoczna ścianę i nie potrafię już okazać mu żadnych uczuć. Niestety nikt nigdy nie nauczył mnie, że zamiast uciekać powinnam głośno krzyczeć , że nie pozwalam.

  141. Ola wielki szacun za tekst! I wielkie brawa dla wszystkich kobiet, które odważyły się napisać swoje historie! Ja, całe szczęście, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale od niedawna pracuje jako streetworker z chłopakami w wieku 16-18 i podczas ostatniego indywidualnego spotkania rozmawiałam z jednym 18- latkiem o mojej koleżance, która została zgwałcona kilka lat temu. Reakcja chłopaka była niestety taka, że każda kobieta w pewnym niewielkim (jak podkreślał) procencie jest sobie winna. Szczerze mówiąc spodziewałam się takiej odpowiedzi, bo niestety wiele razy słyszałam takie opinie. Moim celem było po prostu poznanie jego opinii, porozmawianie na ten temat i uświadomienie, że wcale tak nie jest oraz zmuszenie do głębszego zastanowienia się nad tym. Jest to chłopak, który ma już swoje za uszami i jest w pewnym stopniu niedostosowany społecznie, ale staram się walczyć m.in. z tym, żeby żadnych kobiet nie traktowali przedmiotowo. Nie wiem, czy mi się to uda, ale będę próbować 🙂

  142. Długo się zastanawiałam czy to napisać…
    W podstawówce kolega z klasy na przerwie podbiegł do mnie i złapał za krocze… Pani nawrzeszczała na niego, ale i tak chłopacy się śmieli ze mnie…
    W gimnazjum chłopacy otworzyli na wf drzwi od naszej szatni, ja akurat byłam na staniku…
    W pracy przedstawiciel handlowy napisał maila o bardzo dwuznacznym znaczeniu, oprócz mnie w tym mailu było wiele innych osób…
    To się zaczyna od małego.
    Moja kuzynka jest w wieku nastoletnim i już od na imprezach rodzinnych słyszy komentarze, że jest nad wyraz rozwinięta na swój wiek w górnych częściach ciała i że może ubierać wydekoltowane bluzki, bo to się podoba chłopakom…

  143. Przeczytałam wszystkie komentarze jakie pojawiły się do tej pory i jestem w wielkim szoku..
    Myślę sobie, jak dobrze, że mnie to nie spotkało. W mojej rodzinie w większośći kobiety.
    Jedna ciotka to wdowa, druga rozwodka, więc za dzieciaka wujkow nie miałam.
    Ojciec, obaj dziadkowie to normalni, przyzwoici mężczyźni którzy nigdy by tak nie postąpili, z całą pewnością. Oddycham z ulgą.
    Nagle jakby mnie ktoś w głowę uderzył tempym narzędziem.. Pojawia się jakiś obraz. Mam kilka lat, idę z moim kuzynem i jego kolegą na spacer, na ogródki działkowe. Chłopcy zamykają się w altanie na chwilę, każą czekać. No to czekam, są 6 lat starsi, czekam. Wychodzą i proponują, że pokażą mi coś, jak i ja im pokażę. Jestem dzieckiem, ściągam spodnie i pokazuje.. Oni wnikliwie się przyglądają, coś tam komentują, śmieją się. Potem zamiana, oni obaj, uczciwie zdejmują spodnie i pokazują, ale ja sie wstydzę i nie patrzę. Wychodzimy z altany, dzień trwa dalej.
    Oczywiście obiecujemy sobie, że nikomu ani słowa, sekret… Z kuzynem miałam bardzo mały kontakt, jest te kilka lat starszy, więc widywaliśmy się na jakiś rodzinnych imprezach tylko, nigdy nie wracając do tematu. Ciekawe, czy on pamięta…

  144. Matko, to straszne, ale ja byłam tak traktowana przez własnego ojca! Może nigdy nie śmiał mnie dotknąć, ale doskonale pamietam jego spojrzenia i komentarze, które do tej pory wprawiają mnie w zakłopotanie i onieśmielenie. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że teraz po latach najbardziej zła jestem na moja mame, która na to pozwalała jak i zresztą inne rzeczy. Moje dzieciństwo jest dla mnie wielką traumą, boli mnie wiele rzeczy, które słyszałam z ust rodziców. Boli mnie, że zawsze czułam, że nie mieli do mnie szacunku. Teraz jednak gdy sama jestem rodzicem, moje dzieciństwo i stosunek moich rodziców do mnie, jest dla mnie największą nauczką.

    Twój tekst pokaże mojemu mężowi i obiecuje, że będzie czytał aż zrozumie w 100%.

  145. Moja samoocena jest na poziomie podłogi. Wiara w siebie nie istnieje. Tak mam.
    Przypominam sobie jeszcze sytuację z wesela mojej kuzynki, gdzie byl mój „wujek” – 2 mąż ciotki, w wieku wtedy ok 70 lat. Chodził w skórzanych spodniach, kowbojkach i siwym kucyku na głowie, pachniał jakimiś mocnymi perfumami, że wyczuć go można było zawsze na klatce schodowej… I ten oto wujek śliniąc się, na tymże weselu powiedział mi, że gdybym była trochę starsza, albo on ciut młodszy to by… Ohhh co on by ze mną…. Jezu myślałam że zwymiotuję. Uciekłam, unikałam go całe wesele i poprawiny. Na szczęście widywalismy się raz, dwa razy do roku – nie trudno było go unikać, ale za każdym razem się gapił i dogadywał ? chciałam powiedzieć ojcu, ale wiem, że skończyło by się to źle – bo panowie się baaardzo nie lubią, a z drugiej strony… To straszne co teraz powiem, ale kiedy myślałam o tym potem w domu to.. trochę mi to pochlebiło. Nikt mi nigdy nie powiedział, że jestem atrakcyjna czy ładna, więc te jego słowa były jak wyczekiwany komplement ?‍♀️ straszne, kiedy o tym teraz myślę i sobie to przypominam.
    Od kilku lat nie mamy już w ogóle kontaktu, rozwiódł się z moją ciocią, bo po 50 nie była dla niego już wystarczająca w tych sprawach (!!!) i znalazł sobie młodszą.. A dzieliło ich blisko 20 lat różnicy wieku!! Stary, obleśny dziad…

  146. Nawet nie jestem w stanie przeczytać wszystkich komentarzy. Te, które zdążyłam są przerażające. Ile razy w życiu to ja czułam wstyd za jakiegoś faceta, który przekraczał granicę… Ile razy trzeba było powiedzieć SPIERDALAJ. A dziś, jak często nasi koledzy, szefowie, współpracownicy pozwalają sobie na niesmaczne, seksistowskie „żarty”, a to nam jest wstyd. Może wtedy też trzeba powiedzieć SPIERDALAJ!

  147. Jestem w kompletnym szoku i po przeczytaniu tekstu, a tym bardziej po komentarzach, które dosłownie wbiły mnie w fotel. Ja na szczęście nie miałam żadnych takich „wujków”, jedynie „kolegów”, którzy próbowali, zaczepiali, ale na szczęście należałam do tych „przebojowych” i sobie nie dawałam.
    Z kolei zawsze miałam strasznego pecha do ekshibicjonistów, którzy już od dziecka mnie prześladowali…
    Ale po prostu nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak ktoś z rodziny może powiedzieć, zrobić coś takiego! A tym bardziej, jak całe otoczenie może na to nie reagować. Będę musiała bardziej wyczulić dzieci na to zjawisko.

  148. Mieszkałam w akademiku pełnym takich wujków Mirków i ciotek X. Nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi i wystarczała mi skromna grupa lojalnych przyjaciół. Nastały łódzkie czasy i trzeba było pomieszkać kilka lat w obskórnym akademiku. Już pierwszego wieczoru poznając różnych ludzi nasłuchałam się, że A straciła dziewictwo na pralce i jest z tego dumna, I przeleci pół akademika, długa lista chłopaków z którymi przespała sie K, podboje sąsiadek i tym podobne przechawłki. No ok…ale jak zaczęto w moje życie prywatne/intymne włazić z buciorami, to ja zaczęłam wycofywać się z tego towarzystwa. Moja prywatność ponad wszystko. Co kogo obchodzi jak ja lubię uprawiać seks, czy po ciemku, czy przy świetle – a byłam o to pytana publicznie. Potem zaczęły się zaczepki typu „chcesz pogadać o seksie?”. Potem nazywano mnie cnotką niewydymką, świętoszką itp. A ja po prostu broniłam siebie i swojej prywatności. Moje życie toczyło się poza murami akademnika. Mojego chłopaka nie zapraszalam do akademika, bo chciałam mieć spokój po prostu, nie chciałam żeby ktoś ingerował w mój związek, wyśmiewał i podpytywał. Od wyprowadzki z tamtego miejsca minęło ponad 10 lat, a do tej pory czuję obrzydzenie jak wspominam tamtych ludzi. Zastanawia mnie czemu tacy byli. Czy to wychowanie, czy chęć zaimponowania innym, nie mogę tego pojąć do tej pory. Moje życie seksualne, to jest MOJE życie seksualne, a nie publiczne. Czemu tak trudno to pojąć

  149. Sytuacja może nie dotyczy „wujaszka”, ale zwykłych młodych chłopców. Cała szkołę podstawową byłyśmy z koleżankami obmacywane, łapano nas za piersi, wpychano ręce w spodnie, klepano po tyłkach i tym podobne – przez chłopców z naszej klasy. Kiedy poszłyśmy na skargę do nauczycielki to usłyszałyśmy tylko „dajcie spokój, to takie młodzieńcze zaloty”. Zaloty?! Miałyśmy wtedy po 10 lat. Całą szkołę podstawową chodziłyśmy z dziewczynami poubierane po samą szyję, nawet w lato nie mogłyśmy sobie pozwolić na bluzki z krótkim rękawem, żeby przypadkiem nie ułatwić im „zalotów”. Nikt nie reagował na nasze skargi, że nam to po prostu nie odpowiada. Teraz jestem dorosła, mam narzeczonego i co? Wstydzę się swojego ciała, boję się go pokazywać, bo to przecież ono prowokowało do tych „zalotów”. Cały czas walczę ze sobą, pracuję nad tym, żeby bez wstydu założyć bluzkę z dekoltem czy po prostu pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa w łóżku.

  150. Byli nie tylko wujkowie, były i ciocie, które sprawdzały, czy chłopcom urósł już penis, biorąc go w garść. To taka rodzinna „zabawa”??

  151. tu zależy, ja mam 27 lat i do dziś przytulam się do dziadka i w tym dotyku nie ma nic złego, nie każdy dotyk to molestowanie, ale jakikolwiek wewnętrzny sygnał do ucieczki to znak, że trzeba postawić granice

  152. Edyta, nikt nie ocenia ludzi po zawodach, ani tym bardziej nie mówi o twoim tacie czy jego kolegach. Rozumiem, że ze względu na tatę odebrałaś tę część komentarza bardzo osobiście, ale niestety, twoje osobiste doświadczenie z członkiem rodziny nie jest miarodajne dla ogromu kobiet (i mężczyzn zresztą też), którzy spotykają się z policjantami na gruncie ofiara-stróż prawa. Realia są takie, że statystycznie osoby zgłaszające na policji molestowanie lub gwałt, spotykają się w większości z niezrozumieniem i negatywną oceną, pytaniami, które sugerują, że może w jakiś sposób są winne tego, co im się stało. To się zmienia, ale nadal zbyt wolno.

    Inna sprawa, że to, że koledzy twojego taty nie robili w twoim kierunku obleśnych komentarzy, nie świadczy o tym, jak się zachowywali w pracy. Może mimo całej twojej sympatii dla nich, byli tymi, którzy pytali: A w co byłaś ubrana? Dlaczego wracałaś w nocy sama? Czy z mężem mieliście wcześniej jakieś problemy seksualne? Skoro byłaś pijana i nie wszystko pamiętasz, to skąd wiesz, że na pewno powiedziałaś „nie”? I wydawało im się, że to zupełnie w porządku – przecież „nawet nie zasugerowali niczego zboczonego”.

  153. Ja pamiętam przez mgłę jedną sytuację ze znajomym Panem, który jeździł z chlebem po wsiach 🙂 przez tydzień za mojego wujka i ja mu pomagalam, tak jak wujkowi w lato. Miałam wtedy ponad 20 lat. ( teraz mam 24) zatrzymał się przy drzewach na gruntowej drodze, i z zaskoczenia ucalowal mnie w oba policzyki i objął , dziękował mi za pomoc – Pan po 50 z wąsem, było to dość nieprzyjemne, widziałam też jak na mnie spogląda, i komentował że czemu takie długie spodnie mam, ale mnie nie dotknął. Odpowiedziałam to rodzicom i sie zdenerwowali mocno i pytali czy nie chciał mi zrobić krzywdy.
    Mama jest mądra Kobietą i ze mną ma 5 córek i syna. Powtarza Nam że jakby działa się nam krzywda- zawsze możemy i mamy jej o tym mówić i pamiętam, że mówiła że nikt nie ma prawda Nas dotykać i za głupie teksty o cyckach czy tego typu zwracała uwagę tym osobom. Ale Tata ma niestety czasem gadki do 11-letniego brata żeby nie sprzątał bo od tego są baby … Ale ja się głośno sprzeciwiałam od razu jak doszło to do mych uszu. Od Taty doświadczyłam jedynie ojcowskiego dotyku- jak się napije to mówi mi co chwila że jest ze mnie dumny i ze jestem jego Skarbem i mnie kocha. A sama też nie daję sobie wejść na głowę, i obiecałam sobie i Narzeczonemu, że nasze przyszle dziecko będzie wychowywane na czlowieka szanujacego siebie i innych i przede wszystkim chcę , żeby przykład brało z rodziców :). Dobrze wiedzieć, że bycie „przedrazliwioną” to nic złego. Bardzo Wam współczuję Kobietki że doswiadczyłyście takich przykrych i złych rzeczy od bliskich :/. Dziękuję że powstają takie wpisy. I jeszcze jedno: często gdzieś z tyłu głowy mam myśli jak się zachować, co zrobić gdybym miała paść ofiarą gwałtu. Dużo jest historii – niestety, że kobiety które się broniły i sprawca ucierpiał , są uznane za winne przez społeczeństwo, a oni biedni nic przecież nie zrobiłi , jak chłopak oberwal bo chciał zgwałcic koleżankę to dziewczynę wręcz prawie ukamienowali na wsi bo przecież taki dobry chłopak a ona latawica i klamczucha.. niepojęte jest to dla mnie, że tak można. Nie wiem jak trzeba mieć chory umysł żeby zaatakować kobietę i jak ona się obroni to twierdzić że to jej wina… (ale to już inny temat)

  154. Matko, ale ja nam normalnych wujków… aż nie wierzę ilu jest tych nienormalnych. Ciekawe, skad oni się biorą?

  155. Hmmm… U mnie był to wujek i sąsiad. Nie łatwo o tym pisać ale trzeba wujek miał córkę w moim wieku kiedyś próbowałam jej zapytać ale nie dostałam nigdy odpowiedzi. „wujek” korzystał z chwili sam na sam brał na kolana i wykładał ręce w majtki mówił że musi coś sprawdzić, pogłaskać 5/6/7 letnia dziewczynka nie rozumiałam miałam być miła, ładna, grzeczna i szanować starszych a gdzie szacunek do dziecka… Puzniej sąsiad na codzień bardzo dobry człowiek i miły mający żonę i mieszkający z wnuczkami miał jedną wadę ę jego ręce od czasu gdy zaczęły mi rosnąć piersi ciągle tam lądowały…to przykłady z dzieciństwa nikt o nich nie wie to moja tajemnica ale za twoją sprawą napisałam o tym co mnie spotkało, nie jest to łatwe ale może jeśli więcj z nas będzie o tym głośno mówić to nasze dzieci nie będą baly się mówić głośno NIE i nie będą się baly w jaki sposób zareaguje dorośli czy uwierzą. Takie były moje obawy w końcu zamknęłam to w malutkim podeleczku gdzieś tam głęboko… Uświadamiamy i uczmy że tak nie można, że mają prawo odmówić, żeby mówiły co czują, żeby wiedzialy że nie są nikim gorszym, że mają swoje prawa. Pozdrawiam

  156. Kilka lat temu na poprawinach mojego kuzyna moj wujek, nota bene jego ojciec, niezle juz napity powiedzial mi, ze wygladam jak sucz, jak dobra sucz! I ze jest to komplement!
    Gdy bylam mala, kilkuletnia dziewczynka, lubilam jezdzic do wujostwa na poludnie Polski.
    Pewnego dnia pojechalysmy z ciocia do jej znajomych na dzialke i mialysmy tam nocowac w altance. Pamietam, ze bylo bardzo goraco, pamietam wersalke, na ktorej usiadlam, zeby zapiac sandaly, mialam koszulke, ktora odkrywala mi plecy…nie pamietam wiele, wspomnienia sa zamazane, ale do dzis, a mam juz 40 lat, czuje ten dyskonfort, strach, zazenowanie kiedy on zaczal mnie calowac po plecach.
    Do niczego wiecej nie doszlo, na szczescie, poniewaz instynkt przetrwania byl silniejszy. Ublagalam ciocie, abysmy wrocily do domu. Bylam potwornie uparta, nie podalam zadnego powodu mojej decyzji, podejzewam, ze bylo to zrzucone na kaprys i focha niewychowanej panny. Pamietam jedynie powrot z ciocia do domu podmiejskim autobusem.
    U tej samej cioci na wakacjach mialam przyszywana kuzynke, praktycznie moja rowiesnice. Kilka razy u niej nocowalam.
    Ojciec tejze kuzynki mial zwyczaj przychodzenia rano do pokoju, aby nas budzic łaskotkami! Tylko, ze łaskotki w jego wykonaniu, byly bardziej obmacywaniem niz czyms innym.
    Ten sam ojciec, kiedy szlysmy z nim na spacer pytal nas po sto razy, czy chcemy moze zrobic siku i w pewnym momencie bral nas po kolei na rece, tak jak sie bierze male dziewczynki, aby zrobily siku i czekal, az wydusimy z siebie chociaz kropelke!
    Niestety podobnych sytuacji jest ogrom w zyciu kazdej dziewczyny, dziewczynki, kobiety!
    Nawet teraz w moim doroslym zyciu sa sytuacje, z ktorych nie bardzo wiem jak wybrnac.
    Mam siedmio i pol letnia corke.
    Powtarzam jej ciagle, ze to ona decyduje o tym jakimi zabawkami ma ochote sie bawic, jaki kolor jest jej ulubionym, bo to wcale nie musi byc roz, i czy ma ochote lub nie pocalowac kogos na przywitanie!
    Polecam Ci film (nie wiem czy istnieje w polskiej wersji jezykowej, jest na Netflixie 😉 „Je ne suis pas un homme facile” – Nie jestem łatwym facetem 😉
    Jestem przekonana, ze Ci sie spodoba 🙂
    Pozdrawiam, E

  157. Mam na imię Mirek
    dla niektórych: wujek Mirek i czytając ten tekst ogarnęło mnie przerażenie, przerażenie co do skali problemu.
    Nie czekajcie aż pokolenie Mirków i Heńków wyginie, zgody na takie zachowanie być nie może, tym bardziej zgody milczącej.
    Tylko radykalny sprzeciw może zmienić cokolwiek w postępowaniu człowieka, który nie szanuje drugiego człowieka.
    Określenia: sucz, cielęcinka itp pasują do bydła, a nie do kobiety, chamstwo należy wyrugować głośnym i zdecydowanym sprzeciwem.
    Nie może być zgody na tolerowanie chamstwa, nawet tego zawoalowanego żartem i usprawiedliwianym wypitym alkoholem.
    Dlaczego ja tak myślę? Może dlatego że wychowała mnie kobieta.

  158. Przejrzałam wszystkie komentarze.. Ogrom bólu. Poczucie czegoś wspólnego. Wkurwia mnie to. Wkurwia mnie to co mają w głowach tacy gnoje. Bezkarni i zadufani w sobie. Wkurwia mnie brak reakcji otoczenia, zakładanie że chore sytuacje to norma. Ze bardziej liczy się żeby „dobrze wypasc” czy nie wyjść przed szereg niż zawalczyć o dziecko.. Przerażające. Zawiłe z pokolenia na pokolenie przekazywane narracje o tym że dzieci, kobiety można używać.

    Odnajduje w tych historiach siebie, wracają wspomnienia ktore przypomniałam sobie podczas terapii – i po tych wszystkich słowach czuje, że to okropna, ale nasza wspólna historia. Ze nie tylko ja mam doświadczenie wujka miziajacego po kroczu mnie i kuzynki. Wspomnienia końskich zalotów, niechcianych łaskotek, za długiego całowania w usta przez obleśnego wujka ze śmiechem rodziny w tle,
    Ciaglych pytań o kawalerów i komentowanie dojrzewającego ciała , malinki na szyi zrobionej przez ojca z komentarzem ze kiedyś chłopcy będą mi tak robić. Ja pierdole..ciagle nie mieści mi się w głowie że coś takiego spotkało mnie. I widzę teraz, że jestem jedną z Was – która musi się mierzyć z takim obrzydlistwem i sama teraz szukać swoich granic, sposobów jak i czy można je chronić, bo jako dziecko przekraczano je bez żenady i ze śmiechem wielokrotnie. Jakoś smutno pocieszające jest to ze nie tylko ja mam potworne wspomnienie które nie chce wyblaknąć – gdy jako sześciolatka patrzyłam na wujka wkładającego palce do pochwy mojej kilkumiesięcznej kuzynce i oblesnie śmiejącego się przy tym. No kurwa, mi to ciągle wraca do głowy, paraliżuje i przeraża, a reszta rodziny, dorośli tego wtedy nie widzieli?!!! Teraz widzę Potworne nadużycia które bagatelizowano przez doroslych. Coś mocno niewłaściwego co traktowano jako normę.

    Nie chce takiego świata. Po przeczytaniu Waszych słów chce walczyć, być pyskata i mówić głośno i wyraźnie NIE ZGADZAM SIĘ. nawet jeśli będzie to interpretowane jako PMS i histeria. Stanowczo nie zgadzam się na komentarze że „jak kobieta chce to może łatwo zarobić” – usłyszałam coś takiego jadąc autostopem u tirowca, wtedy bałam się potwornie i chciałam uciec, nic nie powiedziałam… Później podobne słowa powiedział przy moim wtedy chłopaku sprzedawca oscypków , oburzyłam się i wykrzyczałam co myślę, że nie ma prawa tak mówić, że to seksizm i współczuję jego żonie jeśli on ma takie podejscie. Mój chłopak kupił oscypki i nie widział problemu. Wkurzałam się na to wtedy też strasznie, ale.. Nie potrafiłam mu chyba wytłumaczyć o co mi chodzi. Teraz ten chłopak jest moim mężem… I reaguje alergicznie na słowo „feminizm”. Dalej nie potrafię mu wytłumaczyć.. I widzę cholerna, jakie to wszystko trudne. Ze wchodzi się w podobne modele relacji jakie zna się z dziecinstwa. Szukam tych moich granic, staram się je zauważać i chronić.. Ale nie raz nie zauważam ich przekroczenia, zaciskam żeby i potem widzę że znowu daje się używać…

  159. .. I jestem w tym pogubiona. Kiedy tupie nóżka jak rozkapryszona dziewczynka i czepiam się nieważnych pierdół , a kiedy adekwatnie walczę o szacunek dla siebie? Nie wiem. Niestety, mimo kochających i dbających rodziców – takiego zauważania i bronienia granic mnie nie nauczyli..

  160. Generalnie uważam, że żaden wujek nie powinien się w ten sposób do swojej siostrzenicy, bratanicy czy córki kuzyna/kuzynki odzywać. Świadczy to po prostu o kompletnym braku wychowania wujka, o tym, że po prostu jest człowiekiem zbereźnym, pedofilem po prostu itd. Nie…nie…jeszcze raz nie. To po prostu typowe świntuszenie, na które nie wolno pozwolić.

  161. Dzień Dobry kochane panie. napiszę kilka słów na temat merytorycznej treści wpisu i mojego podejścia do tzw ” feminimatywow”.
    Co do wujków , kuzynów , etc etc to zgadzam się z autorką , każdy człowiek ma prawo do decydowania o swoim ciele , bez jakiegokolwiek ale . ocena 6/6 za siłe i odwagę pisania o tym w chwili gdy konserwatywny kościół uzurpuje sobie prawo do decydowania i jest u wladzy.
    co do feminimatywow. kochane panie trzeba trochę pochylić głowę nad sensem wypowiadanych słów, gramatyka jest bezlitosna, i chociaż znaki interpunkcyjne oraz znaki polskie to najczęstszą bolączką Polaków, to sens słowa jest problemem ponad to.
    psycholożka – a co to do diabła jest?
    mamy odmianę przez osoby : męska , żeńska i nijaka. jeżeli badanie jest w osobie nijakiej to odmiana jest badacz i badaczka , podobnie eksperyment , jest eksperymentator i eksperymentatora. w wypadku Logia mamy osobę żeńska , więc psycholog , ale nie psycholożka tylko psychologiczka. Wykonujemy badanie lub test psychologiczny a nie psycholożny. Nie ma psychlożenis tylko badanie psychiki. Na marginesie wg reformatora języka polskiego prof Aleksandra Brucknera , słowo ” lożka” oznaczało przedmiot do oznaczania miejsca wybranego dla honorowego gościa , gdy miejsca były równorzędne. Nie róbcie same z siebie przedmiotów. mi przez gardło nie chce przejść odmiana betoniarz / betoniarka.
    pozdrawiam serdecznie

  162. Gdybyście wiedziały jakie jesteście żałosne w tym waszym biadoleniu to by wam te puste głowy wybuchły 🤦🤦

Napisz komentarz: Anuluj pisanie

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.